środa, 13 sierpnia 2008
* NEXT DAY, NEXT NALJOT
Pamiętacie te błogie dni, kiedy rosyjski rząd organizował naloty tylko na biura swoich głównych przeciwników, takich jak Jukos, wysyłając tam zamaskowanych funkcjonariuszy OMON uzbrojonych w kałasznikowy, którzy niszczyli oczyszczające dowody i kradli tajne dokumenty? Nie uważacie, że było to znacznie bardziej cywilizowane niż podkładanie dokumentów na biurka w czasie rewizji w biurach Otwartej Rosji, czy PrincewaterhouseCoopers ?
Czasy tamtych "powściągliwych" akcji już się skończyły. Teraz BP, mimo podlizywania się Putinowi, doświadcza na sobie tych samych praktyk, które są częścią kampanii nacisku mającej na celu wycofanie się firmy z roli głównego udziałowca spółki TNK-BP.
Financial Times informuje dziś o tym, że milicja dokonała przeszukania w biurze BP w Moskwie, co zdaniem ekspertów, może być uznane za zwiększenie presji państwa na oba koncerny.
Najwyraźniej BP nie oddało jeszcze Gazpromowi większościowych udziałów w eksploatacji Pola Kowytka. Rosyjski gigant starał się o nie wcześniej wykorzystując swój monopol na gazociągi, by uniemożliwić transport wydobywanego surowca. Presja państwa na TNK-BP doprowadziła do spadku wartości spółki do najniższego poziomu w ostatnich latach (tylko 25 miliardów dolarów - sztandarowy przykład aksamitnej reprywatyzacji). Właściciele firmy mówią, że sprzedadzą ją tylko za 60 miliardów dolarów. Wiceprzewodniczący Gazpromu Aleksander Miedwiediew chłodno odpowiedział na pytanie dziennikarza o związek konfliktu między Gazpromem a TNK-BP z akcją milicji: Chciwość nie jest częścią tej dyskusji.
Tu leży prawdziwy haczyk: wiadomość ta pojawiła się dokładnie tego samego dnia, kiedy członek kierownictwa francuskiego koncernu Total, zwycięzcy/przegranego przetargu na Pola Sztokmana udzielił wywiadu, w którym z żałosną wręcz czołobitnością chwali Rosję jako bezpieczne i stabilne środowisko dla inwestycji koncernów energetycznych. CIekawe w co jeszcze mamy uwierzyć...
Posted by Robert Amsterdam on 21 marca 2008 15:18 Permalink Comments (0)
***
http://www.robertamsterdam.com/polska/2008/03/
idź też na: http://memmento.salon24.pl/index.html
--------------------------------------------------------------------------------------
II. WYWIAD * " TO PUTIN DOPROWADZIŁ DO WOJNY"
Wywiad z rosyjskim dziennikarzem Olegiem Panfiłowem:
Oleg Panfiłow: Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili nie miał innego wyjścia, niż uderzyć na Południową Osetię. Od kilkunastu dni terytorium Gruzji było ostrzeliwane z pozycji osetyjskich. Rosyjskie siły pokojowe przyglądały się temu biernie. Saakaszwili wzywał kilka razy Rosję, by uspokoiła władze Południowej Osetii, groził, że użyje siły, aż wreszcie miarka się przebrała. Rosja nic nie zrobiła dla zmniejszenia napięcia. I tak wojskowa akcja Gruzji w Południowej Osetii przekształciła się w regularną wojnę. (...)
Czy Gruzini są gotowi walczyć z Rosją?
- Cała gruzińska opozycja zjednoczyła się wokół prezydenta Saakaszwilego, a przecież jeszcze niedawno mówili o nim w najgorszych słowach, oskarżali o sfałszowanie wyborów, zapędy dyktatorskie. Dziś nie ma znaczenia, kto ma jakie poglądy polityczne. Wszyscy chcą walczyć za Gruzję. Nawet były minister obrony Irakli Irakiszwili poszukiwany przez władze Tbilisi za próbę zamachu stanu [prawdopodobnie ukrywa się w Rosji] powiedział w wywiadzie, że chciałby wrócić do Gruzji, by jako zwykły szeregowy walczyć za kraj. Wielu moich znajomych rezerwistów deklaruje gotowość walki z agresorem. Nastrój jest bardzo podniosły.
O dziwo, nie ma nastrojów antyrosyjskich, w sensie chęci zemsty przeciwko zwykłym Rosjanom. Chodzę sobie spokojnie po ulicach, mówię głośno po rosyjsku, nie ukrywam, kim jestem, i nikt mi jeszcze nic nie zrobił. Nie było nawet słownej zaczepki. To dla mnie niebywałe. Oby tak było dalej.
http://www.robertamsterdam.com/polska/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz