WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
poniedziałek, 7 lipca 2008
W *GENERALNEJ RP*, 1942-2008. EXkreMĘTY
2008-07-01, 11:59:50
Jak pies do jeża
Jak pies do jeża
*************
Głupota pogania głupotę, bezsens zastępuje się absurdem, wykonuje się milion dziwnych posunięć które niczemu nie służą i robi się ludziom szary kisiel z szarych komórek a tak naprawdę to wszystko jest o kant... potłuc bo nic się nie zmienia. No ale jak ktoś kiedyś, dawno temu powiedział że aby nic się nie zmieniło trzeba zmienić bardzo wiele.Awantura wokół książki "Lech Wałęsa a SB" autorstwa Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza rozpaliła do białości zarówno pro lustratorów jak i ich przeciwników. Słowne utarczki w pewnym momencie stały się niezwykle emocjonalne a najbardziej pokiereszował się nimi sam były Prezydent Lech Dyzma. Już samo to świadczy o tym, że problem bezpieki i jej kapusiów jest poważny, swoje dorzucili "Trzej Kumple" wyemitowani przez TVN. Po obejrzeniu tego filmu, a zwłaszcza jego końcowego, podsumowującego fragmentu gdzie padają słowa oficera SB: "To dzięki nim Polska dziś jest taka jaka jest, to dzięki ich działalności mogę tu prowadzić biznes" ale gdy pada pytanie: "Czy mając dzisiejszą wiedzę został by Pan drugi raz oficerem SB" bezpieczniak wybucha śmiechem i odpowiada że to jest bardzo dobre pytanie.Jak można to rozumieć?Zwłaszcza w świetle słów: "Oni wiedzą do kogo zadzwonić aby żona wygrała przetarg". To jest właśnie to, otake Polske walczyli. Polskę dla esbeków, Polskę która NIGDY nie miała być Polską kapitalistyczną (a jak w "Polactwie" napisał RAZ kapitalizm to ustrój gospodarczy który buduje się z Biblią w ręku bo on bazuje na uczciwości i słowności) ale republiką bananową - wszak w Konstytucji RP stoi jak byk: "Art. 2.: Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej" a do tego: :Art. 20.: Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej."Konia z rzędem temu, kto mi wyjaśni jak to ma wyglądać w praktyce i co to ma wspólnego z kapitalizmem? I co to w ogóle jest ta "sprawiedliwość społeczna"?Ale wróćmy do tematu. Zapoznanie się z pracą Gontarczyka i Cenckiewicza oraz z "Trzema Kumplami" nasunęło mi niewesołe refleksje na temat deubekizacji, dekomunizacji czy lustracji. Powiedzmy sobie otwarcie: W obecnej sytuacji prawnej (ryki agentury wpływu pomijam) dobranie się do zadów ubekom i ich kapusiom przypomina tytułowe dobieranie się psa do jeża. Niestety, ale do oczyszczenia Polski potrzeba nieco bardziej kompleksowych środków niż oświadczenia lustracyjne, sądy lustracyjne to kpina a pozbawienie byłych bezpieczniaków emerytur mundurowych czy przywilejów to mrzonka. Dlaczego? Bo etatowi legalnie służyli legalnemu rządowi a kapusie legalnie im donosili. To była uznana władza utrzymująca stosunki dyplomatyczne ze światem, także świat utrzymywał na naszym terytorium swoje ambasady, SB strzegła tej władzy a TW działali na rzecz Państwa. Fakt, że komunistycznego - ale legalnego. Do dziś legalnego.
Co w takim układzie można im zrobić? Jak złamać im kariery czy odebrać generalskie emerytury nie łamiąc prawa i nie zniżając się poniżej ich poziomu?Przecież w obecnej sytuacji prawnej jedyną efektywną drogą do uwolnienia kraju od tych ludzi jest przewrót! Z drugiej strony - TW: Każą sobie udowadniać że współpracowali, żądają procesów w trybie karnym - z jakiej racji? Przecież byli na legalu, to opozycja popełniała przestępstwo występując przeciwko legalnemu rządowi! Tymczasem byli TW zachowują się jak by robili coś nielegalnego i każą sobie udowadniać praworządność podczas gdy opozycjoniści w rodzaju Andrzeja Gwiazdy chodzą z podniesionym czołem choć władza III RP nie kiwnęła palcem aby usankcjonować ich walkę po tym jak przejęła PRL z całym dobrodziejstwem inwentarza: Partyjniakami, esbekami, kapusiami, archiwami i masą innych mniej lub bardziej użytecznych sprzętów które teraz leżą w chałupie i zawalają. Lub wręcz śmierdzą tak, że odświeżacz powietrza nie pomaga. Dlaczego tego nie robią? Dlaczego skupiają się na uspokajaniu wyrzutów sumienia legalnych i praworządnych Bolków, Znaków, Fredów czy Leopoldów? Bycie świnią nie jest w Polsce karalne i nie przypominam sobie, aby gdziekolwiek było. Więcej: Zdarza się, że bycie świnią bardzo się w życiu przydaje i nikt nikogo z tego tytułu nie zamyka, wręcz przeciwnie - często otwiera drogę do kariery.Więc o co tu chodzi?
W moim odczuciu o zaciemnienie obrazu.
A fakt jest jeden, bezsporny: Pomimo tysięcy ofiar jakie kosztowała działalność komunistów w Polsce od 17 września 1939 roku do chwili obecnej w zasadzie nie znalazł się nikt, kto tak naprawdę, bez gierek i udawania spróbował by uznać PRL za państwo zbrodnicze.
W moim odczuciu WYŁĄCZNIE ustawa uznająca PRL na nielegalną a jej organy za przestępcze może dać do ręki narzędzia umożliwiające odsunięcie byłej nomenklatury w cień i odebrania jej wpływu na kraj - pisząc o wpływie mam na myśli wpływ większy niż ten, jaki ma przeciętny wyborca przy wyborczej urnie. Bez uznania PRL za państwo zbrodnicze nie da się przeciąć nici wzajemnych powiązań i układów.
Wciąż wystarczy jeden telefon by córka dostała się na studia a żona wygrała przetarg, wciąż z ręki "nieznanych sprawców" giną podejrzani, świadkowie i skazani winni poważnych przestępstw, wciąż sądy rzną głupa przy osądzaniu zbrodni komunistycznych - bo jak inaczej nazwać wymóg powołania na świadka Margaret Tchatcher? Albo Zbigniewa Brzezińskiego?Dobrze, że sąd nie zagalopował się i nie wezwał na świadka krzaczastobrewego Lońkę...
Czy są podstawy do uznania PRL za państwo zbrodnicze?
Wszak obrońcy obecnych porządków będą powoływali się na to wszystko co napisałem powyżej: na obronę legalnego rządu przed zamachem. 1956, 1968, 1970, 1981 - walka z awanturnikami i wichrzycielami, częstokroć finansowanymi przez obce wywiady - wiadomo, Solidarność miała wsparcie finansowe i sprzętowe z USA i komuna może to wykorzystać. Sprawa będzie mętna i jej odbiór społeczny może być negatywny - a co jest gorszego w demokracji od negatywnej opinii publicznej?Z tego też powodu wydarzenia z lat 1944-nadal traktował bym jako materiał wspierający a jako na głównych skupił bym się na wydarzeniach z lat 1939-1944 a więc z lat, kiedy komuniści działali na terenie najpierw zajętych przez Sowietów Kresów a poźniej, po przerzucie działaczy PPR na teren Generalnej Gubernii także i tutaj, na terytorium obecnej Polski. Dr. Bogdan Musiał i Piotr Gontarczyk w 2002 roku udzielili
partii namaszczonej przez Komintern, której działacze byli przygotowywani przez Stalina do przejęcia władzy w Polsce już od lata 1941 roku - pasjonujące lektura. Dowiadujemy się z niej, że Marceli Nowotko, Paweł Finder czy Bolesław Bierut byli szkoleni w ośrodkach NKWD najpierw w Puszkino a później w Kusznarenkowie koło Ufy. Że PPR utworzyli Stalin z Dymitrowem co szef Kominternu zanotował w jednym ze swych dzienników:
"Będzie lepiej założyć Polską Partię Robotniczą z komunistycznym programem. Partia komunistyczna odstrasza nie tylko obcych, lecz także niektórych z tych, którzy z nami sympatyzują. Na aktualnym etapie - streścił dalej słowa Stalina - walka o wyzwolenie narodowe. Jednak samo przez się jest zrozumiałe, że to nie będzie partia typu Labour Party".
I faktycznie nie była. Najpierw w ramach walki o władzę na polecenie najprawdopodobniej Mołojca, twardogłowego stalinowca zamordowany zostaje tęskniący za radziecką ojczyzną ("Po puszczeniu motorów w ruch zaczęliśmy na pożegnanie naszej sowieckiej ojczyzny śpiewać pieśń 'Szyroka maja strana radnaja'") Nowotko, później kierownictwo PPR nakazuje likwidację Mołojca, a w międzyczasie większość "Grupy inicjatywnej" PPR organizuje w Warszawie siatkę agenturalną NKWD jednocześnie zwalczając - zgodnie z wytycznymi Ponomarienki - Delegaturę Rządu na Kraj i Armię Krajową.
Nad Ponomarienką należy się przez chwilę zatrzymać, bo postać to ciekawa. Pantelejmon Ponomarienko był gensekiem Komunistycznej Partii Białorusi a w czasie wojny szefował sowieckiej partyzantce operującej na Białorusi i północno-wschodniej przedwojennej Polsce która otrzymała zadanie neutralizować i rozbrajać polskie oddziały partyzanckie a w razie oporu - likwidować je rękami własnymi bądź hitlerowców. W tym celu
wierne Stalinowi oddziały i siatki szpiegowskie podjęły ograniczoną współpracę z Gestapo denuncjując akowców, ale nie tylko - zgodnie z memorandum Ponomarienki celami PPR było też fizyczne wyniszczanie społeczeństwa polskiego rękami hitlerowców, m.in. poprzez wywołanie jak najszerszej i jak najgwałtowniejszej wojny partyzanckiej obliczonej na niemiecki odwet. Te właśnie działania były podstawowymi działaniami PPR w ciągu pierwszego roku działalności w Polsce -
grupa inicjatywna wylądowała w Wiązownie 5 stycznia 1942 roku.Więcej informacji na temat Polskiej Partii Robotniczej (która jak widać nie była ani polska ani robotnicza) można znaleźć w książce autorstwa Piotra Gontarczyka pt. Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941-1944 a także w Naszym Dzienniku:http://www.naszdziennik.pl/bpl_index.php?typ=ip&dat=20070831&id=ip12.txt
*****************************************
To jest właśnie ten rodowód. Takie są początki wladzy robotniczo-chłopskiej w Polsce.
******************
Władzy, która od początku stawiała na prowokatora, konfidenta i szuję - nic dziwnego, że te profesje tak się pod jej rządami rozwinęły i dopóki nie upadną nie upadnie w Polsce komunizm.
**********************
Czy trzeba czegoś więcej aby podjąć odpowiednie decyzje? Czy znajdzie się władza dość prawa by się za to wziąć i dość mocna by to ukończyć?Bo bez tego - jak pies do jeża...
**********
komentarze (8)
komentarze (8)
******************************************
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz