o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

środa, 25 stycznia 2012

Blog thot * " gospodarka " i d i o t y


Państwo żre swój ogon jak wąż Ouroboros

ZACHOWAJ ARTYKUŁPOLEĆ ZNAJOMYM


Wyobraźmy sobie, że w państwie „Ungu-bungu” nie ma środków płatniczych (nie można ich dodrukować), istnieje tylko wymiana towarowa (barter) oraz pazerny FISKUS, który potrafi obrót barterowy opodatkować.
Dalej wyobraźmy sobie, że jakiś pracownik otrzymał miesięczne wynagrodzenie w postaci 100 worków węgla (ciężka to wypłata, ale co pracownik ma zrobić, taki jest system w „Ungu-bungu”).
Pracodawca musi do FISKUSA „Ungu-bungu” odprowadzić podatek zwany składką ZUS 13,45% oraz na FPiFGŚP – 2,15% (ze 100 worków węgla), a resztę 84,40% (ze 100 worków węgla) niby daje pracownikowi. Niby, bo FISKUS „Ungu-bugu” wsadza łapy w to co ma otrzymać pracownik po raz drugi i pobiera podatek zwany składką ZUS od pracownika (emeryt., rent., chorob.) - łącznie 11,57 % (ze 100 worków węgla) i na NFZ 6,55% oraz zaliczkę na podatek dochodowy pracownika 19% (co daje 7,27% ze 100 worków węgla) – zostawia pracownikowi wynagrodzenie (zwane netto) w wysokości 59 worków węgla.
FISKUS „Ungu-bungu”, zanim pracodawca wypłacił mu wynagrodzenie, zabrał pracownikowi 41% jego wynagrodzenia – czyli 41 worków węgla!!!
Jeżeli pracownik nie odkłada wszystkich 41 worków węgla w banku węglowym i kupuje np. nowy płot z desek do swojego ogródka, to w tym momencie FISKUS wsadza łapy w to co ma otrzymać sprzedający i pobiera kolejny podatek, zwany VAT (23% z 59% worków) tj. 13,57 % (ze 100 pierwotnych worków węgla wynagrodzenia pracownika).
SZMONDAKI  GmbH
Sprzedający płot otrzyma mniej niż połowę z pierwotnego wynagrodzenia pracownika – (tylko 45,43worków węgla). Ponadto FISKUS od sprzedającego pobiera zaliczkę 19% na podatek dochodowy (liczony od 45,43 % - sprzedający nie ma kosztów, bo wykonał płot z desek, które kupił jego dziadek) w wysokości 8,63%
FISKUS „Ungu-bungu” zabrał z pierwotnego wynagrodzenia pracownika 63,2 worki węgla.
FISKUS zabrał te worki bardzo sprytnie, bo zabrał z trzech niby różnych kieszeni: od pracodawcy, od pracownika oraz od sprzedającego – ale jest to tylko WIELKI kamuflaż, aby pracownik NIGDY nie zrozumiał, ile z jego wynagrodzenia zabiera FISKUS.
Wyobraźmy sobie dalej, że żona sprzedawcy płotu z desek zatrudniła legalnie (nie na czarno) pracownika do mycia okien w swoim wielkim domu, i pracownik ten otrzymał całe wynagrodzenie sprzedawcy za płot (tj 36,8 worków węgla).
Powtórzmy powyższy tok rozumowania, jeżeli drugi pracownik dokona zakupu towarów konsumpcyjnych, to FISKUS zabierze 63,2% z 36,8 worków węgla, czyli kolejne 22,88 worki.
FISKUS „Ungu-bungu” przy drugim zakupie zabiera łącznie 86% z pierwszego wynagrodzenia pracownika, zostawiając drugiemu sprzedawcy tylko 14% pierwotnego wynagrodzenia pierwszego pracownika.
W „Ungu-bungu” istnieją SOCJALIŚCI, którzy chcą jeszcze wyższych podatków. Do nich nie docierają żadne logiczne argumenty (widać nie potrafią oni liczyć), twierdzą z całą powagą, że owce należy golić co miesiąc do gołej skóry, szczególnie tłuste owce. Państwo socjalistyczne musi mieć węgiel, dużo węgla!!! A jak przestają podatnicy pracować (bezrobocie) oraz kupować (brak pieniędzy bo są za niskie płace), to socjalistyczne państwo musi pożyczać na duży procent worki węgla z banków węglowych, wiedząc że zaciągniętych pożyczek nigdy nie spłaci, ale tym niech się martwią ci co obejmą rządy po socjalistach. Po nas „socjalistach” może być tylko potop!
http://thot.nowyekran.pl/post/48147,panstwo-zre-swoj-ogon-jak-waz-ouroboros

APPENDIX.


z Bloga http://cato234.salon24.pl/241441,zabojstwo-e-wrobla-kolejna-ofiara-smolenska

@Cato234

Ten podział Polaków i awantury polityczne są skutkiem przemyślanego działania (nie)rządu Tuska mającego na celu , przykrycie nieudolności PO - wskiego (nie)rządu.Niestety nikt nie przewidział,że może dojść do zbrodni. Tusk, 90% czasu na konwencji wyborczej PO, poświęcił atakowaniu PIS - u i Kaczyńskiego oraz na zastraszaniu Polaków PIS - em.Tusk o gospodarce gadał niewiele bo i nie miał o czym . Fanatyzm POpieraczy sięga już dna ! Jeśli się nie potrafi rządzić gospodarką i doprowadza Polskę do ruiny, a Polaków zadłuża pod hasłami "Zielona wyspa" , "By żyło się lepiej" itp. to najlepiej znaleźć kozła ofiarnego w postaci PIS i ciągle o nim mówić, straszyć i podburzać. Właśnie tak postępują politycy PO, są mistrzami propagandy i obracania kota ogonem. Niestety spora liczba naiwnych Polaków daje się na to nabrać. Doszło do tego,że PLATFORMA wyhodowała na kłamstwie i pomówieniach fanatyków, którzy zaczynają już mordować. PIS oddał Tuskowi w 2007 roku Polskę w bardzo dobrej kondycji gospodarczej.
Tusk do końca 2009 roku twierdził,że w Polsce nie ma kryzysu.Przypomnę ,że już po objęciu przez PO rządów (jak jeszcze nie było kryzysu) w połowie 2008 PKB już zaczęło ostro spadać, PO nie przedstawiła żadnych ustaw uzdrawiających gospodarkę mimo,że od objęcia władzy przez PIS liderzy PO opowiadali o gotowych, całych pakietach ustaw czekających w szufladach, gotowych do wdrożenia.

20 lat temu "obalono" w Polsce komunizm. Obalono tak skutecznie, że żadnemu z czerwonych nie spadł nawet włos z głowy, czołowi komuniści stali się nagle socjaldemokratami, trockiści przeobrazili się w działaczy społecznych, reżyserzy, którzy udowadniali, dlaczego AK - owcy byli straconym pokoleniem - w opozycyjnych intelektualistów, PRL - owscy prawnicy, stali się konstytucjonalistami,członkowie ZMS,PZPR, UB - ecy i kapusie - w kapitalistów pełną gębą i w ludzi roku Forbesa. A robotnicza hołota przemieniła się w robotniczą bezrobotną hołotę. 

Przemiana wody w wino jawi się na tym tle jako kuglarska sztuczka. Mieliśmy szansę zaobserwować, jak to można w naszym demokratycznym państwie prawa bezkarnie zastrzelić generała policji i jak do tej pory nie udało się ustalić mocodawców. Mogliśmy zaobserwować, jak po kolei są umarzane wszelkie procesy w sprawach gospodarczych, gdzie Polskę okradano na miliardy dolarów. Jak rozpadały się samochody inspektorów NIK , jak odwoływano kolejnych sędziów, jak ginęli świadkowie. Zaprawdę, polscy autorzy książek sensacyjnych powinni zostać uznani za grupę zawodową, którą dotknęło strukturalne bezrobocie - jak tu cokolwiek sprzedać w takich warunkach? Jak miałaby sobie poradzić Agatha Christie ze swoim Orientexpressem, kiedy
Dzisiaj taki Lem ze swoją wirtualną rzeczywistością, lub iluzjami wywołanymi chemicznymi substancjami z "Kongresu futurologicznego" miałby miażdżącą konkurencję ze strony miłościwie nam panującego (Pijarującego, jak kto woli) premiera Tuska i sztabu jego szpeniów od marketingu politycznego, którzy co dzień fundują nam taką matrixową rzeczywistość, że firmy informatyczne powinny podkupować od nich licencje i wdrażać, wdrażać, wdrażać.
Natomiast od pamiętnego kwietnia dosłownie czuję, że jestem naocznym świadkiem, jak Wielka Historia wylewa (nomen omen) ze swoich utartych od kilkunastu lat szlaków, zatacza koło i miażdży niepokornych i pechowców. Miażdży na śmietniku smoleńskiego lotniska.
Widzimy, jak po tej miazdze "nasz rząd" jest w zasadzie ekspozyturą woli Rosji i Niemiec. Widzimy jak coraz bardziej uzależnia się od rosyjskiego gazu, że nawet KE nie może tego przemilczeć i broni polskiego społeczeństwa przed "p o lskim" rządem. widzimy jak możni Unii Europejskiej świetnie dogaduje się z Rosją naszym kosztem (Nord Stream, helikopterowce), być może niedługo uzależnimy się w kwestii energii atomowej (najnowsza rosyjska propozycja).
Widzimy jak "nasze elity intelektualne" wypisują wazeliniarskie i wiernopoddańcze odezwy do

Widzimy rosnącą potęgę Chin, obudowanie imperium przez Rosję rywalizującej z Chinami, widzimy wycofanie się USA z obecności w Europie i chyba z kapitalizmu - przynajmniej na razie. Co dalej ?

Ano POLSCE GROZI BANKRUCTWO LUB JUŻ JEST, TYLKO SKRYCIE UKRYWANE!!!przed opinią publiczną, społeczeństwem.

Platforma Obywatelska ma na celu ochronę określonej grupy ludzi w razie upadku państwa Polskiego. Celem tej partii jest przejecie w prywatne ręce jak największej ilości majątku narodowego, co zagwarantuje samym czołowym przywódcom partii , ich rodzinom i kolesiom dostatnie życie.
PO zdaje sobie dobrze sprawę z sytuacji w jakiej znajduje się Polska i polski naród wiec nie widząc ratunku dla Polski - stara się zabezpieczyć swój byt. Czy w takim przypadku taka parta jak PO, może tolerować partie PiS której celem jest ratowanie kraju i społeczeństwa polskiego ?
Ja myślę osobiście że PiS, jest poważnym zagrożeniem dla PO, tak samo jak dla przestępcy, wymiar sprawiedliwości, a możne się mylę ?Dlaczego ludzie z PiS, muszą ginąć mordowani przez zbrodniarzy, którzy bronią swoich własnych interesów zrabowanych z dorobku narodowego ? PiS oddał Tuskowi w 2007 roku Polskę w bardzo dobrej kondycji gospodarczej.
Tusk do końca 2009 roku twierdził,że w Polsce nie ma kryzysu.Przypomnę, że już po objęciu przez PO rządów (jak jeszcze nie było kryzysu) w połowie 2008 roku, PKB już zaczęło ostro spadać, PO nie przedstawiła żadnych ustaw uzdrawiających gospodarkę mimo,że od objęcia władzy przez PIS, liderzy PO opowiadali o gotowych, całych pakietach ustaw czekających w szufladach, gotowych do wdrożenia. Opowiadali o dobrobycie jaki czeka Polaków, po przejęciu władzy przez PO. Co z tego zostało każdy widzi.Platforma, to partia medialna, dobrze w TV wyglądają i świetnie umieją manipulować opinią publiczną, to ich jedyne umiejętności. To już komuniści lepiej rządzili niż obecny POwski rząd, no i przynajmniej jak Gierek pożyczał , to coś za to budował, a rząd Tuska nie dość, że zadłuża Polaków, to jeszcze wyprzedaje strategiczne gałęzie gospodarki by łatać budżet , stosując przy tym metodę pijaka tzn. Sprzedaje wszystko, a dług i tak rośnie. Jest już dziś oczywiste, że po ponad trzech latach i rządów koalicji PO-PSL możemy powiedzieć, że dla Polski są to NAJGORSZE lata od zakończenia drugiej wojny. Mamy największą dziurę budżetową od 1945 roku i największy wzrost zadłużenia od 1989 roku .Szczególnie jest to widoczne w porównaniu z poprzednim rządem gdzie mieliśmy wszystkie wskaźniki gospodarcze zdecydowanie wyższe. Przypomnę ,że już po objęciu przez PO rządów (jak jeszcze nie było kryzysu) w połowie 2008 PKB już zaczął ostro spadać, PO nie przedstawiła żadnych ustaw uzdrawiających gospodarkę mimo,że od objęcia władzy przez PIS liderzy PO opowiadali o gotowych, całych pakietach ustaw czekających w szufladach, gotowych do wdrożenia. Dziś rząd Donalda można nazwać medialnym rządem z wspaniałym pijarem . Ich jedynym sukcesem do dobry medialny WIZERUNEK ,na który niestety daje się, łapać ogłupiała, będąca w jakimś amoku część społeczeństwa. Po trzech latach nie można dostrzec żadnych sukcesów, same porażki, dno.
CZARNY JASTRZĄB0 83  | 26.10.2010

APPENDIX II.

Z dziejów neokolonialnego buractwa polskiego

Rzadko sięgam po „europejskie” magazyny jak Wprost i Newsweek, gdyż moja zaściankowa wizja świata nie koincyduje z poglądami tuzów nowoczesności o „formacie intelektualnym” Maziarskiego i Lisa. Dziś jednak, podkuszony przez Złego, zakupiłem Newsweek. I oto co czytam w felietonie Alexandra Kaczorowskiego, który z okopów Gazety Wyborczej przeniósł się do pasma ziemi niczyjej, rozdarty między tradycyjną niechęcią do Kaczora a konstruktywną miłością do Tuska. Pisze tak: „Wyborcy Platformy wybaczą jej wszystko (…); nie wybaczą jej tylko jednego- zawiedzenia naszej zbiorowej wiary w Europę. Wiary, że nasze członkostwo w Unii jest czymś więcej niż tylko okazją do załapania się na unijne dotacje. Wiary, że w Unii czeka nas samo dobro, postęp, że nasza pozycja będzie coraz mocniejsza, a naszej perspektywy – indywidualne i zbiorowe – wyłączne świetlane. Ta wiara kruszy się na naszych oczach, w Polsce, i wszędzie wokół”. Przeczytałem te słowa podwójnie i  przez chwilę chciałem przetrzeć oczy jak pan Komorowski i powiedzieć jak tenże do Palikota: „Alek, to ty???
Nic tak nie rozpaliło serc  i umysłów polskiego buractwa jak wizja nabycia „europejskiego obywatelstwa”.  Dawało ono nadzieje na pozbycie się uwierającego ich piętna narodowości polskiej - zbyt długo nosili moralna skazę wypaloną na ich czołach, która na modłę średniowiecznych praktyk  automatycznie stawiała ich w rzędzie złodziei samochodów i pijaków. Wyrazicielem ich rozbudzonych dążeń stały się słowa Pana Premiera, który określił polskość jako „nienormalność”.  Miejskie masy zmamione wizją wielskiego świata, uwierzyły, że tam, w tam w Europie, w tym mitycznym El Dorado, staną się kimś, że wystarczy się że się schylą i zgarną pieniądze z ulicy i niedługo staną w szeregach Hiltonów. Stłamszeni upadkiem komuny w Polsce, z obrzydzeniem i pogardą patrzyli na swoich rodaków, nadal gromadzących grosz do grosza, mimo kolejnych lat po transformacji i spoglądających na świat zza brudnej szyby komunikacji miejskiej. Chcieli być inni, chcieli na nimi górować, gdyż czuli że są do tego predestynowani. Och jak chcieli wyrwać z tego duszącego ich środowiska, a którym dławi ich „wpływ Kościoła”  a kompleksy rodaków, nie pozwalają im, biedakom, rozwinąć skrzydeł i obudzić ducha „enterpreneuryzmu”. Takie nadzieje dawała i daje im jeszcze Europa i Premier Tusk. Nadzieję wpierw dały im anteny satelitarne i możliwość „drobnej wytwórczości”, tak sparodiowanej przez jeden z kabaretów: „przychodzi niedziela, wypijam pół-ela i włączam se satelyte”. Z czasem wyznacznikiem stały się samochody. Zapytał mnie z ironią jeden z Europejczyków:  „To ty prawka nie masz?  Prawko do podstawa”, pouczył mnie, popatrzył z litością i odszedł. Samochód stał się ekwiwalentem studiów, przeczytanych książek, wiedzy o świecie. Samochód, często na kredyt za 4 tys,  stał wyznacznikiem „wolności” i wolnej miłości.  I tak sobie konstatuje, że żadne idee patriotyczne, żadne odwoływania się do przeszłości, jak to próbuje czynić prawica w Polsce nie dadzą. Za to jedynie może obudzić lemingów myśl, że wzrost cen benzyny zabierze im, to co kochają najbardziej – czyli mit łatwego życia z muzyczką w samochodzie. Dowodem są te protesty kierowców, którzy nagle postanowili okupować stacje benzynowe w proteście przeciwko wysokim cenom paliwa. Pytanie tylko mnie dręczy: na kogo zrzucą winę za cenę? Pewnie tradycyjnie na Kaczyńskiego.

Nieoceniony kpiarz Franciszek Jezierski wykpiwał w okresie Sejmy Czteroletniego w swej broszurce: „Głos na prędce do stanu miejskiego”: "Mieszczan, których nienawistna zmianom ustrojowym magnateria, zmamiła pieniędzmi do swego obozu:” Takie to pozłacane cacko pokazano ci Stanie Miejski, w obficie wylanych na ciebie nobilitacjach, jakich drugi dopiero widzi przykład Polska: raz kiedy płacono niemi prywatne usługi; drugi raz kiedy płaca niemu Mieszczaninowi, zgubę jego własną; kiedy zakupują niewolą kilku milionów ludzi”. I z tych, być może, wykpiwanych mieszczan, których „znaczna część nie wie, jakim sposobem szlachectwa dostąpiła” , narodziło się dziś nobilitowane buractwo- elektorat PO, który zmamiony wizją lepszego świata, poszedł za Tuskiem, jak biedny Hiszpan za Cortezem zdobywać legendarne bogactwa Montezumy, tym razem w Europie.  Ale jak się okaże, że na tam ich nie ma, to Tusk będzie w tarapatach. 
Wartoby historyczne spojrzeć na kształtowanie się polskiego buractwa od czasów szlacheckich. Dziś tylko niestety ten mały zarys.
http://lubczasopismo.salon24.pl/neckline/post/385006,z-dziejow-neokolonialnego-buractwa-polskiego  

Brak komentarzy: