o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

czwartek, 2 maja 2013

Święto Narodowe 3 Maja - kiedy znów w Wolnej Polsce ?

Święto Narodowe 3 Maja

Obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja odgrywały i odgrywają ważną rolę w życiu narodowym i społecznym kraju. W Wojsku Polskim, w którym w okresie II RP służyli nie tylko Polacy, ale także Ukraińcy, Żydzi, Białorusini, Niemcy i Litwini, święto to spełniało także rolę edukacyjną, podtrzymywało tradycję historyczną.

W latach 1919-1939 w dniu Święta Narodowego 3 Maja Wojsko Polskie organizowało liczne rewie i defilady, podkreślając swój związek ze społeczeństwem. Propaństwowa rola wojska przejawiała się m.in. działalnością oświatową i wychowawczą. Prowadzono zbiórki pieniędzy na „Dar Narodowy 3 maja”, z myślą o wspieraniu finansowym Polskiej Macierzy Szkolnej, Towarzystwa Szkoły Ludowej, Towarzystwa Czytelni Ludowych, Macierzy Cieszyńskiej, Macierzy Gdańskiej.

Święto Narodowe 3 Maja uroczyście obchodzono w Wojsku Polskim także w latach II wojny światowej.
APPENDIX.
Rocznica Konstytucji 3 maja
"Od kilku dni zachmurzone niebo, smutne i zapłakane, jak gdyby na znak czarodziejskiej różdżki, w dzień święta narodowego, okryło się najczystszym lazurem zsyłając na ziemię pęki gorących promieni, dziwną radością napełniając dusze, serca i stolicy nadając aureolę majestatu. Naród cały, w poczuciu wielkiej, niezapomnianej rocznicy, dzień ten obchodzić postanowił uroczyście. Od wczesnego rana zaczęto dekorować domy barwami narodowemi, tak że wkrótce na wszystkich ulicach powiewały chorągwie, modrym amarantem śmiały się transparenty, a girlandy z zielonej jedliny gęsto zwieszały się z balkonów. Sklepy zamknięto wszystkie, a odświętnie przybrane gromadki śpieszyły bądź na stokach cytadeli, bądź do katedry, gdzie zanoszono dziękczynne modły z okazji wiekopomnej rocznicy.

Kurjer Warszawski, 3 maja 1919

Na stokach cytadeli, tam gdzie wznosi się krzyż męczennika, bohatera Traugutta odprawioną została uroczysta msza św.
Krzyż przybrano zielenią i kwiatami, złożono też przed nim wspaniały wieniec od wojska gen. Hallera. Od wczesnego ranka na obszerne pola nadciągały delegacje ze sztandarami, grupując się malowniczo na wzgórzu przy krzyżu, dalej nadciągały szkoły i tysiące publiczności, wreszcie jeden  bok zajęły armie polskie.
Uroczystą mszę św. celebrował ks. arcybiskup Kakowski w otoczeniu licznego duchowieństwa. Miejsca przed ołtarzem zajęli Naczelnik Państwa Piłsudski, gen. Leśniewski za sztabem, ambasador Pralon ze swoją świtą - przedstawiciele misji koalicyjnej, wszyscy ministrowie z zastępcą premiera min. Wojciechowskim na czele i delegacja sejmu.
Pod jasnem, pogodnem niebem, wśród uroczystej ciszy celebrowano świętą ofiarę za pomyślność kraju naszego. Z tysięcy ust biegł korny szept, hen ku niebom, szept prośby czy błagania o przyszłość szczęśliwą.
Po nabożeństwie tuż obok krzyża zasadzono drzewo wolności.
3 maja 1791 roku w Krakowie, w pobliżu dzisiejszego teatru, takie drzewo zasadził Tadeusz Kościuszko. Przetrwało ono burze, lata łez i niewoli, coraz silniej, potężniej zapuszczając korzenie w ziemię jak ten lud polski, który mimo wszystko wrósł w nią i wydrzeć się nie da. Nad krakowskiem drzewem, po stu kilkunastu latach zabłysło słońce wolności. Na stokach cytadeli, owej polskiej Golgoty, w pierwsze dni pierwszej wolnej wiosny zasadzono podobne drzewo. Niech ono rośnie i rozwija się na pamiątkę dnia wielkiego, na chwałę ziemi naszej ojczystej.

Obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja na stokach Cytadeli Warszawskiej z udziałem m.in. Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, gen. Józefa Leśniewskiego i członków misji francuskiej i angielskiej. 3 maja 1919 Uroczystości uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Moment zasadzenia "Drzewa Wolności" pod Krzyżem Traugutta na stokach Cytadeli Warszawskiej w obecności Naczelnika Józefa Piłsudskiego. 3 maja 1919 Zasadzenie "Drzewa Wolności" pod Krzyżem Traugutta na stokach Cytadeli Warszawskiej. 3 maja 1919

Podczas uroczystości sadzenia pierwszą łopatę ziemi rzucił Naczelnik Piłsudski, drugą min. Wojciechowski. Za ich przykładem poszli inni obecni dostojnicy polscy i sprzymierzeni.
Wreszcie przed Naczelnikiem Państwa i otaczającemi go władzami odbyła się defilada wojskowa.
Wśród dźwięków orkiestr w pełnym rynsztunku przeciągnął oddział żandarmerii, a potem szły pułki Hallera, piechota, szkoła podchorążych, spieszona kawaleria, marynarka polska, lotnicy, ułani i baterja artylerii.
Wśród niemilknących okrzyków, wśród padających kwiatów żołnierze polscy. Oddział za oddziałem, wyprężeni jak struny, szli ci, którzy krwią i bliznami odkupywali wolność Ojczyzny. A młode majowe słońce całowało te dziecinne nieraz, a nieraz zmarszczkami i bliznami poorane skronie, kładło się w srebrnych błyskach na ostrzach bagnetów i szablic, które niejedno wraże serce w obronie matki ziemi wydarły.
Szły wojska polskie - szli dumnie bohaterowie. Wczoraj - Dziś i jutra, a tłum ich witał - witał radośnie dzieci swoje.
Cześć wam żołnierze!
W katedrze także odbyło się solenne nabożeństwo. Na fotelach dla ministrów zasiedli: marszałek Sejmu Trąmpczyński, generał Majewski, zapewne jako przedstawiciel wojskowości. Uroczystą sumę celebrował arcybiskup Kakowski w otoczeniu licznego kleru. Asystował biskup Ruszkiewicz, prałaci i kanonicy. Krzesła w presbiterium zajęli posłowie sejmowi, rada miejska, magistrat i przedstawiciele rozmaitych instytucji, armji i prasy.
Kazanie okolicznościowe, pełne głębokiego uczucia patriotycznego wygłosił ks. prof. kanonik Szlagowski. Główną nawę zajęły w dwa szpalery przedstawiciele cechów z chorągwiami, i różnych zrzeszeń.
Po skończonem nabożeństwie duchowieństwo, posłowie, rada miejska i magistrat wyruszyli przez Plac Zamkowy, Senatorską, Plac Teatralny, Nowosenatorską i Trębacką do Krakowskiego i stanęli na czele pochodu, tuż za wojskiem.
Na placu zamkowymi oddziały wojsk i instytucje biorące udział w uroczystości połączyły się z tymi, którzy byli w katedrze i rozpoczął się imponujący pochód. Przeciągnął on ulicami Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Aleje Ujazdowskie, Bagatela, Marszałkowska, by przy dworcu wiedeńskim się rozwiązać.
Rozpoczynały go oddziały wojsk w tym samym porządku, jak podczas defilady.
Dalej kroczył kilkutysięczny pochód Narodowego Związku Robotniczego ze sztandarami i napisami: "Cześć bohaterom Lwowa i Wilna", "Orawa i Spisz dla Polski", "Proletariat polski nie odda Śląska Cieszyńskiego", "Żądamy Gdańska i własnego morza", "Górny Śląsk musi być nasz".

Obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja na stokach Cytadeli Warszawskiej. 3 maja 1919 r. Naczelnik Państwa Józef Piłsudski przyjmuje defiladę wojsk w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. 3 maja 1919

Następnie szło duchowieństwo warszawskie, Sejm z marszałkiem Trąmpczyńskim na czele, Warszawskie Towarzystwo Dobroczynności, weterani roku 1831 i 1863, stron, kresów wschodnich z wieńcem. Klub mieszczański, Stowarzyszenie Kupców Polskich, stronnictwo demokratyczno-narodowe, Stowarzyszenie Rozwój, szkoły państwowe, Stowarzyszenie Techników, kolejarze drogi warszawsko-wiedeńskiej, P.M.S. "Lutnia" i Stowarzyszenie Kelnerów.
Przepiękny widok przedstawiały cechy ze sztandarami. Zajęły one oba brzegi jezdni, środek wypełnili ułani. Ostatnią część pochodu stanowiło Stow. robotników chrześcijańskich, klub Wioślarzy, artyści scen polskich, klub kobiet polskich i wreszcie dziatwa szkolna w imponującej ilości kilkudziesięciu tysięcy.
Podczas pochodu śpiewano pieśni, polskie patrjotyczne i wznoszono okrzyki, które podchwytały z entuzjazmem tłumy publiczności.
Wracającego z defilady podczas pochodu Naczelnika Państwa witano szczególnie gorąco i entuzjastycznie.
Pochód rozwiązał się o godz. 3 po południu. Był pełen powagi i odbył się w największym porządku". Kurjer Polski, nr 107, 4.05.1919

http://www.caw.wp.mil.pl/pl/210.html

APPENDIX II.

Konstytucja 3 Maja: już wtedy w ławach Polskiego Sejmu zasiadali zdrajcy.

 

Kraj
Już wtedy błędem było przyznanie jawnym sprzedawczykom pełnego prawa do uczestnictwa w debacie publicznej i tolerowanie państwowego nihilizmu. Już wtedy polscy patrioci musieli użerać się ze zidiociałą "naćpana hołotą", staropolską odmianą lemingów, rozbudowaną i świetnie zorganizowaną agenturą wpływu i swoje reformy przeprowadzać półjawnie, wbrew salonowcom.
Niestety także wtedy wielu prawdziwych i gotowych na poświęcenia patriotów miało naiwne - choć dobrodusznie - złudzenia że przecież "naród szlachecki" może i jest ogłupiony ale nie będzie w swojej masie prezentował postawy samobójczej, że może zdrajcy nie są wcale zdrajcami a tchórze może nabiorą odwagi. Jak wtedy skończyły się te wszystkie złudzenia? Jawnych zdrajców wieszać zaczęto dopiero w sytuacji beznadziejnej, a gdyby uczyniono to odpowiednio wcześniej?
Dziś rzecz jasna nie ma mowy o "wieszaniu zdrajców" ale osobiście z niepokojem obserwuję, że wielu z nas ma te same złudzenia, a zdrajcy tak samo jak wtedy bezwstydnie panują w salonowych mediach, zasiadają w poselskich ławach i nadają ton debacie publicznej.
Tak samo jak wtedy podważanie istnienia niepodległej Polski i polskiego narodu uważane jest co najwyżej za "przedwczesne" deklarowanie prawdziwych intencji, błąd taktyczny, ale w sumie przyjmowane jest ze zrozumieniem przez lemingów i sprzedawczyków, a z jałowym oburzeniem przez patriotów.
Czas chyba ostatni aby porzucić złudzenia i przestać dziwić się, że zdrajcy z nami walczą i nie chcą "nawrócić" się na patriotyzm. Jesteśmy w mniejszości, ale dość liczni aby zdrajcy zaczęli się nas bać. Nie mamy co prawda armii, ale możemy BYĆ armią.

maszerowalem w marszu patriotow w warszawie  bocznymi uliczkami bo na zamku kroleskim ucztowal namiestni zdrajca i morderca komoruski a przed zamkien na placu skocznie przygrywala im wojskowa orkiestra patrioci w bocznych uliczkach a zaprzancy i sprzedawczyki na pokojach zamku i dygresja my z modlami za polske a lemingi z lodami w mordach unurznymi i oczy wytrzeszczone co to po co to qrewstwo nie polacy wolacy

portret użytkownika matka trzech córek

Czy ta "orkiestra wojskowa" widziała naszych Ułanów?

Pięknie prezentowali się jeźdźcy w polskich mundurach na czele Marszu Patriotów:)
Ci, z nosami w lodach, nie mieli pojęcia kto to idzie. Uważali, że to jakaś, bliżej nie określona, sekta religijna:)) Cóż, w mediach przed i po - cicho:)

Kiedyś, Procesji na Święty Krzyż, ustąpili nawet Kozacy.

Przykładowy obraz

portret użytkownika 1pawcio1

Kibice Śląska Wrocław są niesamowici

1pawcio1
Dziś 3 Maja znów kibice Śląska Wrocław pokazali co to jest Polskośćhttp://www.youtube.com/watch?v=SVzWAiAtrHU

Ustawodawcy ustaw - nabierają wody w usta...

„odpowiedzialni politycznie” ustawodawcy właściwych ustaw, nabierają wody w usta, aby „odpowiednio” nie odpowiadać i nie udzielać PRAWidłowych informacji o powodach przestępczych INTERpretacji przepisów prawa, FAŁSZOWANIA i ukrywania (przed Ministrem Sprawiedliwości ?) policyjnych czułych dowodów ZBRODNI...
np. szpitalnych(sz…Tajnych)- wdrożeniowych praktyk ludobójczych - od 1998roku prawnie przedstawiam TWARDE prokuratorskie dowody dokonywania zbrodni art. 148 k.k.korupcyjno-oportunistycznie INTERpretowane jako art 155k.k.
DOWODY SĄ POLITYCZNIE chowane w szafach „właściwych” prokuratur i ministerstw RP... czy w beczkach, jak dzieci – zwłoki POstępowań"prokuratorskich" kiszonych latami z kapustą…
Konstytucja Art. 40 " Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu. Zakazuje się stosowania kar cielesnych.” ...
toteż POzniewalani politycznie PROKURATORZY ...
-> POwyższe tortury - np. szpitalnego odbierania życia pacjentom przez „łowców skór” - stosujących wielogodzinne „usypianie” niedotlenieniem (po perfidnym „rutyNowym” doprowadzeniu petentów do nieprzytomności) – „bardziej humanitarnym” od tzw. podtapiania stosowanego w Guantanamo …
Wymienieni prokuratorzy "oczywiście" -> Interpretują wyszukane tortury - jako zdarzenie szpitalne „o znikomej społecznej szkodliwości” … Zbrodnie art. 148k.k. interpretując jak zdarzenie art. 155 k.k…
„prawna” farsa za forsę -> ZUS- + społeczne podatkowe refundacje dla „szpitali” za OIOM-y po nikczemnych amputacjach ŻYCIA tysięcy pacjentów - rok rocznie …
Funkcjonariusze RP - odpowiedzialni za utajnianie zdarzeń bieżącego stanu (nie) wyjątkowego, dotychczas parlamentarnie nie komentowali, również POcenzurowania (znanego ?) przemówienia do rozsądku 30 delegacji międzynarodowych dyplomatów.
( wyPOlerowanych - a nie matOŁÓW)
1.09.2009 roku na Westerplatte …
Wł. Putin : ”” W STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH, NIE POWINNIŚMY POSTĘPOWAĆ TAK JAK „LEKARZE” KTÓRZY ZAKAŻAJĄ PACJENTÓW CHOROBAMI, ABY NA „LECZENIU”… ZARABIAĆ ””...
PO POcenzurowaniu = wykluczeniu medialnego - rzetelnego informowania Obywateli o patoLogicznej rzeczywistości POurzędniczego wykluczania PRAWidłowej pracy Obywateli...
Różnych służb i zdrowia POlitycznego PRoKurortów resortów prokuratorów, sędziów, ministrów „wymiaru sprawiedliwości” …
PO PÓł roku - funkcjonariusze „odPOwiedzialni” ( naruszający ład władzy medialnej) wygenerowali z ludzkich diamentów urzędów społecznych …
-> POpiół z prawdziwych państwowców rozwiany na POlu Smoleńska - PO ludowej „szkole” … Katynia…
Do wiadomości Obywateli dyżurnych INTERpretatorów w Sejmie RP, NIK, PG, MS, MSW, ABW,CBŚ, CBA…
Służę pełnoprawnymi (od 14 letnich - do 5 i 1-o rocznych) dowodami przestępstw POurzędUników RP…
Janusz Krzemiński – ojczystegoiowego@interia.pl

portret użytkownika Athina

I jak tu nie wieszać???

nie mialabym wyrzutów sumienia na widok dyndajacych zdrajców i tyle mam gdzieś kto co o mnie mysli
Wszak latarni w Warszawie /i gdzie indziej/ dosyć.

APPENDIX III.
..

Opracowania_MATRIX_UE_2002

Unijny MATRIX – co, skąd i jak pobrać.

SKORZYSTAJ z bardzo wygodnej w użyciu KARTY NAWIGACYJNEJ KN1Przy jej pomocy pobierz kartę KN1_LOK i zrzuć sprawnie i szybko cała zawartość tej witryny [jozefbizon.wordpress.com] na własny dysk lokalny. Prezentowane tu treści nie są tuzinkowe i mogą długo się nie ostać.

Rozdział_I.  OPRACOWANIA 2002 r. z cyklu „Zbudowane mechanizmy władzy kolonialnej nad Polską” [wraz ze schematami w kolorze tych mechanizmów] –
autor Józef Bizoń [e-mail: boguchwala@go2.pl ]  
SEE
1. 5 -  MATRIX 1 – Mechanizmy władzy kolonialnej nad Polską – PDF
2. 5 -  MATRIX 2 – Samorządy terytorialne na usługach UE cz.1 – PDF
3. 5 -  MATRX 3 – Samorządy terytorialne na usługach UE cz.2 – PDF
4. 5 – MATRIX 4 – Województwo podkarpackie a UE – PDF
5. 8 – Sprzedali Polskę i Polaków Unii Europejskiej – NAZWISKAMI – PDF
Rozdział_II.  Akty prawne i dokumenty do opracowań 2002 r.
Zawiera oficjalne dokumenty do ściągnięcia, na których bazują opracowania z 2002 r.Ułatwiają one rozumienie i analizę tych opracowań z 2002 r. [są one konieczne]. Również samemu bardzo wiele rzeczy można wywnioskować z tych dokumentów – co nie zostało podniesione w opracowanich z rozdziału I.
1.  - Zdradziecki “Układ europejski z 16.12.1991 r.” – akt prawny PDF
2.  - Obwieszczenie koncepcji przestrzennego zagospodarowania Polski – akt prawny PDF
3.   5 – Obwieszczenie koncepcji przestrzennego zagospodarowania Polski –    DOC  [przydatna do analiz]
4.  - Rozpracowanie duchowieństwa parafialnego [ISP] – PDF
5.  - Program ogłupiania społeczeństwa [PIS] UKIE PDF
Boguchwała A.D. 14 września 2011 r. – mgr inż. Józef Bizoń

Pamięci SEAWOLFA * R.i.P.

..

ZMARŁ kpt.ż.w. TOMASZ "SEAWOLF" MIERZWIŃSKI...

portret użytkownika krzysztofjaw

KrajPodaję za Lechem Makowieckim:
"Ze smutkiem zawiadamiam, że wczoraj wieczorem (1.V.2013r), po długiej i ciężkiej chorobie zmarł w Gdyni znany bloger, felietonista, pisarz, podróżnik, kapitan żeglugi wielkiej Tomasz „Seawolf” Mierzwiński".
http://naszeblogi.pl/38042-zmarl-tomasz-seawolf-...


1 maja 2013, 11:34

Zmarł Tomasz „Seawolf” Mierzwiński - bloger portalu wPolityce.pl, kapitan żeglugi wielkiej, felietonista i pisarz

Rodzinie, przyjaciołom i bliskim składamy serdeczne wyrazy współczucia. Cześć Jego pamięci!
zespół wPolityce.pl | Komentarzy: 128

_______________________________

(Teksty z 20101 i 2012 roku, autorstwa  śp. T. Mierzwińskiego)
1.

Sprawa ministra E. Wróbla.


Mamy dzień na morzu, po drodze do Indii, więc jest trochę więcej czasu, by usiąść i poczytać. Wpadła mi w oko informacja, że syn ministra Wróbla, którego pocięte piłą mechaniczną zwłoki wyłowiono z wody, zostanie, jako niepoczytalny uwolniony z zarzutów i skierowany na leczenie. Ciekawe, bardzo ciekawe….
Na trzy dni przed publikacją przez MAK raportu na temat przyczyn katastrofy na lotnisku smoleńskim ginie zamordowany dr inż. Eugeniusz Wrobel. Należał do nielicznego grona ekspertów, którzy doskonale orientują się w tematyce lotniczej i są w stanie poddać merytorycznej ocenie dokument moskiewskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego.
Wykładał na Wydziale Automatyki, Elektroniki i Informatyki Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Był wybitnym specjalistą od komputerowych systemów sterowania lotem samolotów. Zajmował się również tematyką z zakresu teleinformatyki w transporcie lotniczym. Był specjalistą od precyzyjnej nawigacji satelitarnej dla lotnictwa, specjalizował się też w kwestiach światowych i europejskich instytucji i organizacji transportu lotniczego oraz w przepisach lotniczych krajowych i unijnych. W latach 90. był wicewojewodą katowickim. Z jego inicjatywy powstało Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze, które pod jego nadzorem doprowadziło do uruchomienia i rozbudowy Międzynarodowego Portu Lotniczego “Katowice” w Pyrzowicach. W latach 1998-2001 jako ekspert sejmowej Komisji Transportu i Łączności oraz doradca kolejnych ministrów transportu i gospodarki morskiej uczestniczył m.in. w opracowaniu projektu prawa lotniczego. Od listopada 2005 do grudnia 2007 roku pełnił funkcję wiceministra w resorcie transportu. Ostatnio zaangażowany był m.in. w tworzenie Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego Europy Środkowo-Wschodniej przy Politechnice Śląskiej.
E. Wróbel był współautorem publikacji o zastosowaniu różnicowego odbiornika nawigacji satelitarnej GPS działającego na dwóch częstotliwościach i sygnałach o bardzo wysokiej precyzji, odpornego na zakłócenia zewnętrzne. Był moderatorem na międzynarodowej konferencji poświęconej problemom nawigacji lotniczej.
No, jednym słowem typowy ciemny, niewykształcony pisowski oszołom, mieszkaniec małej miejscowości, zwolennik teorii spiskowych i moherowy fanatyk. Podręcznikowy wręcz przykład szaleńca, który nie znając się kompletnie na lotnictwie ulega szalonym teoriom o zamachu, prawda? Otóż od samego początku wprywatnych rozmowach podawał w wątpliwość, że wrak na Siewiernym to Tu-154 Lux o numerze bocznym 101.
Jerzy Polaczek konsultował z nim treść części interpelacji poselskich kierowanych w sprawiekatastrofysamolotu z prezydentem RP na pokładzie. – „Był w tym temacie wyjątkowo na bieżąco. Mogę śmiało powiedzieć, że Eugeniusz był jedną z niewielu osób w kraju, które w sensie intelektualnym i przedmiotowym byłyby w stanie formułować wnioski i uwagi, słowem – odnosić się do całokształtu raportu MAK „– ocenił Jerzy Polaczek.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Eugeniusz Wróbel został zamordowany we własnym domu, a jego ciało wrzucono do Zalewu Rybnickiego. Do zabójstwa przyznał się jego syn Grzegorz, który złożył obszerne wyjaśnienia, jednakże później w prokuraturze odwołał swoje wcześniejsze zeznania. Dzisiaj czytam, że śledztwo w sprawie śmierci Eugeniusza Wróbla zostanie zakończone. Nie będzie aktu oskarżenia. W opinii biegłych psychiatrów i psychologa sprawca, syn byłego wiceministra, jest całkowicie niepoczytalny.
Grzegorz W. nie zdaje sobie sprawy z tego, co się wydarzyło. Trafi on trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Biegłym nie udało się ustalić, kiedy rozwinęła się u niego choroba psychiczna. Zdaniem biegłych, drastyczny przebieg zdarzenia wskazywał na nią od początku.
Jeśli mogę cos dodać w tak bolesnej i delikatnej sprawie, „drastyczny przebieg zdarzenia” wskazuje raczej na cos innego. Psychotropy? Pranie mózgu? Szantaż i obietnica uniknięcia kary? No, ale ja jestem najwyraźniej opętany teoriami spiskowymi. Na pewno syn po prostu nagle, pewnego dnia zwariował i poćwiartował ojca. To się zdarza nagminnie, w najlepszych rodzinach. Oczywiście, nie można przejść nad tą sprawą do porządku dziennego, może wydać nakaz uzyskania zezwolenia na zakup pił mechanicznych? Już widzę Donalda Tuska, jak bez krawata zapowiada ukrócenie obrotu tych strasznych narzędzi zbrodni!
No, ale minister Wrobel mógł równie dobrze wpaść pod TIRa na białoruskich numerach, wypić kawę i dostać udaru, ulec wypadkowi samochodowemu, jak szef ekipy archeologów mających pojechać na poszukiwania szczątków, albo, jak swego czasu kapitan Hutyra, który, po zderzeniu z walcem drogowym zdołał zadzwonić do kolegi i powiedzieć o wypadku, potem się okazało, jak przyjechała policja, że jednak ma zmiażdżoną i urwaną głowę. Mógł, jak wielu świadków w sprawie morderstwa księdza Popiełuszki, umrzeć po wypiciu duszkiem kilku litrów spirytusu alkoholu, bądź wstrzyknięcia sobie tegoż bezpośrednio do krwi, co, jak sugerują wyniki badania krwi, było pewnym okresie bardzo modne… Mógł się powiesić nad Wisłą, jak chorąży Zielonka, uprzednie zapakowawszy do wododopornej torby kilka wydruków ze swoim nazwiskiem, żeby już się tak policja nie męczyła ze zgadywaniem. Albo się powiesić, jak dyrektor Michniewicz, uprzednio zadzwoniwszy do żony, by sobie pogadać i się umówić na następny dzień.
Oczywiście, wszystko jest możliwe, możliwe jest też, ze to wszystko zwykłe zbiegi okoliczności. Na szczęście jednak, nie musimy jeszcze, jak na razie, w to wierzyć.
Na swój prywatny użytek mam swoja teorię. Niektóre zgony są tak straszne i spektakularne, ich wyjaśnienie przyczynami naturalnymi tak oczywiście, bezczelnie niewiarygodnie, jakby ktoś chciał nam wskazać palcem- widzicie?
„ Wszystko możemy, a wy możecie nam naskoczyć! Nie mamy płaszcza i co nam Pan zrobi? Nic nam nie zrobią, a ci, co mają się przestraszyć i zmądrzeć, zrozumieją. My wiemy, że wy wiecie, wy wiecie, ze my wiemy, że wy wiecie….
A dalej, to już wy sami zdecydujcie, chce wam się nadal grzebać w tych wszystkich sprawach, czy raczej wolicie sobie jeszcze trochę pożyć na tym najwspanialszym ze światów….”
A na koniec szybki quiz: na ile % masy oryginalnego samolotu szacujemy widoczne na zdjęciu szczątki samolotu?
Na:
a- 50%
b- 60%
c- 70%
Odpowiedzi proszę wysyłać na adres MAK. Ewentualnie cc do Pani Minister „Jeden metr” Kopacz.

2.

Grzegorz Braun znowu zaatakował pluton policji! Z Braunem trzeba będzie coś zrobić, bo ekshumacji coraz więcej i końca nie widać.
Znany ekstremista, od lat nałogowo bijący i znieważający całe pododdziały policji w pełnym uzbrojeniu i oporządzeniu - znowu zaatakował! Policja rozważa użycie jednostek pancernych, bo tak sam na sam, a raczej 10 na jednego zwyczajnie sobie nie radzi. Reżyser Grzegorz Braun ma nad nimi liczebną przewagę. A może tak jak Jarosław Kaczyński i Darth Vader, panuje nad Ciemną Stroną Mocy?

Czytam oto, że dziś rano podczas ekshumacji ciała śp. Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej (działaczki Rodzin Katyńskich) policja zatrzymała reżysera Grzegorza Brauna, który chcąc udokumentować moment ekshumacji wszedł na teren cmentarza. Funkcjonariusze zatrzymali go i wepchnęli do wozu policyjnego. Wyjazd samochodu zablokowali jednak (skutecznie) zgromadzeni pod cmentarzem uczestnicy Warty Honorowej - wśród których byli m.in.: panie -Ewa Stankiewicz, Anita Czerwińska, Anna Fotyga, Małgorzata Gosiewska, i Antoni Macierewicz.

Jak relacjonuje Ewa Stankiewicz, Grzegorz Braun wszedł na teren cmentarza razem z nią - oboje chcieli udokumentować przebieg ekshumacji. Szybko zostali jednak otoczeni przez policję, Ewa została wyprowadzona z terenu cmentarza siłą, a Grzegorza Brauna zatrzymano pod zarzutem... pobicia funkcjonariuszy policji.
Ewa Stankiewicz stanowczo jednak zaprzeczyła, jakoby pan Grzegorz przejawiał jakąkolwiek agresję w stosunku do policjantów. Po kilku godzinach przetrzymywania w radiowozie, Grzegorz Braun został wypuszczony.

Z Braunem trzeba będzie coś zrobić, bo ekshumacji coraz więcej i końca nie widać. Rzecznik prokuratury przyznał skonfundowany, że jest więcej przypadków pomylonych zwłok i dokumentacji. W sumie nie wiadomo jak to się stało, skoro ziemia przekopana na metr wgłąb, polscy lekarze brali udział w sekcjach, na początku z pewną taką nieśmiałością, ale potem, jak ubrali te fartuchy, to aż serce rosło, jak zgodnie współpracowali z towarzyszami rosyjskimi. Sama Pani Marszałek Kopacz tak twierdziła, a wątpić w jej słowa byłoby zuchwalstwem. Protokoły sekcyjne podpisane nazwiskiem, więc gdyby coś się nie zgadzało, to było by to przestępstwo poświadczenia nieprawdy. To oczywiście niemożliwe, ani pani Kopacz, ani Rosjanie nie kłamią.

Dla przypomnienia - wczoraj doszło do podobnych, skandalicznych wydarzeń przed gdańskim cmentarzem Srebrzysko, gdzie żandarmeria wojskowa nie wpuściła na teren cmentarza licznie zgromadzonych mieszkańców Trójmiasta oraz posłanki PiS, a także... przedstawicielek gdańskiego Sanepidu, co uniemożliwiło rozpoczęcie ekshumacji na czas. Rzecznik prokuratury, najwyraźniej kłamiący już nawykowo i odruchowo, tak jak niektórzy odkasłują, nie zdając sobie z tego sprawy, oświadczył, że prokuratura spóźniła się ponad godzinę, bo obawiała się …. blokady posłów PiS przed bramą.
Najwyraźniej pochodzi z tej samej jednostki, którą regularnie bije i skacze po ich leżących bezradnie, jak żuczki, ciałach reżyser Grzegorz Braun.
 Prokuratorzy woleli nie ryzykować, a nuż w pikiecie jest również okryty złowrogą sławą Braun? Prokuratorzy na jego widok porzuciliby pojazd służbowy, broń służbową i papiery i uciekli z płaczliwym krzykiem, odprowadzani zdziwionymi spojrzeniami pikietujących. Na szczęście, wbrew jątrzącej obecności Pani minister Fotygi (wcale nie lepsza!) udało się prokuratorom jakoś przedrzeć na teren cmentarza i dokonać czynności służbowych. To znaczy prawie, bo i przedstawicielek Sanepidu nie wpuszczono na cmentarz, więc sobie poszły do domu, na szczęście energiczna akcja poszukiwawcza, po przeczesaniu Trójmiasta i okolic, pozwoliła doprowadzić zaginione członkinie komisji i już właściwie można było zacząć operację. Właściwie, bo jednak nie do końca.

Otóż zepsuł się tomograf komputerowy. Oczywiście, rozumiemy, że nie może być samych sukcesów, są pewne bolączki, na przykład takie, że nie ma możliwości, by jednocześnie działał rentgen, tomograf komputerowy i USG. Jak działa jedno i drugie, to trzecie się psuje. Zastanawia, że już od początku, jeszcze zanim się okazało, że tomograf się schrzanił, czekał już pojazd z Krakowa, zupełnie, jak ten ambulans czekający na posłankę Cielebąk- Sawicką, która za chwilę miała zemdleć i odjechać na sygnale transmitowanym przez zaprzyjaźnione telewizje. No, ale oczywiście, z oburzeniem odrzucamy te pierwsze, pochopne, a przy tym jątrzące i dzielące Polaków interpretacje. Co w tym dziwnego, że sobie ambulans na krakowskich numerach przejeżdżał przypadkiem z tragarzami. A co, nie mógł? Nielegalne to jest? No? No? Coś złego w krakowskich numerach? Znowu dzielicie ambulanse na lepsze i gorsze? Kary na was nie ma!
To znaczy na razie nie ma, ale już niedługo, to kto wie! Jak tylko ukarany zostanie Grzegorz Vader Braun, weźmiemy się i za resztę, odpolitycznimy wszystkich wichrzycieli tak, że wreszcie zgoda będzie mogła budować te tysiące kilometrów autostrad; tak, że jak Premier Tusk się nad nimi rozpędzi śmigłowcem ( bo autem się przejechać nie da, znaczy można by transporterem, ale z kolei nawierzchnia nie wytrzyma) to go trzeba będzie tankować w powietrzu.


Zainteresował Cię artykuł?