o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

niedziela, 29 marca 2009

socjudełropka monstre

*mr Verheugen, p.Hall, i wychowanie Jełropskie.
*****
Przegladajac internet, natrafilem przypadkiem na nastepujacy kwiatek:
Cytat: Towarzysz Komisarz Günter Verheugen 23.04.2003 do towarzystwa z ZNP, w obecności tow.pzpr Lecha Nikolskiego:
“Duch narodu kształtowany jest w szkołach i to od polskich nauczycieli będzie zależało, czy przyszłe pokolenia charakteryzować będzie duch europejski czy duch narodowy.
Polska będzie reprezentowana w Unii Europejskiej tym lepiej, im więcej osób będzie miało odpowiednie poglądy w kwestiach Unii Europejskiej. Jestem pewien, że uda nam się wychować wiele osób, które staną się Europejczykami”.
Zeby uniknac manipulacji przez wredne mohery, poszukalem orginalu.
Cytat z oficjalnej strony kancelarii premiera ma zupelnie inna wymowe:
http://www.kprm.gov.pl/archiwum/2130_9194.htm
Duch każdego narodu kształtowany jest właśnie w szkołach - mówił. To właśnie od szkoły i jej nauczycieli zależeć będzie w dużej mierze to, czy polska młodzież będzie się czuła młodzieżą europejską.
Ale poniewaz pyta nie bladzi, szukam dalej:
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,52981,1440312.html
Duch narodu kształtowany jest w szkołach i to od polskich nauczycieli będzie zależeć, czy przyszłe pokolenia charakteryzować będzie duch europejski czy duch narodowy - powiedział komisarz UE ds. poszerzenia Guenter Verheugen na spotkaniu z działaczami ZNP i nauczycielami.
"Polska będzie mogła być reprezentowana w Unii Europejskiej tym lepiej, im więcej osób będzie miało odpowiednie poglądy w kwestiach Unii Europejskiej. Jestem pewien, że uda nam się wychować wiele osób, które staną się Europejczykami" - oznajmił komisarz UE, zwracając się do działaczy Związku Nauczycielstwa Polskiego w języku niemieckim.”

Wybitny wizjoner i prekursor Unii Europejskiej w jej obecnej dynamice i dialektycznej koniecznosci, tow. Wlodzimierz Eljaszewicz Uljanow ps. Lenin, slusznie podnosil koniecznosc ksztaltowania ludzi w duchu komunistycznym od najmlodszych lat, a najlepiej od dziecka.
Stad takie parcie ze strony pani minister Hall na powszechne obnizenie wieku szkolnego ( “wszak na Zachodzie juz trzylatki odbierane sa rodzicom” ).
Normalne rodziny ( tzn. ojciec plci meskiej, matka plci zenskiej i dzieci, ewentualnie dziadkowie ) od dawna i przez wszystkich klasykow rewolucji komunistycznej postrzegane sa jako zagrozenie dla jej idealow.
Jak zauwazyl europosel Hans Gert Poettering, tyle lat po wojnie, a w polskich szkolach wciaz przerabia sie “Krzyzakow”. Sprzyja to ksztaltowaniu postaw eurosceptycznych i skutkuje szeregiem krzywd zadawanych Niemcom przez Polakow, na ktore zalil sie juz swego czasu Fryderyk Wilhelm II, krol pruski, wychodzac z inicjatywa II rozbioru Polski ( a ze spraw niedawnych vide polskie awanturnictwo w Lufthansie czy sprawa pani Steinbach ).

A wracajac do pani Hall, dobrze ze mamy tak po europejsku myslacego szefa MEN-u.
Bo przeciez zeby wyrownac start w szkole, wystarczyloby na przyklad wprowadzic bon przedszkolny ( czyli doplacac do przedszkoli prywatnych ).
Ale przeciez nam, Europejsom, chodzi o zupelnie cos innego: taki bedzie Zwiazek Sowiecki, jakie jego mlodziezy i dzieci chowanie, najlepiej z dala od toksycznych rodzicow.
-------------------------
ps. UCZMY SIĘ.

Nowości
Katastrofa, o której nie piszą wielkie media
Ks. Popiełuszko nie pasował do koncepcji (prymasa) Glempa
List niezamknięty Dziecięcia Bożego A. Zybertowicza do Dziecięcia Bożego Arcyb. Józefa Życińskiego
Ks. Jankowski to kontakt operacyjny SB
Trudności ujawniania pedofilii w USA (ang.)
dowód na globalne ocieplenie
panel dyskusyjny dotyczący elektrowni atomowych
Duraczyć - to specjalność caryc
Popularne
O roli końskiej dupy w rozwoju cywilizacji
reaktywowano polski oddział żydowskiej loży masońskiej Bnai Brith.
Czy ewolucjonizm jest nauką - Matematyka ewolucji a logika ewolucjonistów
... a ty zmiażdżysz mu piętę (atak satanizmu w Fatimie)
PODATEK KOSZERNY
Lista osób popierających Apel o SZYBKIE ujawnienie i usunięcie agentów z Episkopatu
Maryja Królowa Polski -Mancinelli
O referendum w sprawie Chrystusa Króla Polski
--------------------------------
ps 2. ZAKAŁA DŻUMA

„Życiorys” obecnie się mówi na dzieje życia. „Ma wyrok” mówi się, gdy się nie umie powiedzieć, że wyrok zapadł przeciw komuś. Koszon rozumie, że polszczyzna jest trudna, tak więc nawet nie reaguje polonistycznym rozdrażnieniem na stwierdzenie, iż „człowiek z życiorysem ma wyrok”.

Koszon zna towarzysko Andrzeja Czumę. Ma wobec tego dygnitarza zobowiązania; był bowiem przez niego proszony na podwieczorek, zobowiązał się do rewanżu, a potem tak wypadło, że pana Czumę zaangażowano do przewodniczenia komisji, a Koszon wyjechał w świat za chlebem i już nie było okazji. Jest Koszon dłużnikiem ministra Czumy, więc teraz się z tym panem solidaryzuje jak dłużnik z dłużnikiem. O czym niżej.

Bo Koszon też ma życiorys. Wyrok ma także. Oba te dokumenty składał w różnych miejscach. Życiorys, gdy starał się o pracę, a wyrok – komornikowi. Chciał bowiem Koszon objąć lukratywną posadę i odzyskać dług sądownie przysądzony (wyrokiem właśnie). Są bowiem na świecie takie świnie (fr. „cochon”), które złośliwie długów na czas nie regulują. Wierzyciela ścigają inni wierzyciele, a świnie (jak to świnie) nadal hardo trwają w zwłoce ze zwrotem. Cóż im zrobisz?! Chyba tylko do sądu można. Bo dokąd jeszcze? Do gazet?!

Nie, nie ma tu prostych związków. Powtórzymy, to Koszon jest dłużnikiem ministra Czumy; winien jest mu podwieczorek.

Aliści, Koszon odczuwa złość wobec tych, którzy długów nie oddają.

Czy złość tę specjalnie obraca przeciw ministrowi? Och, nie! Koszon zdaje sobie sprawę z tego, że Andrzej Czuma po represjach i nieprzyjemnościach, jakie go spotykały w PRL, jął szukać szczęścia za oceanem, a że już tam nie było ni Kanady pachnącej żywicą, ani dobrotliwego Wuja Sama, lecz zwykłe, brutalne prawidła źle zorganizowanego świata, który nie jest łaskawy dla pięćdziesięcioletnich emigrantów nie znających języka, to się i Czumie raz po raz noga powijała. Koszon rozumie, współczuje, sam chleb jadł także i z tego pieca. Zna ponadto wiersz Lechonia, w którym opisano okoliczności, w których Maurycy Mochnacki dał koncert fortepianowy w Metz; czytał też i „Latarnika”. W ogóle o piekle emigracji słyszał już tyle, że innego piekła nie umie i nie potrzebuje sobie wyobrażać.

Koszon jest pełen wyrozumiałości dla amerykańskich a nawet dla polskich losów Andrzeja Czumy. Rozumie, że ten niemłody już a chyży człowiek poczuł się tu, w swojej starej ojczyźnie znowu na miejscu i znalazł w tym poczuciu asumpt do wypowiadania poglądów egzotycznych poprzez ich naiwność. Nie, Koszon nie z tego chce rozliczać ministra, i nie przez wzgląd na te zdarzenia oświadcza publicznie, że z podwieczorku nici.

Koszon, znając obecnie stan spraw, nie może i nie chce zaakceptować, że ten facet, doświadczony ciężko przez los, facet, którego życiowa poniewierka powinna była wyposażyć w przymioty umysłu i charakteru, że otóż ten facet – więzień, klient komorników, zagubiony emigrant…, że otóż on nie znalazł w sobie dość szlachetności, aby po powrocie do kraju zachowywać się przyzwoicie. Że powierzone mu obowiązki posła na Sejm wykonywał stronniczo i nierzetelnie, że komisją sejmową kierował w sposób tyleż arbitralny co apodyktyczny; i w końcu, że po tylu ciosach od życia nie przekonał się, iż siłę można czerpać tylko z własnej godności, a nie z tego, że ktoś tam nas przygarnął i hołubi.

I teraz właśnie, w czasie tej nagonki na starego człowieka, Koszon szczególnie się do niego zniechęcił. Bo co to u diabła jest za obrzydliwa transformacja: z ofiary przeistaczać się w drania?! Lepszy jest kierunek przeciwny. Zwłaszcza dla picu i na niby.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

czy absolutny brak komentarzy nie daje nic do myślenia autoowi tego bloga?