WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
niedziela, 27 maja 2012
Blogi RP Niepodległej * Andrzej A
http://pulldragontail.blogspot.de/
26 MAJA 2012
Zweryfikować dyplomy
Przy okazji pobytu prof. Biniedy w Polsce, a zwłaszcza jego wystąpienia w programie J. Pospieszalskiego ujawniła się jedna ważna rzecz. Otóż grupa osób, które podpisały się pod raportem komisji Millera odmówiła dyskusji, a nawet zapoznania się z obliczeniami, które przeprowadził Binieda.
Wprawdzie osobiście wątpię, żeby naprawdę nie znali tych obliczeń ale oficjalnie się odżegnują jakby zobaczyli diabła. No z ich punktu widzenia jest to diabeł wcielony.
I tu pojawia się dylemat, kim są ludzie, którzy przynajmniej teoretycznie mają pokończone wyższe studia, mają doktoraty z przedmiotów technicznych, mają odpowiednią wiedzę.
Bo tu pojawiają się dwie możliwości: albo ci ludzie powinni zostać pozbawieni tych dyplomów, bo sprzeniewierzyli się podstawowej zasadzie badań naukowych. Albo powinno się tych ludzi uznać z automatu za moskiewską agenturę.
I nie ma trzeciego wyjścia, tak jak nie ma usprawiedliwienia dla tych ludzi na odmowę zapoznania się z badaniami Biniedy, za nazwanie tych wyników i obliczeń "duperelami".
Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A
Wprawdzie osobiście wątpię, żeby naprawdę nie znali tych obliczeń ale oficjalnie się odżegnują jakby zobaczyli diabła. No z ich punktu widzenia jest to diabeł wcielony.
I tu pojawia się dylemat, kim są ludzie, którzy przynajmniej teoretycznie mają pokończone wyższe studia, mają doktoraty z przedmiotów technicznych, mają odpowiednią wiedzę.
Bo tu pojawiają się dwie możliwości: albo ci ludzie powinni zostać pozbawieni tych dyplomów, bo sprzeniewierzyli się podstawowej zasadzie badań naukowych. Albo powinno się tych ludzi uznać z automatu za moskiewską agenturę.
I nie ma trzeciego wyjścia, tak jak nie ma usprawiedliwienia dla tych ludzi na odmowę zapoznania się z badaniami Biniedy, za nazwanie tych wyników i obliczeń "duperelami".
Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A
25 MAJA 2012
Dość ustępstw, żadnych negocjacji
Ludzie, większość ludzi, mają naturalną skłonność do postawy koncyliacyjnej, do łagodzenia sporów, do dogadywania się.
To poważny błąd, zwłaszcza w kontaktach z władzą, tą władzą. Gdyż ta władza nie jest absolutnie nastawiona na dogadanie się, a jedynie na "przerobienie kontrahenta na szaro". Gdyby jeszcze można było to samo powiedzieć o tej władzy w odniesieniu do stosunków międzynarodowych, to było by tak zwane pół biedy. Wprawdzie tu na naszym wewnętrznym podwórku kantują społeczeństwo na maksa, ale na zewnątrz też kantują i społeczeństwo per saldo wychodzi na plus. Niestety tak się nie dzieje. Są mocni tylko na rynku wewnętrznym. Na zewnątrz nie są w stanie wydać nawet mysiego pisku w celu upomnienia się o interes Narodu. Narodu, którym skądinąd pogardzają.
W pewnym sensie ta władza jest jak WSI (i poprzedzające WSI nazwy tej samej instytucji). Są silni na podwórku wewnętrznym, ale na zewnątrz są leszczami, z którymi nikt się nie liczy. Adekwatnie opisał działania woskowych służb specjalnych Sławomir Cenckiewicz w swojej książce.
Gdy na początku tego roku rozgrywała się afera z refundacja leków, to środowiskiem, które poszło na ustępstwa było środowisko aptekarzy. W tej chwili już wiadomo, że zostali oszukani.
Zgodnie z logiką zarządzania przez judzenie (źródło), za chwilę ponownie zostanie podjęta próba zaatakowania środowiska lekarskiego.
Uważam, że ktokolwiek ze strony medyków będzie uczestniczył w rozmowach z rządem Tusq na temat tego co się zaraz wydarzy powinien użyć następującej argumentacji.
Obiecaliście pielęgniarkom - nie ma
Obiecaliście autostrady - nie ma
Obiecaliście powrót ludzi z emigracji - nie ma
(tu można ciągnąć tą wyliczankę dosyć długo)
Jeśli chcecie, żebyśmy w ogóle zasiedli do rozmów, to po pierwsze musicie spełnić wszystkie te obietnice, które bezpodstawnie rzucaliście. Bo w tej chwili każda nawet najbardziej solenna obietnica jest funta kłaków nie warta w waszym wykonaniu.
Jesteście niewiarygodni, nie ma o czym z wami rozmawiać.
I tu właśnie leży główny problem, że ludzie, którzy usiądą do stołu negocjacyjnego muszą być odporni na wszelkie naciski, na wszelkie pokusy, które władza może roztoczyć zarówno przed nimi osobiście (zwykła łapówka) a kończąc na korzyściach grupowych jakiegoś środowiska. Bo nie ma takich umów i układów, których by ta władza nie zerwała lub nie usiłowała obejść (patrz tekst zlinkowany i problem, który za chwilę się ujawni).
Bo ktokolwiek będzie negocjował z tą władzą jakiekolwiek układy - musi negocjować za
c a ł e społeczeństwo. Nieważne czy to będą lekarze, czy oszukani podwykonawcy autostrad, czy związek zawodowy "S" rozmawiający z rządem na dowolny temat.
c a ł e społeczeństwo. Nieważne czy to będą lekarze, czy oszukani podwykonawcy autostrad, czy związek zawodowy "S" rozmawiający z rządem na dowolny temat.
Nie siadamy do żadnych rozmów, dopóki wcześniejsze obietnice nie zostaną spełnione.
Koniec ustępstw, nie negocjujemy.
Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A
APPENDIX.
z SZULADZIŃSKI Report
Raport No. 456
NIEKTÓRE ASPEKTY TECHNICZNO-KONSTRUKCYJNE
SMOLEŃSKIEJ KATASTROFY
Autor: Dr inż. Gregory Szuladzinski
Niezależny Doradca Techniczny
Zespołu Parlamentarnego Ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r.
CAŁOŚĆ: TUTAJ
( )
Dodatek VII
SPRAWY NIEZROZUMIAŁE
Ponieważ jest tylko luźna łączność zdrowego rozsądku z oficjalnym postępowaniem w
dochodzeniu przyczyn katastrofy, Autor pozwala sobie zadać następujące, retoryczne
pytania:
1. Zważywszy, że ostrożny człowiek zdaje sobie sprawę z poziomu
niebezpieczeństwa podróży lotniczych, jak to było możliwe, by do jednego
samolotu rządowego wsadzono prezydenta, generalicję, wielu członków rządu
i instytucji państwowych? Przecież sprawa przetrwania kataklizmów, zachowania
ciągłości władzy, jest częścią strategii każdego rządu.
2. Każdy, kto interesował się wypadkami lotniczymi i kto ma dostęp do materiału
fotograficznego, powinien zauważyć po namyśle, że takie rozczłonkowanie
konstrukcji nie jest uzasadnione przez lądowanie w lesie, wszystko jedno jak
nieudane. W żadnym z dwóch oficjalnych raportów wybuch nie jest traktowany
nawet jako hipotetyczna przyczyna katastrofy, mimo zeznań świadków w tej
sprawie.
3. Wyjeżdżało kilka delegacji z Polski, by oglądać szczątki samolotu. Wszystkie
ograniczyły się do robienia zdjęć, tak jakby nie było między nimi człowieka
kompetentnego technicznie, który by im podsunął myśl, by wziąć trochę próbek,
chociażby odłamków. Analiza metalurgiczna mogłaby niektóre domysły zamienić
w pewność.
4. Sposób, w jaki funkcjonariusze państwowi Federacji Rosyjskiej traktowali resztki
samolotu. Ciężkie maszyny, jakich używano do przemieszczania szczątków,
wlokły je po ziemi a potem zrzucały na ciężarówki, jedno na drugie, jakby to był
złom. (Film jest dostępny na YouTube.) Takie postępowanie powodowało
dodatkowe uszkodzenia, które utrudniają śledztwo. Wybijania okien łomem przez
rosyjskiego żołnierza przed obiektywami kamer telewizyjnych nie należy chyba
traktować jako indywidualnego wybryku wandalizmuvi.
5. Jak można było czyścić szczątki samolotu i w jakim celu? Przecież to bardzo
utrudnia diagnozę przyczyn katastrofy poprzez zacieranie części jej śladów.
ZAKOŃCZENIE
Przednia część kadłuba wylądowała normalnie, natomiast reszta samolotu upadła kołami do góry. Znaczy to, że rozpad konstrukcji miał miejsce w powietrzu. Niniejszy raport zakłada, że powodem rozpadu były wybuchy.
Gdy kadłub upada w całości, może pęknąć, chociaż pęknięcie wzdłuż osi jest rzadkie.
Natomiast wywinięcie burt kadłuba na zewnątrz może być przypisane tylko wybuchowi wewnętrznemu.
Ze wszystkich śladów najważniejsze są dwa: duża ilość odłamków a także
rozczłonkowanie ludzkich ciał.
Dopóki nikt nie wystąpi z lepszą hipotezą, zgodną z okolicznościami, jest to jedyne
wyjaśnienie przyczyn katastrofy.
Źródła zdjęć:
Rys. 18a: http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/to-jest-mundur-gen-blasika-szokujace-zdjecia-rzeczy-ofiarsmolenskiej-
katastrofy-fragmenty-ksiazki-k_161590.html
Rys. 18b: http://www.se.pl/multimedia/galeria/53445/98137/gen-basik-kona-kilka-minut-oto-jego-mundur-iubrania-
innych-ofiar-katastrofy/
Rys. 22a-g: http://krohis.livejournal.com/238416.html
http://www.flickr.com/photos/globovision/4507693591/
http://media.photobucket.com/image/smolensk/ciscazarmansyah/74-1.jpg?o=307
sobota, 26 maja 2012
Sprawa Polski Krzysztofa Wyszkowskiego
http://www.wyszkowski.com.pl/
APPENDIX.
APPAENDIX II.
Artykuły
Ludzie odważni mówią…
Wszystkim sygnatariuszom Oś…Pucz czerwcowy trwa …
Dwadzieścia lat temu Lech W…Łuk trumfalny dla S …
Prezydent Adamowicz jest po…SARCO - fabryka trum…
Maj bieżącego roku zaczął s…Dwa wiersze Marka Ja…
Spotkał mnie niezwykły za…Gęsi puczystowskie
Gęsi kapitolińskie, budząc …Sowietyzacja sądowa
Kolejny polski sąd dokonał …
APPENDIX.
Wniosek Wałęsy odrzucony
Posted in ■ aktualności, ■ odkłamujemy HISTORIĘ, Wyszkowski Krzysztof by Maciejewski Kazimierz on 25 Maj
2012
Sąd przesłucha historyków Sławomira Cenckiewicza i
Piotra Gontarczyka, autorów książki pt. “SB a Lech
Wałęsa”, w kolejnym procesie między byłym prezydentem a redaktorem
Krzysztofem Wyszkowskim.
- Sąd zadecydował o odrzuceniu wniosku Wałęsy, żeby nie przeprowadzać postępowania dowodowego, żeby mnie skazać na podstawie wyroku sądu apelacyjnego, który uznał, że mam Wałęsę przeprosić – relacjonuje wczorajszą rozprawę Krzysztof Wyszkowski.
- Nie rozumiem tej decyzji. Tamten wyrok jest obowiązujący, powinien być brany pod uwagę. Są przepisy procedury cywilnej mówiące, że jest on wiążący, jeżeli dotyczy tych samych stron, a wypowiedź była innymi słowami, ale tego samego dotyczyła – ocenia w rozmowie z “Naszym Dziennikiem” mecenas Ewelina Wolańska reprezentująca Wałęsę. Jak zaznacza, uzyskała klauzulę wykonalności tego wyroku.
- Sąd oświadczył, że to jest zupełnie inna sprawa, odrzucił ten wniosek i postanowił o przeprowadzeniu postępowania dowodowego, wyznaczając od razu, że pierwszymi świadkami będą dr Sławomir Cenckiewicz, doktor Piotr Gontarczyk, sędzia Krzysztof Kauba – mówi Wyszkowski, który nie ukrywa zadowolenia z takiego obrotu sprawy, mimo że sąd nie uwzględnił również jego wniosku o zawieszenie postępowania.
- Odrzucenie wniosku Wałęsy w moim odczuciu jest klęską linii tego oskarżenia, ponieważ postępowanie dowodowe musi prowadzić do ustalenia, że Lech Wałęsa był zarejestrowany jako tajny współpracownik – ocenia były działacz Wolnych Związków Zawodowych.
- Toczenie się procesu, w którym świadek po świadku, dokument po dokumencie będzie się wykazywało, że był agentem, to jest sytuacja dla niego okropna – uważa redaktor. Jak dodaje, sędzia Ewa Tamowicz “skrytykowała” nieobecność na rozprawie byłego prezydenta. I nakazała mu stawiennictwo na kolejnej rozprawie we wrześniu celem odebrania od niego informacyjnych wyjaśnień.
- Sygnałem jakiegoś niezadowolenia było niestawienie się Wałęsy, ale drugim, znacznie wyraźniejszym przejawem tego oburzenia na tę decyzję, było nieuczestniczenie obrońcy w drugiej części rozprawy, to się zdarzyło pierwszy raz. I myślę, że to najlepiej pokazuje reakcję – uważa Wyszkowski.
Wolańska stwierdziła, że musiała wyjść, ponieważ miała inną rozprawę. – Mam nadzieję, że Wałęsa przemyśli to i się wycofa z tego procesu – oświadczył redaktor.
Proces dotyczy wypowiedzi Wyszkowskiego udzielonej dziennikarzom na korytarzu sądowym 14 grudnia 2007 r. i pokazanej w “Panoramie” TVP Gdańsk. Stwierdził w niej, że “Lech Wałęsa był agentem, brał za to duże wynagrodzenie, robił to ochoczo, współpracował “całą gębą”, nie ma remisu w tej sprawie”.
Zenon Baranowski • NASZ DZIENNIK- Sąd zadecydował o odrzuceniu wniosku Wałęsy, żeby nie przeprowadzać postępowania dowodowego, żeby mnie skazać na podstawie wyroku sądu apelacyjnego, który uznał, że mam Wałęsę przeprosić – relacjonuje wczorajszą rozprawę Krzysztof Wyszkowski.
- Nie rozumiem tej decyzji. Tamten wyrok jest obowiązujący, powinien być brany pod uwagę. Są przepisy procedury cywilnej mówiące, że jest on wiążący, jeżeli dotyczy tych samych stron, a wypowiedź była innymi słowami, ale tego samego dotyczyła – ocenia w rozmowie z “Naszym Dziennikiem” mecenas Ewelina Wolańska reprezentująca Wałęsę. Jak zaznacza, uzyskała klauzulę wykonalności tego wyroku.
- Sąd oświadczył, że to jest zupełnie inna sprawa, odrzucił ten wniosek i postanowił o przeprowadzeniu postępowania dowodowego, wyznaczając od razu, że pierwszymi świadkami będą dr Sławomir Cenckiewicz, doktor Piotr Gontarczyk, sędzia Krzysztof Kauba – mówi Wyszkowski, który nie ukrywa zadowolenia z takiego obrotu sprawy, mimo że sąd nie uwzględnił również jego wniosku o zawieszenie postępowania.
- Odrzucenie wniosku Wałęsy w moim odczuciu jest klęską linii tego oskarżenia, ponieważ postępowanie dowodowe musi prowadzić do ustalenia, że Lech Wałęsa był zarejestrowany jako tajny współpracownik – ocenia były działacz Wolnych Związków Zawodowych.
- Toczenie się procesu, w którym świadek po świadku, dokument po dokumencie będzie się wykazywało, że był agentem, to jest sytuacja dla niego okropna – uważa redaktor. Jak dodaje, sędzia Ewa Tamowicz “skrytykowała” nieobecność na rozprawie byłego prezydenta. I nakazała mu stawiennictwo na kolejnej rozprawie we wrześniu celem odebrania od niego informacyjnych wyjaśnień.
- Sygnałem jakiegoś niezadowolenia było niestawienie się Wałęsy, ale drugim, znacznie wyraźniejszym przejawem tego oburzenia na tę decyzję, było nieuczestniczenie obrońcy w drugiej części rozprawy, to się zdarzyło pierwszy raz. I myślę, że to najlepiej pokazuje reakcję – uważa Wyszkowski.
Wolańska stwierdziła, że musiała wyjść, ponieważ miała inną rozprawę. – Mam nadzieję, że Wałęsa przemyśli to i się wycofa z tego procesu – oświadczył redaktor.
Proces dotyczy wypowiedzi Wyszkowskiego udzielonej dziennikarzom na korytarzu sądowym 14 grudnia 2007 r. i pokazanej w “Panoramie” TVP Gdańsk. Stwierdził w niej, że “Lech Wałęsa był agentem, brał za to duże wynagrodzenie, robił to ochoczo, współpracował “całą gębą”, nie ma remisu w tej sprawie”.
Były prezydent domaga się od Wyszkowskiego przeprosin i wpłaty tytułem zadośćuczynienia 30 tys. zł na rzecz Fundacji “Sprawni inaczej” w Gdańsku. W marcu 2011 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał Wyszkowskiemu przeproszenie Wałęsy za telewizyjną wypowiedź z 16 listopada 2005 r., w której nazwał Wałęsę tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie “Bolek”.
APPAENDIX II.
Sąd znowu zajmie się TW Bolkiem
Posted in ■ aktualności, Wyszkowski Krzysztof by Maciejewski Kazimierz on 25 Maj
2012
Lechowi Wałęsie nie udało się doprowadzić do ponownego skazania Krzysztofa
Wyszkowskiego za twierdzenie, że były szef “Solidarności” był tajnym
współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.
Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że sprawa ta wymaga ponownego zbadania. – Wałęsa liczył zapewne, że po tym, jak Krzysztof Wyszkowski został uznany winnym jego zniesławienia, ten proces będzie formalnością i uzyska od ręki wyrok skazujący. Sąd uznał jednak inaczej – mówi “Rz” dr hab. Sławomir Cenckiewicz, współautor książki “SB a Lech Wałęsa”.
Wałęsa pozwał Wyszkowskiego za wypowiedź, jakiej udzielił on na korytarzu sądowym podczas poprzedniego procesu. Wyszkowski podtrzymał wówczas twierdzenie, że Wałęsa był agentem oraz stwierdził, że “donosił ochoczo”. Ówczesny proces Wyszkowski przegrał prawomocnie w drugiej instancji (w pierwszej wygrał). Obecnie Wyszkowskiemu, który nie chce przeprosić Wałęsy, grozi egzekucja komornicza.
Podczas rozpoczętego dziś procesu po raz kolejny Wałęsa dopomina się przeprosin zamieszczonych w mediach ogólnopolskich oraz pieniędzy. Sąd, choć znał wynik poprzedniego procesu uznał, że sprawa musi być ponownie zbadana. Na wrzesień jako świadkowie wezwani zostali Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk, którzy udowodnili w swojej książce fakt współpracy Wałęsy z SB.
We wtorek list w obronie Wyszkowskiego wystosowali naukowcy, dziennikarze i członkowie opozycji demokratycznej z czasów komunistycznych.
Cezary Gmyz • Rzeczpospolita
fot. Magda Starowieyska/Fotorzepa
Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że sprawa ta wymaga ponownego zbadania. – Wałęsa liczył zapewne, że po tym, jak Krzysztof Wyszkowski został uznany winnym jego zniesławienia, ten proces będzie formalnością i uzyska od ręki wyrok skazujący. Sąd uznał jednak inaczej – mówi “Rz” dr hab. Sławomir Cenckiewicz, współautor książki “SB a Lech Wałęsa”.
Wałęsa pozwał Wyszkowskiego za wypowiedź, jakiej udzielił on na korytarzu sądowym podczas poprzedniego procesu. Wyszkowski podtrzymał wówczas twierdzenie, że Wałęsa był agentem oraz stwierdził, że “donosił ochoczo”. Ówczesny proces Wyszkowski przegrał prawomocnie w drugiej instancji (w pierwszej wygrał). Obecnie Wyszkowskiemu, który nie chce przeprosić Wałęsy, grozi egzekucja komornicza.
Podczas rozpoczętego dziś procesu po raz kolejny Wałęsa dopomina się przeprosin zamieszczonych w mediach ogólnopolskich oraz pieniędzy. Sąd, choć znał wynik poprzedniego procesu uznał, że sprawa musi być ponownie zbadana. Na wrzesień jako świadkowie wezwani zostali Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk, którzy udowodnili w swojej książce fakt współpracy Wałęsy z SB.
We wtorek list w obronie Wyszkowskiego wystosowali naukowcy, dziennikarze i członkowie opozycji demokratycznej z czasów komunistycznych.
Cezary Gmyz • Rzeczpospolita
Subskrybuj:
Posty (Atom)