WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
czwartek, 8 listopada 2012
Lemingoza uleczalna * viilo
.
..
Doświadczenia Pierwszej Norwegii są wprost bezcenne dla Polski i wiele możemy się od tego kraju nauczyć. Na przykład, konsekwentnego postępowania z kolaborantami działającymi na rzecz wrogiego mocarstwa:
1. Olav Aspheim, stracony 19 marca 1948,
Oslo
W publicznych debatach, zwolennicy karania norweskich kolaborantów nazywani byli wtedy “frakcją lodową”, że niby serca mieli jak z lodu. Norweskie autorytety moralne, całkiem jak w III RP, załamywały ręce nad ohydnym polowaniem na czarownice uprawianym przez norweską prasę. Zwolenników gorących serc, przytulenia, odpuszczenia, zapomnienia i grubej kreski nazywano “frakcją jedwabną”.
W wyniku szerokiej debaty publicznej, wyłonił się w końcu consensus Norwegów, że dla narodu wyzwolonego z niewoli jedwab jest luksusem, natomiast sprawiedliwość jest dobrem podstawowym. W niespełna trzymilionowym wówczas kraju, aresztowano 28 750 członków Nasjonal Samling. Znakomita większość została zwolniona bez procesu lub uniewinniona przez sądy. Kilkanaście procent ukarano krótkotrwałym więzieniem lub grzywną. 200 osobom postawiono zarzut zdrady, karanej w Norwegii śmiercią. 170 uniewinniono, 30 skazano na śmierć, 25 stracono. Następnie zaprzestano w Norwegii wykonywania kary śmierci, którą potem ostatecznie zniesiono w latach 70-tych XX wieku. kiedy kwestia kolaboracji z wrogim mocarstwem zupełnie nikogo już w Norwegii nie interesowała, jako dawno rozwiązana.
..
Leming polski
Leming nie
jest zjawiskiem typowo polskim, wystepuje on rowniez w cywilizowanym swiecie,
gdzie na szczescie nie jest tak powszechny jak w 3rp, ani tak skazony sowieckim
awansem spolecznym. Ale zostawmy te sprawy na boku i zastanowmy sie nad
mozliwoscią dotarcia do pojedynczych lemingow i takiego ich politycznego
uswiadomienia by w nastepnych wyborach glosowali na oboz narodowy.
Leming to zwierzatko stadne az do bolu i trudno wyobrazic sobie pojedynczego leminga poruszajacego sie w przeciwnym kierunku niz reszta stada. Dlatego panie Glinski i panie Kaczynski trzeba mierzyc znacznie wyzej niz wam ostatnio do glowy przyszlo. Trzeba cale polskie stado lemingow zmusic do wykonania ostrego zwrotu. Nie trzeba do tego wcale jakiejs gigantycznej, stalinowskiej inzynierii spolecznej. Przyklad dala Norwegia po drugiej wojnie swiatowej. Opisal to dwa lata temu Stary Wiarus i tam odsylam po detale.
W tym 3 milionowym kraju wystarczylo 25 szubienic dla najgorszych zdrajcow Norwegii kolaborujacych w czasie okupacji z Niemcami. Wystarczylo to, by wiadomosc "nie idźcie wiecej tą drogą" dotarla i skutecznie wryla sie w pamiec tamtejszych lemingow.
We wspolczesnych polskich warunkach 300 szubienic dokona podobnej transformacji lemingozy. Powiedzmy jeszcze dodatkowe 50 w zapasie, aby nie dopuscic do sytuacji w ktorej wysuszona na wior Monisia musialaby sama sobie te patyczki strugac.
Tylko tyle i rownoczesnie az tyle trzeba by stado lemingow nigdy wiecej nie poparlo zasranych peowskich i WSIowych zaprzancow, skurwionych sedziow i prokuratorow, oraz zarzyganych meneli z mainstreamu, by nigdy wiecej nie wybieralo latwych karier rodem z PO, PSL, PZPR, WSI, GW i okraglego stolu.
Melodia odleglej przyszlosci? Niestety.
Na razie zdarzenia toczą sie w odwrotnym kierunku. 96 smolenskich trupow stalo sie sakramentem bierzmowania dla polskich lemingow, aktem umocnienia ich wiary w pomune i kolejnym seansem nienawisci wobec polskich patriotow.
Leming to zwierzatko stadne az do bolu i trudno wyobrazic sobie pojedynczego leminga poruszajacego sie w przeciwnym kierunku niz reszta stada. Dlatego panie Glinski i panie Kaczynski trzeba mierzyc znacznie wyzej niz wam ostatnio do glowy przyszlo. Trzeba cale polskie stado lemingow zmusic do wykonania ostrego zwrotu. Nie trzeba do tego wcale jakiejs gigantycznej, stalinowskiej inzynierii spolecznej. Przyklad dala Norwegia po drugiej wojnie swiatowej. Opisal to dwa lata temu Stary Wiarus i tam odsylam po detale.
W tym 3 milionowym kraju wystarczylo 25 szubienic dla najgorszych zdrajcow Norwegii kolaborujacych w czasie okupacji z Niemcami. Wystarczylo to, by wiadomosc "nie idźcie wiecej tą drogą" dotarla i skutecznie wryla sie w pamiec tamtejszych lemingow.
We wspolczesnych polskich warunkach 300 szubienic dokona podobnej transformacji lemingozy. Powiedzmy jeszcze dodatkowe 50 w zapasie, aby nie dopuscic do sytuacji w ktorej wysuszona na wior Monisia musialaby sama sobie te patyczki strugac.
Tylko tyle i rownoczesnie az tyle trzeba by stado lemingow nigdy wiecej nie poparlo zasranych peowskich i WSIowych zaprzancow, skurwionych sedziow i prokuratorow, oraz zarzyganych meneli z mainstreamu, by nigdy wiecej nie wybieralo latwych karier rodem z PO, PSL, PZPR, WSI, GW i okraglego stolu.
Melodia odleglej przyszlosci? Niestety.
Na razie zdarzenia toczą sie w odwrotnym kierunku. 96 smolenskich trupow stalo sie sakramentem bierzmowania dla polskich lemingow, aktem umocnienia ich wiary w pomune i kolejnym seansem nienawisci wobec polskich patriotow.
Autor: viilo
Jeg ønsker å være en borger av Andre Norge!
Vidkun Abraham Lauritz Jonssøn
Quisling (1887-1945)
Rozejrzawszy się nieco
w historii Norwegii, niniejszym udzielam bezwarunkowego poparcia wizjonerskiemu
pomysłowi pana ministra Sikorskiego, by Polskę uczynić Drugą Norwegią.
Jestem za tym, by
Polska stała się jak najszybciej Drugą Norwegią. Nie tylko z powodu gazu.
Doświadczenia Pierwszej Norwegii są wprost bezcenne dla Polski i wiele możemy się od tego kraju nauczyć. Na przykład, konsekwentnego postępowania z kolaborantami działającymi na rzecz wrogiego mocarstwa:
2. Per Fredrik Bergeen, stracony 12 lipca 1947,
Trondheim
3. Hermann Eduard Franz Dragass, stracony 10
lipca 1948, Kristiansten
4. Einar Olav Christianen Dønnum, stracony 22
kwietnia 1947, Akershus
5. Hans Birger Egeberg, stracony 4 pa_dziernika
1945, Kristiansten
6. Harald Grøtte, stracony 12 lipca 1947,
Kristiansten
7. Alfred Josef Gärtner, stracony 8 sierpnia
1946, Bergen
8. Albert Viljam Hagelin, stracony 25 maja
1946, Akershus
9. Olaus Salberg Peter Hamrun, stracony 12
lipca 1947, Kristiansten
10. Harry Arnfinn Hofstad, stracony 12 lipca
1947, Kristiansten
11. Reidar Haaland, stracony 17 sierpnia, 1945 ,
Akershus
12. Bjarne Konrad Jenshus, stracony 12 lipca
1947, Kristiansten
13. Johny Alf Larsen, stracony 29 maja 1947,
Bodø
14. Aksel Julius Mære, stracony 12 lipca 1947,
Kristiansten
15. Hans Jakob Skaar Pedersen, stracony 30 marca
1946, Sverresborg
16. Eilif Rye Pisani, stracony 2 kwietnia 1947,
Bergen
17. Vidkun Quisling, stracony 2 października
1945, Akershus
18. Kristian Johan Randal, stracony 12 lipca
1947, Kristiansten
19. Henry Rinnan, stracony 1 lutego 1947,
Kristiansten
20. Max Emil Gustav Rook, stracony 5 czerwca
1947, Sverresborg
21. Harry Aleksander Rønning, stracony 12 lipca
1947, Kristiansten
22. Arne Braa Saatvedt, stracony 20 października
1945, Akershus
23. Ragnar Skancke, stracony 28 sierpnia 1948,
Akershus
24. Holger Tou, stracony 30 stycznia 1947,
Sverresborg
25. Ole Wehus, stracony 20października
1945, Akershus
Objaśnienie:
Po
zakończeniu II wojny światowej, norwescy poputczycy nazizmu straszyli, w sposób
całkowicie identyczny jak polscy poputczycy komunizmu po 1989 roku, że powojenny
rząd norweski zmierza do wymordowania wszystkich członków kolaborującej z
Niemcami norweskiej partii faszystowskiej, Nasjonal Samling, czyli około 50 000
osób, ca. 2% ludności kraju.
W publicznych debatach, zwolennicy karania norweskich kolaborantów nazywani byli wtedy “frakcją lodową”, że niby serca mieli jak z lodu. Norweskie autorytety moralne, całkiem jak w III RP, załamywały ręce nad ohydnym polowaniem na czarownice uprawianym przez norweską prasę. Zwolenników gorących serc, przytulenia, odpuszczenia, zapomnienia i grubej kreski nazywano “frakcją jedwabną”.
W wyniku szerokiej debaty publicznej, wyłonił się w końcu consensus Norwegów, że dla narodu wyzwolonego z niewoli jedwab jest luksusem, natomiast sprawiedliwość jest dobrem podstawowym. W niespełna trzymilionowym wówczas kraju, aresztowano 28 750 członków Nasjonal Samling. Znakomita większość została zwolniona bez procesu lub uniewinniona przez sądy. Kilkanaście procent ukarano krótkotrwałym więzieniem lub grzywną. 200 osobom postawiono zarzut zdrady, karanej w Norwegii śmiercią. 170 uniewinniono, 30 skazano na śmierć, 25 stracono. Następnie zaprzestano w Norwegii wykonywania kary śmierci, którą potem ostatecznie zniesiono w latach 70-tych XX wieku. kiedy kwestia kolaboracji z wrogim mocarstwem zupełnie nikogo już w Norwegii nie interesowała, jako dawno rozwiązana.
remanent z 2011
Wyborów nie dało się wygrać
Z perspektywy czasu można przyznać, iż od roku 2005, kiedy rozpoczęła się
medialna nagonka na partię Kaczyńskiego największe szanse PiS miał po wejściu
w przymierze medialne z SLD i uzyskaniu dostępu do programu pierwszego. W
swojej naiwności mając namiastkę władzy w latach 2005-2007- będąc w koślawej
koalicji z Samoobroną i LPR - w niezrozumiały dla mnie sposób zabiegano o
różnorodność w TV publicznej, czego szczytem było zatrudnienie T. Lisa.
Pełnia szaleństwa i polityczna próba samobójcza w jednym. Wracając do
roku 2010 i wyborów prezydenckich po odzyskaniu programu pierwszego TP ograniczono
się do już istniejących audycji, a wtedy należało utworzyć nowe programy
polityczne z prawicowymi prowadzącymi. Jednak obawiano się oskarżeń mainstreamu
- tylko temu środowisko zależy na utrzymaniu statusu quo i nie ma, co zwracać
na nich uwagi, chyba tylko po to, żeby działać na przekór ich jękom.
Kaczyński przegrał starcie w 2010 sześcioma punktami procentowymi.
Niewykorzystane szanse bardzo mocno się mszczą, co ciekawe podobnie jak w
futbolu - tam niestrzelone bramki z stu procentowych sytuacji błyskawicznie
przekształcają się w gole dla rywala. Dlatego tak ważne jest wykorzystanie
swoich przysłowiowych pięciu minut. Platforma tego nie zmarnowała, wchodząc
do państwowej TV wymiotła niewłaściwych pracowników, powołała zarząd w
odpowiednim dla siebie składzie nie zważając na protesty Stowarzyszenia
Dziennikarzy Polskich, którzy alarmowali: „Ich wybór do władz TVP
traktujemy, jako zastosowanie parytetu politycznego i podważanie idei nowej
ustawy medialnej o odpolitycznieniu mediów publicznych”. A salon chwalił
partię władzy za perfekcyjne posunięcie utrwalające demokrację, bo w narracji
salonu zawłaszczanie władzy jest dobre, jeżeli dokonują tego nasi, przez
ośrodek wpływu namaszczeni - podobne czyny onych już nie są dobre, ale
stanowią namacalny przykład totalitarnych zapędów. Wkrótce wyciszyły się
głosy anonimowych pracowników TV cytowanych przez „Rzeczpospolitą”: „Tyle
Platforma mówiła o odpartyjnieniu mediów publicznych, a właśnie za jej
przyzwoleniem wybrano najbardziej dotąd upartyjniony zarząd telewizji”.
Dokonało się, a jak wiadomo „Audaces fortuna iuvat timidosque
repellit” („Śmiałym los sprzyja i bojaźliwych odtrąca”).
Sytuacja przed parlamentarną konfrontacją nie
malowała się w jaskrawych kolorach. Do przyjaciół z komercyjnych telewizji
(słowa A. Wajdy) dołączyli oswojeni towarzysze z publicznej. Odpowiednikiem
takiej dysproporcji na polu walki byłaby pewnie baśniowa i nieprawdziwa
opowiastka (która chyba krążyła w PRL, jako fakt historyczny, ale to już
niech wypowiedzą się starsi) o kawalerzystach z szablami szarżujących na
niemieckie czołgi. To nie mogło skończyć się dobrze. Nierówność potencjałów
generowała katastrofalne reperkusje, z błahych błędów opozycji - pretendującej
po laur zwycięstwa - tkano szatę Dejaniry (frazeologizm mitologiczny), którą w
ostatnich dniach ubrano Kaczyńskiemu i tak umarła cała nadzieja na triumf.
Mimo dobrej kampanii, wysiłku setek ludzi rezultat był identyczny PO 39%, PiS
29%. Monitoring fundacji Batorego (nie obejmuje ostatnich dni, biorąc
poprawkę, iż prowadzony był pod przewodnictwem sympatyka PO) z okresu 19
września- 2 października dokumentuje stosunek telewizji do liderów
poszczególnych partii. I tak w „Faktach” TVN Donald Tusk pokazywany był w
47,6% czasu antenowego pozytywnie a w 51,6% neutralnie. W tym samym
ośrodku medialnym Kaczyński pozytywnie nie zaprezentował się ani razu za to
40,6% czasu spędził, jako bohater negatywny. Prezes Rady Ministrów w
„Wydarzeniach” Polsat korzystnie wystawiany był 8,7%, a resztę
neutralnie. Szef opozycyjnej partii negatywnie 5,7%, pozytywnie 1,8%, a
neutralnie 92,5%.Kaczyński w „Teleexpresie” 11,7% negatywnie i
4,6% pozytywnie, Tusk 10,8% pozytywnie i 89,2% neutralnie. Na koniec
uwaga rewelacja „Wiadomości” TVP1 Kaczyński tylko neutralnie, obecny
premier 2,9% pozytywnie, 4,5% czasu negatywnie.
Niedowiarkom podam przykład lidera SLD, obecnie obwinianego przez kompanów
za porażkę lewicy. Z tego samego źródła Fundacji Batorego, jak telewizje
pokazywały Napieralskiego: „Wydarzenia” Polsat 29,3%
negatywnie, „Fakty” TVN 69,7% negatywnie, „Panorama” TVP2
33,2% negatywnie. Gigantyczny przeskok z pozytywnej kampanii
prezydenckiej, w której nikomu nie zagrażał i nie miał szans na wejście do
finału, więc nawet jak prowadził kampanię polegająca na rozdawaniu jabłek i
śpiewaniu, na szklanym ekranie był uroczą, nowoczesną lewicą. W boju
parlamentarnym szef SLD już jawił się, jako niedojrzały goguś oderwany od
problemów ludzi pokrzywdzonych i potrzebujących. Mainstream miał w tym momencie
swojego lewicowego kandydata – Janusza Palikota.
Współcześnie nie ma, co debatować nad usunięciem Kaczyńskiego (jak
proponuje Warzecha, ten sam, który na początku PJN-u wspierał rozłamowców).
Przyczyny porażki to nie lider PiS, tylko telewizje, obecnie można z całą
pewnością stwierdzić, kto ma telewizję ten wygrywa. Konstatacja jest tym
bardziej przykra, że sympatie telewizyjne się nie zmienią. I za 4 lata zobaczymy
ten sam scenariusz. A rozwiązania pozostają dwa, oba z rodzaju mission
impossible. Pierwsze stworzyć własną telewizję o szerokim zasięgu - nie
realne, bo na to potrzeba setek milionów złotych. Wariant drugi, zniszczyć
wizerunek bezstronnych mediów, który teraz jest dominujący w społeczeństwie.
Tendencyjnym ośrodkom się nie ufa, przestaje się je oglądać, a w wypadkach
najbardziej pozytywnych głosuje się na przekór prezentowanym w mediach opiniom.
Z ostatniego sondażu TNS OBOP, w którym pytano ludzi o stronniczość
telewizji, procent respondentów dostrzegający ten problem niemal pokrywa się z
wynikiem parlamentarnym PiS, 31% osób ankietowanych stwierdziło, iż TVN sprzyja
koalicji PO-PSL.
Czyżby prawdziwym rywalem Prawa i Sprawiedliwości były telewizornie?
APPENDIX 2012.
Czyżby prawdziwym rywalem Prawa i Sprawiedliwości były telewizornie?
APPENDIX 2012.
Anihilacja społeczeństwa
08.11.2012 Apap Oczami chłopaPatrzę i oczom nie wierzę, w to co wyłania się z zamętu współczesnej rzeczywistości nie napawa bynajmniej optymizmem i nadzieją na zmianę, dla szeroko pojętego społeczeństwa. Wszystkie elementy społecznych zależności, politycznych posunięć, ekonomicznych prawideł i gospodarczych priorytetów wskazują jednoznacznie na celowe i konsekwentne eliminowanie pewnych grup społecznych. Widać gołym okiem nie od dziś, jak bardzo rządzących uwiera istnienie milionów ludzi bedących kulą u nogi obecnego systemu. Robotników, szwaczek, chłopów i pozostałych - nisko ocenianych przez rząd zawodów jest zbyt wiele i tylko kłopot z nimi. Rozpoczęto proces eliminacji sporej części tej warstwy społecznej - jak? Oto kilka przykładów:
1 - Ograniczony dostęp do służby zdrowia, pozbawienie możliwości leczenia w
przypadku ciężkich chorób z powodu wysokich kosztów leczenia, a w ogólnie
dostepnych opcjach - biurokracja lub problemy samych placówek leczniczych
uniemożliwiają podejmowanie leczenia (z powodu braku selekcji naturalnej
stworzono system eliminujący słabe ogniwa na różnych etapach ich rozwoju)
2 - Wspomniane grupy społeczne skazane są na pracę za głodowe wynagrodzenia, które nie tylko nie dają możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych ale pogłębiają degradację społeczną co w konsekwencji prowadzi do psychicznego i fizycznego załamania zdrowia. Dzięki utrzumywaniu takich tendencji stopniowo ulega zmniejszeniu liczebność populacji tych zepchniętych na margines życia społeczności.
3 - Duża liczba osób bezrobotnych - ta grupa ludzi pozbawiona jest jakiejkolwiek przyszłości, wielu z nich popada w róznorakie uzależnienia, konflikty z prawem, bezdomność i charakteryzuje się znikomym przyrostem naturalnym a co za tym idzie zmniejsza się w szybkim tempie.
2 - Wspomniane grupy społeczne skazane są na pracę za głodowe wynagrodzenia, które nie tylko nie dają możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych ale pogłębiają degradację społeczną co w konsekwencji prowadzi do psychicznego i fizycznego załamania zdrowia. Dzięki utrzumywaniu takich tendencji stopniowo ulega zmniejszeniu liczebność populacji tych zepchniętych na margines życia społeczności.
3 - Duża liczba osób bezrobotnych - ta grupa ludzi pozbawiona jest jakiejkolwiek przyszłości, wielu z nich popada w róznorakie uzależnienia, konflikty z prawem, bezdomność i charakteryzuje się znikomym przyrostem naturalnym a co za tym idzie zmniejsza się w szybkim tempie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)