WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
środa, 6 sierpnia 2008
RIP * - święta,polska śp. Matka w CCCPOLSCE
---Czy pamięta ktoś jeszcze posła PSL Józefa Gruszkę?
Tagi:
Maciej Hunia
Dziennikarstwo śledcze
Józef Gruszka
etyka dziennikarska
media
polityka
Nazajutrz, 9 marca 2005r. po nie stawieniu się Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego przed Sejmową Komisja Śledczą ds. PKN Orlen, w radiu zet gościem Moniki Olejnik był zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik. Niejako tłumacząc tę KWACH nieobecność stwierdził, że „asystent jednego z ważnych członków komisji śledczej" może być współpracownikiem obcego wywiadu”. Achy i ochy zaskoczenia wydawała wtedy z siebie niezastąpiona Tow. MOnika.
To była dopiero sensacja! Po 1989 roku bowiem, nie było w Polsce rosyjskich szpiegów, a tu nagle taki głośny i spektakularny sukces generała Macieja Huni, który schwytał brawurowo tego jednego jedynego, który się jakimś niewyjaśnionym cudem zawieruszył.
Wszystko to nastąpiło w momencie, kiedy prace komisji niebezpiecznie przybliżyły się do tajemniczej spółki dwóch ukraińskich muzyków pośredniczącej w handlu ropą z Rosją,
Maciej Hunia
Dziennikarstwo śledcze
Józef Gruszka
etyka dziennikarska
media
polityka
Nazajutrz, 9 marca 2005r. po nie stawieniu się Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego przed Sejmową Komisja Śledczą ds. PKN Orlen, w radiu zet gościem Moniki Olejnik był zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik. Niejako tłumacząc tę KWACH nieobecność stwierdził, że „asystent jednego z ważnych członków komisji śledczej" może być współpracownikiem obcego wywiadu”. Achy i ochy zaskoczenia wydawała wtedy z siebie niezastąpiona Tow. MOnika.
To była dopiero sensacja! Po 1989 roku bowiem, nie było w Polsce rosyjskich szpiegów, a tu nagle taki głośny i spektakularny sukces generała Macieja Huni, który schwytał brawurowo tego jednego jedynego, który się jakimś niewyjaśnionym cudem zawieruszył.
Wszystko to nastąpiło w momencie, kiedy prace komisji niebezpiecznie przybliżyły się do tajemniczej spółki dwóch ukraińskich muzyków pośredniczącej w handlu ropą z Rosją,
a zeznania Kuny i Żagla zaczęły rzucać niekorzystne światło na głowę państwa. Aresztowany Marcin Tylicki okazał się społecznym asystentem przewodniczącego komisji posła Gruszki, co prawda byłym, ale TO zawsze coś.
Józef Gruszka to taka dziwna i nieobliczalna postać w PSL. Zerwał się z łańcucha Waldemarowi Pawlakowi i często goszcząc na antenie radia Maryja i TV Trwam zapewniał o swojej determinacji w dojściu do prawdy. **
Józef Gruszka to taka dziwna i nieobliczalna postać w PSL. Zerwał się z łańcucha Waldemarowi Pawlakowi i często goszcząc na antenie radia Maryja i TV Trwam zapewniał o swojej determinacji w dojściu do prawdy. **
Dziwnym zbiegiem okoliczności miesiąc po aresztowaniu groźnego szpiega, zaszczuty przez media Józef Gruszka doznaje nagłego wylewu krwi do mózgu i kończy na zawsze swoją polityczną karierę.
Nikt już nie wraca dzisiaj do tamtych wydarzeń. Mało kto pamięta zrozpaczoną, płacząca i roztrzęsioną matkę „rosyjskiego szpiega” błagającą przed kamerami o uwolnienie syna.
27 letni wówczas Marcin Tylicki jest dzisiaj na wolności, a po dętych zarzutach nie pozostało i śladu. Mało kto wie, że jego Matka, której w ciągu kilku tygodni przybyło dwadzieścia lat, nie dożyła dnia oczyszczenia syna z zarzutów i zmarła.
Józef Gruszka jest inwalidą i zamieszkuje w rodzinnym Kwiatkowie.
Po co to dzisiaj przypominam? Ano po to, aby "najwybitniejsi dziennikarze śledczy”, którzy ochoczo uczestniczyli w tamtej intrydze służb, kiedy spojrzą w lustro zaczynali odczuwać obrzydzenie do samych siebie.
Po dojściu PiS-u do władzy i odsunięciu Macieja Huni zaatakowano nową władzę, że pozbywa się najlepszych i wypróbowanych fachowców.
Przykładem niech będzie artykuł Czuchnowskiego z GW niewspominający słowem o prowokacji wobec Tylickiego i Gruszki, a wysławiający zalety wybitnego generała.
Dziś, kiedy patrzymy na prowokację wobec Wojciecha Sumlińskiego i komisji weryfikacyjnej WSI, miejmy świadomość, że na czele wojskowego wywiadu stoi ponownie przyjaciel od wysokogórskich wspinaczek Konstantego Miodowicza niejaki Maciej Hunia, a do agencji AsBWpowrócili jego zaufani współpracownicy.
Przypomnijmy sobie jak dziennikarzom tym normalnym i śledczym miesiącami spędzała sen z powiek wanna Wassermanna, a podejrzana przeszłość i jawny konflikt interesów Bondaryka nie zaprząta dziś ich głów.
Większość naszych tak zwanych nie wiadomo czemu, dziennikarzy śledczych, to takie małe jednoosobowe, wyspecjalizowane firmy pośredniczące w wykańczaniu niewygodnych ludzi w zamian za pieniądze, i za nimb nieustraszonych i niestrudzonych tropicieli prawdy.
Czy zastanawiają się oni chwilami do ilu ludzkich tragedii i nieszczęść się przyczynili uprawiając ten zawód w tak haniebny sposób?
Nikt już nie wraca dzisiaj do tamtych wydarzeń. Mało kto pamięta zrozpaczoną, płacząca i roztrzęsioną matkę „rosyjskiego szpiega” błagającą przed kamerami o uwolnienie syna.
27 letni wówczas Marcin Tylicki jest dzisiaj na wolności, a po dętych zarzutach nie pozostało i śladu. Mało kto wie, że jego Matka, której w ciągu kilku tygodni przybyło dwadzieścia lat, nie dożyła dnia oczyszczenia syna z zarzutów i zmarła.
Józef Gruszka jest inwalidą i zamieszkuje w rodzinnym Kwiatkowie.
Po co to dzisiaj przypominam? Ano po to, aby "najwybitniejsi dziennikarze śledczy”, którzy ochoczo uczestniczyli w tamtej intrydze służb, kiedy spojrzą w lustro zaczynali odczuwać obrzydzenie do samych siebie.
Po dojściu PiS-u do władzy i odsunięciu Macieja Huni zaatakowano nową władzę, że pozbywa się najlepszych i wypróbowanych fachowców.
Przykładem niech będzie artykuł Czuchnowskiego z GW niewspominający słowem o prowokacji wobec Tylickiego i Gruszki, a wysławiający zalety wybitnego generała.
Dziś, kiedy patrzymy na prowokację wobec Wojciecha Sumlińskiego i komisji weryfikacyjnej WSI, miejmy świadomość, że na czele wojskowego wywiadu stoi ponownie przyjaciel od wysokogórskich wspinaczek Konstantego Miodowicza niejaki Maciej Hunia, a do agencji AsBWpowrócili jego zaufani współpracownicy.
Przypomnijmy sobie jak dziennikarzom tym normalnym i śledczym miesiącami spędzała sen z powiek wanna Wassermanna, a podejrzana przeszłość i jawny konflikt interesów Bondaryka nie zaprząta dziś ich głów.
Większość naszych tak zwanych nie wiadomo czemu, dziennikarzy śledczych, to takie małe jednoosobowe, wyspecjalizowane firmy pośredniczące w wykańczaniu niewygodnych ludzi w zamian za pieniądze, i za nimb nieustraszonych i niestrudzonych tropicieli prawdy.
Czy zastanawiają się oni chwilami do ilu ludzkich tragedii i nieszczęść się przyczynili uprawiając ten zawód w tak haniebny sposób?
**
"- (NIE) WIEDZĄ hłe hłe hłe CO CZYNIĄ - hłe hłe hłe -" /przyp. nissan/
**
Ich nazwiska znamy, a zleceniodawców się domyślamy. Nie wiemy tylko czy dopadnie ich kiedyś własne sumienie.
Szczerze wątpię.
komentarze (10)Skomentuj
Szczerze wątpię.
komentarze (10)Skomentuj
-----------------------------------------
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz