WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
niedziela, 5 grudnia 2010
w oparach parodii - ku śmierci
DANE SPRZED POWODZI 2010.
PS.
MOTTO.
" i co z tegoże wykonał pan dużą pracę żeby wymienić prawie wszystkie kontrowersje dotyczące katastrofy smoleńskiej jeżeli dotrze to do kilkuset osób w Polsce ,a media zajmą się tym co powiedział Palikot.Większość polskich dziennikarzy to dno.Za obecny stan polskiej demokracji odpowiadają Michnik ,Lis i Żakowski. Jeżeli nie zdołamy uświadomić opinii publicznej kim oni są i kim są ludzie rządzący Polską czeka nas upadek RP. Patrząc na wyniki wyborów prezydenckich większość narodu nie zasługuje na własne państwo.Przykro mi to pisać ale mam nadzieję,że moje wnuki znajdą swoje miejsce w innej części świata.PROSTAK5505 "
" i co z tego
że wykonał pan dużą pracę żeby wymienić prawie wszystkie kontrowersje dotyczące katastrofy smoleńskiej jeżeli dotrze to do kilkuset osób w Polsce ,a media zajmą się tym co powiedział Palikot.
Większość polskich dziennikarzy to dno.Za obecny stan polskiej demokracji odpowiadają Michnik ,Lis i Żakowski. Jeżeli nie zdołamy uświadomić opinii publicznej kim oni są i kim są ludzie rządzący Polską czeka nas upadek RP.
Patrząc na wyniki wyborów prezydenckich większość narodu nie zasługuje na własne państwo.Przykro mi to pisać ale mam nadzieję,że moje wnuki znajdą swoje miejsce w innej części świata.
PROSTAK5505 "III RP - czas złomować rupiecia.
"Państwo polskie zdało egzamin!"
mgr historii Bronisław Komorowski (także prezydent III RP)
Fikcja biernego prawa wyborczego, fasadowość Sejmu i ubezwłasnowolnienie posłów do granic absurdu, groteskowość "niezależności" dyspozycyjnej prokuratury i "rozgrzanych" sądów, będących w istocie parodią systemu sprawiedliwości, wszechobecne kłamstwo, fałsz i rynsztok jakie taczkami wrzuca nam do pokoju przez telewizor Tusk z Michnikiem via pomniejszy kołtun żurnalistyki, kuriozalne "pojednania” polsko-rosyjskie, wieloobjawowe case studies rozkładu substancji państwowej na przykładzie katastrofy (?) smoleńskiej i powodzi wszelakich, rozpasana, złamana i skorumpowana postsowiecka agentura wpływu i konfidentura z kompletnym dossier w Moskwie.
Gigantyczne zadłużenie i deficyt budżetowy, rozrost biurokracji ponad wszelkie miary przy jej postępującej arogancji, okupowanie dna we wszelkich europejskich statystykach, likwidacja polskiej armii od porucznika w dół, głodzenie 3/4 społeczeństwa
to zapewne tylko nieliczne z powodów, które skłoniły prezydenta do sformułowania jakże trafnej oceny stanu III RP, po 21 latach od dealu Magdalenkowego.
Myślę, że ta iście orwell’owska wykładnia rzeczywistości powinna skłonić racjonalnie myślących Polaków do zaprzestania krytyki IIIRP. Czas zogniskować swoją energię na złomowaniu rupiecia.
Tu już nie ma co krytykować, już gołym okiem widać, że “demokracja parlamentarna” lokująca się w gdzieś w okolicach Afryki Równikowej (vide różne statystyki) jest w istocie niczym innym jak systemem anarchii samozwańczych elit.
Rzeczywistość skrzeczy a dysonans poznawczy zabija nawet takie lemingi jak prof. Leszek Balcerowicz.
Satrapa i szef marionetkowego rządu, Donald Tusk, funduje nam wszystkim totalitaryzm w wydaniu autorytarnym wzorując się na takich autorytetach jak Wiesław Gomułka, zaczynając tradycyjnie od cenzury i łamania ducha oporu szerząc nienawiść.
Prof. Leszek Kołakowski, druh polskiego Salonu, zwykł mawiać:
„Ruchy i systemy totalitarne wszelkich odcieni potrzebują nienawiści nie tyle przeciw zewnętrznym wrogom i zagrożeniom, ile przeciwko własnemu społeczeństwu; nie tyle, by utrzymać gotowość do walki, ile by tych, których wychowują i wzywają do nienawiści, wewnętrznie spustoszyć, obezwładnić duchowo, a tym samym uniezdolnić do oporu.”
Czy Adam Michnik, powszechnie już i słusznie określany wcieleniem szatana, ma tylko wadę wymowy czy także słuchu, że nie słucha swojego nauczyciela, prof. Kołakowskiego?
Drodzy Państwo. Czas skończyć z krytyką systemu. Czas najwyższy wziąć przykład z prof. Leszka Balcerowicza i podejść do III RP jak mistrz ongiś do PGR-ów –zrównać z ziemią.
Czego sobie i wszystkim Państwu życzę.
PS.
Szachy i warcaby
Nie wiem dlaczego,ale po obserwacji debaty sejmowej o subwencjach na partie,
przypomniał mi się ojciec mojego kolegi z ogólniaka. Cała ta rodzina, przybyła do
Polski ,w ramach repatriacji z Białorusi. Byli to prości ludzie, ale z ambicjami by
coś osiągnąć .Ojciec rodziny, taki typowy mądrala ze wschoda, który wszystko
wie najlepiej ,i wszystkich ma za głupszych od siebie.Tylko nie wiedzieć dla czego,
inni jeszcze go nie docenili. No ale wróćmy do meritum.Byłem wtedy uczniem
chyba ósmej klasy ogólniaka i pasjonowałem się szachami.Ponieważ wszyscy
w rodzinie ,bliżsi i dalsi znajomi, już nie chcieli ze mną grać ,ciągle szukałem
nowych partnerów do tej gry.Tak trafiałem do różnych świetlic przyzakładowych.
Tak było wtedy coś takiego,ale to opowieść na inną okazję .Tam różnie mi się
wiodło,raz wygrywałem ,raz przegrywałem, no jak to w grze.Byli to przeważnie
inżynierowie czy technicy którzy pracowali w tych zakładach,i po pracy przychodzili
do tych świetlic kulturalnie się rozerwać i zintegrować z klasą robotniczą. Aż raz,
trafiłem na tokarza Władzia, zwanego 'ślepe oczko", z którym nie mogłem wygrać
ani jednej partii.On patrząc tak trochę z boczku, bo jedno oko miał rzeczywiście
sztuczne, rozbijał w pył moje sprytne pułapki,czy pozycyjne ustawki.
Mało brakowało że nabawił bym się jakiś kompleksów i rzucił te szachy w cholerę.
Ale młody, to przeważnie ambitny i łatwo się nie poddaje,Tak było i ze mną.
Poszedłem do księgarni i kupiłem dzieło wprost bezcenne:" 500 partii mistrzów"
Nauczyłem się tego na pamięć.I teraz to byłem gość ! W wszystkich turniejach
zakładowych, świetlicowych itp. przez pierwsze 20 ruchów, to czytałem gazetę,
a potem wykorzystywałem błędy, które popełnili moi partnerzy i przeważnie
wygrywałem. Potem w miarę dojrzewania, miłość do szachów znalazła dużą
konkurencję,ale mimo wszystko swojej gry wstydzić się nie muszę. A bezcenne
było widzieć minę Władzia, jak go zażyłem jakąś zagrywką z repertuaru mistrzów.
No ale teraz curig do tej Białorusi.Ja wielki szachista przychodziłem do mojego
kolegi i tam graliśmy w tfu, warcaby ! Te warcaby to traktowałem tak trochę po
macoszemu,ot taki lepszy chińczyk !Aż raz przyszedł jego ojciec i usiadł do gry,
I nie wygrałem ani jednej partii !! No szok !! A trzeba wiedzieć ,ze w ówczesnym
czasie, jak sajuz był potęgą w szachach, to Białoruś miała mistrza świata
w warcabach.Tak mię to ubodło że przez tydzień w każdej wolnej chwili
rozgrywałem warianty warcabowe sam z sobą.I doszedłem do tego, że w warcaby
zawsze musi wygrać ten co zaczyna ,jeśli nie popełni błędu. Te rozważania
teoretyczne, przećwiczyłem z ojcem mego kolegi,i wlałem mu sromotnie.
Od tego czasu przestałem grać w warcaby.Nie ma po co.
I dzisiejsze wystąpienie premiera Tuska przypomina mi ojca mojego kolegi z Białorusi .
To co pan dzisiaj odstawił to do tych białoruskich warcabów nawet nie dorasta.
Aha ,( + - ) http://osasunna.salon24.pl/256291,szachy-i-warcaby
PS2.
PS2.
http://wilczyska.salon24.pl/
BEZSILNOŚĆ DOKTRYNERA NA PASIECZYSKU I PREMIER D(D)Tkomentarze: 6ostatnio: WALDEMAR.M- ODKOMARZANIE, ZAGŁADA PSZCZÓŁ I MINISTER ZDROWIA EWA KOPACZkomentarze: 5ostatnio: MACIEJ RYSIEWICZ
- PSZCZOŁY W ŚMIERTELNYM POTRZASKUkomentarze: 3ostatnio: PYZOL
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz