WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ZAPRZAŃSTWO.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ZAPRZAŃSTWO.. Pokaż wszystkie posty
sobota, 12 lutego 2011
ZDRADZENI z # WST Westerplatte #
Film
Polskie stanowisko kilka minut przed atakiem Niemców.
Na placówce "Prom"
Major Sucharski (Z. Hubner) i kapitan Dąbrowski (A. Bazak) w koszarach w chwilę po ataku Niemców.
Działo 75 mm kpr Grabowskiego pod ciężkim ostrzałem niemieckim przemieszcza się na swoje stanowisko ogniowe.
Kpr Szamlewski (J. Nalberczak) na Placówce "Wał" czeka cierpliwie na niemiecki szturm.
St. sierż. Najsarek ucieka z budynku stacji Westerplatte, kiedy Niemcy zaatakowali bramę kolejową.
W chwilę potem zostaje śmiertlenie raniony...
Działo kpr. Grabowskiego niszczy celnym ogniem kolejne niemieckie stanowiska broni maszynowej.
Z prawej widać trafienie w okno latarni morskiej.
Por. Kręgielski (A. Zaorski) cieszy się ze swoimi żołnierzami na Placówce "Przystań"
z sukcesu odparcia niemieckiego natarcia.
W ogniu placówki "Prom" niemieckie natarcie załamuje się...
Niemieccy żołnierze szukają schronienia za murem otaczającym WST.
Mat Rygielski (B. Ejmont) obserwuje okręty,
które pojawiły się od strony Zatoki Gdańskiej ("Anglicy!").
Kpt Dąbrowski przyjmuje w koszarach meldunki z wartowni i wydaje rozkazy.
4 moździerze Brandta plut. Bieniasza udzielają wsparcia Placówce "Prom"...
... i dokonują masakry niemieckiego oddziału.
Spokojny ogień prowadzony z Wartowni nr 1
likwiduje ostatnich niemieckich żołnierzy pierwszego natarcia na Westerplatte...
Wypowiedź por. Stefana Grodeckiego
dla czasopisma "Film" nr 38, 1967 po premierze filmu "Westerplatte"
Westerplatte to bodaj główny symbol polskiego bohaterstwa. Od kilku lat szerszej publiczności zaczyna być wiadome, że z jego obroną sprawy miały się nie do końca tak, jak chce oficjalna wersja. Teraz będzie o tym film.
serduszek ludzi pokroju doktora Drzycimskiego.
Film o bohaterskiej siedmiodniowej obronie polskiej placówki na Półwyspie Westerplatte. Wśród dowódców trwa spór o to, czy kontynuować dalej walkę. Dla majora Sucharskiego ważne jest życie i zdrowie swoich żołnierzy. Jego zastępca Dąbrowski wyżej ceni honor żołnierski.
"Westerplatte" należy do kanonu polskiego filmu wojennego. Jest to film niezwykły m.in. dlatego, że jest próbą rekonstrukcji wydarzeń z tych pierwszych siedmiu dni września 1939 roku. Niezwykły jest także dlatego, że powstał w miejscu, gdzie rozgrywały się dramaty polskich obrońców. Nie istniał jeszcze wówczas potężny kopiec z olbrzymim granitowym pomnikiem na Westerplatte, przez co ukształtowanie terenu w filmie odzwierciedla topografię terenu z czasów wydarzeń przedstawionych na ekranie.
Początek filmu zaczyna się obrazem Westerplatte z samolotu, widać budowę nabrzeża Obrońców Westerplatte, widać też budowę kopca pod pomnik. Uważny obserwator dostrzeże szereg obiektów już dziś nieistniejących, a związanych z obroną Westerplatte. Sam film ukazuje zresztą, że np. koszary zachowały się w stanie dobrym, widać na niektórych ujęciach także stare koszary, ruiny wartowni i wiele innych obiektów, których nie mogli zniszczyć Niemcy w 1939 roku, ani Sowieci w 1945, ale zniszczyła je za to komunistyczna władza. No bo "przecież na Westerplatte walczyli sanacyjni żołnierze"... Niestety film nie przedstawia dokładnie prawdziwego obrazu walk na Westerplatte. Przede wszystkim podtrzymuje fałszywą legendę o Sucharskim, który już drugiego dnia walk załamał się psychicznie, a dowodzenie nad obroną Westerplatte przejął kpt. Franciszek Dąbrowski. Także przedstawiona kapitulacja garnizonu jest daleka od prawdy. Tak naprawdę to Sucharski wbrew woli wszystkich żołnierzy samowolnie wraz z późniejszym kolaborantem Piotrowskim wychodzą do Niemców i poddają Westerplatte...
I dziwić może fakt, że dokumentacja historyczna Piotrowskiego została użyta do realizacji tego filmu, co niewątpliwie miało wpływ na nie do końca prawdziwy obraz pewnych osób (Sucharski, Piotrowski)...
Reżyseria: Stanisław Różewicz
Muzyka: Wojciech Kilar
Dokumentacja historyczna:
Zbigniew Flisowski Michał Gawlicki Stefan Grodecki Leonard Piotrowski
Wyk.:
mjr Sucharski - Zygmunt Huebnerkpt Franciszek Dąbrowski - Arkadiusz Bazakchor. Gryczman - Tadeusz Schmidtplut. Buder - Józef Nowakkpr. Grudziński - Tadeusz Plucińskimat Rygielski - B. Ejmontpor. Kręgielski - Andrzej Zaorskikpr. Szamlewski - J. Nalberczakpor. Pająk - B. Niewinowskimat Bartoszak - Roman Wilhelmipor. Grodecki - Bogusz Bilewski
w pozostałych rolach:
Stefan FriedmannM. GorczyńskiZ. JózefowiczJ. KaczmarekA. KozakA. KrasickiA. KwiatkowskiJ. ŁodyńskiM. MileckiJ. MirczewskiJ. MolgaZ. MrożewskiS. NiwińskiM. OpaniaJ. PaluszkiewiczR. PiekarskiB. PłotnickiM. RułkaM. StoorZ. SzymańskiJ. TrojanA. Wykrętowicz
Produkcja: ZRF "Rytm" 1967 95 minut
Ocena:*****
Kadry z pierwszych minut filmu
Na placówce "Prom"
Major Sucharski (Z. Hubner) i kapitan Dąbrowski (A. Bazak) w koszarach w chwilę po ataku Niemców.
Działo 75 mm kpr Grabowskiego pod ciężkim ostrzałem niemieckim przemieszcza się na swoje stanowisko ogniowe.
Kpr Szamlewski (J. Nalberczak) na Placówce "Wał" czeka cierpliwie na niemiecki szturm.
St. sierż. Najsarek ucieka z budynku stacji Westerplatte, kiedy Niemcy zaatakowali bramę kolejową.
W chwilę potem zostaje śmiertlenie raniony...
Działo kpr. Grabowskiego niszczy celnym ogniem kolejne niemieckie stanowiska broni maszynowej.
Z prawej widać trafienie w okno latarni morskiej.
Por. Kręgielski (A. Zaorski) cieszy się ze swoimi żołnierzami na Placówce "Przystań"
z sukcesu odparcia niemieckiego natarcia.
W ogniu placówki "Prom" niemieckie natarcie załamuje się...
Niemieccy żołnierze szukają schronienia za murem otaczającym WST.
Mat Rygielski (B. Ejmont) obserwuje okręty,
które pojawiły się od strony Zatoki Gdańskiej ("Anglicy!").
Kpt Dąbrowski przyjmuje w koszarach meldunki z wartowni i wydaje rozkazy.
4 moździerze Brandta plut. Bieniasza udzielają wsparcia Placówce "Prom"...
... i dokonują masakry niemieckiego oddziału.
Spokojny ogień prowadzony z Wartowni nr 1
likwiduje ostatnich niemieckich żołnierzy pierwszego natarcia na Westerplatte...
Wypowiedź por. Stefana Grodeckiego
dla czasopisma "Film" nr 38, 1967 po premierze filmu "Westerplatte"
- Czy uważa Pan, że postacie na ekranie są podobne do autentycznych?- Tak, lecz od razu wyznam to, o czym myślałem w czasie całego filmu: Sucharski nie był wówczas tak opanowany i rozważny. Byłem przez cały czas blisko niego. Widziałem jego wahania i rozterki, jego zdenerwowanie. Musieliśmy nieraz z kapitanem Dąbrowskim przekonywać go o potrzebie dalszego oporu.
- Jest Pan jego antagonistą?
- Zbyt formalistycznie traktował obronę Westerplatte. Sądzę, że myślał o kapitulacji już po dwóch dniach, bo wtedy zaczął o tym mówić. Uważał, że spełniliśmy obowiązek, utrzymując placówkę dłużej niż planowało dowództwo.
ZDRAJCY.Copyright (C) www.greendevils.pl '2002-2003
http://www.greendevils.pl/
MAGDA HARTMAN | Środa [27.08.2008, 12:44]
>> Nowy polski film: Westerplatte bronili "tchórze i pijacy" <<
Westerplatte to bodaj główny symbol polskiego bohaterstwa. Od kilku lat szerszej publiczności zaczyna być wiadome, że z jego obroną sprawy miały się nie do końca tak, jak chce oficjalna wersja. Teraz będzie o tym film.
Wrzesień roku 1939 ma swą ugruntowaną, nieomal sakralną legendę. Jednak od pewnego czasu
coraz liczniejsze grono badaczy - na przykład Mariusz Borowiak - legendę tę odbrązawia. Gwoli prawdy. Jednak wielu tradycjonalistów widzi w tym tylko szarganie świętości.Przykładów jest wiele - i osobom zainteresowanym są one znane od dawna. Załamanie nerwowe majora Sucharskiego. Bohaterski dowódca Westerplatte, który niczym nie dowodził. Krwawo stłumiony przez kmdra Steyera "bunt Kaszubów" podczas obrony Rejonu Umocnionego Hel. Zdrada i tchórzostwo dowódcy "Orła", kmdra Kłoczowskiego. Prawdziwe powody samobójstwa obrońcy Kępy Oksywskiej, płka Dąbka.
Westerplatte jest symbolem szczególnym, jeśli wziąć pod uwagę wieloletnie zakłamywanie roli kpt. Dąbrowskiego, jego rzeczywistego dowódcy, oraz ilość fałszu, jaka nagromadziła się przez lata. Z fałszem tym od lat walczy zawzięcie wortalwesterplatte.com.pl. Zaś obecnie powstaje film fabularny, który ma pokazać prawdę. I już budzi skrajne emocje.
Premiera ma się odbyć w przyszłym roku - w którym przypada 70. rocznica wybuchu wojny. Na Westerplatte zapowiadane są wielkie obchody. Ma powstać, o ile się zdąży, Muzeum Pola Bitwy - wreszcie obiekt
z prawdziwego zdarzenia, w miejsce dość żałosnej, obecnej makiety.Jednak film bardzo odbiega od poprzedniego, zrealizowanego przez Stanisława Różewicza w roku 1967 - tego "oficjalnego". Nowy film pokaże polskich żołnierzy zanieczyszczających się ze strachu. Topiących rozpacz w wódce. I strzelających do towarzyszy broni, którzy już walczyć nie chcą. Choć tchórzami i pijakami może ich za to nazwać tylko ktoś nie bardzo orientujący się w temacie.
W "Tajemnicy Westerplatte" majora Sucharskiego zagra Bogusław Linda. Stąd u niektórych pomysł, że cała sprawa będzie na poziomie "Psów". A zatem, powiedzmy sobie złośliwie, poziomie wysokim
. Krytykowne powszechnie "Psy" okazały się po latach jednym z najlepszych filmów o naszej bolesnej transformacji. I są już swoistą klasyką.Póki co dominują histeryczne głosy obrońców "świętości" - jak dr Andrzej Drzycimski, historyk i były rzecznik prasowy Wałęsy, który o Westerplatte napisał dwie "martyrologiczne" książki.
Będę krzyczał w tej sprawie aż do upadłego. W tym scenariuszu zobaczyłem na Westerplatte tchórzy i pijaków. A major Sucharski jawi się jako psychopata. Dąbrowski też nie jest pokazany w lukrowym świetle. To człowiek, który bawi się bronią, przykładając ją do głowy żołnierzom. Pijany Sucharski, chlejący oficerowie - krew człowiekowi stygnie w żyłach. A westerplatczyk Grabowski chyba się w grobie przewraca, bo w filmie dostaje rozkaz zabicia swoich żołnierzy, którzy mają być dezerterami! Ale gdzie ci polscy żołnierze mieliby dezerterować? Na miłość boską, gdyby tylko któryś wychylił głowę z okopów albo z wartowni, od razu dostałby kulkę!
Owszem - krew człowiekowi stygnie w żyłach, ale na myśl, że ktoś taki jak pan Drzycimski pisze o Westerplatte książki. Nie wiedząc nawet, jak z półwyspu można było uciec. Takich mamy niestety historyków.
Zaś wszystko, czym pan doktor tak się oburza, znajduje poparcie w relacjach uczestników zdarzeń. Autorzy scenariusza filmu nie zmyślają, tylko po raz pierwszy w dziejach oddają głos westerplatczykom. By pokazać, jak było naprawdę. Dlaczego doktorowi Drzycimskiemu nie mieści się to w głowie?
Westerplatte jest polską świętością. Oni tę świętość zszargają.
Tuś mi, bratku, jak zawołałby pan Zagłoba. Historia ma być służbą opieki nad świętymi truchłami - nie poszukiwaniem prawdy o prawdziwych ludziach. Kultywujmy mity. Ignorujmy fakty. Pokazywać, że obrona Westerplatte była chaotyczną jatką w oparach alkoholu - nie wolno.
Ale tak było. Bo taka jest wojna. Nieopisany chaos i paraliżujący, wgniatający w ziemię strach - to dwa uczucia, jakie wspominają wszyscy ludzie, którym zdarzyło się trafić pod kule.
Inny miłośnik mitów, "historyk amator" Julian Skelnik, oburza się że w scenariuszu majora Sucharskiego "prawie nie ma". Jest to, jego zdaniem, przykład "polskiego piekiełka". Ale majora prawie nie było również podczas obrony Westerplatte. Siedział pod strażą w podziemiach koszar - by znów nie wywiesił białej flagi. I trząsł się ze strachu.
Scenariusz napisał i film wyreżyseruje aktor Paweł Chochlew. Inaczej niż Mariusz Wójtowicz-Podhorski, scenarzysta słynnego komiksu "Westerplatte - załoga śmierci", chce pokazać Sucharskiego pozytywnie - choć oczywiście nie jako bohatera wojennego.
My bronimy postawy Sucharskiego. Przecież on wiedział, że dalsza obrona Westerplatte nie miała sensu. Nie chciał bezsensownego rozlewu krwi. Dbał o swoich żołnierzy.Miał prawo do załamania nerwowego. A Dąbrowski nieogolony i pijany? A jak miał się golić pod ostrzałem? Co do pijaństwa, to niech pani sobie obejrzy film Stanisława Różewicza o Westerplatte. Tam też są sceny, w których pojawia się alkohol.
Podobnie uważa Robert Żołędziowski, odtwórca roli kpt. Dąbrowskiego i współprpducent.
My jesteśmy tylko filmowcami, a nie historykami. Nie prowadzimy badań, ale przejrzeliśmy różne źródła na ten temat. Dla nas najważniejszy jest jednak film. Chcemy pokazać prawdę, bez opowiadania się po którejś ze stron.
Film jak na warunki polskie będzie miał przyzwoity budżet - 14 mln złotych. Może wystarczy na sceny batalistyczne przynajmniej na tym poziomie, do jakiego przyzwyczaiła nas kinematografia PRL.
Scenariusz Chochlewa został bardzo wysoko oceniony przez uznanych twórców, m.in. Izabelę Cywińską. Czy film będzie dobry? Nie wiadomo. Ale że powstanie, mimo protestów obrońców "jedynie słusznej" wizji historii, to bardzo dobrze. Polska historia ma wiele "białych plam". To znaczy wydarzeń, prawda o których jest fałszowana dla ochrony
delikatnych, dziecięcych Może film Chochlewa rozpocznie modę
na dorosłe podejście Polaków do własnej historii.
Subskrybuj:
Posty (Atom)