WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
sobota, 10 listopada 2012
POpolsza - USA * Resume
ZAMIAST WSTĘPU.
Nie, nie ma lepszego słowa by opisaċ to co się stało we wtorek. K a t a s t r o f a. To nie były tylko zwykłe wybory, to była gra o przyszłość Zachodniego Świata. I Zachodni Świat przegrał. Jak to opisał Zgryźliwy rok temu po wyborach w Polsce, ‘dupa wybrała sobie bat’. Podobieństwa są tu uderzające i choċ mają różną przyczynę, efekt jest taki sam. Samobójczy korkociąg ku Ziemi Matce. Śmiem twierdziċ, że jest to nawet wybór gorszy niż PeŁo. Mieszkam w Ameryce od 24 lat I do wczoraj wydawało mi się, że jest to kraj ludzi rozsądnych gdzie tzw ;zdrowy rozsądek’ jest dalej w cenie i istnieje dalej w wystarczającej ilości. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że lewackie zboczenia i aberracje też tu dotarły, ale jednak nie wyszły poza mury uniwersytetów i niektóre zmanierowane dzielnice wielkich miast wschodniego i zachodniego wybrzeża. Oczywiście zdarzało się Amerykanom wybierać wyjątkowo marnych i nieudacznych prezydentów jak choċby Jimmy Cartera, jednak błędy takie zostawały naprawiane w możliwie szybkim czasie i z nawiązką, dlatego po cienkim i nieudacznym Carterze przyszedł wielki Ronald Reagan. Całe szczęście, że zasnął już w pokoju i nie musiał byċ świadkiem tego co stało sie 06/11/2012. Barack HUSSEIN Obama był właśnie takim błędem, na miarę Cartera, ba, jego pierwszą turą nazywali niektórzy drugą turą Cartera, której tamten nieudacznik nigdy nie doczekał, rozgromiony przez Reagana w 1980 roku.
Do wczoraj obowiązywał w Ameryce zdrowy rozsądek i stare porzekadło prezydenta Lincolna ‘można oszukaċ wszystkich czasami, albo niektórych zawsze, ale nie można oszukać wszystkich I zawsze’…
Wszystko to wzięło wczoraj w łeb! I nie ma dla tego prostego wytłumaczenia, wytłumaczenie jest ale nie proste, jest zawiłe i skomplikowane. Mitt Romney wydawał się byċ niezłym kandydatem, miał dobrą prezencję, był cholernie elokwentny, dobrze wykształcony, był człowiekiem wielkiego osobistego i biznesowego sukcesu, miał dalej atrakcyjną jak na swój wiek żonę, (której był od ponad 40-stu lat wierny) pięciu dorosłych synów i gromadkę wnucząt. To powinno było ociepliċ jego wizerunek. Mitt prowadził niezłą, pozytywną i dżentelmeńską kampanię, nie popełnił żadnych rażących błędów, wygrał zdecydowanie dwie z trzech telewizyjnych debat (więcej o nich za chwilę…). A jednak przegrał ze zwykłym ulicznym naganiaczem (community organizer) z Chicago, co gorsze, BHO miał już w 2012 record inaczej niż w 2008, i ten record powinien sam przywaliċ i zasypaċ go, tak jak zasypał ponad 30 lat wcześniej Cartera.
Mitt wydawało się, musi tylko nie popełniċ rażącego błędu a Obama pogrąży się sam, bo ostatnie cztery lata były dla kraju katastrofą na wszystkich frontach i wystarczyło tylko o tym w kółko przypominać i punktować, punktowaċ i punktowaċ przeciwnika. Jednak tak się nie stało. By odnaleźċ tego przyczynę musimy cofnąċ się do lat 60-tych ubiegłego wieku, kiedy Świat Zachodni zalała fala lewackiej kontrkultury, skąd-inąd szczodrze wspieranej i finansowanej przez Sovietów. Nie ominęła ona USA, mało tego, kulturowo przeorała świadomośċ tamtego pokolenia i wszystkich następnych, to wtedy zostało zasiane ziarno, które przyniosło plon 06/11/2012 roku. Oczywiście wielu z pokolenia ówczesnych hippisów zwyczajnie wydoroślało, kolorowe łachy zamieniło na biznesowe, garnitury i garsonki, kupiło domy na przedmieściach, dwa samochody, doczekało się dzieci i golden retriever’a, stało się modelową klasą średnią, z prawdziwymi republikańskimi cnotami i anglosasko-protestancką etyką. Hippisowskie wyskoki i jaranie marychy do muzyki Boba Dylana były co najwyżej opowieściami ‘z dawnych dobrych czasów’. Jednak nie wszyscy…
Niektórzy lewaccy radykałowie tamtych czasów wsiąknęli w uniwersytety, szkolnictwo, media I pop-kulture by swój lewacki i zboczony jad sączyć w umysły nowych pokoleń. To właśnie wśród nich wychowywał się i wyrastał Barack HUSSEIN Obama. To oni byli jego mentorami. To on miał dalej nieśċ zatruty lewacki kaganek, który mocno przygasł za Ronalda Reagana. To on osiągnął to, o czym oni kiedyś mogli tylko marzyċ, realną władzę by za pomocą aparatu państwowego zaprowadzaċ lewackie porządki. Przez ponad 40 lat wyrosły dwa pokolenia, które zostały w mniejszym lub większym stopniu dotknięte lewacką zarazą, nihilizmem, polit-poprawnością, homo, multi-culti, jedni bardziej niż inni, ale prawie nikt nie pozostał bez skazy. Pop kultura i media cały czas i bez wytchnienia mentalnie pałowały świadomość tych pokoleń, stare republikańskie cnoty są ośmieszane I trywializowane, rodziny przedstawiane jako swoiste więzienia, homo, aborcja i nihilizm promowane. Uczciwa praca traktowana jako ciężkie frajerstwo, a niepohamowany konsumpcjonizm jako jedyny cel życia.
Modelem dla wspólczesnych kobiet nie jest ktoś jak Ann Romney, kobieta wykształcona z klasą, żona i matka, ale Kim Kardashian wystawiająca swoje obfite kształty kolejnym podpalanym i beżowym boyfriendom, albo Lindsay Lohan po pijanemu rozwalająca kolejnego porshaka lub beemwicę.
Przez dłuuugie lata, szeroko pojęta prawica, nie robiła absolutnie nic aby tej zgniliżnie sie przeciwstawiċ, oczywiście narzekali i marudzili, ale nie zrobiono nic, nie nie mówię o cenzurze, ale lewactowo kulturowe nigdy nie powinno wyjśċ poza margines. Jednak stało się mainstreamem. Nie zrobiono nic tylko dlatego by nie daj Bóg nie naraziċ się na epitety typu ‘rasista’, ‘homofob’ Do tego doszła masowa emigracja w 90% z trzeciego świata, importowano od 1965 roku głownie ludzi nie mających kulturowo z Ameryką nic wspólnego, prosto ze slumsów i buszu, nie tylko importowano ale nie robiono nic by ich integrować do mainstreamu, uczyć angielskiego i zmuszać do pracy na własne utrzymanie. Zamiast tego zamykano w gettach etnicznych, gdzie panowały prawa dżungli, obce języki i obyczaje. Barbarzyństwo przybyszów nazywano ‘kulturową odmiennością’. Czy można się dziwiċ wtedy, że wczoraj w Ohio i Minnesocie do punktów wyborczych dowożono całe autobusy ‘emigrantów’ z Somali !!! (sic!!!) ubranych w tradycyjne łachy, nie mówiących słowa po angielsku, pokazywano gdzie stawiaċ krzyżyk przy nazwisku Obama (I wszystkich innych demokratów…) jak wsadzaċ kartke do skanera i wysyłano z powrotem do autobusu.
Wczoraj dokonał się ostateczny akt samounicestwienia Ameryki, przekroczono masę krytyczną o której pisałem we wcześniejszym poście na tym szanownym blogu. Otóż po raz pierwszy do wyborów poszło więcej ludzi którzy zamiast żyċ z własnej pracy, żyją z wszelkiej maści darmochy fundowanej przez Obamę z kasy pożyczonej od Czajników. Dla tych ludzi mówienie o wzroście gospodarczym, obniżce podatków, okiełznaniu biurokracji, miejscach pracy było gadaniem ślepego o kolorach. Oni nie chcą MIEJSC PRACY ale więcej zasiłków, więcej ‘programów’ więcej foodstampsów. Dla nich Mitt Romney nie miał nic atrakcyjnego do zaproponowania. Obama miał, ‘sprawiedliwośċ społeczną’ i grabienie ‘bogatych białasów’, a dla pań nie najcięższych obyczajów miał ‘darmowe’ pigułki i aborcje na żądanie! Od dawna mówiono o takim możliwym scenariuszu, ale nikt nie zdawał sobie sprawy, że dojdzie do tego tak szybko.
W Europie tę masę krytyczną przekroczono już dośċ dawno temu, a ostatnimi przywódcami europejskimi, których tym słowem można nazwać byli Margaret Thatcher i Helmut Kohl, od tego czasu mamy tylko bezbarwnych i bezpłciowych dupków. Dziś w Europie nie ma już prawdziwej prawicy, nie widzę osobiście ŻADNEJ różnicy miedzy niemiecka SPD a CDU/CSU lub brytyjska Labor a Konserwatystami, jedni i drudzy rozdają darmochy, są za homo-małżeństwami i aborcją, jedni i drudzy nie zrobią NIC aby powstrzymać iSSlamofaszystow. Czy amerykańska partia Republikańska podzieli ich los? Najprawdopodobniej tak! Trwanie przy dawnych, dobrych pryncypiach jak widać nie pomoże im wygraċ już wyborów, a niestety politycy są tylko politykami I mają niepohamowany apetyt na stołki, a skoro nie osiągną ich grając konserwatystów, to bardzo szybko przystosują się do nowych warunków.
Ponowny wybór Obamy jest też katastrofą dla Polski, tym gorszą, że rządzi tam mafia która jest więcej niż chętna sprzedać kraj w Berlinie I Moskwie dla własnych korzyści. Możemy absolutnie zapomnieć o jakiejkolwiek amerykańskiej instalacji militarnej w Polsce, a tarczę antyrakietową odłożyċ na półkę między bajki Tuwima I Brzechwy. Ciekawe natomiast jest, co zrobi Izrael, ich premier miał wielką ochotę zbombardowaċ irańskie instalacje nuklearne, nie zrobił tego tylko z nadziei wygranej Romneya i utwardzenia amerykańskiej pozycji wobec iSSlamofaszystowskiego reżymu szmatogłowych ajatollachow, teraz takiej nadziei już nie ma, Izrael jest na swoim i pozostawiony samemu sobie, ich pozycja też nie jest do pozazdroszczenia, tam też lewactwo dokonało mentalnego spustoszenia, co było widać podczas wojny z Hezbollachem w 2006, gdzie ongiś niepokonany IDF wykazał sie totalną niekompetencją. Najprawdopodobniej możemy się więc spodziewać większej rozpierduchy na Bliskim Wschodzie. Amerykańska gospodarka pozostanie w maraźmie na wzór gospodarek europejskich i nie szybko, a prawdopodobnie już nigdy nie nabierze dawnego dynamizmu.
Łysy
UZUPEŁNIENIE.
Lysy
Niewidzący związków przyczynowo-skutkowych
2012-11-10 10:25 SEE
Ostatnio pojawia się tutaj coraz więcej
postów związanych z pracą źle płatną albo brakiem pracy. Oczywiście to
było do przewidzenia, ale jak się jeszcze rok lub dwa lata temu mówiło,
że tego należy się spodziewać, to większość durnowatego narodu pluła na
takiego posłańca złej nowiny.
Na czym polega chujnia? Bo ja właściwie wcale nie chcę wyjeżdżać z
Polski ani nawet nie muszę, bo akurat mnie problemy wahań na rynku pracy
już od dawna nie dotyczą. Ale wiem, że taki marazm się rozlewa i trafi
do mnie w tej czy w innej postaci.
Martwi mnie to, że Polacy nie widzą związku między swoją durnowatością, a
sytuacją w jakiej się znajdują. Statystycznie połowa tych marudzących
na brak perspektyw to ci "młodzi wykształceni z dużych miast", do
których do niedawna nie docierało, że NIE JEST WSPANIALE. Kredyt na
wszystko. Wyborcy obecnego rządu, którzy pewnie nadal nie widzą związku
między działaniami tego rządu i jego proweniencją a tym, co odczuwają
właśnie na własnej samozadowalonej dupie.
Martwi mnie to, że chyba lepiej nie będzie, bo właśnie ci sami ludzie,
którzy robią co mogą, aby sprowadzić wszystko w Polsce do poziomu dna,
mają oczekiwania i nie rozumieją, że to właśnie ich bezrefleksyjność i
łykanie gówna z telewizora sprawia, że polski przedsiębiorca będzie tak
zgnojony, że pozostanie już tylko praca na czarno albo kolejka w PUP.
Jednocześnie przekaz medialny jest taki, że polski przedsiębiorca to
krwiopijca i trzeba mu jeszcze więcej zabrać. Największe kuriozum to
ostatni skok na dodatkowe miliony dla mafii pod pretekstem działalności
dla ludu, czyli ozusowania umów c-p. Jak to się stanie, to już w ogóle
zostanie wam matoły tylko szara strefa albo zawodzenie z gitarą na rynku
i łapanie bilonu do kapelusza.
Współczuję uczciwym ludziom, którzy cierpią teraz z tę bezmyślną,
ciągle cieszącą się z nie wiadomo czego swołocz.
Cieszę się, że już wkrótce będę mógł tych durniów u siebie w firmie
zatrudnić za 500 zl brutto i znowu będą zadowoleni. Co za naród, matko
bosko...Katastrofa!
Nie, nie ma lepszego słowa by opisaċ to co się stało we wtorek. K a t a s t r o f a. To nie były tylko zwykłe wybory, to była gra o przyszłość Zachodniego Świata. I Zachodni Świat przegrał. Jak to opisał Zgryźliwy rok temu po wyborach w Polsce, ‘dupa wybrała sobie bat’. Podobieństwa są tu uderzające i choċ mają różną przyczynę, efekt jest taki sam. Samobójczy korkociąg ku Ziemi Matce. Śmiem twierdziċ, że jest to nawet wybór gorszy niż PeŁo. Mieszkam w Ameryce od 24 lat I do wczoraj wydawało mi się, że jest to kraj ludzi rozsądnych gdzie tzw ;zdrowy rozsądek’ jest dalej w cenie i istnieje dalej w wystarczającej ilości. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że lewackie zboczenia i aberracje też tu dotarły, ale jednak nie wyszły poza mury uniwersytetów i niektóre zmanierowane dzielnice wielkich miast wschodniego i zachodniego wybrzeża. Oczywiście zdarzało się Amerykanom wybierać wyjątkowo marnych i nieudacznych prezydentów jak choċby Jimmy Cartera, jednak błędy takie zostawały naprawiane w możliwie szybkim czasie i z nawiązką, dlatego po cienkim i nieudacznym Carterze przyszedł wielki Ronald Reagan. Całe szczęście, że zasnął już w pokoju i nie musiał byċ świadkiem tego co stało sie 06/11/2012. Barack HUSSEIN Obama był właśnie takim błędem, na miarę Cartera, ba, jego pierwszą turą nazywali niektórzy drugą turą Cartera, której tamten nieudacznik nigdy nie doczekał, rozgromiony przez Reagana w 1980 roku.
Do wczoraj obowiązywał w Ameryce zdrowy rozsądek i stare porzekadło prezydenta Lincolna ‘można oszukaċ wszystkich czasami, albo niektórych zawsze, ale nie można oszukać wszystkich I zawsze’…
Wszystko to wzięło wczoraj w łeb! I nie ma dla tego prostego wytłumaczenia, wytłumaczenie jest ale nie proste, jest zawiłe i skomplikowane. Mitt Romney wydawał się byċ niezłym kandydatem, miał dobrą prezencję, był cholernie elokwentny, dobrze wykształcony, był człowiekiem wielkiego osobistego i biznesowego sukcesu, miał dalej atrakcyjną jak na swój wiek żonę, (której był od ponad 40-stu lat wierny) pięciu dorosłych synów i gromadkę wnucząt. To powinno było ociepliċ jego wizerunek. Mitt prowadził niezłą, pozytywną i dżentelmeńską kampanię, nie popełnił żadnych rażących błędów, wygrał zdecydowanie dwie z trzech telewizyjnych debat (więcej o nich za chwilę…). A jednak przegrał ze zwykłym ulicznym naganiaczem (community organizer) z Chicago, co gorsze, BHO miał już w 2012 record inaczej niż w 2008, i ten record powinien sam przywaliċ i zasypaċ go, tak jak zasypał ponad 30 lat wcześniej Cartera.
Mitt wydawało się, musi tylko nie popełniċ rażącego błędu a Obama pogrąży się sam, bo ostatnie cztery lata były dla kraju katastrofą na wszystkich frontach i wystarczyło tylko o tym w kółko przypominać i punktować, punktowaċ i punktowaċ przeciwnika. Jednak tak się nie stało. By odnaleźċ tego przyczynę musimy cofnąċ się do lat 60-tych ubiegłego wieku, kiedy Świat Zachodni zalała fala lewackiej kontrkultury, skąd-inąd szczodrze wspieranej i finansowanej przez Sovietów. Nie ominęła ona USA, mało tego, kulturowo przeorała świadomośċ tamtego pokolenia i wszystkich następnych, to wtedy zostało zasiane ziarno, które przyniosło plon 06/11/2012 roku. Oczywiście wielu z pokolenia ówczesnych hippisów zwyczajnie wydoroślało, kolorowe łachy zamieniło na biznesowe, garnitury i garsonki, kupiło domy na przedmieściach, dwa samochody, doczekało się dzieci i golden retriever’a, stało się modelową klasą średnią, z prawdziwymi republikańskimi cnotami i anglosasko-protestancką etyką. Hippisowskie wyskoki i jaranie marychy do muzyki Boba Dylana były co najwyżej opowieściami ‘z dawnych dobrych czasów’. Jednak nie wszyscy…
Niektórzy lewaccy radykałowie tamtych czasów wsiąknęli w uniwersytety, szkolnictwo, media I pop-kulture by swój lewacki i zboczony jad sączyć w umysły nowych pokoleń. To właśnie wśród nich wychowywał się i wyrastał Barack HUSSEIN Obama. To oni byli jego mentorami. To on miał dalej nieśċ zatruty lewacki kaganek, który mocno przygasł za Ronalda Reagana. To on osiągnął to, o czym oni kiedyś mogli tylko marzyċ, realną władzę by za pomocą aparatu państwowego zaprowadzaċ lewackie porządki. Przez ponad 40 lat wyrosły dwa pokolenia, które zostały w mniejszym lub większym stopniu dotknięte lewacką zarazą, nihilizmem, polit-poprawnością, homo, multi-culti, jedni bardziej niż inni, ale prawie nikt nie pozostał bez skazy. Pop kultura i media cały czas i bez wytchnienia mentalnie pałowały świadomość tych pokoleń, stare republikańskie cnoty są ośmieszane I trywializowane, rodziny przedstawiane jako swoiste więzienia, homo, aborcja i nihilizm promowane. Uczciwa praca traktowana jako ciężkie frajerstwo, a niepohamowany konsumpcjonizm jako jedyny cel życia.
Modelem dla wspólczesnych kobiet nie jest ktoś jak Ann Romney, kobieta wykształcona z klasą, żona i matka, ale Kim Kardashian wystawiająca swoje obfite kształty kolejnym podpalanym i beżowym boyfriendom, albo Lindsay Lohan po pijanemu rozwalająca kolejnego porshaka lub beemwicę.
Przez dłuuugie lata, szeroko pojęta prawica, nie robiła absolutnie nic aby tej zgniliżnie sie przeciwstawiċ, oczywiście narzekali i marudzili, ale nie zrobiono nic, nie nie mówię o cenzurze, ale lewactowo kulturowe nigdy nie powinno wyjśċ poza margines. Jednak stało się mainstreamem. Nie zrobiono nic tylko dlatego by nie daj Bóg nie naraziċ się na epitety typu ‘rasista’, ‘homofob’ Do tego doszła masowa emigracja w 90% z trzeciego świata, importowano od 1965 roku głownie ludzi nie mających kulturowo z Ameryką nic wspólnego, prosto ze slumsów i buszu, nie tylko importowano ale nie robiono nic by ich integrować do mainstreamu, uczyć angielskiego i zmuszać do pracy na własne utrzymanie. Zamiast tego zamykano w gettach etnicznych, gdzie panowały prawa dżungli, obce języki i obyczaje. Barbarzyństwo przybyszów nazywano ‘kulturową odmiennością’. Czy można się dziwiċ wtedy, że wczoraj w Ohio i Minnesocie do punktów wyborczych dowożono całe autobusy ‘emigrantów’ z Somali !!! (sic!!!) ubranych w tradycyjne łachy, nie mówiących słowa po angielsku, pokazywano gdzie stawiaċ krzyżyk przy nazwisku Obama (I wszystkich innych demokratów…) jak wsadzaċ kartke do skanera i wysyłano z powrotem do autobusu.
Wczoraj dokonał się ostateczny akt samounicestwienia Ameryki, przekroczono masę krytyczną o której pisałem we wcześniejszym poście na tym szanownym blogu. Otóż po raz pierwszy do wyborów poszło więcej ludzi którzy zamiast żyċ z własnej pracy, żyją z wszelkiej maści darmochy fundowanej przez Obamę z kasy pożyczonej od Czajników. Dla tych ludzi mówienie o wzroście gospodarczym, obniżce podatków, okiełznaniu biurokracji, miejscach pracy było gadaniem ślepego o kolorach. Oni nie chcą MIEJSC PRACY ale więcej zasiłków, więcej ‘programów’ więcej foodstampsów. Dla nich Mitt Romney nie miał nic atrakcyjnego do zaproponowania. Obama miał, ‘sprawiedliwośċ społeczną’ i grabienie ‘bogatych białasów’, a dla pań nie najcięższych obyczajów miał ‘darmowe’ pigułki i aborcje na żądanie! Od dawna mówiono o takim możliwym scenariuszu, ale nikt nie zdawał sobie sprawy, że dojdzie do tego tak szybko.
W Europie tę masę krytyczną przekroczono już dośċ dawno temu, a ostatnimi przywódcami europejskimi, których tym słowem można nazwać byli Margaret Thatcher i Helmut Kohl, od tego czasu mamy tylko bezbarwnych i bezpłciowych dupków. Dziś w Europie nie ma już prawdziwej prawicy, nie widzę osobiście ŻADNEJ różnicy miedzy niemiecka SPD a CDU/CSU lub brytyjska Labor a Konserwatystami, jedni i drudzy rozdają darmochy, są za homo-małżeństwami i aborcją, jedni i drudzy nie zrobią NIC aby powstrzymać iSSlamofaszystow. Czy amerykańska partia Republikańska podzieli ich los? Najprawdopodobniej tak! Trwanie przy dawnych, dobrych pryncypiach jak widać nie pomoże im wygraċ już wyborów, a niestety politycy są tylko politykami I mają niepohamowany apetyt na stołki, a skoro nie osiągną ich grając konserwatystów, to bardzo szybko przystosują się do nowych warunków.
Ponowny wybór Obamy jest też katastrofą dla Polski, tym gorszą, że rządzi tam mafia która jest więcej niż chętna sprzedać kraj w Berlinie I Moskwie dla własnych korzyści. Możemy absolutnie zapomnieć o jakiejkolwiek amerykańskiej instalacji militarnej w Polsce, a tarczę antyrakietową odłożyċ na półkę między bajki Tuwima I Brzechwy. Ciekawe natomiast jest, co zrobi Izrael, ich premier miał wielką ochotę zbombardowaċ irańskie instalacje nuklearne, nie zrobił tego tylko z nadziei wygranej Romneya i utwardzenia amerykańskiej pozycji wobec iSSlamofaszystowskiego reżymu szmatogłowych ajatollachow, teraz takiej nadziei już nie ma, Izrael jest na swoim i pozostawiony samemu sobie, ich pozycja też nie jest do pozazdroszczenia, tam też lewactwo dokonało mentalnego spustoszenia, co było widać podczas wojny z Hezbollachem w 2006, gdzie ongiś niepokonany IDF wykazał sie totalną niekompetencją. Najprawdopodobniej możemy się więc spodziewać większej rozpierduchy na Bliskim Wschodzie. Amerykańska gospodarka pozostanie w maraźmie na wzór gospodarek europejskich i nie szybko, a prawdopodobnie już nigdy nie nabierze dawnego dynamizmu.
Martwię się tylko o Świat w którym przyjdzie żyċ teraz moim dzieciom,
ja wychowałem się w komunie ale wiedziałem, że za Oceanem istnieje
kraina, która każdemu przybłędzie da szansę na osiągnięcie ‘american
dream’, wczoraj ta kraina dokonala hara-kiri, zamiast ‘american dram’
wybrała hope and change. Przepraszam za brak optymizmu, ale naprawdę nie
ma ku niemu żadnych przesłanek.
Łysy
UZUPEŁNIENIE.
Krotka, politycznie niepoprawna lekcja histori USA.
Za poczatki osadnictwa na terenach dzisiejszych Stanow mozna uznac dwie niezalezne od siebie osady; Jamestown w Virgini zlozona 1607 i nieco bardziej znana Plymooth w Massachusetts zalozona w 1620 roku. Kolonisci oprocz najbardziej potrzebnych narzedzi, garow, paru sztuk bydla i malej ilosci ziarna
przywiezli ze soba tez muszkiety. Bardzo politycznie niepoprawnym
faktem jest , ze bez tych wlasnie muszkietow nie przezyliby chyba nawet
tygodnia, bo miejscowi Indianie zwlaszcza ci w Wirgini do przyjaznych
bynajmniej nie nalezeli. Na szcescie dla ‘bialasow’ i na nieszczescie
Indian, sila razenia muszkietu (ktory przy tym robil ogromny huk i oblok
dymu wpedzaly nieszczesnych Indian w panike) znacznie przewyzszala
mozliwosci ich lukow. Zreszta ‘bialasy’ przynajmniej w pierwszych latach
wcale nie zamierzali Indian mordowac, bylo ich za malo i sami ledwie
byli w stanie przezyc. Przez pierwsze jesienie i zimy wymierala prawie
polowa kolonistow, a jedynym zrodlem pozywienia bylo mieso z upolowanych
za pomoca owych muszkietow jeleni, indykow i losi oraz to co dalo sie
uyzbierac w lesie. Tak wiec bez broni palnej nie byloby osadnictwa, nie
byloby koloni, nie byloby Rewolucji, nie byloby USA.
Warto
przypomniec ze wsrod pierwszych ‘Amerykanow’ w Jonestown w Wirgini byli
polscy rzemieslnicy, jest to fakt jakos dziwnie malo znany choc
powinien byc dla nas powodem do dumy, gdyz oprocz Anglikow, Holendrow i
Niemcow bylismy pierwszymi ‘obywatelami USA’ na dlugo zanim dotarli tu
Wlosi, Irlandczycy, Grecy czy Zydzi.
Gdy
jakies 150 lat pozniej w koloniach mieszkaly juz setki tysiecy
przybyszow, kiedy na wybrzezu Atlantyku powstaly pierwsze z prawdziwego
zdarzenia miasta jak Boston, New York, Philadelphia czy Baltimore
ktorych mieszkancy probowali dorownac wyrafinowaniem i bogactwem
ziomalom w starym kraju, na ‘kresach zachodnich’ koloni, ktore teraz
byly juz oparte o masyw Apallachow toczylo sie dosc brutalne zycie
kolonistow. Osady byly male, bardzo od siebie oddalone, otoczone lasami w
ktorych dalej zyli bojowo nastawieni Indianie, z ta roznica ze teraz
wielu z nich zamienilo luki na flinty. Znow posiadanie broni i
mistrzostwo w jej uzyciu bylo roznica miedzy zyciem a smiercia. Podczas
gdy na wybrzezu bron byla glownie pochodzenia brytyjskiego, farmerzy z
‘kresow’ zaczynali w tym czasie uzywac strzelb zaprojektowanych i
wykonanych przez miejscowych ‘wiejskich’ rusznikarzy tzw ‘Kentucky
Rifle’(strzelba z Kentucky), ktore znacznie roznily sie od tych
uzywanych miedzy innymi przez brytyjska armie kolonialna. Kentucky Rifle
byly znacznie dluzsza i ‘szczuplejsze’ w budowie od brytyjskich
muszkietow (tzw Brown Bess), ich dluga lufa pozwalala nadac pociskowi
znacznie wieksza predkosc poczatkowa i zdecydowanie poprawiala celnosc i
sile razenia.
Zdecydowana
przewaga Kentucky Rifle nad Brown Bess byla jedna z przyczyn zwyciestwa
kolonistow w Wojnie o Niepodleglosc. Podczas gdy skuteczny zasieg
brytyjskich muszkietow wynosil ok 100 metrow, Kentucky Rifle byl w
stanie prowadzic precyzyjny ogien na 300-500 metrow. Najwieksza
skutecznosc Kentucky rifle pokazaly w partyzanckiej wojnie kolonistow z
Anglikami w Karolinach, gdzie regularne wojska brytyjskie byly
dziesiatkowane w zasadzkach przez ‘snajperow’ prowadzacy precyzyjny
ogien z odleglosci na ktora oni byli bezsilni.
Jedna
z decydujacych bitew pod Saratoga w dzisiejszym stanie New York
skonczyla sie zanim sie w zasadzie rozpoczela… Brytyjski general zostal
zabity strzalem w glowe przez ‘snajpera’ z odleglosci 300 metrow podczas
gdy jego zolnierze dopiero formowali bojowy szyk… Widzac generala
walacego sie bezwladnie z konia, zolnierze brytyjscy wpadli w panike i
bezladnie zaczeli wiac…
Jako
symboliczny poczatek ‘zaslubin’ Amerykanow z bronia najczesciej uznaje
sie nocny konny rajd Paula Revere’a wiosna 1775 roku z Bostonu do
Concord (w Massachusetts).
Paul Revere (jeden z tzw. Ojcow-Zalozycieli USA) dostal cynk ze dowodca
wojsk kolonialnych wyslal do Concord oddzial wojska celem
skonfiskowania magazynowanej tam przez rebeliantow broni, wsiadł wiec na
konia i pedzac noca przez osady na trakcie do Concord krzyczal ‘the British are comming !!’ (Anglicy
ida !). Gdy dotarl do Concord miejscowy dowodca rebeliantow kazal
natychmiast zabrac zgromadzona bron i uciekac do lasu, zostawiajac
malenki oddzialek ktory mial za zadanie opoznic nieco nadejscie Anglikow
dajac rebeliantom czas na ucieczke. Oddzialek zostal oczywiscie
rozgromiony i wybity do nogi ale rebelianci zachowali uzbrojenie i
niedlugo pozniej zaczeli bezlitosnie nekac Anglikow sprytnie
organizowanymi zasadzkami. Ow rajd przeszedl do legendy jako przyklad
oporu wobec tyranicznej wladzy ktora chce rozbroic wlasnych obywateli…
Ostatecznie
Amerykanie po 6-cio letniej krwawej wojnie wywalczyli niepodleglosc
zmuszajac do kapitulacji ostatnia brytyjska twierdze Yorktown w Virgini w
1781 roku.
Przez
nastepne lata trwala zazarta dyskusja wsrod Ojcow-Zalozycieli na temat
ksztaltu i politycznego ustroju Stanow Zjednoczonych, niektorzy chcieli
monarchi, wiekszosc wolala jednak republike. Jednym z najbardziej
zacieklych sporow byla sprawa niewolnictwa, zarowno George Washington
jak i Thomas Jefferson byli w ‘cywilu’ plantatorami z Virgini i
wlascicielami niewolnikow, inni pochodzacy z Massachusetts
jak Benjamin Franklin, Samuel Adams czy John Hancock byli zapieklymi
abolicjonistami i uwazali niewolnictwo za nieludzkie i sprzeczne z
Chrzescijanstwem. Nowo powstale panstwo wpadlo w powazny kryzys,
Poludnie nie chcialo slyszec o zniesieniu niewolnictwa, Polnoc uwazala
je za nieludzkie i za grzech. Po latach burzliwych debat i politycznych
walk zadna ze stron nie odniosla zdecydowanego zwyciestwa, zawarto wiec
kompromis, stany poludniowe zostaly ‘niewolniczymi’, polnocne ‘wolnymi’.
W 1787 roku zaczeto pisac pierwsza na swiecie Konstytucje, ktora
ostatecznie uchwalono w 1789 roku (nasza polska Konstytucja 3-go Maja
byla DRUGA NA SWIECIE knstytucja co powinno byc dla Polakow jednym z wielu powodow do dumy….w
czasie gdy w uwczesnym swiecie panowal absolutyzm lub rewolucyjny
terror my pisalismy wspanialy dokument dajacy swobody i prawa
obywatelskie wszystkim mieszkancom Najjasniejszej Rzeczpospolitej…).
W
1791 roku James Madison przedstawil tzw Bill of Rights (Karte Praw
Obywatelskich), zwanych takze Poprawkami do Konstytucji, bylo ich 10.
Pierwsza Poprawka gwarantowla Wolnosc Slowa i Wolnosc Religi. Druga
Poprawka gwarantowala Prawo do Posiadania Broni. Oryginalne brzmienie jej jest: A
well regulated militia being necessary to the security of a free State,
the right of the People to keep and bear arms shall not be infringed.
Co mozna przetlumaczyc; ‘Zdyscyplinowana milicja(pospolite ruszenie)
jest niezbedna dla bezpieczenstwa wolnego panstwa, prawo Obywateli do
posiadania broni nie moze byc naruszone’. Przez pierwsze lata istnienia
USA praktycznie nie posiadaly stalej armi ktora opierala sie na
pospolitym ruszeniu, ktore dzis jest zastapione przez paramilitarna
Gwardie Narodowa. Niemniej jednak Druga Poprawka dajaca KONSTYTUCYJNE
PRAWO do posiadania broni byla wlasnie Druga a nie dziewiata a
wyprzedona tylko przez Pierwsza Poprawke dajaca wolnosc sumienia,
wyznania I wypowiedzi. Nie byl to przypadek, Ojcowie Zalozycieke
ugruntowujac to niezbywalne prawo ludzi do posiadania broni niejako
zabezpieczali ich przed powrotem samodzierzawia I tyrani. To wladza
miala bac sie obywateli a nie obywatele wladzy a bron w ich rekach
dawala gwarancje, ze tyrania nie ma prawa zaistniec bo zostanie obalona
przez uzbrojonych obywateli. Tego wlasnie wszelkiej masci lewactwo nie
chce dzis widziec I nie moze zrozumiec. Dlatego wlasnie kazdy
autorytarny I totalitarny rezym zaczyna rzady od rozbrojenia wlasnych
obywateli, tak zrobil Lenin I Stalin, tak zrobil Hitler, Mao, Pol-Pot,
Bierut, Castro, Homeini czy Chavez. Zaden z tych rezymow nie przetrwalby
kilku miesiecy gdyby populacja ktora usilowali zniewolic byla
uzbrojona. Tego wlasnie, tej interpretacji Drugiej Poprawki nie
znajdziecie prawie nigdzie w polskim (I nie tylko) internecie.
Posiadanie broni to nie tylko Dziki Zachod, chicagowscy gangsterzy lat
20 I 30 ale wlasnie przede wszystkim gwarancja wolnosci obywatelskich.
Oczywiscie lewicowe pieknoduchy nie chca I nie moga tego zrozumiec, ich
pojecie wolnosci istnieje tylko ponizej pasa. Do dzis oczywiscie w
sadach I legislaturach stanowych dalej tocza sie boje o interpretacje
Drugiej Poprawki, lewacy, pasyfisci naciskaja ze prawo do posiadania
broni przysluguje tylko czlonkom Gwardi Narodowej, jednak Amerykanska
Konstytucja we wszystkich jej punktach ogranicza wlasnie prawa wladzy
federalnej I stanowej wzgledem obywateli a nie odwrotnie. Ostatnia
decyzja amerykanskiego Sadu Najwyzszego z 2010 roku wyraznie mowi ze
prawo do posiadania broni odnosi sie do indywidualnego obywatela. W USA
jest popularne przyslowie; ‘armed man is a citizen, unarmed man is a subject’ co mozna przetlumaczyc; ‘uzbrojony czlowiek jest obywatelem, nieuzbrojony czlowiek jest poddanym’.
Moim skromnym zdaniem to przyslowie wlasnie najlepiej oddaje sens I ducha Drugiej Poprawki.
Wiek XIX
W
XIX wieku nastapil gwaltowny rozrost terytorialny USA i znow
najwazniejszym narzedziem na ‘kresach’ zachodnich byla bron palna, z tym
ze wraz z rewolucja przemyslowa bron ta byla coraz bardziej
technologicznie zaawansowana. W 1836 roku Samuel Colt opatentowal
pierwszy praktycznie dzialajacy rewolwer. Co prawda byl on ladowany
jeszcze staromodnie przez wsypywanie prochu do poszczegolnych komor i
ubijanie go olowiana kula. Ale strzelec mial juz gotowych 6 ladunkow
zamiast jednego. W 1847 roku powstal pradziadek wspolczesnego rewolweru;
Colt Navy w odroznieniu od swojego poprzednika uzywal juz naboju
zespolonego, metalowa luske prochowa ze splonka zakonczona pociskiem.
Byl to rewolwer ktory zdobyl Dziki Zachod i byl uzywany przez obydwie
strony amerykanskiej Wojny Domowej. Ukuto wtedy przyslowie, ze ‘Bog
stwozyl wszystkich ludzi a Samuel Colt uczynil ich rownymi’
Innym
jeszcze bardziej rewolucyjnym wynalazkiem byl karabin Winchestera z
1866 roku byla to bron naprawde na tamte czasy niezwykla, kiedy masowo
uzywano jeszcze muszkietow lub ladowanych odtylcowo pojedynczymi
nabojami karabinow (jak rosyjska Berdanka) , Winchester 1866 i 1873
mialy podlufowy magazynek na 16 naboi ktore przeladowywano ruchem
dzwigni.
Ciekawostka
jest ze zarowno rewolwer Colta i karabin Winchestera uzywaly dokladnie
tej samej amunicji, co w warunkach Dzikiego Zachodu bylo nadzwyczaj
praktyczne.
Proby ‘Kontroli Broni’
Pierwsze
ograniczenia w dostepie do broni podjeto w latach 30 w czasie apogeum
wojny gangow. Na skutek totalnie chybionej prohibicji alkoholowej z 1920
roku w USA w potege urosly gangi bimbrownikow i szmuglerow alkoholu.
Narod byl rownie spragniony jak zawsze i domagal sie trunkow za ktore
byl gotow slono placic. Rosla sila gangow i walka o strefy wplywow.
Gangsterzy nie przebierali w srodkach by wyeliminowac konkurencje, za
ogromne pieniadze byli w stanie przekupywac politykow, prokuratorow,
sedziow i policjantow. Za te same pieniadze byli rowniez w stanie kupic
ogromne ilosci nowoczesnego uzbrojenia w tym slynne automaty Thompsona
wz 1928. Byla to bron na owe czasy super nowoczesna o szybkistrzelnosci
800 strzalow na minute i ogromnym kalibrze .45 cala, do tego niektorzy
gangsterzy byli w stanie zdobyc nawet rkm’y BAR o naprawde ogromnej sile
ognia ktorych pociski byly w stanie przebijac betonowe sciany budynkow i
karoserie opancerzonych samochodow. Na skutek kilku spektakularnych
bitew gangow w ktorych trup slal sie gesto, opinia publiczna zaczela sie
domagac polozenia kresu temu bezholowiu. Wtedy to po raz pierwszy
uznano za przestepstwo posiadanie broni palnej przez kryminalistow
ktorzy odbyli wyroki wiezienia. Probowano tez lepiej kontrolowac
magazyny i zbrojownie policyjne i wojskowe by smiercionosna bron
maszynowa nie wpadala latwo w rece gangsterow.
Pozniejsze
proby ‘kontroli broni’(gun control) wcielanao na fali lewackiej
antycywilizacyjnej rewolucji lat 60 i 70, wystarczy powiedziec ze w tym
samym czasie gdy rozbrajano uczciwych obywateli z polnocno-wschodnich
stanow, Californi i wielkich miast jak New York City, Chicago, Boston,
Los Angeles, San Francisco i innych w tych samych miastach i stanach
gwaltownie rosla przestepczosc przeciw zyciu i mieniu. Dobre
‘chciejstwo’ lewicowych szarlatanow jak zwykle spowodowalo
‘nieoczekiwane’ konsekwencje. Przestepcy jako ze nie przestrzegaja prawa
‘z definicji’ zatrzymali swoje spluwy, ich ofiary zostaly pozbawione
mozliwosci skutecznej obrony. Policja tez zostala praktycznie
wykastrowana jako ‘brutalna i rasistowska’, minely lata zanim znow stala
sie sprawna, choc nie wszedzie. Na fali wzrostu przestepczosci, wielkie
miasta masowo zaczela opuszczac biala ludnosc i ci Czarni ktorzy zyli
uczciwie i pracowali. Spowodowalo to praktyczny upadek dawnych wielkich
przemyslowych miast Wschodniego Wybrzeza i Srodkowego Zachodu. Detroit,
Gary, Cleveland, St Louis, Memphis, Buffalo, Chicago staly sie jak to
sie tu nazywa ‘urban jungle’ (miejskimi dzunglami) gdzie rzadzi prawo
dzungli i uliczne gangi. New York City od upadku powstrzymal wspanialy
burmistrz Rudolph Giuliani, z reszta NYC oprocz typowego przemyslu byl
tez miastem artystow, finansistow, centrum mody, kultury i turystyki,
jednak gdyby w pore nie wybrano burmistrzem Giulianiego nawet to
niewiele by pewnie pomoglo. Tajemnica sukcesu Giulianiego byly dwie
rownolegle kwestie; pierwsza, to polityka ‘zera tolerancji’ dla drobnej
nawet przestepczosci, zdemoralizowanych policjantow wyslano zza biurek
na szkolenia, lepiej uzbrojono i pod wodza Williama Brattona wyslano na
ulice gdzie mieli przeganiac i zamykac wszelaka zulie i mety spoleczne
od zebrakow, przez alfonsow, prostytutki, paserow i dilerow
narkotykowych, zadne przestepstwo nie bylo uwazane za ‘malo szkodliwe’ i
kazdy rzezimiech byl przykladnie karany; kwestia druga, przeprowadzono
zasadnicza zmiane ‘pomocy spolecznej’, obcieto zasilki i wprowadzono
gorna granice czasowa przez ktora mozna bylo je pobierac, zlikwidowano
podwyzki zasilkow za kazde nastepne, nieslubne dziecko, ‘welfare queens’
(krolowe socjalu) wyslano na szkolenia zawodowe, a jesli odmawialy
wysylano do najbardziej podlych prac na rzecz miasta jak sprzatanie
wagonow metra czy komisariatow policyjnych. Oczywiscie te metody
spotkaly sie z wsciekla reakcja lewactwa, Giuliani byl nazywany
faszysta, rasista, Hitlerem i wieloma innymi ‘strachami’ jakie tylko
lewaccy agitatorzy byli w stanie wymyslec. Jednak ta ostra polityka
przyniosla burmistrzowi uznanie nawet wsrod generalnie lewicujacych
mieszkancow metropoli. W ciagu paru lat przestepczosc gwaltownie spadla,
np morderstw o 75%, a liczba nierobow zyjacych z socjalu spadla o 2/3,
okazalo sie ze ‘bjedni’ i ‘wykluczeni’ jak sa odpowiednio motywowani
bardzo szybko biora sie do roboty… Casus Giulianiego powinien byl byc
dokladnie przebadany przez ‘włatcuf’
Londynu na tle ostatnich zajsci…. Smiem twierdzic ze chyba jednak nie
beda mieli na tyle wydmuszek by pojsc droga Rudyego. Co prawda prywatne,
legalne posiadanie broni w NYC prawie nie istnieje ale za to porocz
‘kontroli broni’ wprowadzono jeszcze ostrzejsza ‘kontrole
kryminalistow’. Zreszta bandzior w Londynie ktorego smierc wywolala
rozruchy BYL UZBROJONY W PISTOLET, z ktorego STRZELAL do gliniarzy !, i
to w Angli gdzie posiadanie JAKIEJKOLWIEK BRONI jest przestepstwem,
nawet wiatrowki lub scyzoryka !!! A jednak, bandzior jesli naprawde
chce, ZAWSZE sie uzbroi bo on prawo z definicji ma w dupie ! Breivik tez
jest tego przykladem, w kraju gdzie policja chodzi nieuzbrojona (by jak
twierdzi jakis norweski profesorek, nie draznic przestepcow…), on
potrafil jakim cudem uzbroic sie w pistolet Glocka i karabinek Ruger
Mini-14.
Pamietam
jak w 1992 roku podczas slynnych rozruchow w Los Angeles, gangi
‘bjednych’ i ‘wykluczonych’ ruszyly w miasto by palic i rabowac, policja
co prawda probowala jak mogla temu zapobiec i w miare swoich mozliwosci
nie patyczkowala sie z bandziorami, ale prze pierwsze 2-3 dni rozruchow
to pospolite ruszenie Koreanskich, Indyjskich i Meksykanskich
sklepikarzy i hurtownikow strzeglo swoich rewirow stojac na dachach
budynkow uzbrojonych w gladkolufowe strzelby, widzac to ‘bjedni’ i
‘wykluczeni’ wracali do swoich dzielnic, lupiac i palac wlasnych
ziomali… Wszystkiemu kres polozyla Gwardia Narodowa ktora na czwarty
dzien wkroczyla do ‘El-eju’(jak Polacy nazywaja LA…) z rozkazem otwarcia
ognia do rabusiow bez ostrzezenia, sam widok uzbrojonych w M16
gwardzistow w kevlarowych chelmach i ‘flakach’ zakonczyl rozruchy w
ciagu kilku godzin. Hello Londyn ?, czy ktos slyszy….?
Jedna
z metod grup lewicowych ktore nie moga zcierpiec amerykanskiej tradycji
do posiadania broni, jest sposob by okrawac to prawo stopniowo i po
kawalku. Caly czas wychodza propozycje zeby zabronic posiadania pewnych
rodzajow broni lub amunicji. Raz sa to potezne karabiny snajperskie
kalibru.50, innym razem sa to wzorowane na wojskowych, karabiny
automatyczne, a jeszcze kiedy indziej malutkie pistolety. Natezenie tych
histeri zawsze wzrasta w momentach kiedy jakis szaleniec wystrzela
swoja rodzine lub grupe przypadkowych osob, jak mialo niedawno miejsce
na uniwersytecie Virginia Tech lub podczas masakry w szkole w Columbine w
Colorado.
Oczywiscie
dla osoby niewtajemniczonej, za to mocno emocjonalnie wzburzonej po
takim zajsciu wszystko wydaje sie jak najbardziej w porzadku, jednak
lewacy i totalitarniacy nigdy nie zaprzestana tych prob dopoki nie
wymaza Drugiej Poprawki kompletnie. Jesli raz np zabroni sie posiadania
pewnego rodzaju broni, to co stoi na przeszkodzie by za dwa lata na tej
samej podstawie nie zabronic innego rodzaju ? W ten sposob krok po kroku
Druga Poprawka zostaje z czasem wyerodowana do zera, oczywiscie trwa to
latami ale cel jest osiagalny. W ten sposob prawo do posiadania broni
zostalo praktycznie zlikwidowane w Illinois, Massachussettss, New York,
Maryland, New Jersey, Delaware i Californi. Nietrudno tez zgadnac na
jaka partie mieszkancy tych stanow glosuja.
Oczywiscie
dyzurna mantra lewakow jest, ze jak wszyscy sie rozbroja to spadnie
przestepczosc, a szczegolnie ta z uzyciem broni. Nic bardziej mylnego !
Ostatnie wydarzenia w Norwegi i UK pokazaly ze zdeterminowany szaleniec i
narkotykowi dilerzy ZAWSZE jak beda naprawde chcieli znajda dostep do
broni, Breivik potrafil sie uzbroic w Glocka i automatyczny karabin
Ruger Mini-14 i to w kraju gdzie nawet cos co kiedys nazywano policja
chodzi nie uzbrojone. Breivik nie bylby w stanie popelnic swojej zbrodni
w Teksasie, Arizonie czy Oklahomie i to nie bynajmniej z powodu
szybszej i bardziej zdecydowanej akcji policji…
Kilka
lat temu w wypelnionej przed Bozym Narodzeniem galeri handlowej w
Minnesocie iSSlamski terrorysta (z Bosni..) otworzyl ogien z kalacha do
przypadkowych ludzi, jedyna przyczyna dla ktorej nie dorownal Breivikowi
w ilosci trupow byl przypadkowy facet z legalnym pozwoleniem na bron,
zwykly cywil… Ten czlowiek otworzyl ogien do terrorysty ze swojego
pistoletu dajac ludziom czas na ucieczke. Przez ok 10 minut ten
bohaterski facet ostrzeliwal sie z terrorysta, zanim przybyla policja, a
pozniej specjalna jednostka SWAT, gdy w koncu policyjni komandosi
zastrzelili terroryste, w jego torbie znaleziono wiele zaladowanych
magazynkow i setki sztuk amunicji. Jaka bylaby ilosc smiertelnych ofiar
gdyby nie jeden bohaterski cywil ? Ten facet powinienbyl byc narodowym
bohaterem, jednak mendia bardzo szybko ukrecily sprawie leb gdyz byla
podwojnie poli-niepoprawna, zamachowcem byl muzu, a bohaterem uzbrojony
legalnie zwykly bialy facet.
Przypadkow
kiedy uzbrojona potencjalna ofiara zapobiega przestepstwu sa rocznie
setki tysiecy lub miliony. Setki a moze tysiace ludzi zyje dzis tylko
dlatego ze mieli przy sobie pistolet, lub ze mial go sasiad lub
przypadkowy ‘samarytanin’. Oczywiscie nigdy nie dowiemy sie o tym z
mendiow bo to nie pasuje do agendy.
Przytaczanie
wszelkich statystyk na temat wplywu posiadania broni przez obywateli na
stopien przestepczosci tez nie mowi calej prawdy. Najwieksza
przestepczosc istnieje w wielkich miastach takich jak Chicago, Los
Angeles, Memphis, Saint Louis gdzie legalne posiadanie broni praktycznie
nie istnieje, z drugiej strony stany takie jak Texas, Louisiana,
Floryda czy Arizona gdzie istnieje duza swoboda jesli chodzi o dostep do
broni tez do bezpiecznych nie naleza, roznica jest taka ze w tych
stanach potencjalne ofiary wcale nie sa bezbronne i czesto
drapieznik(przestepca) staje sie ofiara. Najbezpieczniejsze
statystycznie sa srodkowe, rolnicze stany jak obydwie Dakoty, Nebraska,
Kansas, Montana czy Idaho w ktorych tez dostep do broni jest powszechny
ale minimalna jest tam ilosc tzw ‘mniejszosci’. Opowiadal mi kiedys
pewien stary Polonus jak to w latach 70 z rodzina jechal do parku
Yellowstone, w South Dakocie w środku totalnego pustkowia i zadupia
przegrzal mu sie samochod. Dla nieswiadomych musze przypomniec ze w tych
latach nawet w Ameryce nie bylo telefonow komorkowych, moj rozmowca
wypatrzyl daaaleko na horyzoncie zabudowania farmy. Po godzinie marszu
zblizyl sie do zabudowan, krzyczac z daleka ze nadchodzi i ze jest
nieuzbrojony, podniosl nawet w gore koszule, zza drzwi wysunal sie
farmer w ogrodniczkach, gumiakach,w kapeluszu i z potezna strzelba
srutowa w rekach i wycelowana w Polonusa. Stary Polonus wytlumaczyl mu
sytuacje i poprosil o skorzystanie z telefonu, farmer mu nie odmowil
podal mu nawet numer lokalnego mechanika ktory posiadal polciezarowke z
holownikiem. Gdy moj rozmowca zawiadomil mechanika i podal mu
przyblizona pozycje swojego samochodu, farmer nie odstawiajac swojego
srutowca zaprosil go i cala rodzine na tradycyjny amerykanski obiad;
pieczen z mielonki wieprzowej, ziemniaki, zurawine i chleb kukurydziany,
ale nawet wtedy podczas posilku farmer caly czas trzymal swoja strzelbe
na kolanach. Anegdota ta oddaje wrecz perfekcyjnie ducha prawdziwej
Ameryki; goscinnej, dosc nieufnej i zawsze uzbrojonej.
Mam
nadzieje ze wyjasnilem moim czytelnikom, ze posiadanie broni w USA to
nie sa dziwaczne fanaberie, to nie jest prawicowy ekstremizm, jest to
tez piekna tradycja, jest to symbol i kwintesencja wolnosci
obywatelskiej w kraju ktory zostal skonstruowany w ten sposob, ze wladza
ma bac sie obywateli a nie obywatele wladzy i wlasnie dlattego obywatel
USA na mocy Konstytucji jest uzbrojony ! Nawet na Poludniu w czasach
najgorszego rasizmu i segregacji, kiedy Czarni nie mieli prawa glosu i
byli dyskryminowani na wszelkie sposoby, nawet wtedy nikt nie odmowil im
prawa posiadania broni ! Posiadanie broni jest wspaniala tradycja
przekazywana z pokolenia na pokolenie, uczy postawy obywatelskiej,
patriotyzmu i ogromnej odpowiedzialnosci jaka spada na czlowieka
poslugujacego sie i noszacego na pasie kabure z pistoletem czy
rewolwerem. Dopóki lewactwu i postepactwu nie uda sie tego zniszczyc
prawdziwa Ameryka bedzie istniec dalej, uzbrojona po zeby, pionierska,
romantyczna i niezalezna.
piątek, 9 listopada 2012
P o l o n i a R e s t i t u t a * Jej mordercy z sowdepii
...
I
Witaj, wolności aniele,
Nad martwym wzniesiony światem!
Oto w Ojczyzny kościele
Ołtarze wieńczone kwiatem
I wonne płoną kadzidła!
Patrz! tu świat nowy - nowe w ludziach życie.
Spójrzał - i w niebios błękicie
Malowne pióry złotémi
Roztacza nad Polską skrzydła;
I słucha hymnów téj ziemi.
II
A tam już w cieniu wieków za nami się chowa
Duch niewoli i dumną stopą depcze trony.
Zgina się pod ciężarem skrwawionej korony,
Mówi - ale niezrozumiałe z ust wychodzą słowa.
Tak obelisk, co niegdyś pisanym wyrazem
Dziwił ludy, obwiany mgłą kadzideł dymu,
Dziś przeniesiony do Rzymu,
Niezrozumiały ludom - umarły - jest głazem.
III
Niegdyś Europa cała
Była gotyckim kościołem.
Wiara kolumny związała,
Gmach niebo roztrącał czołem...
Drżącym od starości głosem
Starzec pochylony laty
Trząsł dumnym mocarzy losem,
Zaglądał w królów siedziby;
Zaledwo promyk oświaty
Przez ubarwione gmachu przedzierał się szyby.
Jakiś mnich stanął u proga,*
Kornéj nie uchylił głowy,
Walczył słowami Boga
I wzgardził świętemi kary.
Upadł gmach zachwiany słowy.
Błysnęły światła promienie...
Piérwsze wolności westchnienie
Było i westchnieniem wiary.
IV
Jak sosny niebotyczne urośli królowie.
Deptane prawa ludów gdzież znajdą mściciela?...
Na Albijonu ostrowie
Kromwel. - Któż nie zna Kromwela?...
On dawną krwią Stuartów zalał stopnie tronu
I nie chciał na nie wstąpić - on pogardził tronem.
I czymże dzisiaj jest król Albijonu?
Błyszcząca mara - widziadło,
Księżyc na niebie zamgloném,
A słońce praw oświéca tę postać wybladłą.
Ale wielcy mężowie zasiedli do steru,
Świątynią praw dźwigają tysiączne kolumny -
Patrzcie, jak długim rzędem za trumnami trumny
Wchodzą w posępne gmachy Westminsteru.
V
O świat nowy hiszpańskie uderzyło wiosło,
Tam brat zaprzedawał brata...
Na lądzie nowego świata
Żałobne drzewa wyrosło,
Pod którém schyleni w trudzie,
Marząc o szczęściu boleśnie,
Usypiali tłumem ludzie,
Tłumami konali we śnie **
I śmiercią sen płacili - bo o lepszej doli
Pod tym się drzewem ludziom o wolności śniło.
Było to drzewo niewoli,
Rosło nad grobem - świat już był jedną mogiłą.
Ostatni więc człowiek skona,
Śmiercią z należnych władcom wypłaci się danin?
O nie! na głos Waszingtona
Zmartwychwstał Amerykanin
I zaprzysiężoną święcie
....
...PS
ODA DO WOLNOŚCI
Juliusz Słowacki
|
I
Witaj, wolności aniele,
Nad martwym wzniesiony światem!
Oto w Ojczyzny kościele
Ołtarze wieńczone kwiatem
I wonne płoną kadzidła!
Patrz! tu świat nowy - nowe w ludziach życie.
Spójrzał - i w niebios błękicie
Malowne pióry złotémi
Roztacza nad Polską skrzydła;
I słucha hymnów téj ziemi.
II
A tam już w cieniu wieków za nami się chowa
Duch niewoli i dumną stopą depcze trony.
Zgina się pod ciężarem skrwawionej korony,
Mówi - ale niezrozumiałe z ust wychodzą słowa.
Tak obelisk, co niegdyś pisanym wyrazem
Dziwił ludy, obwiany mgłą kadzideł dymu,
Dziś przeniesiony do Rzymu,
Niezrozumiały ludom - umarły - jest głazem.
III
Niegdyś Europa cała
Była gotyckim kościołem.
Wiara kolumny związała,
Gmach niebo roztrącał czołem...
Drżącym od starości głosem
Starzec pochylony laty
Trząsł dumnym mocarzy losem,
Zaglądał w królów siedziby;
Zaledwo promyk oświaty
Przez ubarwione gmachu przedzierał się szyby.
Jakiś mnich stanął u proga,*
Kornéj nie uchylił głowy,
Walczył słowami Boga
I wzgardził świętemi kary.
Upadł gmach zachwiany słowy.
Błysnęły światła promienie...
Piérwsze wolności westchnienie
Było i westchnieniem wiary.
IV
Jak sosny niebotyczne urośli królowie.
Deptane prawa ludów gdzież znajdą mściciela?...
Na Albijonu ostrowie
Kromwel. - Któż nie zna Kromwela?...
On dawną krwią Stuartów zalał stopnie tronu
I nie chciał na nie wstąpić - on pogardził tronem.
I czymże dzisiaj jest król Albijonu?
Błyszcząca mara - widziadło,
Księżyc na niebie zamgloném,
A słońce praw oświéca tę postać wybladłą.
Ale wielcy mężowie zasiedli do steru,
Świątynią praw dźwigają tysiączne kolumny -
Patrzcie, jak długim rzędem za trumnami trumny
Wchodzą w posępne gmachy Westminsteru.
V
O świat nowy hiszpańskie uderzyło wiosło,
Tam brat zaprzedawał brata...
Na lądzie nowego świata
Żałobne drzewa wyrosło,
Pod którém schyleni w trudzie,
Marząc o szczęściu boleśnie,
Usypiali tłumem ludzie,
Tłumami konali we śnie **
I śmiercią sen płacili - bo o lepszej doli
Pod tym się drzewem ludziom o wolności śniło.
Było to drzewo niewoli,
Rosło nad grobem - świat już był jedną mogiłą.
Ostatni więc człowiek skona,
Śmiercią z należnych władcom wypłaci się danin?
O nie! na głos Waszingtona
Zmartwychwstał Amerykanin
I zaprzysiężoną święcie
28 sierpnia 1946 r. została
zamordowana
“Inka’ – Danuta Siedzikówna,
która podczas instalacji systemu
komunistycznego w Polsce
zachowała się jak trzeba.
(zdjęcia – Józef
Wieczorek, 28 sierpnia 2012 r.
w Parku Jordana,
w Galerii Wielkich Polaków XX wieku)
♠
♠
♠
♠
16 września 2012 r. w Patriotycznym Parku
Jordana w Krakowie
zostanie odsłonięty pomnik “Inki” – Danuty
Siedzikówny
Przez lata w historiografii polskiej obowiązywał powszechny
pogląd, zgodnie z którym teza o nadreprezentacji Żydów w komunistycznym aparacie
bezpieczeństwa jest mitem.
Gdy jednak podjęto badania nad narodowością kadr “bezpieki” w oparciu o przechowywane w Instytucie Pamięci Narodowej akta osobowe funkcjonariuszy, i opublikowano dane statystyczne, okazało się, że blisko 40 proc. kierowniczych stanowisk Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zajmowali oficerowie pochodzenia żydowskiego.
Wstępujący do UB Żydzi nie ukrywali swego pochodzenia. We własnoręcznie wypełnianych ankietach personalnych w rubryce “narodowość” wpisywali zazwyczaj “żydowska”. Dane takie ujawniali nawet ci, którzy już w okresie międzywojennym zerwali związki ze środowiskiem żydowskim i stali się gorącymi zwolennikami idei komunistycznej. Deklarację światopoglądową ujawniano natomiast w rubryce “wyznanie”, gdzie obok powszechnie używanego terminu “niewierzący” nie brakowało określenia “mojżeszowe”.
O pozycji funkcjonariuszy pochodzenia żydowskiego w ministerstwie, ale też o ich postrzeganiu w społeczeństwie decydowały dwa zasadnicze czynniki. Pierwszy dotyczył ich liczby w “bezpiece”; drugi zaś zajmowania przez nich eksponowanych stanowisk. Jesienią 1945 r. doskonale zorientowany w sprawach “bezpieki” w Polsce sowiecki doradca przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego płk Nikołaj Seliwanowski w raporcie do Moskwy informował, że połowę stanowisk kierowniczych w MBP zajmują Żydzi, a w całym ministerstwie ich odsetek sięga 18,7 procent. Zapewne nawet on się nie spodziewał, że tak duża liczba oficerów pochodzenia żydowskiego w centrali aparatu bezpieczeństwa będzie się nadal zwiększać. W kolejnych latach udział Żydów polskich w kierowniczych strukturach MBP stale rósł, ostatecznie przekroczył 37 procent. Wśród 450 osób pełniących najwyższe funkcje w MBP (dyrektorów i zastępców dyrektorów departamentów, kierowników samodzielnych wydziałów) pochodzeniem żydowskim legitymowało się 167 oficerów.
Na czele ministerstwa stał gen. Stanisław Radkiewicz, wspomagany m.in. przez wiceministrów: Romana Romkowskiego (Menasze Grynszpana) i Mieczysława Mietkowskiego (Mojżesza Bobrowickiego). W okrytej ponurą sławą centrali “bezpieki” wyżsi oficerowie o żydowskich korzeniach kierowali: kadrami – Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), śledztwami – Józef Różański (Goldberg), finansami – Edward Kalecki (Ela Szymon Tenenbaum), ochroną zdrowia – Kamil Warman, Leon (Lew) Gangel, Ludwik (Salomon) Przysuski, cenzurą – Michał Rosner, Hanna Wierbłowska, Michał (Mojżesz) Taboryski, Biurem Prawnym – Zygmunt Braude, Witold Gotman, konsumami – Feliks (Fiszel) Goldsztajn, Centralnym Archiwum MBP – Jadwiga Piasecka, Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Biurem Wojskowym – Roman Garbowski (Rachamiel Garber) oraz Departamentami: I – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Julian Konar (Jakub Julian Kohn), II – Leon (Lejba) Rubinstein, Michał (Mojżesz) Taboryski, III – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), IV – Aleksander Wolski (Salomon Aleksander Dyszko), Józef Kratko, Bernard Konieczny (Bernstein), V – Julia Brystiger, VI (więziennictwem) – Jerzy Dagobert Łańcut, VII – Wacław Komar (Mendel Kossoj), Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Marek Fink (Mark Finkienberg), X – Józef Światło (Izaak Fleischfarb), Henryk Piasecki (Chaim Izrael Pesses).
Niższymi strukturami MBP – wydziałami, kierowali wówczas m.in.: Anatol (Natan) Akerman, Marian Baszt, Mieczysław (Mojżesz) Baumac, Jan Bernstein, Adam Bień (Bajn), Ignacy Bronecki, Izrael Cwejman, Tadeusz (Dawid) Diatłowicki, Michał Holzer, Maurycy (Aron) Drzewiecki, Michał (Mojżesz) Fajgman, Leon Fojer (Feuer), Tadeusz Fuks, Edward (Eliasz) Futerał, Artur Galewicz (Glasman), Henryk Gałecki (Natan Monderer-Lamensdorf), Łazarz Gejler, Jakub Glidman, Leon Goryń, Karol Grabski (Hertz), Helena (Gitla) Gruda, Borys (Boruch) Grynblat, Józef Gutenbaum, Herman Halpern, Henryk Jabłoński (Chaim Grinsztajn), Michał Jachimowicz, Zbigniew Józefowicz, Bronisława Juckier, Leon Kesten, Abram Klinberg, Leon Klitenik, Ignacy Krakus, Michał-Emil Krassowski, Mieczysław Krzemiński (Mojżesz Flamenblaum), Icek Lewenberg, Mieczysław Lidert (Erlich), Juliusz Litoczewski, Kazimierz Łaski (Cygier), Samuel Majzels, Ignacy Makowski, Aleksander Marek (Markus) Malec, Walenty Małachowski, Ignacy Marecki, Marian (Mojżesz) Minkendorf, Bronisław Nechamkis, Artur Nowak (Abraham Lerner), Jerzy Nowicki (Lipszyc), Dawid Oliwa, Róża (Gina) Poznańska, Stanisław Rothman, Mieczysław (Moralich) Rubiłłowicz, Irena Siedlecka (Regina Reiss), Michał (Mowsza) Siemion, Wolf Sindel, Zygmunt Skrzeszewski (Salomon Halpern), Marceli Stauber, Józef Stępiński, Ernest Szancer (Schanzer), Ignacy Szemberg, Antonina Taube-Knebel, Juliusz Teitel, Adam (Abram) Wein, Salomon Widerszpil, Józef Winkler (Szaja Kinderman), Stanisław Witkowski (Samuel Eimerl), Roman Wysocki (Altajn), Edward Zając, Marek Zajdensznir, Maria Zorska, Emanuel Żerański.
W tym samym czasie, w rozbudowanym systemie więzień i obozów liczącym 179 więzień i 39 obozów pracy, stanowiska naczelników i komendantów zajmowali: Salomon Morel – komendant obozów w Świętochłowicach-Zgodzie (1945) i Jaworznie (1948-1951), naczelnik więzień m.in. w Opolu (1945-1946), Katowicach (1946-1948) i Jaworznie (1951); oraz Mieczysław (Moszek) Flaum – komendant obozu we Włocławku (1945-1946) i Mielęcinie (1946); Beniamin Glatter – naczelnik więzienia w Goleniowie (1949); Franciszek (Efroim) Klitenik – naczelnik więzienia we Wrocławiu (1946-1947), Dzierżoniowie (1947-1951) i Łodzi (1951-1958), Henryk Markowicz – naczelnik więzienia przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu (1945-1946), Sewer Rosen – naczelnik więzienia w Barczewie (1947-1951), Oskar Rozenberg – naczelnik więzienia w Potulicach (1951-1954), Kazimierz Szymanowicz – naczelnik więzienia w Rawiczu (1945-1947) i Saul Wajntraub – naczelnik więzienia w Kłodzku (1948-1951) i więzienia nr III w Warszawie (1951-1954).
Znaczący procent (13,7) oficerów pochodzenia żydowskiego znalazł się także wśród szefów i zastępców szefów Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego/ Wojewódzkiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego. Najwięcej z nich znalazło zatrudnienie w wojewódzkim UB we Wrocławiu, gdzie wśród osiemnastu zastępców szefów WUBP/ WUdsBP sześciu (33 proc.) było Żydami: Władysław Wątorek (Adolf Eichenbaum), Jan Stesłowicz (Lemil Katz), Adam Nowak (Adaś Najman), Adam Kornecki (Dawid Kornhendler), Eliasz Koton i Karol Grad, a w niektórych wydziałach i sekcjach urzędu przedstawiciele tej narodowości stanowili niekiedy 1/3 ich całego stanu osobowego. Zjawisko takie występowało np. w Wydziale ds. Funkcjonariuszy, Wydziale V, VIII i Gospodarczym.
W latach 1945-1956 poszczególnymi wydziałami kierowali: personalnym – Leonarda Opałko (Lorka Nadler) (1945-1946); I – Roman Wysocki (Altajn) (1950-1951); V – Józef (Jefim) Gildiner (1951-1952); X – Józef (Jefim) Gildiner (1952-1954); “A” – Edward Last (1946); śledczym – Antoni Marczewski (1946-1947), Feliks Różycki (Rosenbaum) (1950-1952); Wydziałem ds. Funkcjonariuszy – Bronisław Romkowicz (Maks Bernkopf) (1946-1947); Sekcją Finansową – Stanisław Ligoń (Lemberger) (1949-1954); Służbą Mundurową – Arnold Mendel (1949-1950). Stanowili oni także trzon istniejącej przy WUBP komórki partyjnej PPR/PZPR (Jefim Gildiner, Karol Grad, Zygmunt Kopel, Henryk Lubiński, Grzegorz Rajman, Felicja Rubin) – 26 proc. w 1954 roku.
Podobną, wynoszącą 30 proc. statystykę, można dostrzec w gronie kadry kierowniczej powiatowego UB w Dzierżoniowie. Na jej wielkość wpływ miało piastowanie urzędu szefa przez: Artura Górnego (1946-1947); Michała (Mojżesza) Wajsmana (1947-1948) i Adama Kulberga (1951-1954). Jeszcze wyższy odsetek wystąpił na stanowiskach ich zastępców, wśród których trzy z ośmiu etatów zajmowali oficerowie żydowscy: Edward Last (1945-1946), Adam Kulberg (1950-1951) i Izaak Winnykamień (1952).
źródło: http://www.bibula.com/?p=31417
Gdy jednak podjęto badania nad narodowością kadr “bezpieki” w oparciu o przechowywane w Instytucie Pamięci Narodowej akta osobowe funkcjonariuszy, i opublikowano dane statystyczne, okazało się, że blisko 40 proc. kierowniczych stanowisk Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zajmowali oficerowie pochodzenia żydowskiego.
Wstępujący do UB Żydzi nie ukrywali swego pochodzenia. We własnoręcznie wypełnianych ankietach personalnych w rubryce “narodowość” wpisywali zazwyczaj “żydowska”. Dane takie ujawniali nawet ci, którzy już w okresie międzywojennym zerwali związki ze środowiskiem żydowskim i stali się gorącymi zwolennikami idei komunistycznej. Deklarację światopoglądową ujawniano natomiast w rubryce “wyznanie”, gdzie obok powszechnie używanego terminu “niewierzący” nie brakowało określenia “mojżeszowe”.
O pozycji funkcjonariuszy pochodzenia żydowskiego w ministerstwie, ale też o ich postrzeganiu w społeczeństwie decydowały dwa zasadnicze czynniki. Pierwszy dotyczył ich liczby w “bezpiece”; drugi zaś zajmowania przez nich eksponowanych stanowisk. Jesienią 1945 r. doskonale zorientowany w sprawach “bezpieki” w Polsce sowiecki doradca przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego płk Nikołaj Seliwanowski w raporcie do Moskwy informował, że połowę stanowisk kierowniczych w MBP zajmują Żydzi, a w całym ministerstwie ich odsetek sięga 18,7 procent. Zapewne nawet on się nie spodziewał, że tak duża liczba oficerów pochodzenia żydowskiego w centrali aparatu bezpieczeństwa będzie się nadal zwiększać. W kolejnych latach udział Żydów polskich w kierowniczych strukturach MBP stale rósł, ostatecznie przekroczył 37 procent. Wśród 450 osób pełniących najwyższe funkcje w MBP (dyrektorów i zastępców dyrektorów departamentów, kierowników samodzielnych wydziałów) pochodzeniem żydowskim legitymowało się 167 oficerów.
Na czele ministerstwa stał gen. Stanisław Radkiewicz, wspomagany m.in. przez wiceministrów: Romana Romkowskiego (Menasze Grynszpana) i Mieczysława Mietkowskiego (Mojżesza Bobrowickiego). W okrytej ponurą sławą centrali “bezpieki” wyżsi oficerowie o żydowskich korzeniach kierowali: kadrami – Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), śledztwami – Józef Różański (Goldberg), finansami – Edward Kalecki (Ela Szymon Tenenbaum), ochroną zdrowia – Kamil Warman, Leon (Lew) Gangel, Ludwik (Salomon) Przysuski, cenzurą – Michał Rosner, Hanna Wierbłowska, Michał (Mojżesz) Taboryski, Biurem Prawnym – Zygmunt Braude, Witold Gotman, konsumami – Feliks (Fiszel) Goldsztajn, Centralnym Archiwum MBP – Jadwiga Piasecka, Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Biurem Wojskowym – Roman Garbowski (Rachamiel Garber) oraz Departamentami: I – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Julian Konar (Jakub Julian Kohn), II – Leon (Lejba) Rubinstein, Michał (Mojżesz) Taboryski, III – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), IV – Aleksander Wolski (Salomon Aleksander Dyszko), Józef Kratko, Bernard Konieczny (Bernstein), V – Julia Brystiger, VI (więziennictwem) – Jerzy Dagobert Łańcut, VII – Wacław Komar (Mendel Kossoj), Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Marek Fink (Mark Finkienberg), X – Józef Światło (Izaak Fleischfarb), Henryk Piasecki (Chaim Izrael Pesses).
Niższymi strukturami MBP – wydziałami, kierowali wówczas m.in.: Anatol (Natan) Akerman, Marian Baszt, Mieczysław (Mojżesz) Baumac, Jan Bernstein, Adam Bień (Bajn), Ignacy Bronecki, Izrael Cwejman, Tadeusz (Dawid) Diatłowicki, Michał Holzer, Maurycy (Aron) Drzewiecki, Michał (Mojżesz) Fajgman, Leon Fojer (Feuer), Tadeusz Fuks, Edward (Eliasz) Futerał, Artur Galewicz (Glasman), Henryk Gałecki (Natan Monderer-Lamensdorf), Łazarz Gejler, Jakub Glidman, Leon Goryń, Karol Grabski (Hertz), Helena (Gitla) Gruda, Borys (Boruch) Grynblat, Józef Gutenbaum, Herman Halpern, Henryk Jabłoński (Chaim Grinsztajn), Michał Jachimowicz, Zbigniew Józefowicz, Bronisława Juckier, Leon Kesten, Abram Klinberg, Leon Klitenik, Ignacy Krakus, Michał-Emil Krassowski, Mieczysław Krzemiński (Mojżesz Flamenblaum), Icek Lewenberg, Mieczysław Lidert (Erlich), Juliusz Litoczewski, Kazimierz Łaski (Cygier), Samuel Majzels, Ignacy Makowski, Aleksander Marek (Markus) Malec, Walenty Małachowski, Ignacy Marecki, Marian (Mojżesz) Minkendorf, Bronisław Nechamkis, Artur Nowak (Abraham Lerner), Jerzy Nowicki (Lipszyc), Dawid Oliwa, Róża (Gina) Poznańska, Stanisław Rothman, Mieczysław (Moralich) Rubiłłowicz, Irena Siedlecka (Regina Reiss), Michał (Mowsza) Siemion, Wolf Sindel, Zygmunt Skrzeszewski (Salomon Halpern), Marceli Stauber, Józef Stępiński, Ernest Szancer (Schanzer), Ignacy Szemberg, Antonina Taube-Knebel, Juliusz Teitel, Adam (Abram) Wein, Salomon Widerszpil, Józef Winkler (Szaja Kinderman), Stanisław Witkowski (Samuel Eimerl), Roman Wysocki (Altajn), Edward Zając, Marek Zajdensznir, Maria Zorska, Emanuel Żerański.
W tym samym czasie, w rozbudowanym systemie więzień i obozów liczącym 179 więzień i 39 obozów pracy, stanowiska naczelników i komendantów zajmowali: Salomon Morel – komendant obozów w Świętochłowicach-Zgodzie (1945) i Jaworznie (1948-1951), naczelnik więzień m.in. w Opolu (1945-1946), Katowicach (1946-1948) i Jaworznie (1951); oraz Mieczysław (Moszek) Flaum – komendant obozu we Włocławku (1945-1946) i Mielęcinie (1946); Beniamin Glatter – naczelnik więzienia w Goleniowie (1949); Franciszek (Efroim) Klitenik – naczelnik więzienia we Wrocławiu (1946-1947), Dzierżoniowie (1947-1951) i Łodzi (1951-1958), Henryk Markowicz – naczelnik więzienia przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu (1945-1946), Sewer Rosen – naczelnik więzienia w Barczewie (1947-1951), Oskar Rozenberg – naczelnik więzienia w Potulicach (1951-1954), Kazimierz Szymanowicz – naczelnik więzienia w Rawiczu (1945-1947) i Saul Wajntraub – naczelnik więzienia w Kłodzku (1948-1951) i więzienia nr III w Warszawie (1951-1954).
Znaczący procent (13,7) oficerów pochodzenia żydowskiego znalazł się także wśród szefów i zastępców szefów Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego/ Wojewódzkiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego. Najwięcej z nich znalazło zatrudnienie w wojewódzkim UB we Wrocławiu, gdzie wśród osiemnastu zastępców szefów WUBP/ WUdsBP sześciu (33 proc.) było Żydami: Władysław Wątorek (Adolf Eichenbaum), Jan Stesłowicz (Lemil Katz), Adam Nowak (Adaś Najman), Adam Kornecki (Dawid Kornhendler), Eliasz Koton i Karol Grad, a w niektórych wydziałach i sekcjach urzędu przedstawiciele tej narodowości stanowili niekiedy 1/3 ich całego stanu osobowego. Zjawisko takie występowało np. w Wydziale ds. Funkcjonariuszy, Wydziale V, VIII i Gospodarczym.
W latach 1945-1956 poszczególnymi wydziałami kierowali: personalnym – Leonarda Opałko (Lorka Nadler) (1945-1946); I – Roman Wysocki (Altajn) (1950-1951); V – Józef (Jefim) Gildiner (1951-1952); X – Józef (Jefim) Gildiner (1952-1954); “A” – Edward Last (1946); śledczym – Antoni Marczewski (1946-1947), Feliks Różycki (Rosenbaum) (1950-1952); Wydziałem ds. Funkcjonariuszy – Bronisław Romkowicz (Maks Bernkopf) (1946-1947); Sekcją Finansową – Stanisław Ligoń (Lemberger) (1949-1954); Służbą Mundurową – Arnold Mendel (1949-1950). Stanowili oni także trzon istniejącej przy WUBP komórki partyjnej PPR/PZPR (Jefim Gildiner, Karol Grad, Zygmunt Kopel, Henryk Lubiński, Grzegorz Rajman, Felicja Rubin) – 26 proc. w 1954 roku.
Podobną, wynoszącą 30 proc. statystykę, można dostrzec w gronie kadry kierowniczej powiatowego UB w Dzierżoniowie. Na jej wielkość wpływ miało piastowanie urzędu szefa przez: Artura Górnego (1946-1947); Michała (Mojżesza) Wajsmana (1947-1948) i Adama Kulberga (1951-1954). Jeszcze wyższy odsetek wystąpił na stanowiskach ich zastępców, wśród których trzy z ośmiu etatów zajmowali oficerowie żydowscy: Edward Last (1945-1946), Adam Kulberg (1950-1951) i Izaak Winnykamień (1952).
źródło: http://www.bibula.com/?p=31417
...PS
Robert Frycz – antykomor.pl: Oficjalne oświadczenie w sprawie wyroku
Posted by Włodek Kuliński - Wirtualna Polonia w dniu
2012-09-15
15 września 2012
Oficjalne oświadczenie w sprawie wyroku Sądu w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 14 września 2012 roku.
Tomaszów Maz. dn. 15.09.2012
Oświadczenie
w związku z wydanym przeciwko mnie wyrokiem skazującym
Piątkowy wyrok wydany przez Sąd w Piotrkowie Trybunalskim pokazuje wyraźnie, że wolność słowa jest w Polsce ograniczana. Oto okazuje się, że w państwie będącym członkiem Unii Europejskiej i które mieni się jako demokratyczne, najważniejsze prawo człowieka jest deptane. Niestety, z ciężkim sercem muszę stwierdzić, że w mojej ukochanej Polsce panują standardy, którym bliżej do Białorusi lub Korei Północnej, niż państw Zachodu o dojrzałych demokracjach.
Wolność słowa gwarantują takie dokumenty, jak Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Deklaracja Podstawowych Praw i Wolności. Powyższe zgodnie stwierdzają, że każda jednostka ma prawo do wolności poglądów i wypowiedzi, bez względu na granice państwowe oraz formę pisemną, ustną czy też za pomocą druku, w postaci artystycznej bądź z wykorzystaniem każdego innego środka przekazu. Blog http://antykomor.pl/ jest miejscem, w którym publikuję treści odzwierciedlające mój światopogląd. Do opisywania tego, jak postrzegam świat, wykorzystuję różne formy ekspresji – od artykułów, poprzez zdjęcia, na grach komputerowych kończąc. Sądziłem, że mam prawo do prezentowania swoich przekonań. Jak każdy projekt, tak i ten, zaczął się powoli rozwijać i obok artykułów zaczęły pojawiać się zdjęcia, a następnie filmy oraz gry – całość agregowana lub tworzona była w czasie wolnym jako swego rodzaju hobby. Mój blog nie był miejscem popularnym, tylko skromną witryną ze skromną widownią. Doszedłem do wniosku, że skoro można było śmiać się z poprzedniego Prezydenta w sposób praktycznie dowolny, to nikt nie będzie stwarzał mi problemów, gdy sam zacznę robić to samo, aczkolwiek w stosunku do innego prezydenta i znacznie grzeczniej.
Postanowiłem zatem założyć bloga http://antykomor.pl/, aby udowodnić, że w mojej subiektywnej opinii, Bronisław Komorowski nie nadaje się na pełnione stanowisko, a także by wyrazić swój sprzeciw wobec osób i środowisk szydzących z tragicznie zmarłego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ilość zniewag i obelg, które przyjął na siebie ten człowiek, jest dosłownie przytłaczająca – można śmiało powiedzieć, że za czasów jego prezydencji istniało społeczne przyzwolenie, a nawet moda, na szydzenie z jego osoby, nawet w sposób urągający wszelkim normom.
Chcę podkreślić, że http://antykomor.pl/ powstał nie bez powodu i z jakby to wielu chciało, prymitywnych pobudek i chęci znieważenia najwyższego urzędnika państwowego. Bronisław Komorowski wielokrotnie udowadniał, że rola, którą pełni, całkowicie go przerasta. O ile można się śmiać z tego, że zabrał szwedzkiej królowej szklankę, napisał „bul” przez”u” albo sugerował Obamie niewierność żony, tudzież „wychodził z NATO”, o tyle nikomu nie powinno być do śmiechu, gdy prezydent demokratycznego państwa gratuluje Putinowi wygranej w sfałszowanych wyborach lub w sytuacji gdy do Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprasza dyktatora komunistycznego Jaruzelskiego. Znaczący wpływ na moją ocenę Bronisława Komorowskiego miało jego zachowanie, jako polityka, przed objęciem najważniejszego urzędu – wszystko to nałożyło się na siebie i dało impuls do podjęcia działań.
Nigdy się nie spodziewałem, że moja strona stanie się obiektem zainteresowania służb specjalnych, a już w najśmielszych snach nie wyobrażałem sobie „odwiedzin” ABW – krótko mówiąc, zostałem potraktowany jak terrorysta, niezwykle groźny przestępca, zagrażający bezpieczeństwu państwa. Nie trudno było mi dojść do wniosku, że ABW została użyta jak swego rodzaju policja polityczna, jak ogromna armata, z której chciano ustrzelić malutką muszkę. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że wymiar sprawiedliwości nie uznał działań ABW za niezgodne z prawem, mimo iż wskazują na to wyraźnie przepisy, na podstawie których jednostka ta funkcjonuje.
Prokuratura zdając sobie sprawę z miałkości zebranego materiału dowodowego, postanowiła postąpić w myśl zasady Andrieja Wyszyńskiego i znaleźć na mnie paragraf. Dzielnym śledczym udało się ustalić, że sfałszowałem zaświadczenie od lekarza, skierowanie na leczenie sanatoryjne, legitymację studencką oraz, że użyłem cudzego dowodu osobistego. Faktycznie, dopuściłem się sporządzenia fałszywych dokumentów i powinienem ponieść za to karę – co do tego nie mam wątpliwości. Na swoją obronę mam do powiedzenia tylko tyle, że motyw mojego postępowania nie należał do ekstremalnie groźnych, gdyż miał mi zapewnić przedłużenie sesji poprawkowej i zapobieżenie skreśleniu z listy studentów. Jeśli zaś chodzi o użycie cudzego dowodu osobistego, z którego to zarzutu zostałem uniewinniony, to mamy tutaj jaskrawy przykład „bicia na oślep” – prokuratura nie pofatygowała się i nie przesłuchała mojego ojca – osoby, której dowód osobisty wykorzystałem, tylko z miejsca postanowiła postawić zarzuty. Po co sprawdzać, dochodzić i zachowywać pozory obiektywizmu.
Nie czuję się winnym znieważenia prezydenta grami „Komor Killer” oraz „Komor Szoter,” a także zdjęciami, które w opinii sądu mają podtekst seksualny/pornograficzny – skazywanie mnie za powyższe pokazuje wyraźnie, że równość obywateli wobec prawa to czysta fikcja, a także przejaw skrajnej hipokryzji. Chciałbym się dowiedzieć dlaczego nikt nie wszczynał śledztwa w sprawie strony spieprzajdziadu.com oraz innych podobnych, które istnieją do dnia dzisiejszego? Dlaczego nikt nigdy nie ścigał autorów wulgarnych komentarzy zamieszczanych na ogólnopolskich portalach? Powinno być tak, że albo karzemy wszystkich (według zasady, że każdy obywatel jest równy wobec prawa) albo nikogo. Wyrok, który usłyszałem, jest w moim przekonaniu niesprawiedliwy i będę się od niego odwoływał do wszystkich przewidzianych prawem instancji, a gdy to nie pomoże i nadal będę uznawany za winnego znieważenia, udam się po sprawiedliwość do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Mimo iż popełniłem w swoim życiu kilka błędów i zasłużyłem na karę, to jednak zostałem potraktowany znacznie surowiej niż sobie na to zasłużyłem – bulwersuje mnie fakt, że państwo polskie potraktowało mnie gorzej niż gangsterów (vide sprawa gangsterów z Pruszkowa) i oszustów (sprawa Amber Gold i jej właściciela). Odnoszę dziwne wrażenie, że może lepiej by było, według polskiego wymiaru „sprawiedliwości” gdybym „zapisał się” do jakiejś zorganizowanej grupy przestępczej, okradł bank i zabił kilka osób niż tworzył antyprezydencki portal.
Jak już wielokrotnie wspominałem blog http://antykomor.pl/dalej będzie działał – na przekór władzy i wymiarowi sprawiedliwości, ku złości przeciwników politycznych i radości zwolenników, którym chciałbym podziękować za ogromne wsparcie i trwanie ze mną w tych trudnych chwilach – postaram się Was nie zawieść, będę trwał na posterunku mimo wszelkich przeciwności losu.
Robert Frycz
http://antykomor.pl/oficjalne-oswiadczenie-w-sprawie-wyroku/
Oficjalne oświadczenie w sprawie wyroku Sądu w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 14 września 2012 roku.
Tomaszów Maz. dn. 15.09.2012
Oświadczenie
w związku z wydanym przeciwko mnie wyrokiem skazującym
Piątkowy wyrok wydany przez Sąd w Piotrkowie Trybunalskim pokazuje wyraźnie, że wolność słowa jest w Polsce ograniczana. Oto okazuje się, że w państwie będącym członkiem Unii Europejskiej i które mieni się jako demokratyczne, najważniejsze prawo człowieka jest deptane. Niestety, z ciężkim sercem muszę stwierdzić, że w mojej ukochanej Polsce panują standardy, którym bliżej do Białorusi lub Korei Północnej, niż państw Zachodu o dojrzałych demokracjach.
Wolność słowa gwarantują takie dokumenty, jak Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Deklaracja Podstawowych Praw i Wolności. Powyższe zgodnie stwierdzają, że każda jednostka ma prawo do wolności poglądów i wypowiedzi, bez względu na granice państwowe oraz formę pisemną, ustną czy też za pomocą druku, w postaci artystycznej bądź z wykorzystaniem każdego innego środka przekazu. Blog http://antykomor.pl/ jest miejscem, w którym publikuję treści odzwierciedlające mój światopogląd. Do opisywania tego, jak postrzegam świat, wykorzystuję różne formy ekspresji – od artykułów, poprzez zdjęcia, na grach komputerowych kończąc. Sądziłem, że mam prawo do prezentowania swoich przekonań. Jak każdy projekt, tak i ten, zaczął się powoli rozwijać i obok artykułów zaczęły pojawiać się zdjęcia, a następnie filmy oraz gry – całość agregowana lub tworzona była w czasie wolnym jako swego rodzaju hobby. Mój blog nie był miejscem popularnym, tylko skromną witryną ze skromną widownią. Doszedłem do wniosku, że skoro można było śmiać się z poprzedniego Prezydenta w sposób praktycznie dowolny, to nikt nie będzie stwarzał mi problemów, gdy sam zacznę robić to samo, aczkolwiek w stosunku do innego prezydenta i znacznie grzeczniej.
Postanowiłem zatem założyć bloga http://antykomor.pl/, aby udowodnić, że w mojej subiektywnej opinii, Bronisław Komorowski nie nadaje się na pełnione stanowisko, a także by wyrazić swój sprzeciw wobec osób i środowisk szydzących z tragicznie zmarłego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ilość zniewag i obelg, które przyjął na siebie ten człowiek, jest dosłownie przytłaczająca – można śmiało powiedzieć, że za czasów jego prezydencji istniało społeczne przyzwolenie, a nawet moda, na szydzenie z jego osoby, nawet w sposób urągający wszelkim normom.
Chcę podkreślić, że http://antykomor.pl/ powstał nie bez powodu i z jakby to wielu chciało, prymitywnych pobudek i chęci znieważenia najwyższego urzędnika państwowego. Bronisław Komorowski wielokrotnie udowadniał, że rola, którą pełni, całkowicie go przerasta. O ile można się śmiać z tego, że zabrał szwedzkiej królowej szklankę, napisał „bul” przez”u” albo sugerował Obamie niewierność żony, tudzież „wychodził z NATO”, o tyle nikomu nie powinno być do śmiechu, gdy prezydent demokratycznego państwa gratuluje Putinowi wygranej w sfałszowanych wyborach lub w sytuacji gdy do Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprasza dyktatora komunistycznego Jaruzelskiego. Znaczący wpływ na moją ocenę Bronisława Komorowskiego miało jego zachowanie, jako polityka, przed objęciem najważniejszego urzędu – wszystko to nałożyło się na siebie i dało impuls do podjęcia działań.
Nigdy się nie spodziewałem, że moja strona stanie się obiektem zainteresowania służb specjalnych, a już w najśmielszych snach nie wyobrażałem sobie „odwiedzin” ABW – krótko mówiąc, zostałem potraktowany jak terrorysta, niezwykle groźny przestępca, zagrażający bezpieczeństwu państwa. Nie trudno było mi dojść do wniosku, że ABW została użyta jak swego rodzaju policja polityczna, jak ogromna armata, z której chciano ustrzelić malutką muszkę. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że wymiar sprawiedliwości nie uznał działań ABW za niezgodne z prawem, mimo iż wskazują na to wyraźnie przepisy, na podstawie których jednostka ta funkcjonuje.
Prokuratura zdając sobie sprawę z miałkości zebranego materiału dowodowego, postanowiła postąpić w myśl zasady Andrieja Wyszyńskiego i znaleźć na mnie paragraf. Dzielnym śledczym udało się ustalić, że sfałszowałem zaświadczenie od lekarza, skierowanie na leczenie sanatoryjne, legitymację studencką oraz, że użyłem cudzego dowodu osobistego. Faktycznie, dopuściłem się sporządzenia fałszywych dokumentów i powinienem ponieść za to karę – co do tego nie mam wątpliwości. Na swoją obronę mam do powiedzenia tylko tyle, że motyw mojego postępowania nie należał do ekstremalnie groźnych, gdyż miał mi zapewnić przedłużenie sesji poprawkowej i zapobieżenie skreśleniu z listy studentów. Jeśli zaś chodzi o użycie cudzego dowodu osobistego, z którego to zarzutu zostałem uniewinniony, to mamy tutaj jaskrawy przykład „bicia na oślep” – prokuratura nie pofatygowała się i nie przesłuchała mojego ojca – osoby, której dowód osobisty wykorzystałem, tylko z miejsca postanowiła postawić zarzuty. Po co sprawdzać, dochodzić i zachowywać pozory obiektywizmu.
Nie czuję się winnym znieważenia prezydenta grami „Komor Killer” oraz „Komor Szoter,” a także zdjęciami, które w opinii sądu mają podtekst seksualny/pornograficzny – skazywanie mnie za powyższe pokazuje wyraźnie, że równość obywateli wobec prawa to czysta fikcja, a także przejaw skrajnej hipokryzji. Chciałbym się dowiedzieć dlaczego nikt nie wszczynał śledztwa w sprawie strony spieprzajdziadu.com oraz innych podobnych, które istnieją do dnia dzisiejszego? Dlaczego nikt nigdy nie ścigał autorów wulgarnych komentarzy zamieszczanych na ogólnopolskich portalach? Powinno być tak, że albo karzemy wszystkich (według zasady, że każdy obywatel jest równy wobec prawa) albo nikogo. Wyrok, który usłyszałem, jest w moim przekonaniu niesprawiedliwy i będę się od niego odwoływał do wszystkich przewidzianych prawem instancji, a gdy to nie pomoże i nadal będę uznawany za winnego znieważenia, udam się po sprawiedliwość do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Mimo iż popełniłem w swoim życiu kilka błędów i zasłużyłem na karę, to jednak zostałem potraktowany znacznie surowiej niż sobie na to zasłużyłem – bulwersuje mnie fakt, że państwo polskie potraktowało mnie gorzej niż gangsterów (vide sprawa gangsterów z Pruszkowa) i oszustów (sprawa Amber Gold i jej właściciela). Odnoszę dziwne wrażenie, że może lepiej by było, według polskiego wymiaru „sprawiedliwości” gdybym „zapisał się” do jakiejś zorganizowanej grupy przestępczej, okradł bank i zabił kilka osób niż tworzył antyprezydencki portal.
Jak już wielokrotnie wspominałem blog http://antykomor.pl/dalej będzie działał – na przekór władzy i wymiarowi sprawiedliwości, ku złości przeciwników politycznych i radości zwolenników, którym chciałbym podziękować za ogromne wsparcie i trwanie ze mną w tych trudnych chwilach – postaram się Was nie zawieść, będę trwał na posterunku mimo wszelkich przeciwności losu.
Robert Frycz
http://antykomor.pl/oficjalne-oswiadczenie-w-sprawie-wyroku/
Subskrybuj:
Posty (Atom)