o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 10.4 POLITYCZNY 9.11 POLSKI. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 10.4 POLITYCZNY 9.11 POLSKI. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 maja 2011

Józef Darski - KRZYŻ SMOLENSK'

KRZYŻ – SYMBOL RELIGIJNY CZY NARODOWY

Walka obrońców Krzyża Smoleńskiego jest postrzegana i przedstawiana odmiennie przez poszczególne grupy interesu i orientacje polityczne. Zastanówmy się więc, co kieruje różnymi środowiskami zarówno po stronie obrońców, jak też przeciwników Krzyża Pamięci, w tym napastników, gdyż wbrew obrazowi pokazywanemu nam przez policję medialną, nie są one jednorodne. Jaka treść kryje się za pozornie wyłącznie religijnym charakterem konfliktu?

Gdy w czerwcu 1860 r. rozpoczęły się manifestacje patriotyczne, które doprowadziły do wybuchu powstania 22 stycznia 1863 r., ich uczestnicy zbierali się w kościołach, a następnie pod znakiem krzyża demonstrowali na ulicach. 27 lutego 1861 r. w manifestacji wzięli udział Żydzi, a na początku marca biskupi i rabini. Jakby dziś powiedział TVN czy Żakowski „fanatycy i zjednoczony ciemnogród zamiast siedzieć po kościołach i synagogach wypełzł z kanałów na ulicę zakłócać spokój europejskiej młodzieży od Gesslera”. Kiedy 8 kwietnia na placu Zamkowym w Warszawie, wojsko rosyjskie strzelało do patriotów manifestujących pod znakiem krzyża, żydowski uczeń gimnazjum Michał Landy chwycił krzyż z rąk umierającego księdza i sam postrzelony zmarł następnego dnia.
Czy żydowski gimnazjalista Landy podniósł krzyż ze względów religijnych? Oczywiście nie. Kierował nim patriotyzm, dążenie do uzyskania niepodległości Polski i praw obywatelskich dla wszystkich bez względu na wyznanie. Gdy 200 warszawiaków padało od kul rosyjskich, krzyż dla wszystkich był symbolem tych dążeń.
„Wybiórcza” napisałaby wówczas zapewne, że „był to rzadki przykład fanatyzmu religijnego i talib Landy w pełni zasłużył na swój los, gdyż miejsce krzyża jest w kościele, a nie na manifestacji, które powinny odbywać się w obronie pederastów i lesbijek”.
Krzyż wielokrotnie stawał się symbolem dążeń narodowych i walki ze złem spadającym na Polskę, jednocześnie dla większości zachowując swój charakter religijny. I tak jest tym razem.
Przyjrzyjmy się najpierw obozowi napastników. Pomijam oczywiście różnego typu maniaków i osoby niezrównoważone, które zawsze w momentach tego typu konfliktów przeżywają okres wzmożonej aktywności, niemającej nic wspólnego z poglądami politycznymi i dlatego zdarzają się po każdej stronie.
Napastnicy
Wbrew pozorom są grupą niejednorodną. Rdzeń stanowią reprezentanci posiadającej władzę bezpieczniacko-agenturalnej oligarchii i służące im media. Oni doskonale rozumieją znaczenie polityczne i narodowe krzyża, dlatego to nie religia, ale właśnie te aspekty powodują ich największą zajadłość, gdyż ruch obrony, jeśli przerodziłby się w otwarcie polityczny i narodowy i tak stałby się postrzegany, uderzałby w najżywotniejsze interesy tego środowiska i jego bazy społecznej.
Oni doskonale wiedzą, że walka toczy się o prawdę, czyli ukazanie kłamstwa smoleńskiego stanowiącego podstawę ich pozycji politycznej (tzw. odnowienie zbrodni założycielskiej z okresu wódek z Kiszczakiem i odwiedzin Michnika w Moskwie). Wzmocnienie wspólnoty narodowej i przywrócenie godności narodowej, a nawet tworzenie nowych spajających mitów i symboliki, bez czego żaden naród nie jest zdolny ani do walki o niepodległość, ani do wymiany narzuconej elity na własną, stanowi dla nich największe zagrożenie. Każda konsolidacja narodu jest dla establishmentu niebezpieczna, gdyż utrudnia manipulację.
Jedynym wyjściem dla tej grupy jest ukrycie aspektów politycznych i narodowych konfliktu i przedstawianie go wyłącznie jako religijnego i to walki o „europejskość” z grupką fanatyków, emerytów i analfabetów. Nadawanie wyłącznie religijnej treści konfliktowi pomaga zamaskować istotę konfliktu, zyskać sprzymierzeńców, zepchnąć i zmarginalizować Obrońców oraz zastraszyć Centrystów i wszystkim pogrozić ośmieszeniem. Przy okazji dawni ludzie Departamentu IV znów stali się potrzebni i razem z agenturą przeżywają swój renesans. Są przecież tak potrzebni pod krzyżem.
Antyklerykałowie, którzy niekoniecznie muszą pokrywać się z poprzednią grupą, choć są adresatem propagandy i kandydatem na głównego sojusznika. By ich pozyskać, należy przestraszyć wizjami fanatyków, państwa wyznaniowego, terroru kościelnego i szalejącym ciemnogrodem, który nakaże codzienne publiczne modły. Pomostem między obu grupami jest środowisko SLD.
Dla antyklerykałów konflikt ten daje doskonałą okazję do ataku na Kościół, uzyskania poparcia dla walki z religią i rozszerzenia własnej bazy o „młodzież od Gesslera”.
Nie wszyscy antyklerykałowie mają jednak wspólne interesy z establishmentem oligarchii i mocarstwami gwarantującymi jej władzę w Polsce. Nie wszyscy z definicji są antynarodowi lub popierają wasalizację Polski i system ubeckiej oligarchii. Po prostu dla pokonania głównego wroga – Kościoła zrobią wszystko.
Najszersza jednak grupa to „aspirujący Europejczycy”, którzy chcą otrzymać legitymację „nowego Europejczyka”, wstydzą się Polski i polskości, z którą utożsamiają krzyż, tradycje i aspiracje narodowe. Walka z krzyżem ma ich „nobilitować” na „nowoczesnych” i „Europejczyków”.
Choć o kulturze europejskiej, podobnie jak polskiej, nie mają zielonego pojęcia z powodu braku wiedzy humanistycznej, przyjęli, że „prawdziwymi Europejczykami” staną się, gdy taką legitymację otrzymają na Czerskiej. Są oni ofiarami policji medialnej, której ulegli z powodu przyspieszonego awansu społecznego niepopartego awansem kulturowym.
Pomijam tu zdemoralizowaną młodzież i margines społeczny, gdyż są tyko narzędziami w rękach policji medialnej staro-nowej bezpieki. Dla tych ludzi to świetny ubaw, bo wolno bezkarnie opluwać i lżyć słabszych, drwić z religii i to za aprobatą „IPN-owskich” biskupów, a przy okazji TVN pokaże, może wypromuje i będzie kasiorka. Żyć nie umierać. To jest bezpośredni sukces 20-letnich niszczycieli systemu edukacji w Polsce.
Obrońcy…
…Krzyża Smoleńskiego z grubsza składają się z trzech grup.
Najmniejsza, ale za to najbardziej zdeterminowana i wytrwała, łączy ludzi, dla których krzyż jest przede wszystkim przeżyciem religijnym. Jego znaczenia narodowego i politycznego nie uświadamiają sobie, ale intuicyjnie wyczuwają, iż w walce chodzi o Polskę, o zmianę systemu, choć oczywiście nie formułują tego w tak precyzyjnych kategoriach. Zapewne zapytani odpowiedzieliby, że dążą do pokonania zła, które się w Polsce dzieje, i krzyż jest ich symbolem. To ci są najbardziej wyszydzani przez policję medialną. To wobec nich odbywają się Orwellowskie „Minuty nienawiści” (o wiele więcej niż dwie przeciwko Goldsteinowi). To ich antynarodowy trzon Napastników przedstawia jako talibów i zacofańców, strasząc zarówno inne grupy Obrońców, jak i Centrystów oraz umacniając własny obóz.
Najliczniejsi przeżywają w takim samym stopniu element religijny i narodowy obrony krzyża. Dla nich dwie sprawy łączą się nierozerwalnie, choć nie wszyscy potrafią to dokładnie wyjaśnić. Krzyż ma pokonać bezpieczniacko-agenturalny establishment, przywrócić godność narodowi, także w stosunkach z Rosją.
Dla trzeciej grupy obrona krzyża stanowi symbol buntu przeciwko wasalizacji Polski, systemowi oparciem na kłamstwie smoleńskim i niszczeniu wspólnoty narodowej, jej tradycji i tożsamości, by nie mogła zagrozić oligarchii. Dla nich element religijny jest w różnym stopniu formą walki. Dla tej grupy jest to Krzyż Pamięci, pamięci o zbrodni, prawdziwym obliczu ubecko-agenturalnego systemu i sprowadzeniu w interesie rządzących Polski do roli bantustanu. Ma pomóc odzyskać godności własną i narodową. Są w tej grupie także niewierzący, którzy bronią krzyża jako symbolu prawdy – walki o Ojczyznę.
Centryści
Czyli zwolennicy jak najszybszego zakończenia konfliktu na warunkach przeciwnika, dzielą się na samozniewolonych i pragmatyków.
Pierwsi to osoby, które przyjęły język przeciwnika, oraz ludzie, którzy wolą poddaństwo i zgodę na kłamstwo ze strachu przed konsekwencjami prawdy. Dobrym przykładem pierwszej postawy jest komentarz jednego z czytelników: „Zabierzmy ten krzyż, niech już przestaną nas opluwać i nazywać talibami”. Jest to przykład złamanej psychiki i charakteru, co doprowadziło do przyjęcia argumentacji przeciwnika. Konsekwencją może być tylko stałe wycofywanie się, przepraszanie za istnienie i starania, by otrzymać wreszcie legitymację „Europejczyka”, co i tak nigdy nie nastąpi, bo po co?
Niewątpliwie gdybyśmy popełnili zbiorowe samobójstwo, to może zostalibyśmy nawet kanonizowani przez Czerską, ale na pewno po samolikwidacji na wszelki wypadek do trzeciego pokolenia.
Należy głębiej zastanowić się nad pewnym aspektem postawy: „Prawda jest niebezpieczna, więc uznajmy kłamstwo, weźmy krzyż i zapomnijmy jak najszybciej, bo życia 96 Polakom i tak nie przywrócimy, a sobie i Polsce narobimy jeszcze większej biedy, jeśli wyjdzie, że winna zamachu jest Rosja”. Fakt bowiem, przecież wojny nie wypowiemy. Jeśli nie zaczniemy kłamać, czyli upadlać się publicznie, państwa zachodnie dążące do porozumienia z Rosją lub rusofilskie będą nas izolowały i marginalizowały jako stojących na przeszkodzie ich polityki. Przypomnijmy, że Katynia nie uznawano oficjalnie jako zbrodni sowieckiej do pieriestrojki. Kłamiąc i udając, że to nie zamach rosyjski, o ile wykryjemy, iż taki był istotnie, staniemy się rosyjską marionetką. Prawdą jest, że nikt nie opracował, jaką strategię powinna przyjąć polityka polska w takim wypadku i to bez jakiegokolwiek poparcia z zewnątrz.
Wyobraźmy sobie, że Sikorski w 1943 r. oświadczyłby, że potępia Niemcy za zbrodnię katyńską, ale na szczęście współpraca ze Stalinem pozwoli na nasze wyzwolenie. Z pewnością zasłużyłby na poklepywania aliantów, ale zostałby zlinczowany przez Polaków. Tylko, że tacy Polacy są obecnie już w mniejszości. Zabił ich nie tylko PRL, ale w większym stopniu „Polska Kiszczaka i Michnika”.
Pragmatycy słusznie obawiają się, że polityka obozu antynarodowego zakończy się sukcesem w społeczeństwie zdenacjonalizowanym, moralnie zdeprawowanym, szybko laicyzującym się i obojętnym wobec kwestii bezpieczeństwa narodowego i niepodległości, a więc forma religijna skaże ruch na kompletną marginalizację i medialne utożsamienie z religijnym fanatyzmem. Pragmatycy boją się, że ta etykietka zostanie rozciągnięta na nich samych i zamknie im drogę do jakiejkolwiek partycypacji w życiu publicznym. Dlatego chcieliby jak najszybszego zakończenia konfliktu, nawet za cenę kapitulacji.
Ich zdaniem, szerokie poparcie społeczne może zdobyć ruch, który zamiast form religijnych przybierze konkretną postać żądań reform gospodarczych. Niestety, to nie czasy komuny, kiedy walka przeciwko podwyżkom i pracodawcy uderzała w tego samego przeciwnika. Dziś rząd może podnosić podatki dowolnie, a strajki o podwyżki płac, co najwyżej będą pogarszały sytuację przedsiębiorstw. W demonstracji Ruchu Obrońców Podatków wzięło udział aż siedem osób. Ludzi w skali masowej mobilizują nie analizy i racjonalne rozważania, lecz uczucia i symbole. Przykładowe podwyżki podatków mogą stworzyć atmosferę, ale nie spowodują ruchu sprzeciwu przeciwko nowemu w formie totalizmowi budowanemu przez posiadające władzę esbecko-agenturalne elity i wynajmowane przez nich partie do zapewniania sobie bezpieczeństwa, czyli rządzenia, oraz policje medialne do kontrolowania opinii publicznej.
Niewykluczone, że część pragmatyków chciałaby po prostu uczynić z PiS alternatywne PO możliwą do przyjęcia przez establishment, gdy pierwowzór się zużyje. Może rozumują tak: mieliśmy z Kaczyńskim zwyciężyć, wreszcie partycypować, a tu przegramy, a jakbyśmy zostali tacy sami jak dotychczasowi przeciwnicy, to wreszcie by nas uznano i wzięlibyśmy udział w systemie zamiast być marginalizowani i opluwani jako wieczna opozycja. Pragmatycy wiedzą, że przeciwnik jest silniejszy i pogodzili się z tym. Chcą już tylko partycypować. A nie tracić redakcje, katedry, dyrektorskie stołki, zaznajamiać się bliżej z rozgrzanymi prokuratorami i sędziami.
Rozprawa merytoryczna z przeciwnikiem wygląda, jak wspaniałe narzędzie walki z perspektywy gabinetu i katedry.
Czy może powtórzyć się rok 1861? Otóż nie, ponieważ laicyzacja stale postępuje, stworzono modę na wyśmiewanie się z religii i ludzi wierzących, ale także obiektem ataku medialnego jest wspólnota narodowa, jej tradycje, mity spajające i symbole jako przeszkody na drodze do Europy i nowoczesności, czyli awansu społecznego i kulturowego. Wspólnotę narodową ma zastąpić zdenacjonalizowana hołota podatna na wszelką manipulację. Taka „młodzież od Gesslera” (a propos: pozdrowienia z IPN). Szacunek dla innych narodów i ich kultur wynika z szacunku dla własnego narodu i dumy z przynależności do niego, mimo że zachowanie większości w pewnych okresach może napawać pogardą. Człowiek pozbawiony tożsamości nie tylko będzie gardził innymi, ale także sobą i szukał dowartościowania, którego formy będą mu podsuwali manipulatorzy.
Ruch w obronie krzyża o charakterze wyłącznie religijnym temu procesowi w obecnej sytuacji nie jest w stanie skutecznie się przeciwstawić, gdyż jego adresatem w obecnym społeczeństwie będzie mniejszość. Dlatego, nie rezygnując z krzyża, nie chowając go w podziemiach, należy nadać ruchowi bardziej narodowy i polityczny charakter. Właśnie jako Krzyżowi Pamięci, prawdy o Smoleńsku, która winnym nie pozwoli spać spokojnie.

Józef Darski

sobota, 24 lipca 2010

IV RP vs atrapa, bantustan, palikotuszczyzna

http://img31.imageshack.us/img31/6885/falselanding.jpg
http://smolensk-2010.pl/2010-05-09-jak-napasc-na-panstwo-jurij-bezmienow.html

Nadal wierzymy, że w 1989 odzyskaliśmy wolność, a komunizm upadł. Nic nie odzyskaliśmy.
Tzw. transformacja ustrojowa, zainicjowana w 1989 r., to nic innego, jak powolny proces zwany “przewrotem ideologicznym”, wypróbowany na Zachodzie, składający się z 4 etapów: “demoralizacji”, “destabilizacji”, “kryzysu” i “normalizacji”. Jego skuteczność polega jednak na tym, że ofiara do samego końca nie chce uwierzyć, że jest poddana celowemu procesowi trwałej zmiany mentalnej. Wykład Jurija Bezmienowa, pozwala zrozumieć dzisiejszą sytuację w Polsce.
ZAMIAST WSTĘPU -


" Dołożono wszelkich starań, aby ta cisza wcale nie brzmiała złowieszczo.
Za dnia wiatr rozwiewał niepotrzebne pytania, a promienie słońca łapały w swoje
złote sieci każde zbyt ciekawskie spojrzenie. W nocy zaś, księżyc wsparłszy
brodę o smukłe kolana, czuwał nad naszą uśpioną uwagą.
Naprawdę dołożono
wszelkich starań.
Tymczasem, pośród odgarniętych gałęzi drzew, nie zauważonyprzez nikogo
- pająk rozpoczął swoją pracę. Jak rubinowy medalion zawisł na
mocnej, jedwabnej przędzy i bystrym okiem przypatrywał się światu. Snuł lepką
nić nienawiści, lekceważenia, małych, pokątnych interesów i tych naprawdę
ogromnych……………..

………………dorżniemy watahy...............……frustraci, dewianci psychiczni……................karły moralne…….. dyplomatołki……….mały, niedorozwinięty i głupi(…)wiedzieliśmy o tym od dawna………. durnia mamy za prezydenta……….alkoholik zapijający problemy w relacjach rodzinnych z bratem i matką…………….nowe polskie kartofle…………Lech „Katscher” (mlaskający) Kaczyński………polski prezydent nie sięgający niemieckiej głowie państwa nawet do kolan……………polityk z drugiej strony Odry, który niemieckiej kanclerz na przywitanie podaje w postawie na baczność przednią łapę…..kurdupel……..cham…….debil…….chory z nienawiści……układziki………Zbycho…………Rycho…….……...postanowienia sądu….......................strefy wpływów……........geopolityka……….........przetasowania………........negocjacje………..........kontrakt gazowy…..…………..........elastyczna linia kredytowa MFW……….…......................gaz łupkowy………….. telefony…………uzgodnienia……….terminy……….listy otwarte: „proszę nie jechać do Katynia Panie prezydencie”…………elita…….”skoro pan prezydent jedzie, to rząd, a MSZ w szczególności, mu to umożliwią”…………..rozgrywanie…………..ranga wizyty………….....................demotywatory....………odmierzanie czasu……….…na ścieżce.........……….…na kursie………….........radiolatarnie………....były prezydent Lech Kaczyński……………………..

Jak to się stało, że nikt nie spostrzegł? A przecież z tej pajęczej przędzy zdołano utkać mgłę całą i rozwieszono ją nad bagnem pomiędzy białymi brzozami.
Wciąż patrzę przez okna wspomnień. http://intuicja.salon24.pl/
***

" PS. polecam interpelacje posła Jerzego Polaczka, wykonuje olbrzymią pracę. 10 interpelacji, na cztery pierwsze rząd nie odpowiedział – czytamy -przedłużenie terminu odpowiedzi,termin odpowiedzi na sześć kolejnych jeszcze nie upłynął. "






Jerzy Polaczek
prawnik
Staż parlamentarny:
poseł III kadencji, poseł IV kadencji, poseł V kadencji
Wybrany dnia:
21-10-2007
Lista:
Prawo i Sprawiedliwość
Okręg wyborczy:
31 Katowice

Biura poselskie
41-940 Piekary Śląskieul. Bytomska 92Tel.: (32) 287-15-08Fax.: (32) 287-15-08e-mail:
jerzy.polaczek@sejm.pl
00-061 Warszawaul. Marszałkowska 140 m. 38
40-097 Katowiceul. 3 Maja 36Tel.: (32) 781-80-68, (32) 253-05-65

Liczba głosów:
56018
Klub parlamentarny:
Polska XXI
Nr skrytki:
298
Interpelacje


16794

Interpelacja w sprawie uprawnień rosyjskiej służby ruchu lotniczego na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj w dniu 10 kwietnia 2010 r. w związku z katastrofą samolotu TU 154 M


16750

Interpelacja w sprawie składu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego powołanego w celu wyjaśnienia przyczyn katastrofy samolotu TU 154 M w dniu 10 kwietnia 2010 r.


16717

Interpelacja w sprawie wyjaśnienia niektórych aspektów i uwarunkowań związanych z katastrofą lotniczą pod Smoleńskiem dotyczących polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego


16601

Interpelacja w sprawie wyjaśnienia niektórych aspektów i uwarunkowań związanych z katastrofą lotniczą pod Smoleńskiem dnia 10 kwietnia 2010 r., dotyczących standardu wymagań w zakresie przygotowania lotniska do sytuacji zagrożenia


16531

Interpelacja w sprawie wyjaśnienia niektórych aspektów i uwarunkowań związanych z katastrofą lotniczą pod Smoleńskiem dotyczących regulacji prawnych


16525

Interpelacja w sprawie wyjaśnienia niektórych aspektów i uwarunkowań związanych z katastrofą lotniczą pod Smoleńskiem dotyczących powołania polskiej komisji badania wypadków lotniczych


16514

Interpelacja w sprawie wyjaśnienia niektórych aspektów i uwarunkowań związanych z katastrofą lotniczą pod Smoleńskiem dotyczących sposobu realizacji transportu prezydenta RP przez rządowe służby


16511

Interpelacja w sprawie wyjaśnienia niektórych aspektów i uwarunkowań związanych z katastrofą lotniczą pod Smoleńskiem dotyczących 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego


16510

Interpelacja w sprawie wyjaśnienia niektórych aspektów i uwarunkowań związanych z katastrofą lotniczą pod Smoleńskiem


16233

Interpelacja w sprawie wyjaśnienia wątpliwości dotyczących działań organów państwa co do prawidłowości procesu dochodzenia do ustaleń przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem

środa, 12 maja 2010

Katka Balażova. Jacek Jarecki.



Dostaję depresji na widok Komorowskiego


Tekst niniejszy dedykuję pani Środzie, która zarzuciła PiS, że ich kampania jest „kościelna”, wyciszona i pełna miłości. Ja, co prawda, w PiS nie jestem, ale wielce sympatyzuję, więc zupełnie gratis, na specjalne życzenie pani Środy odrobinka nienawiści. Najpierw do pani. Wczoraj w programie u T. Lisa ukazał nam się istny Goebbels w spódnicy. Mistrzyni manipulacji. Wyszczekana rycząca 50-tka. Najpierw pożaliła się, że w niedzielę osoby idące na mszę chciały się na nią rzucać z nienawiści, potem zarzuciła PiS, że za wiele w ich kampanii miłości, że to takie ble, ta miłość, jakby zapomniała, kto jeszcze nie tak dawno tą miłością epatował po wygranych wyborach. To ja już nie wiem, pani Środo szanowna, co pani wybiera. Miłość czy nienawiść?

Dobra, teraz Bronek. Jestem wstrętnym, znienawidzonym przez media, zupełnie anonimowym bloggerem, w dodatku grzesznym i niekulturalnym, więc nic nie mam do stracenia. Mogę sobie napisać, co mi się żywnie podoba.

A więc Bronek to furman. Bacik mu dać, koszulinę na piersiach rozchełstaną, kobyłkę żwawą, i heja, po krakowskim Rynku turystów wozić (jeżeli jakiś woźnica poczuł się urażony tym porównaniem, to przepraszam). Bronku, mów do nas więcej w telewizji. Bronku, sam sobie jesteś najlepszym odstraszaczem wyborców, PiS powinien ci płacić za każdy występ w telewizji!

A więc Bronek najpierw kilkakrotnie chwalił się, jakie to ma sondaże niesamowite i jakim to zaufaniem społecznym się cieszy. Potem długo zapewniał Liska, że ma charyzmę. (Słyszałam, że taki Napoleon na przykład czy Piłsudski, to codziennie, regularnie zapewniali innych o swojej charyzmie, co ponoć okazywało się skuteczne). Na pytanie o debaty z kandydatami na prezydenta (tymi oprócz J. Kaczyńskiego), uśmiechnął się ironicznie i bąkał pogardliwie, że im to owszem, powinno zależeć na debacie z kandydatem z TAKIM poparciem, ale jeżeli o niego chodzi, to może debatować tylko z równym (mniej więcej) sondażowo sobie, a więc jeno z Jarkiem.

W sumie powinno mi być więc miło, jak Furman zasiada w telewizji i roztacza swój próżny kobyli samozachwyt, irytując ludzi od lewa do prawa. A nie jest. Dlaczego? Mam złe przeczucia. Najpierw zaniepokoiła mnie beztroska Tuska i jego sympatyczny komentarz na wieść o tym, że J. Kaczyński zdobył najwięcej podpisów. W pierwszej chwili zdziwiłam się reakcją PO, bo nie była zupełnie w ich stylu. Jak to? Zamiast rzucić się na Kaczyńskiego z zarzutami, że pewnie podpisy wymuszał, atakował ślepe staruszki i siłą wyrywał im PESELE, Donek uśmiechnął się wyrozumiałe i pogratulował, oddając honor wrogiemu sztabowi!

Drugi raz zła myśl pojawiła się podczas masochistycznego oglądania „Lisa na żywo, ale w studio” – Bronek wydusił z siebie coś mniej więcej takiego: „Umówiliśmy się z Miedwiediewem, że po wyborach będziemy kontynuować tę politykę…”. Taki pewny wygranej czy gadał z jakąś wróżką z Kremla?

W głowie powstała mi myśl niesympatyczna i wręcz schizofreniczna. Przecież ONI nie pozwolą Kaczyńskiemu wygrać. Przecież tak wiele już zainwestowali w dzisiejszy kształt Polski, by głupie wybory mogły coś zmienić… Obym się myliła… W każdym razie nie zawadzi dokładnie patrzeć im na ręce i w programy do liczenia głosów.


http://katkabalazowa.salon24.pl/180772,dostaje-depresji-na-widok-komorowskiego
++++++++++++++++++++
PO przegrywa. Wystarczy wąsik?


Platforma przez ostatnie lata robiła za bożka politycznej narracji. Wedle specjalnego, opracowanego w najdrobniejszych szczegółach planu, wyskakiwały na scenę błazny i błaźnice by prowokować przeciwnika politycznego. Potem pożary gasili poważni ( He He ) Liderzy.

wyznaczonym wrogiem było i jest „Prawo i Sprawiedliwość”

Zauważcie, że PO nie ma innych przeciwników, choć takie SLD idealnie pasuje jako wróg partii liberalnej. No, ale nie jest, bo obija się po politycznych kątach a czasem, co dziwne, klęczy na grochu.

Teraz też starali się powielić stary schemat wypuszczając oszołomów: Bartoszewskiego. Kutza, Śledzińską i ludożercę pomniejszego płazu. Ale trafili w pustkę, a trafiając w pustkę niespecjalnie wznieśli się na wyżyny narracyjnych przemyśleń i po wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego, rozwścieklili się w sprawie pianina, imbryczka i okularów.

Padały pytania w stylu rewolucyjnym, podważające prawo do posiadania w domu pianina i imbryczka, a kiedy okazało się, że spot nagrywano w kawiarni ( prywatnej ) propagandziści wygłupili się kolejny raz.

Zabrakło tylko pytania:

- Czy ten Kaczyński domu nie ma?

Brakuje Uturczonego Palikota, który by Prezesowi PiS zarzucił włóczenie się po knajpach oraz muzeach. Swoja drogą mam wrażenie, że Palikot się im zborsuczył i tylko prycha z oddali..

Ale to wszystko nic! To wszystko można łokciem i kolanem wepchnąć jakoś do pudełka strategii. Tego co dzisiaj powiedzieli Schetyna i Nowak – Nie!

Schetyna chce pokazać co jest nieprawdziwego w wizerunku Jarosława Kaczyńskiego, a Nowak wyskoczył z czymś takim:

„ Widać, jakie szykują się zagrożenia - elektorat skrajnie prawicowy, uwiedziony, niesiony emocjami, wspiera te partie, które są za Polską ksenofobiczną, nienowoczesną i ten elektorat może pójść na te wybory i to w dużej ilości – podkreślił

Pokazujcie synkowie, pokazujcie! Miotajcie się Schetyno i Nowaku. Ten pierwszy niech zrywa maski z Kaczyńskiego a ten drugi niech ubliża i etykietuje. Brawo!

Całą i jedyną, przy ich możliwościach intelektualnych siłą PO było narracyjne rozgrywanie Pis wedle przygotowanych w bibliotece scenariuszy. Biblioteka otwierała książkę a przeciwnik spóźniony o kwadrans starał się nieskutecznie otworzyć swoją. Było , ale...

„To se ne vrati!”

A teraz nagle cud!

Platforma stara się nadążyć za PiS.

Pomijam, że po chamsku i na skróty, ale chodzi o sam fakt. Cała sekwencja zdarzeń.

- Chłopaki z PO wznoszą okrzyki, że mają ileś tam podpisów. Niesiołoszczak drwi i podskakuje bo zebrał tysiąc. Nagle buch i bach – Zły Kaczyński zebrał o jakiś marny milion więcej. Dalejże deprecjonować sukces rywala, a co argument to strata! A co argument to obrażanie ludzi!

Potem wypuścili tych starodawnych debili , którzy uderzyli pustymi łbami w sieczkę.

Spróbowali prowokacji przy pomocy jakichś dwóch śmieci medialnych – Było szczere buum!

Świetne wystąpienie Kaczyńskiego i opisana powyżej głupkowata szarża.

A dzisiaj na dodatek wyskoczył niczym rosół z grochówki nieszczęsny Schetyna ( pozdrowienia dla Sobiesiaka i popularnego Chlebusia )

Chce odkrywać prawdziwą twarz Jarosława Kaczyńskiego?

Wedle mnie, bo ja popieram Pis, proszę bardzo!

I proszę dużo to złej twarzy Kaczyńskiego. Im więcej tym lepiej!

O tym drugim, Komorowskim, nie ma pojęcia co on tam ma między czułkiem a brodą?



Możecie na plakatach dorysowywać Kaczyńskiemu wąsik, bo mniemam, że intelektualnie na nic więcej nie stać PO.

Wystarczy wąsik?
+++++++++++++++++++
http://jacek.jarecki.salon24.pl/180757,po-przegrywa-wystarczy-wasik#comment_2569890