o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

środa, 25 stycznia 2012

Blog thot * " gospodarka " i d i o t y


Państwo żre swój ogon jak wąż Ouroboros

ZACHOWAJ ARTYKUŁPOLEĆ ZNAJOMYM


Wyobraźmy sobie, że w państwie „Ungu-bungu” nie ma środków płatniczych (nie można ich dodrukować), istnieje tylko wymiana towarowa (barter) oraz pazerny FISKUS, który potrafi obrót barterowy opodatkować.
Dalej wyobraźmy sobie, że jakiś pracownik otrzymał miesięczne wynagrodzenie w postaci 100 worków węgla (ciężka to wypłata, ale co pracownik ma zrobić, taki jest system w „Ungu-bungu”).
Pracodawca musi do FISKUSA „Ungu-bungu” odprowadzić podatek zwany składką ZUS 13,45% oraz na FPiFGŚP – 2,15% (ze 100 worków węgla), a resztę 84,40% (ze 100 worków węgla) niby daje pracownikowi. Niby, bo FISKUS „Ungu-bugu” wsadza łapy w to co ma otrzymać pracownik po raz drugi i pobiera podatek zwany składką ZUS od pracownika (emeryt., rent., chorob.) - łącznie 11,57 % (ze 100 worków węgla) i na NFZ 6,55% oraz zaliczkę na podatek dochodowy pracownika 19% (co daje 7,27% ze 100 worków węgla) – zostawia pracownikowi wynagrodzenie (zwane netto) w wysokości 59 worków węgla.
FISKUS „Ungu-bungu”, zanim pracodawca wypłacił mu wynagrodzenie, zabrał pracownikowi 41% jego wynagrodzenia – czyli 41 worków węgla!!!
Jeżeli pracownik nie odkłada wszystkich 41 worków węgla w banku węglowym i kupuje np. nowy płot z desek do swojego ogródka, to w tym momencie FISKUS wsadza łapy w to co ma otrzymać sprzedający i pobiera kolejny podatek, zwany VAT (23% z 59% worków) tj. 13,57 % (ze 100 pierwotnych worków węgla wynagrodzenia pracownika).
SZMONDAKI  GmbH
Sprzedający płot otrzyma mniej niż połowę z pierwotnego wynagrodzenia pracownika – (tylko 45,43worków węgla). Ponadto FISKUS od sprzedającego pobiera zaliczkę 19% na podatek dochodowy (liczony od 45,43 % - sprzedający nie ma kosztów, bo wykonał płot z desek, które kupił jego dziadek) w wysokości 8,63%
FISKUS „Ungu-bungu” zabrał z pierwotnego wynagrodzenia pracownika 63,2 worki węgla.
FISKUS zabrał te worki bardzo sprytnie, bo zabrał z trzech niby różnych kieszeni: od pracodawcy, od pracownika oraz od sprzedającego – ale jest to tylko WIELKI kamuflaż, aby pracownik NIGDY nie zrozumiał, ile z jego wynagrodzenia zabiera FISKUS.
Wyobraźmy sobie dalej, że żona sprzedawcy płotu z desek zatrudniła legalnie (nie na czarno) pracownika do mycia okien w swoim wielkim domu, i pracownik ten otrzymał całe wynagrodzenie sprzedawcy za płot (tj 36,8 worków węgla).
Powtórzmy powyższy tok rozumowania, jeżeli drugi pracownik dokona zakupu towarów konsumpcyjnych, to FISKUS zabierze 63,2% z 36,8 worków węgla, czyli kolejne 22,88 worki.
FISKUS „Ungu-bungu” przy drugim zakupie zabiera łącznie 86% z pierwszego wynagrodzenia pracownika, zostawiając drugiemu sprzedawcy tylko 14% pierwotnego wynagrodzenia pierwszego pracownika.
W „Ungu-bungu” istnieją SOCJALIŚCI, którzy chcą jeszcze wyższych podatków. Do nich nie docierają żadne logiczne argumenty (widać nie potrafią oni liczyć), twierdzą z całą powagą, że owce należy golić co miesiąc do gołej skóry, szczególnie tłuste owce. Państwo socjalistyczne musi mieć węgiel, dużo węgla!!! A jak przestają podatnicy pracować (bezrobocie) oraz kupować (brak pieniędzy bo są za niskie płace), to socjalistyczne państwo musi pożyczać na duży procent worki węgla z banków węglowych, wiedząc że zaciągniętych pożyczek nigdy nie spłaci, ale tym niech się martwią ci co obejmą rządy po socjalistach. Po nas „socjalistach” może być tylko potop!
http://thot.nowyekran.pl/post/48147,panstwo-zre-swoj-ogon-jak-waz-ouroboros

APPENDIX.


z Bloga http://cato234.salon24.pl/241441,zabojstwo-e-wrobla-kolejna-ofiara-smolenska

@Cato234

Ten podział Polaków i awantury polityczne są skutkiem przemyślanego działania (nie)rządu Tuska mającego na celu , przykrycie nieudolności PO - wskiego (nie)rządu.Niestety nikt nie przewidział,że może dojść do zbrodni. Tusk, 90% czasu na konwencji wyborczej PO, poświęcił atakowaniu PIS - u i Kaczyńskiego oraz na zastraszaniu Polaków PIS - em.Tusk o gospodarce gadał niewiele bo i nie miał o czym . Fanatyzm POpieraczy sięga już dna ! Jeśli się nie potrafi rządzić gospodarką i doprowadza Polskę do ruiny, a Polaków zadłuża pod hasłami "Zielona wyspa" , "By żyło się lepiej" itp. to najlepiej znaleźć kozła ofiarnego w postaci PIS i ciągle o nim mówić, straszyć i podburzać. Właśnie tak postępują politycy PO, są mistrzami propagandy i obracania kota ogonem. Niestety spora liczba naiwnych Polaków daje się na to nabrać. Doszło do tego,że PLATFORMA wyhodowała na kłamstwie i pomówieniach fanatyków, którzy zaczynają już mordować. PIS oddał Tuskowi w 2007 roku Polskę w bardzo dobrej kondycji gospodarczej.
Tusk do końca 2009 roku twierdził,że w Polsce nie ma kryzysu.Przypomnę ,że już po objęciu przez PO rządów (jak jeszcze nie było kryzysu) w połowie 2008 PKB już zaczęło ostro spadać, PO nie przedstawiła żadnych ustaw uzdrawiających gospodarkę mimo,że od objęcia władzy przez PIS liderzy PO opowiadali o gotowych, całych pakietach ustaw czekających w szufladach, gotowych do wdrożenia.

20 lat temu "obalono" w Polsce komunizm. Obalono tak skutecznie, że żadnemu z czerwonych nie spadł nawet włos z głowy, czołowi komuniści stali się nagle socjaldemokratami, trockiści przeobrazili się w działaczy społecznych, reżyserzy, którzy udowadniali, dlaczego AK - owcy byli straconym pokoleniem - w opozycyjnych intelektualistów, PRL - owscy prawnicy, stali się konstytucjonalistami,członkowie ZMS,PZPR, UB - ecy i kapusie - w kapitalistów pełną gębą i w ludzi roku Forbesa. A robotnicza hołota przemieniła się w robotniczą bezrobotną hołotę. 

Przemiana wody w wino jawi się na tym tle jako kuglarska sztuczka. Mieliśmy szansę zaobserwować, jak to można w naszym demokratycznym państwie prawa bezkarnie zastrzelić generała policji i jak do tej pory nie udało się ustalić mocodawców. Mogliśmy zaobserwować, jak po kolei są umarzane wszelkie procesy w sprawach gospodarczych, gdzie Polskę okradano na miliardy dolarów. Jak rozpadały się samochody inspektorów NIK , jak odwoływano kolejnych sędziów, jak ginęli świadkowie. Zaprawdę, polscy autorzy książek sensacyjnych powinni zostać uznani za grupę zawodową, którą dotknęło strukturalne bezrobocie - jak tu cokolwiek sprzedać w takich warunkach? Jak miałaby sobie poradzić Agatha Christie ze swoim Orientexpressem, kiedy
Dzisiaj taki Lem ze swoją wirtualną rzeczywistością, lub iluzjami wywołanymi chemicznymi substancjami z "Kongresu futurologicznego" miałby miażdżącą konkurencję ze strony miłościwie nam panującego (Pijarującego, jak kto woli) premiera Tuska i sztabu jego szpeniów od marketingu politycznego, którzy co dzień fundują nam taką matrixową rzeczywistość, że firmy informatyczne powinny podkupować od nich licencje i wdrażać, wdrażać, wdrażać.
Natomiast od pamiętnego kwietnia dosłownie czuję, że jestem naocznym świadkiem, jak Wielka Historia wylewa (nomen omen) ze swoich utartych od kilkunastu lat szlaków, zatacza koło i miażdży niepokornych i pechowców. Miażdży na śmietniku smoleńskiego lotniska.
Widzimy, jak po tej miazdze "nasz rząd" jest w zasadzie ekspozyturą woli Rosji i Niemiec. Widzimy jak coraz bardziej uzależnia się od rosyjskiego gazu, że nawet KE nie może tego przemilczeć i broni polskiego społeczeństwa przed "p o lskim" rządem. widzimy jak możni Unii Europejskiej świetnie dogaduje się z Rosją naszym kosztem (Nord Stream, helikopterowce), być może niedługo uzależnimy się w kwestii energii atomowej (najnowsza rosyjska propozycja).
Widzimy jak "nasze elity intelektualne" wypisują wazeliniarskie i wiernopoddańcze odezwy do

Widzimy rosnącą potęgę Chin, obudowanie imperium przez Rosję rywalizującej z Chinami, widzimy wycofanie się USA z obecności w Europie i chyba z kapitalizmu - przynajmniej na razie. Co dalej ?

Ano POLSCE GROZI BANKRUCTWO LUB JUŻ JEST, TYLKO SKRYCIE UKRYWANE!!!przed opinią publiczną, społeczeństwem.

Platforma Obywatelska ma na celu ochronę określonej grupy ludzi w razie upadku państwa Polskiego. Celem tej partii jest przejecie w prywatne ręce jak największej ilości majątku narodowego, co zagwarantuje samym czołowym przywódcom partii , ich rodzinom i kolesiom dostatnie życie.
PO zdaje sobie dobrze sprawę z sytuacji w jakiej znajduje się Polska i polski naród wiec nie widząc ratunku dla Polski - stara się zabezpieczyć swój byt. Czy w takim przypadku taka parta jak PO, może tolerować partie PiS której celem jest ratowanie kraju i społeczeństwa polskiego ?
Ja myślę osobiście że PiS, jest poważnym zagrożeniem dla PO, tak samo jak dla przestępcy, wymiar sprawiedliwości, a możne się mylę ?Dlaczego ludzie z PiS, muszą ginąć mordowani przez zbrodniarzy, którzy bronią swoich własnych interesów zrabowanych z dorobku narodowego ? PiS oddał Tuskowi w 2007 roku Polskę w bardzo dobrej kondycji gospodarczej.
Tusk do końca 2009 roku twierdził,że w Polsce nie ma kryzysu.Przypomnę, że już po objęciu przez PO rządów (jak jeszcze nie było kryzysu) w połowie 2008 roku, PKB już zaczęło ostro spadać, PO nie przedstawiła żadnych ustaw uzdrawiających gospodarkę mimo,że od objęcia władzy przez PIS, liderzy PO opowiadali o gotowych, całych pakietach ustaw czekających w szufladach, gotowych do wdrożenia. Opowiadali o dobrobycie jaki czeka Polaków, po przejęciu władzy przez PO. Co z tego zostało każdy widzi.Platforma, to partia medialna, dobrze w TV wyglądają i świetnie umieją manipulować opinią publiczną, to ich jedyne umiejętności. To już komuniści lepiej rządzili niż obecny POwski rząd, no i przynajmniej jak Gierek pożyczał , to coś za to budował, a rząd Tuska nie dość, że zadłuża Polaków, to jeszcze wyprzedaje strategiczne gałęzie gospodarki by łatać budżet , stosując przy tym metodę pijaka tzn. Sprzedaje wszystko, a dług i tak rośnie. Jest już dziś oczywiste, że po ponad trzech latach i rządów koalicji PO-PSL możemy powiedzieć, że dla Polski są to NAJGORSZE lata od zakończenia drugiej wojny. Mamy największą dziurę budżetową od 1945 roku i największy wzrost zadłużenia od 1989 roku .Szczególnie jest to widoczne w porównaniu z poprzednim rządem gdzie mieliśmy wszystkie wskaźniki gospodarcze zdecydowanie wyższe. Przypomnę ,że już po objęciu przez PO rządów (jak jeszcze nie było kryzysu) w połowie 2008 PKB już zaczął ostro spadać, PO nie przedstawiła żadnych ustaw uzdrawiających gospodarkę mimo,że od objęcia władzy przez PIS liderzy PO opowiadali o gotowych, całych pakietach ustaw czekających w szufladach, gotowych do wdrożenia. Dziś rząd Donalda można nazwać medialnym rządem z wspaniałym pijarem . Ich jedynym sukcesem do dobry medialny WIZERUNEK ,na który niestety daje się, łapać ogłupiała, będąca w jakimś amoku część społeczeństwa. Po trzech latach nie można dostrzec żadnych sukcesów, same porażki, dno.
CZARNY JASTRZĄB0 83  | 26.10.2010

APPENDIX II.

Z dziejów neokolonialnego buractwa polskiego

Rzadko sięgam po „europejskie” magazyny jak Wprost i Newsweek, gdyż moja zaściankowa wizja świata nie koincyduje z poglądami tuzów nowoczesności o „formacie intelektualnym” Maziarskiego i Lisa. Dziś jednak, podkuszony przez Złego, zakupiłem Newsweek. I oto co czytam w felietonie Alexandra Kaczorowskiego, który z okopów Gazety Wyborczej przeniósł się do pasma ziemi niczyjej, rozdarty między tradycyjną niechęcią do Kaczora a konstruktywną miłością do Tuska. Pisze tak: „Wyborcy Platformy wybaczą jej wszystko (…); nie wybaczą jej tylko jednego- zawiedzenia naszej zbiorowej wiary w Europę. Wiary, że nasze członkostwo w Unii jest czymś więcej niż tylko okazją do załapania się na unijne dotacje. Wiary, że w Unii czeka nas samo dobro, postęp, że nasza pozycja będzie coraz mocniejsza, a naszej perspektywy – indywidualne i zbiorowe – wyłączne świetlane. Ta wiara kruszy się na naszych oczach, w Polsce, i wszędzie wokół”. Przeczytałem te słowa podwójnie i  przez chwilę chciałem przetrzeć oczy jak pan Komorowski i powiedzieć jak tenże do Palikota: „Alek, to ty???
Nic tak nie rozpaliło serc  i umysłów polskiego buractwa jak wizja nabycia „europejskiego obywatelstwa”.  Dawało ono nadzieje na pozbycie się uwierającego ich piętna narodowości polskiej - zbyt długo nosili moralna skazę wypaloną na ich czołach, która na modłę średniowiecznych praktyk  automatycznie stawiała ich w rzędzie złodziei samochodów i pijaków. Wyrazicielem ich rozbudzonych dążeń stały się słowa Pana Premiera, który określił polskość jako „nienormalność”.  Miejskie masy zmamione wizją wielskiego świata, uwierzyły, że tam, w tam w Europie, w tym mitycznym El Dorado, staną się kimś, że wystarczy się że się schylą i zgarną pieniądze z ulicy i niedługo staną w szeregach Hiltonów. Stłamszeni upadkiem komuny w Polsce, z obrzydzeniem i pogardą patrzyli na swoich rodaków, nadal gromadzących grosz do grosza, mimo kolejnych lat po transformacji i spoglądających na świat zza brudnej szyby komunikacji miejskiej. Chcieli być inni, chcieli na nimi górować, gdyż czuli że są do tego predestynowani. Och jak chcieli wyrwać z tego duszącego ich środowiska, a którym dławi ich „wpływ Kościoła”  a kompleksy rodaków, nie pozwalają im, biedakom, rozwinąć skrzydeł i obudzić ducha „enterpreneuryzmu”. Takie nadzieje dawała i daje im jeszcze Europa i Premier Tusk. Nadzieję wpierw dały im anteny satelitarne i możliwość „drobnej wytwórczości”, tak sparodiowanej przez jeden z kabaretów: „przychodzi niedziela, wypijam pół-ela i włączam se satelyte”. Z czasem wyznacznikiem stały się samochody. Zapytał mnie z ironią jeden z Europejczyków:  „To ty prawka nie masz?  Prawko do podstawa”, pouczył mnie, popatrzył z litością i odszedł. Samochód stał się ekwiwalentem studiów, przeczytanych książek, wiedzy o świecie. Samochód, często na kredyt za 4 tys,  stał wyznacznikiem „wolności” i wolnej miłości.  I tak sobie konstatuje, że żadne idee patriotyczne, żadne odwoływania się do przeszłości, jak to próbuje czynić prawica w Polsce nie dadzą. Za to jedynie może obudzić lemingów myśl, że wzrost cen benzyny zabierze im, to co kochają najbardziej – czyli mit łatwego życia z muzyczką w samochodzie. Dowodem są te protesty kierowców, którzy nagle postanowili okupować stacje benzynowe w proteście przeciwko wysokim cenom paliwa. Pytanie tylko mnie dręczy: na kogo zrzucą winę za cenę? Pewnie tradycyjnie na Kaczyńskiego.

Nieoceniony kpiarz Franciszek Jezierski wykpiwał w okresie Sejmy Czteroletniego w swej broszurce: „Głos na prędce do stanu miejskiego”: "Mieszczan, których nienawistna zmianom ustrojowym magnateria, zmamiła pieniędzmi do swego obozu:” Takie to pozłacane cacko pokazano ci Stanie Miejski, w obficie wylanych na ciebie nobilitacjach, jakich drugi dopiero widzi przykład Polska: raz kiedy płacono niemi prywatne usługi; drugi raz kiedy płaca niemu Mieszczaninowi, zgubę jego własną; kiedy zakupują niewolą kilku milionów ludzi”. I z tych, być może, wykpiwanych mieszczan, których „znaczna część nie wie, jakim sposobem szlachectwa dostąpiła” , narodziło się dziś nobilitowane buractwo- elektorat PO, który zmamiony wizją lepszego świata, poszedł za Tuskiem, jak biedny Hiszpan za Cortezem zdobywać legendarne bogactwa Montezumy, tym razem w Europie.  Ale jak się okaże, że na tam ich nie ma, to Tusk będzie w tarapatach. 
Wartoby historyczne spojrzeć na kształtowanie się polskiego buractwa od czasów szlacheckich. Dziś tylko niestety ten mały zarys.
http://lubczasopismo.salon24.pl/neckline/post/385006,z-dziejow-neokolonialnego-buractwa-polskiego  

cheeky fool gov.pl * cdn

Proszę o spokój. Nie było żadnego ataku, przynajmniej początkowo.

To co obserwowaliśmy w grupie znajomych z Internet Society Poland to m.in. wiele zamieszkania, zaciekawienie szeroko pojętej publiczności internetowej oraz spory ruch idący na różne serwery wymieniane w petycjach, odwołaniach, źródłach dotyczących ACTA. Nie było włamania ani ataku na VaGla.pl Prawo i Internet (chociaż serwer ledwo dyszy). Nie było włamania na serwer Fundacji Panoptykon, chociaż w pewnym momencie musiał ustąpić pod naporem zainteresowania internautów. Podobnie było z innymi serwisami, o których media piszą, że zostały zaatakowane. Była awaria serwisu Sejmu, który w pewnym momencie wyciął zewnętrzny ruch na firewallu. Serwis MKiDN padł nie dlatego, że wyłączyli go "hakerzy", tylko dlatego (a przynajmniej tak to wyglądało), że wyczerpały się limity transferu zakupionego tam łącza. Potem istotnie mogli się do całego zamieszania przyłączyć różni zadymiarze. Nie trzeba mieć wysokiego IQ, by odpalić jeden albo drugi skrypt wysyłający pakiety w kierunku obranego celu. Przy dowolnym zamieszaniu pojawiają się ludzie, którzy mają ochotę wybić jakąś witrynę sklepową, albo spalić zaparkowany niedaleko samochód. Tego typu działania uważam za szkodliwe społecznie. Ponieważ przeszkadzają prowadzić rzeczową dyskusję oraz przeszkadzają mnie osobiście korzystać z serwisów publicznych, postawionych i funkcjonujących za moje pieniądze - z moich podatków.
Aktualizacja: przeczytaj komentarz Komunikat kolektywu Anonimous dot. Polski
Ponieważ po początkowym milczeniu wielu mediów na temat internetowych niepokojów w sprawie ACTA nagle media zaczęły informować o ataku hackerów, o tym, że grupa Anonimous atakuje polskie serwisy rządowe, etc. nie trzeba było długo czekać, by zainteresowany tematem tłum gremialnie zaczął odwiedzać wskazane serwisy, by na własne oczy zobaczyć, że rzeczywiście leżą. Tego typu sytuacja potęgowała tylko niedostępność serwisów.
To działa tak, jakby ktoś w supermarkecie ogłosił, że ma lodówki i telewizory po pięć złotych. Tłum chcący skorzystać z promocji ustawił się przed wejściem, ale w momencie otworzenia drzwi nikt nie mógł wejść do środka. Drzwi były za wąskie. Cała dzisiejsza sytuacja mówi mi jednak, że w polskim społeczeństwie internetowym zainteresowanie sprawą ACTA jest duże.
Tak było i jest obecnie w przypadku tego serwisu. Dlatego mogłem żartem pisać na Twitterze: "No to się zaczęło: Anonymous takes down VaGla.pl". Bo jednoczesna próba wejścia na określoną lokalizację sieciową tysięcy ludzi prawie niczym nie różni się od uruchomienia z kilku tysięcy komputerów oprogramowania Low Orbit Ion Cannon (LOIC), wykorzystywanego przez ochotników do czasowego unieruchamiania wziętych na cel serwisów internetowych. Nie było - wbrew temu, co np. napisali w serwisie sfora.pl (Rządowe serwisy padły. Hakerzy karzą za ACTA?, gdzie można przeczytać: "Z nieznanego powodu nastąpił też atak hakerów na stronę Piotra Waglowskiego, vagla.pl. O tyle to dziwne, przynajmniej w kontekście ACTA, że jest on osobą stojącą po stronie internautów") - ataku na VaGla.pl.
Obserwowaliśmy ruch w sieci. Patrzyliśmy, w jaki sposób odpowiadają serwery, które rzekomo zaatakowano. Nie widzieliśmy tam ataku. W przypadku stron Sejmu potwierdzają to inni obserwatorzy: Awaria strony sejm.gov.pl to nie atak DDoS.
Weźmy tylko serwis MKiDN i tylko ruch z VaGla.pl. Dwa teksty, w których linkuje do PDF-ów ministerialnych mają teraz jeden 10 tysięcy wyświetleń, drugi 43 tys wyświetleń. Plik PDF MKiDN z wnioskiem w sprawie ACTA ma 25 MB (zeskanowane bitmapy w PDF-ie 88 stron) i sama uchwała rządu 307 Kb (jedna strona, też zeskanowana bitmapa). Do tych kwitów MKiDN linkowało setki, jak nie tysiące serwisów i setki tysięcy ludzi chcieli je przeczytać. Jednocześnie.
W piątek o 11:47 minister Ostrowski zakomunikował w mediach społecznościowych: "a tu kopia wniosku Min. Zdrojewskiego wysłana dwa dni przed dymisją rządu. We wniosku ani słowa o #ACTA http://ow.ly/8AaHm" i w ten sposób dodał swoją cegiełkę do wyłożenia serwisów MKiDN. Do tego pliku linkowało setki ludzi na Twitterze, Facebooku, na forach internetowych, stronach, blogach, w głównych portalach internetowych, itp. Ministerstwo Kultury trafiło przecież na Wykop.pl (niektóre linki dot. ACTA uzyskały wczoraj ponad 2 tysiące wykopów). Podobnie było z innymi serwisami.
Temat ACTA w serwisie Wykop.pl - czy to hackerzy atakujący wskazywane źródła, czy obywatele, którzy usiłują się wymieniać informacją?
Temat ACTA (tylko wybór z wczorajszych wykopów) w serwisie Wykop.pl - czy to hackerzy atakujący wskazywane źródła, czy obywatele, którzy usiłują się wymieniać informacją?
Screenshot wyników wyszukiwania Google w efekcie zapytania o plik ważący 25 MB na serwerze MKiDN
Screenshot wyników wyszukiwania Google w efekcie zapytania o link do plik ważącego 25 MB na serwerze MKiDN. Efekt to 77 stron wyników kierujących do tego pliku. Każda strona to 10 wyników. Razem 770 linków z Sieci. Ten plik opublikowano na serwerze MKiDN 18 stycznia, a więc jakieś 4 dni temu.
Pomyślcie przez chwilę: jaki miałby być cel wywalania w kosmos serwisu Prezydenta RP, Prezesa Rady Ministrów, etc. Być może tylko taki, że mimo wielkiego zainteresowania publiczności władze nie komentowały tematu ACTA w mediach. Tylko akurat zarówno strony Sejmu, jak i Prezydenta oraz Premiera były wskazywane jako miejsce, przez formularze których należy słać petycje do polityków i urzędników. Przeciwko ACTA. Wskazywane były na stronach i forach gromadzących dziesiątki tysięcy ludzi. Były gotowe wzory listów i adresy, pod które należy je przesłać, a także formularze, z których można skorzystać.
Cały dzisiejszy (wczorajszy) dzień był zdominowany przez marihuanę w Sejmie, samolot w Smoleńsku i inne. A z internetu korzysta wiele osób, które zaniepokoiły się działaniami rządu w sferze przyjmowania traktatu międzynarodowego, w którym widzą zagrożenie. W YouTube pojawiły się nagrania nastolatków, którzy tłumaczą swoim rówieśnikom to, co zrozumieli z zamieszania wokół ACTA. Wypowiedziała się też "królowa internetu", czyli Pani Basia. Pod komunikatem rzecznika rządu na Facebooku, na temat tego, że komisja Millera nie wznowi prac, setki osób umieściło komentarze na temat ACTA. I nie było reakcji.
Internet łączy pokolenia. Internet łączy ludzi o różnych orientacjach i profesjach. Komunikaty na temat zagrożenia ACTA pojawiły się na stronach narodowców i punkowców. Pojawiły się na forach dyskusyjnych kulturystów i celników. Nie można przyjmować ponad ich głowami zobowiązań międzynarodowych i nie tłumaczyć, dlaczego właściwie się tak dzieje. Nie można prowadzić w imieniu obywateli tajnych negocjacji.
Istotnie. Wiele serwisów przestało działać. Sejm, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (do którego licznie linkowano, a zwłaszcza do plików PDF, które zostały opublikowane bez dbałości o oszczędność zasobów, jako zeskanowane bitmapy ubrane w kontener PDF, co zajmuje znacznie więcej miejsca niż gdyby to był zwykły tekst; kiedy masa ludzi chce zapoznać się z takim plikiem - łącze się wysyca). Aktualnie w polskim CERT tra przerwa techniczna.
Rozmawialiśmy dziś o sytuacji z kilkoma osobami z ISOC Polska. Będziemy starali się opublikować w Sieci informacje na temat tego, co sami widzieliśmy. Proszę nie wierzyć w informacje o ataku "hackerów". Jak wspomniałem - ataku takiego nie było w przypadku tego serwisu, a ledwo dyszy. Tekst na temat ACTA, konkretnie ten, w którym opisałem sposób podejmowania decyzji w polskim rządzie na temat wyrażenia zgody na podpisanie traktatu, w ciągu 3 dni obejrzało ponad 42 tysiące razy. Nie wytrzymał serwis Fundacji Panoptykon, który był chętnie linkowany przez animatorów oddolnych inicjatyw społecznych, które zmierzały lub zmierzają do protestowania przeciwko ACTA. Serwer Fundacji dzisiaj padł.
Uprzejmie proszę o spokój, zwłaszcza tych młodych ludzi, którzy upatrują frajdę w dymieniu przy okazji ważnych, historycznych sytuacji.
Nie pozwólcie, by zamiast mówić o rzeczach istotnych dyskurs publiczny zdominowały niesprawdzone, pełne fantastycznych hipotez doniesienia o atakach na rządową infrastrukturę teleinformatyczną. Nie chcę zakładać złej woli rządu (chociaż sprawa ACTA jest w moich oczach bardziej niż wątpliwa), ale to może być z powodzeniem wykorzystane przeciwko tym działaniom, które podejmowane są w imię zasad demokratycznych przez organizacje pozarządowe i zatroskanych sytuacją ludzi.

Opcje przeglądania komentarzy

 
 
Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

no moze bez przesady

ja potrafie postawic serwer tak, ze wytrzyma efekt slashdota. to, ze wy nie potraficie, nie znaczy, ze sie nie da.

3 kwestie.1) Filmik Pani

3 kwestie.
1) Filmik Pani Basi był zrobiony dawno temu, odnośnie innego wydarzenia.
2) Ataki Anonymous faktycznie miały miejce i nie nastąpiły one z powodu wcześniejszego ich zaplanowania, lecz z powodu zgłoszeń przeciwników ACTA do Anonimowych. Można było podać strony które następnie były "wyłączane". Wystarczy śledzić twitter Anonymous :)
3) Choć z początku byłem przeciwnikiem tego typu działań, muszę stwierdzić że media w jakiś sposób zareagowały - wreszcie zainteresowały się tematem. Choć im więcej osób zapewniało o braku ataku, tym bardziej zapał mediów studził się
Brawo dla Pana Miecugowa, który twierdzi iż media non stop trąbią o ACTA. Rozumiem chęć obrony własnej firmy, jednak rzetelność dziennikarska wymaga czasem obiektywizmu. Zdecydowanie mało mówi się o ACTA - a zdecydowanie zbyt dużo o pierdołowatych tematach jak jaranie Palikota.

I jeszcze accessibility

VaGla's picture
Niewydolność serwisów administracji publicznej, które padają pod naporem zainteresowania opinii publicznej opublikowanymi tam informacjami, potwierdza konieczność audytu tych serwisów ze względu na dostępność infrastruktury informacyjnej administracji publicznej pod względem web accessibility. Jeśli materiały publikowane byłyby w postaci tekstowej nie tylko nie zabierałyby tyle miejsca, ich pobieranie nie wysycałoby rządowych łączy, ale też byłoby dostępne dla osób niewidomych. Zeskanowany jako bitmapa wniosek MKiDN o objętości 25 Mb jest tu najlepszym przykładem.
Co do Pani Basi - zgoda. Film powstał bodaj w 2009 roku. Wczoraj został opublikowany ("od nowa") przez kolejnych ludzi i dlatego został podchwycony w kontekście zawieruchy ACTA.
BTW - obserwowałem również konta Anonimous na Twitterze.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

A ja nie wierzyłem, że

A ja nie wierzyłem, że babka z jakiegoś urzędu ma problem z otwarciem i wydrukowaniem obrazu JPG...
Co można tekstowo to daje się tekstowo a jeśli już trzeba obraz to w zależności od tego co to za obraz, stosuje się PNG lub JPG (tudzież ewentualnie inne formaty) a nie bezkompresyjny BMP...no litości...

Tylko argumentacja o accessibility nie dociera.

To jak mówienie do małego dziecka "nie wkładaj palców do ognia, bo się poparzysz". Nie dociera; "bo przeciaż u mnie działa", "a bo tak jest nam prościej i wygodniej, i co my się mamy męczyć, po co i wogule o co kaman?" a jak nie działa, to "a, bo mamy za małe łącze", "a, bo nas hackerzy zaatakowali", albo tysiące innych wymówek technicznych matołków.
Porażają mnie skutki tej niewiedzy połączonej z ogólną głupotą i przerostem ego - skutkiem braku informacji i używania "skanowanych bitmap" jest zatkanie serwerów, co zostanie zrozumiane jako atak, a to doprowadzi do ustanowienia jeszcza jakiegoś głupiego prawa "żeby nas nie atakowali, bo my tu rząd jesteśmy i nam się szacunek należy, O!".
Z drugiej strony - dobrze, że coś się ruszyło :).

Limity transferu łącza

Limity transferu łącza hmmm interesująca brednia to gdzie to było hostowane? Za 100 zł na rok na wirtualnej maszynie?
Buhahahaha.

Limit transferu a przepustowość łącza

Teraz nawet na wirtualnych serwerach rezygnuje się z limitów transferów. Jestem posiadaczem takiego serwera za ca. 100 zł. miesięcznie.
Z drugiej strony limit transferu to co innego niż przepustowość łącza, która faktycznie mogła zostać przekroczona, co także w przypadku tak ważnych serwisów nie powinno mieć miejsca.

Znaczy się ja powiem tak -

Znaczy się ja powiem tak - ja wiem o ACTA od dosłownie 1 przecieków i nieśmiałych, nieoficjalnych komunikatów, zapewne tej francuskiej grupy walczącej o prawa obywatelskie, na bieżąco śledzę też ten serwis od ładnego czasu więc czuję się osobą poinformowaną na ten i wiele innych tematów.
I to że to ACTA jest podpisywane nie zrobiło dla mnie wielkiego wrażenia, bo wiedziałem o tym od dawien dawna i wychodziłem z myślą "i co można zrobić? nic".
ALE to co się ostatnio wydarzyło to mnie naprawdę zdumiało - takiego szału i bumu w internecie na ten temat to ja nigdy nie widziałem, znajomi którzy kompletnie nie siedzą w temacie i są słabo "rozgarnięci" zaczęli sami! się do mnie zgłaszać z zapytaniem o co z tym chodzi z tym całym ACTA?! Aż byłem zaskoczony zupełnie, i nadal jestem, pozytywnie.
W końcu w tym kraju zaczyna się coś dziać, w końcu ludzie zaczynają się interesować co ci rządzący chcą im zrobić, można rzec "nareszcie" , i mieć nadzieję że czegoś to nauczy społeczeństwo, i ich świadomość będzie rosła, bo można dostrzec coraz większe aspiracje tych z "góry" (i nie tylko) do rządzenia nami i kontrolowania, co było nie raz wymieniane w tym i wielu wielu innych serwisach,dotąd ludzie to zlewali z myślą "a co mnie to" teraz może to się zmieni... Miejmy nadzieje...

Walka przeciw ACTA to slomiany zapal.

A mi sie wydaje, ze wielu internautom wiadomosci o ACTA szybko sie znudzily. Dowodem na to jest fakt, ze jak ktos wczoraj probowal wykopac na wykopie dwa nowe artykuly Vagli na ten temat, to zostaly one szybko zakopane (nie ma ich juz nawet w wykopalisku):
http://www.wykop.pl/link/1015141/acta-sukces-polskiej-prezydencji-czyli-jak-sie-w-polsce-tworzy-prawo/
http://www.wykop.pl/link/1015143/pytania-o-acta-sciaga-dla-dziennikarzy-interesujacych-sie-tematem/
Zatem to zainteresowanie ACTA to tylko slomiany zapal.
Co wiecej, niektorzy od samego poczatku twierdza, ze to ich nie dotyczy, ze zaden z potencjalnych problemow jakie moze stworzyc ACTA ich nigdy nie dotknie, a nawet denerwuje ich ten caly szum wokol tego.
Ludzie jak widac sa rozni...

Dalem pozniej nowszy

Dalem pozniej nowszy uaktualniony artykul czy mozesz wiec go dac zamiast obecnie opublikowanego? Mialem jednak problemy z uczynieniem linkow klikalnymi. Dzieki.

Nie mam poprzednich

VaGla's picture
Serwis jest permanentnie przeciążony idącym do tekstów ruchem, więc moderuję komentarze dopiero teraz. Wywaliłem teksty, które uznałem za duplikaty. Dlatego nie mam "poprawionego".
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Walka przeciw ACTA dla niektorych to slomiany zapal ver. 2.0 ;)

To jeszcze raz jesli mozna - wersja 2.0:
A mi sie wydaje, ze wielu internautom wiadomosci o ACTA szybko sie znudzily.
Dowodem na to jest fakt, ze sa zakopywane rzeczowe artykuly na temat ACTA, np. Jaroslawa Rafy:
http://www.wykop.pl/link/1016107/co-wlasciwie-zlego-jest-w-acta/
W tym samym mniej wiecej czasie wykopywane zas na glowna sa glupie rysunki:
http://www.wykop.pl/link/1016087/strony-sejmu-takie-popularne/
Ktos wobec tego zapytal: "Czy juz zyjemy w Idiokracji?"
Podobnie gdy ktos wczoraj probowal wykopac na wykopie dwa nowe artykuly Vagli na ten temat, to zostaly one szybko zakopane:
http://www.wykop.pl/link/1015143/pytania-o-acta-sciaga-dla-dziennikarzy-interesujacych-sie-tematem/
http://www.wykop.pl/link/1015141/acta-sukces-polskiej-prezydencji-czyli-jak-sie-w-polsce-tworzy-prawo/
Zatem to zainteresowanie ACTA to tylko slomiany zapal.
Co wiecej, niektorzy od samego poczatku twierdza, ze to ich nie dotyczy, ze zaden z potencjalnych problemow jakie moze stworzyc ACTA ich nigdy nie dotknie, a nawet denerwuje ich ten caly szum wokol tego. Dokladnie tak
niektorzy twierdza, sam tego nie wymyslilem.
Ludzie jak widac sa rozni...
Nie rozumieja, ze swoja biernoscia lub aktywnoscia zakopywania na wykopie w sprawie ACTA - jak ktos juz slusznie zauwazyl - podcinaja galaz na ktorej siedza.

Rząd po cichu zmienił komunikat.

Ktos zwrocil uwage, ze rzad po cichu zmienil komunikat:
http://www.wykop.pl/link/1016143/acta-juz-nie-jest-sukcesem-polskiej-prezydencji/
Jeden z komentarzy:
"Ludzie, czytajcie "1984" i "Folwark zwierzęcy" Orwella, póki jeszcze można.
Dla wyjaśnienia: w pierwszej książce partia drukowała gazety ze wsteczną datą, żeby usunąć fakty, co do których partia się pomyliła. Do tej pory myślałem, że realizacją tego w prawdziwym świecie było usuwanie ludzi ze zdjęć w towarzystwie Stalina (gdy popadli w niełaskę lub ich zlikwidowano). Teraz się okazuje, że nasi politycy mają czelność robić to samo w rzekomo wolnym, demokratycznym kraju.
A druga z tych powieści wyjaśni wam dlaczego zaistniał ten link z sejmu do pirackiego torrenta. "
oraz
"Masz rację, co do tego, że 1984 jest nadużywane, ale akurat tutaj chyba pasuje:
"Głównym bohaterem powieści jest Winston Smith, mężczyzna w średnim wieku, członek Zewnętrznej Partii, pracownik Ministerstwa Prawdy. Zajmuje się on ciągłym „aktualizowaniem” prasy. Do jego obowiązków należy między innymi usuwanie nazwisk ewaporowanych osób, poprawianie błędnych prognoz rządu (tak, aby jego przewidywania okazały się trafne), wymazywanie niespełnionych obietnic rządu czy nawet pisanie od nowa całych artykułów, jeżeli są w całości niezgodne z "rzeczywistością"." - wiki "

Większość osób odpowiedzialnych za państwowe serwisy to jełopy!

Strony realizowane nizgodnie ze standardami, bez respektu dla standardów usability, bez przejmowania się wydajnością łączy, bez dostępu lub z ograniczynonym dostępem dla urządzeń przenośnych to norma. Do tegocałkowity prawie brak serwisów SOAP pozwalających na automatyzację przetwarzania bieżącej informacji. Strony www każdy dziś wystawia, bo takie są oczekiwania. Ale o wypracowaniu jakiegoś standardu jakości polskiego "urzędowego internetu" chyba nikt w tym kraju nie myśli.

No to, że jak? Pan Boni

No to, że jak? Pan Boni potwierdził oficjalnie nieistniejący atak? Hmm? Macie najlepsze źródła, lepsze od pana Boniego, szkoda, że nieprawdziwe.

Jeszcze kwestia prezydent.pl

VaGla's picture
Strona prezydent.pl nie działała między 22:00 a 22:40. Mniej więcej w tym czasie ludzie na Facebooku zaczęli się wymieniać linkiem do wrześniowego tekstu opublikowanego w Gazecie Prawnej. W efekcie otrzymali jasny komunikat, ale w spaczonym kontekście:
Stan wojenny odpowiedzią na atak hakerów. Prezydent podpisał ustawę - Prawo i wymiar sprawiedliwości
Zainteresowanie tym zagadnieniem (wiele osób mogło pomyśleć, że rzeczywiście właśnie dziś/wczoraj Prezydent ogłosił stan wojenny) mogło się przyczynić do wyłożenia - pod ciężarem zainteresowanego tłumu - stron Prezydenta RP.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Jednak to był atak

Według informacji z serwisu interia.pl
"Po godzinie 22:00 nie działały te adresy rządowe: mf.gov.pl, stat.gov.pl, ets.gov.pl, praca.gov.pl, mkidn.gov.pl, mkidn.gov.pl, pip.gov.pl, mzios.gov.pl, arimr.gov.pl, uzp.gov.pl, premier.gov.pl, knf.gov.pl. Przed 00:00 przestała także działać strona internetowa ABW."
Jeżeli powyższa informacja jest prawdziwa, to nie ma wątpliwości, że serwery zostały celowo zaatakowane.
Tak czy inaczej prawdopodobnie jutro pojawią się w Sieci jednoznaczne dowody. Poczekajmy.
http://prawo.vagla.pl/node/9637