o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

niedziela, 1 maja 2011

Józef Darski - KRZYŻ SMOLENSK'

KRZYŻ – SYMBOL RELIGIJNY CZY NARODOWY

Walka obrońców Krzyża Smoleńskiego jest postrzegana i przedstawiana odmiennie przez poszczególne grupy interesu i orientacje polityczne. Zastanówmy się więc, co kieruje różnymi środowiskami zarówno po stronie obrońców, jak też przeciwników Krzyża Pamięci, w tym napastników, gdyż wbrew obrazowi pokazywanemu nam przez policję medialną, nie są one jednorodne. Jaka treść kryje się za pozornie wyłącznie religijnym charakterem konfliktu?

Gdy w czerwcu 1860 r. rozpoczęły się manifestacje patriotyczne, które doprowadziły do wybuchu powstania 22 stycznia 1863 r., ich uczestnicy zbierali się w kościołach, a następnie pod znakiem krzyża demonstrowali na ulicach. 27 lutego 1861 r. w manifestacji wzięli udział Żydzi, a na początku marca biskupi i rabini. Jakby dziś powiedział TVN czy Żakowski „fanatycy i zjednoczony ciemnogród zamiast siedzieć po kościołach i synagogach wypełzł z kanałów na ulicę zakłócać spokój europejskiej młodzieży od Gesslera”. Kiedy 8 kwietnia na placu Zamkowym w Warszawie, wojsko rosyjskie strzelało do patriotów manifestujących pod znakiem krzyża, żydowski uczeń gimnazjum Michał Landy chwycił krzyż z rąk umierającego księdza i sam postrzelony zmarł następnego dnia.
Czy żydowski gimnazjalista Landy podniósł krzyż ze względów religijnych? Oczywiście nie. Kierował nim patriotyzm, dążenie do uzyskania niepodległości Polski i praw obywatelskich dla wszystkich bez względu na wyznanie. Gdy 200 warszawiaków padało od kul rosyjskich, krzyż dla wszystkich był symbolem tych dążeń.
„Wybiórcza” napisałaby wówczas zapewne, że „był to rzadki przykład fanatyzmu religijnego i talib Landy w pełni zasłużył na swój los, gdyż miejsce krzyża jest w kościele, a nie na manifestacji, które powinny odbywać się w obronie pederastów i lesbijek”.
Krzyż wielokrotnie stawał się symbolem dążeń narodowych i walki ze złem spadającym na Polskę, jednocześnie dla większości zachowując swój charakter religijny. I tak jest tym razem.
Przyjrzyjmy się najpierw obozowi napastników. Pomijam oczywiście różnego typu maniaków i osoby niezrównoważone, które zawsze w momentach tego typu konfliktów przeżywają okres wzmożonej aktywności, niemającej nic wspólnego z poglądami politycznymi i dlatego zdarzają się po każdej stronie.
Napastnicy
Wbrew pozorom są grupą niejednorodną. Rdzeń stanowią reprezentanci posiadającej władzę bezpieczniacko-agenturalnej oligarchii i służące im media. Oni doskonale rozumieją znaczenie polityczne i narodowe krzyża, dlatego to nie religia, ale właśnie te aspekty powodują ich największą zajadłość, gdyż ruch obrony, jeśli przerodziłby się w otwarcie polityczny i narodowy i tak stałby się postrzegany, uderzałby w najżywotniejsze interesy tego środowiska i jego bazy społecznej.
Oni doskonale wiedzą, że walka toczy się o prawdę, czyli ukazanie kłamstwa smoleńskiego stanowiącego podstawę ich pozycji politycznej (tzw. odnowienie zbrodni założycielskiej z okresu wódek z Kiszczakiem i odwiedzin Michnika w Moskwie). Wzmocnienie wspólnoty narodowej i przywrócenie godności narodowej, a nawet tworzenie nowych spajających mitów i symboliki, bez czego żaden naród nie jest zdolny ani do walki o niepodległość, ani do wymiany narzuconej elity na własną, stanowi dla nich największe zagrożenie. Każda konsolidacja narodu jest dla establishmentu niebezpieczna, gdyż utrudnia manipulację.
Jedynym wyjściem dla tej grupy jest ukrycie aspektów politycznych i narodowych konfliktu i przedstawianie go wyłącznie jako religijnego i to walki o „europejskość” z grupką fanatyków, emerytów i analfabetów. Nadawanie wyłącznie religijnej treści konfliktowi pomaga zamaskować istotę konfliktu, zyskać sprzymierzeńców, zepchnąć i zmarginalizować Obrońców oraz zastraszyć Centrystów i wszystkim pogrozić ośmieszeniem. Przy okazji dawni ludzie Departamentu IV znów stali się potrzebni i razem z agenturą przeżywają swój renesans. Są przecież tak potrzebni pod krzyżem.
Antyklerykałowie, którzy niekoniecznie muszą pokrywać się z poprzednią grupą, choć są adresatem propagandy i kandydatem na głównego sojusznika. By ich pozyskać, należy przestraszyć wizjami fanatyków, państwa wyznaniowego, terroru kościelnego i szalejącym ciemnogrodem, który nakaże codzienne publiczne modły. Pomostem między obu grupami jest środowisko SLD.
Dla antyklerykałów konflikt ten daje doskonałą okazję do ataku na Kościół, uzyskania poparcia dla walki z religią i rozszerzenia własnej bazy o „młodzież od Gesslera”.
Nie wszyscy antyklerykałowie mają jednak wspólne interesy z establishmentem oligarchii i mocarstwami gwarantującymi jej władzę w Polsce. Nie wszyscy z definicji są antynarodowi lub popierają wasalizację Polski i system ubeckiej oligarchii. Po prostu dla pokonania głównego wroga – Kościoła zrobią wszystko.
Najszersza jednak grupa to „aspirujący Europejczycy”, którzy chcą otrzymać legitymację „nowego Europejczyka”, wstydzą się Polski i polskości, z którą utożsamiają krzyż, tradycje i aspiracje narodowe. Walka z krzyżem ma ich „nobilitować” na „nowoczesnych” i „Europejczyków”.
Choć o kulturze europejskiej, podobnie jak polskiej, nie mają zielonego pojęcia z powodu braku wiedzy humanistycznej, przyjęli, że „prawdziwymi Europejczykami” staną się, gdy taką legitymację otrzymają na Czerskiej. Są oni ofiarami policji medialnej, której ulegli z powodu przyspieszonego awansu społecznego niepopartego awansem kulturowym.
Pomijam tu zdemoralizowaną młodzież i margines społeczny, gdyż są tyko narzędziami w rękach policji medialnej staro-nowej bezpieki. Dla tych ludzi to świetny ubaw, bo wolno bezkarnie opluwać i lżyć słabszych, drwić z religii i to za aprobatą „IPN-owskich” biskupów, a przy okazji TVN pokaże, może wypromuje i będzie kasiorka. Żyć nie umierać. To jest bezpośredni sukces 20-letnich niszczycieli systemu edukacji w Polsce.
Obrońcy…
…Krzyża Smoleńskiego z grubsza składają się z trzech grup.
Najmniejsza, ale za to najbardziej zdeterminowana i wytrwała, łączy ludzi, dla których krzyż jest przede wszystkim przeżyciem religijnym. Jego znaczenia narodowego i politycznego nie uświadamiają sobie, ale intuicyjnie wyczuwają, iż w walce chodzi o Polskę, o zmianę systemu, choć oczywiście nie formułują tego w tak precyzyjnych kategoriach. Zapewne zapytani odpowiedzieliby, że dążą do pokonania zła, które się w Polsce dzieje, i krzyż jest ich symbolem. To ci są najbardziej wyszydzani przez policję medialną. To wobec nich odbywają się Orwellowskie „Minuty nienawiści” (o wiele więcej niż dwie przeciwko Goldsteinowi). To ich antynarodowy trzon Napastników przedstawia jako talibów i zacofańców, strasząc zarówno inne grupy Obrońców, jak i Centrystów oraz umacniając własny obóz.
Najliczniejsi przeżywają w takim samym stopniu element religijny i narodowy obrony krzyża. Dla nich dwie sprawy łączą się nierozerwalnie, choć nie wszyscy potrafią to dokładnie wyjaśnić. Krzyż ma pokonać bezpieczniacko-agenturalny establishment, przywrócić godność narodowi, także w stosunkach z Rosją.
Dla trzeciej grupy obrona krzyża stanowi symbol buntu przeciwko wasalizacji Polski, systemowi oparciem na kłamstwie smoleńskim i niszczeniu wspólnoty narodowej, jej tradycji i tożsamości, by nie mogła zagrozić oligarchii. Dla nich element religijny jest w różnym stopniu formą walki. Dla tej grupy jest to Krzyż Pamięci, pamięci o zbrodni, prawdziwym obliczu ubecko-agenturalnego systemu i sprowadzeniu w interesie rządzących Polski do roli bantustanu. Ma pomóc odzyskać godności własną i narodową. Są w tej grupie także niewierzący, którzy bronią krzyża jako symbolu prawdy – walki o Ojczyznę.
Centryści
Czyli zwolennicy jak najszybszego zakończenia konfliktu na warunkach przeciwnika, dzielą się na samozniewolonych i pragmatyków.
Pierwsi to osoby, które przyjęły język przeciwnika, oraz ludzie, którzy wolą poddaństwo i zgodę na kłamstwo ze strachu przed konsekwencjami prawdy. Dobrym przykładem pierwszej postawy jest komentarz jednego z czytelników: „Zabierzmy ten krzyż, niech już przestaną nas opluwać i nazywać talibami”. Jest to przykład złamanej psychiki i charakteru, co doprowadziło do przyjęcia argumentacji przeciwnika. Konsekwencją może być tylko stałe wycofywanie się, przepraszanie za istnienie i starania, by otrzymać wreszcie legitymację „Europejczyka”, co i tak nigdy nie nastąpi, bo po co?
Niewątpliwie gdybyśmy popełnili zbiorowe samobójstwo, to może zostalibyśmy nawet kanonizowani przez Czerską, ale na pewno po samolikwidacji na wszelki wypadek do trzeciego pokolenia.
Należy głębiej zastanowić się nad pewnym aspektem postawy: „Prawda jest niebezpieczna, więc uznajmy kłamstwo, weźmy krzyż i zapomnijmy jak najszybciej, bo życia 96 Polakom i tak nie przywrócimy, a sobie i Polsce narobimy jeszcze większej biedy, jeśli wyjdzie, że winna zamachu jest Rosja”. Fakt bowiem, przecież wojny nie wypowiemy. Jeśli nie zaczniemy kłamać, czyli upadlać się publicznie, państwa zachodnie dążące do porozumienia z Rosją lub rusofilskie będą nas izolowały i marginalizowały jako stojących na przeszkodzie ich polityki. Przypomnijmy, że Katynia nie uznawano oficjalnie jako zbrodni sowieckiej do pieriestrojki. Kłamiąc i udając, że to nie zamach rosyjski, o ile wykryjemy, iż taki był istotnie, staniemy się rosyjską marionetką. Prawdą jest, że nikt nie opracował, jaką strategię powinna przyjąć polityka polska w takim wypadku i to bez jakiegokolwiek poparcia z zewnątrz.
Wyobraźmy sobie, że Sikorski w 1943 r. oświadczyłby, że potępia Niemcy za zbrodnię katyńską, ale na szczęście współpraca ze Stalinem pozwoli na nasze wyzwolenie. Z pewnością zasłużyłby na poklepywania aliantów, ale zostałby zlinczowany przez Polaków. Tylko, że tacy Polacy są obecnie już w mniejszości. Zabił ich nie tylko PRL, ale w większym stopniu „Polska Kiszczaka i Michnika”.
Pragmatycy słusznie obawiają się, że polityka obozu antynarodowego zakończy się sukcesem w społeczeństwie zdenacjonalizowanym, moralnie zdeprawowanym, szybko laicyzującym się i obojętnym wobec kwestii bezpieczeństwa narodowego i niepodległości, a więc forma religijna skaże ruch na kompletną marginalizację i medialne utożsamienie z religijnym fanatyzmem. Pragmatycy boją się, że ta etykietka zostanie rozciągnięta na nich samych i zamknie im drogę do jakiejkolwiek partycypacji w życiu publicznym. Dlatego chcieliby jak najszybszego zakończenia konfliktu, nawet za cenę kapitulacji.
Ich zdaniem, szerokie poparcie społeczne może zdobyć ruch, który zamiast form religijnych przybierze konkretną postać żądań reform gospodarczych. Niestety, to nie czasy komuny, kiedy walka przeciwko podwyżkom i pracodawcy uderzała w tego samego przeciwnika. Dziś rząd może podnosić podatki dowolnie, a strajki o podwyżki płac, co najwyżej będą pogarszały sytuację przedsiębiorstw. W demonstracji Ruchu Obrońców Podatków wzięło udział aż siedem osób. Ludzi w skali masowej mobilizują nie analizy i racjonalne rozważania, lecz uczucia i symbole. Przykładowe podwyżki podatków mogą stworzyć atmosferę, ale nie spowodują ruchu sprzeciwu przeciwko nowemu w formie totalizmowi budowanemu przez posiadające władzę esbecko-agenturalne elity i wynajmowane przez nich partie do zapewniania sobie bezpieczeństwa, czyli rządzenia, oraz policje medialne do kontrolowania opinii publicznej.
Niewykluczone, że część pragmatyków chciałaby po prostu uczynić z PiS alternatywne PO możliwą do przyjęcia przez establishment, gdy pierwowzór się zużyje. Może rozumują tak: mieliśmy z Kaczyńskim zwyciężyć, wreszcie partycypować, a tu przegramy, a jakbyśmy zostali tacy sami jak dotychczasowi przeciwnicy, to wreszcie by nas uznano i wzięlibyśmy udział w systemie zamiast być marginalizowani i opluwani jako wieczna opozycja. Pragmatycy wiedzą, że przeciwnik jest silniejszy i pogodzili się z tym. Chcą już tylko partycypować. A nie tracić redakcje, katedry, dyrektorskie stołki, zaznajamiać się bliżej z rozgrzanymi prokuratorami i sędziami.
Rozprawa merytoryczna z przeciwnikiem wygląda, jak wspaniałe narzędzie walki z perspektywy gabinetu i katedry.
Czy może powtórzyć się rok 1861? Otóż nie, ponieważ laicyzacja stale postępuje, stworzono modę na wyśmiewanie się z religii i ludzi wierzących, ale także obiektem ataku medialnego jest wspólnota narodowa, jej tradycje, mity spajające i symbole jako przeszkody na drodze do Europy i nowoczesności, czyli awansu społecznego i kulturowego. Wspólnotę narodową ma zastąpić zdenacjonalizowana hołota podatna na wszelką manipulację. Taka „młodzież od Gesslera” (a propos: pozdrowienia z IPN). Szacunek dla innych narodów i ich kultur wynika z szacunku dla własnego narodu i dumy z przynależności do niego, mimo że zachowanie większości w pewnych okresach może napawać pogardą. Człowiek pozbawiony tożsamości nie tylko będzie gardził innymi, ale także sobą i szukał dowartościowania, którego formy będą mu podsuwali manipulatorzy.
Ruch w obronie krzyża o charakterze wyłącznie religijnym temu procesowi w obecnej sytuacji nie jest w stanie skutecznie się przeciwstawić, gdyż jego adresatem w obecnym społeczeństwie będzie mniejszość. Dlatego, nie rezygnując z krzyża, nie chowając go w podziemiach, należy nadać ruchowi bardziej narodowy i polityczny charakter. Właśnie jako Krzyżowi Pamięci, prawdy o Smoleńsku, która winnym nie pozwoli spać spokojnie.

Józef Darski

sobota, 30 kwietnia 2011

od ks. Jarosława, w Kwietniu 2011



" z  Uzbekistanu  - do  ubekistanu "
 *********************************************************************************

mail  Księdza:

WITAM Z DALEKIEGO UZBEKISTANU...

WIEM, ZE MODA NA SZKOLY, POMNIKI, OBRAZY I KOSCIOLY Z PAPIESKIM IMIENIEM
BEDZIE TYLKO ROSNAC I WIELE OSOB O INNYM SWIATOPOGLADZIE DRAZNIC
NIEMILOSIERNIE. TYM NIEMNIEJ POZWOLILEM SOBIE NA TAKIE "WSCHODNIE
SPOJRZENIE" Z ODLEGLOSCI AZJI SRODKOWEJ.
W TASZKIENCIE PRZESADA W TEJ DZIEDZINIE NIKOMU NIE GROZI.
PAPIEZ JEST PRAWIE NIE ZNANY W TYM MUZULMANSKIM KRAJU.
CZCIC GO BEDZIEMY TYDZIEN PO BEATYFIKACJI POPRZEZ NIEWIELKI ZLOT
KATOLIKOW, NA KTORYM ROSYJSKA WERSJA BALLADY PO RAZ PIERWSZY ZABRZMI.
OTO JEJ POLSKA WERSJA.
PIERWSZY RAZ W ZYCIU ZDARZYLO MI SIE TWORZYC ORYGINAL W JEZYKU OBCYM I
TLUMACZYC GO NA OJCZYSTY. OTO CO MI WYSZLO...

12 SLOW O WOJTYLE

REFREN:

"CZAS UCIEKA WIECZNOSC CZEKA"
NAPIS NA SCIANIE KOSCIOLA
CZYTAL CODZIEN KAROL MLODSZY
ZARAZ GDY LITERKI POZNAL

ZWROTKI:

1. BIJE ZEGAR NA DZWONNICY
MALE MIASTO WADOWICE
PRZY KOSCIELE JEST ZAULEK
I PIETROWA KAMIENICA...

2. NIEBOGATY PAN WOJTYLA
DWA POKOJE WYNAJMOWAL
KAROL STARSZY, PODOFICER,
TAM SIE ZRODZIL PAPIEZ POLAK


3. WCZESNIE ZMARLA PANI DOMU
UMARL STARSZY BRAT PAPIEZA
SREDNIA SIOSTRA TEZ UMARLA
CHYBA W WIEKU NIEMOWLECYM.

4. STAL NA BRAMCE MALY KAROL
DO KOSCIOLA WPADLA PILKA
JUREK KRUK BYL W JEGO KLASIE,
LUBIL KAROL WIELU ZYDOW...

5. TROSZKE LEPSZY BYL W NAUCE
MIAL ZADATKI NA AKTORA
WSZYSTKO WOJNA POZMIENIALA
CHLOPIEC ODDAL ZYCIE BOGU

6. STUDIA ROBIL NADZWYCZAJNIE
NA PODZIEMNYCH, TAJNYCH KURSACH
GDY ODPRAWIAL SWE PRYMICJE
TO KAPLICA BYLA PUSTA

7. RZYM ODWIEDZIL W TAKICH CZASACH
KIEDY ECHA WOJNY GRZMIALY,
PRZEZ ZIELONA SZEDL GRANICE
W WIELKIM STRACHU, NIELEGALNIE.

8. ZAPRZYJAZNIL SIE Z MLODZIEZA
BYL STUDENTOW KAPELANEM
SKRYPT ULOZYL BY IM POMOC
POZNAC MILOSC "CO NIE ZDRADZA"

9. WCZESNIE DOSTAL KAROL SAKRE
KOMUNISTOM SIE NIE PODDAL
LAT DWADZIESCIA W PEERELU
W NOWEJ HUCIE O KRZYZ WOJOWAL

10. WCZESNIE ZOSTAL KARDYNALEM
I PAPIEZEM BYL "WCZESNIAKIEM"
WCZESNIE BARDZO ALI AGCZA
KULA W SERCE CHCIAL GO TRAFIC

11. DZIESIEC RAZY BYWAL W POLSCE
TYLEZ RAZY BYL W AFRYCE
DZIESIEC RAZY BYWAL W AZJI
I W ZYCZLIWEJ AMERYCE

12. DZIESIEC RAZY DO ARABOW
I DO DAWNYCH DEMOLUDOW
JEZDZIL PO KRAJU SOWIETOW
LECZ NIE CHCIELI GO NA KREMLU!



******************




***************************

«12 СЛОВ ПРО ВОЙТЫЛУ»

Припев:

«Час учека – вечность чека»
На стене храма по польски:
«Время бежит – вечность грядет»
Читал в детстве Кароль Младший…

Куплеты:

1. Бьют часы в старом костеле,
Городочек Вадовице,
В переулке двухэтажный,
Особняк с видом на церковь.

2. Комнат пару в особняке,
Снял по бедности Войтыла,
Отставной австрийской армии,
Кароль Старший, папа Папы

3. Потеряли рано маму,
Умер старший братик Эдмунд,
Была девочка в семействе,
Но заснул и тот младенец…

4. Вратарем был в своем классе,
Мяч попал однажды в церковь,
Юрек Крук был одноклассник,
Лучший друг, хотя Еврей…

5. Выделялся лишь в учебе
На актерский путь тянуло
Парень посвятился Богу,
Война все перевернула.

6. Учиться пришлось непросто,
Был в подпольной семинарии
На первом богослужении,
Оказался Он без близких.

7. Рим увидел лишь в то время,
Когда война прогремела,
Добирался нелегально,
Без «советских» документов…

8. Сдружился Карл с молодежью,
Был студентов капелланом,
Составил для них шпаргалку:
«Любовь, и ответственность»

9. Рано стал Карль епископом,
Коммунистам не сдавался,
Двадцать лет с хвостом сражался,
Мир увидел храм как ковчег.

10. Рано стал Карль кардиналом,
Юным Понтификом стал Он,
Рано стрелял Турок с близи,
Но не смог убить, однако…

11. Десять раз побывал в Польше,
Десять раз видал Африку,
Раз десяток в Америке,
Десять раз навестил Азию.

12. Десять раз в странах Ислама,
Десять раз бывал в Соцстранах,
Десять раз был Карль в Союзе,
Лишь Кремля не навещал Он!
-----------------------------------------------------------------------------
Если кто-то сочтет возможным и полезным положить музыку на эти слова, то справедливая мечта Карла Войтылы побывать в России с помощью этих 12 слов станет реальной.


Ks. Jarek Wisniewski – О. Ярослав Вишневский

----------------------------------------------------------------------------
Gdyby komus sie udalo napredce ulozyc muzyke do tych 12-tu  slow i
przelozyc na inne jezyki, to moze wedrowanie Papieza po swiecie bedzie
nadal trwac...takze w okolicach Kremla!
W zalaczniku wersja rosyjska...
ks. Jarek Wisniewski - TASZKIENT
www.orient.to.pl