WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
poniedziałek, 5 grudnia 2011
w Polsce * przy t y m Krzyżu
Relacja Mirki z dnia 4 grudnia z godz. 23.00
Modliło się około 40 osób.Był duży drewniany Krzyż oraz krzyż ze zniczy – piękny, duży, biało – czerwony.
Pod Krzyżem stały dwa obrazy:bł. Jana Pawła II oraz Prymasa Tysiąclecia. O Krzyż były oparte dwie róże – biała i czerwona. Pod obrazami również paliły się lampki białe i czerwone. Na Krzyżu wisiał drewniany różaniec i obrazek Jezusa w cierniowej koronie, Wiele osób trzymało w dłoniach swoje krzyże, niektóre ozdobione biało – czerwonymi flagami lub szarfami. Jedna z osób trzymała obraz Chrystusa Króla inna Matkę Bożą z Radia Maryja. Artur, jak zawsze, miał w dłoniach zdjęcie Pary Prezydenckiej, Jezusa Miłosiernego i biało – czerwoną flagę.
Po Apelu z Jasnej Góry, w którym uczestniczyliśmy dzięki Radiu Maryja, zaśpiewaliśmy „Zdrowaś bądź Maryja”.
Następnie Jacek poprowadził modlitwę za Kapłanów i zaśpiewaliśmy Maryjo Gwiazdo Ewangelizacji – dziękując Jej za 20 lat Radia Maryja. Modlitwom przewodniczył Zbyszek Po Różańcu – Tajemnicach Chwalebnych, nastąpiły modlitwy według codziennego, ustalonego porządku.
Błogosławieństwa udzielił nam telefonicznie ks. Stanisław Małkowski, który wcześniej przypomniał, że w dzisiejszym czytaniu z listu św. Piotr była mowa o świecie niewidzialnym. Ks. Stanisław powiedział, że chociaż na Krakowskim Przedmieściu pod Krzyżem jest niewielka grupa ludzi, to przecież są z nami całe zastępy Aniołów i Świętych, bł. ks. Jerzy Popiełuszko i Jan Paweł I I- to jest ten świat niewidzialny – ale prawdziwy. Dlatego ta modlitwa ma wielką Moc.
Hanka cały czas dzielnie rozdawała obrazki JEZU UFAM TOBIE, nie zrażając się obojętnością ani kpinami co niektórych.
Bardzo wzruszyła mnie dzisiaj 3 letnia Maja, która przechodząc z Rodzicami obok nas, za nic nie dała się zmusić aby nas minąć, ale wołała Tatę, „Toto, stań tutaj”.Wołała wytrwale. Tato się opierał ,mówił: „tam nie podejdę”- jakby się czegoś bał, ale Maja tak długo wołała, aż Tato się troszkę przybliżył. Maja nadal chciała Trwać z nami. Stanęła dzielnie w kole modlitewnym i z dziecięcą ufnością wsłuchiwała się i wpatrywała w modlących się. Widać było że Pan Bóg ją pociąga i przemawia przez nią do jej Rodziców. Stała tak cały dziesiątek Różańca, po czym Mama ja siłą zabrała…
Obejmijmy modlitwą tę Rodzinę – może dzięki małej Mai odnajdą Boga? Gdy Hanka chciała dać Małej obrazek- mama nie pozwalała jej wziąć…
Dziękowałam Panu Bogu za tę dziewczynkę, za Maję.
Przechodziły też trzy młode dziewczyny. Zatrzymały się, chętnie wzięły obrazki, chwilkę się pomodliły przeżegnały i poszły dalej.
Przechodził też obok nas Kapłan w sutannie. Przeszedł jakby nic nie widział i nie słyszał…smutne…
Proszę módlmy się za tego Kapłana.
Na zakończenie odczytałam wspomnienie o Druhnie WAWIE – śp. Wacławie Dutkowskiej, a Cecylia pokazała zdjęcia.
Bardzo wzruszający był moment, gdy podszedł starszy Harcerz i na harmonijce zagrał dwa utwory, Niestety pamiętam tylko tytuł drugiego – była to „Cisza” – to był Dar dla naszej Druhny WAWY. Nie zabrakło modlitwy „Wieczny odpoczynek racz Jej dać Panie…
http://wobroniekrzyza1.wordpress.com/2011/12/05/relacja-mirki-z-dnia-4-grudnia-z-godz-23-00/
APPENDIX.
piątek, 23 września 2011
Skarga
.
FRAGMENTY KAZAŃ KS. PIOTRA SKARGI
a) Lud trawą - a chwała kwiatem:
- Ta kosa idzie na cię,, grzeszna Polsko, strzeż się., zakwitłaś w szczęście, ale i w grzechy; oto kosa zwać się. być trawa,, a nie kamieniem; polezę trawa, a kwiat twojej świeckiej chwały uschnie.
Przywodzi na pamięć odstępstwa od wiary, nieposzanowania władzy, ucisk ludu, wołając:
- Biada wam, którzy prawa niesprawiedliwie ustanawiacie i piszecie nieprawość, abyście ucisnęli ubogie i mocą psowali sprawy uniżonych ludu mego... Lecz sprawiedliwy Bóg nie śpi. Przekleństwo puści na Królestwo to, w którem pożarte od nieprzyjaciół będzie {czego Boże nie da]}, jeżeli prawa pokuta nie nastąpi...
b) O niezgodzie:
- Nastąpi postronny nieprzyjaciel, jąwszy się. za waszą. niezgodę, i mówić będzie: rozdzieliło się. serce ich, teraz po giną.
A ta niezgoda przywiedzie na was niewole., w której wolności wasze utoną i w śmiech się. obrócą i będzie, jako mówi prorok: “sługa równa się. z panem, niewolnica równa z panią swoją i kapłan z ludem, i bogaty z ubogim, i ten co kupił mienie równy z tym, który sprzedał". Bo wszyscy z domy i zdrowiem swojem w nieprzyjacielskiej ręce stękać będą, poddani tym, którzy ich nienawidzą.
Ziemia i królestwa wielkie, które się. z koroną zjednoczyły i w jedno ciało zrosły, odpadną i rozerwać się. dla własnej niezgody muszą, przy której teraz potężna być może ręka i moc wasza nieprzyjaciołom straszliwa. Odbieży was jako chałupkę, przy jabłkach, którą lada wiatr rozwieje. I będzie jako wdowa osierocona, wy coście drugie narody rządzili. I będzie ku pośmiewisku i urąganiu nieprzyjaciołom swoim.
Jeżyk swój, w którym samym to królestwo miedzy wielkimi onemi słowiańskiemi wolne zostało, i naród swój pogubicie i ostatki tego narodu tak starego i po świecie szeroko rozwinięte go potracicie, i w obcy się, naród, który was nienawidzi, obrócicie...
Będziecie nie tylko bez pana krwi swojej i bez wybierania jego, ale też i bez ojczyzny i królestwa swego, wygnańcy wszędzie nędzni, wzgardzeni, ubodzy, włóczęgowie, które wypychać nogami bada,, tam, gdzie was pierwej ważono. Gdzie się. na taką. drugą, ojczyzna zdobędziecie, w którejście taką. sławę., takie dostatki, pieniądze, skarby, zdolności i rozkosze mieć mogli? Urodzili sią wam i synom waszym taka druga matka? Jako tą stracicie, już o drugiej nie myśleć.
Będziecie nieprzyjaciołom waszym służyli,
jako Pismo św. grozi, w głodzie i pragnieniu, w obnażeniu i we wszystkim niedostatku.
I włożą jarzmo żelazne na szyje wasze, przeto iżeście nie służyli Panu Bogu waszemu, gdyście mieli dostatek wszystkiego i dla dostatku ze wszeteczeństwa waszego, gardziliście kapłanem i królem
i innym przełożeństwem wolnością, się bestialską, pokrywając, a jarzma Chrystusowego i posłuszeństwa nosić nie chcąc... Jabłko, gdy z wierzchu psować się zacznie, wykroić się zgniłość może, iż potrwa, ale, gdy gnić i psować się pocznie od wnętrza, wszystko zaraz porzucić musisz i o ziemią uderzyć.
Cóż mam z tobą. uczynić, nieszczęśliwe królestwo? Kto głowie mojej da wody i źródła łez oczom moim, abym płakał pobicie i na poty nagi, wołając: rozkoszniki i rozkosznice, przestepniki i przestepnice zakonu Bożego. Tak was tupią, i tak łyskać łystami bodziecie, gdy nieprzyjacioły na głowy wasze przywiedzie Pan Bóg i w taką. was sromota poda.
Gdybym był Jeremiaszem wziąłbym pęta na nogi i okowy i łańcuch na szyją, i wołałbym na was grzeszne, jako On wołał: Tak spętają pany i popędzą jako owce w cudze strony. I ukazałbym zbutwiałą i zgnojoną suknią, którą wstrząsnąwszy, skoro by się w perzyny rozleciała mówiłbym do was: Tak się popsuje i w niwecz obróci i w dym i w perzyną pójdzie chwała wasza, i wszystek dostatek i majętności wasze. I wziąwszy garnek gliniany, a zwoławszy was wszystkich, uderzyłbym go mocno o ścianą w oczach waszych, mówiąc:
Tak was pogruchocą, mówi Pan B ó g, jak ten garnek, którego skorupki spoić się i naprawić nie mogą.
O jakoś owdowiałe ludne i pełne królestwo! Płacząc, w nocy płaczesz i łzy twoje na jagodach twoich. Nie masz, kto by cię ucieszył z onych miłych przyjaciół twoich, wszyscy tobą pogardzili, stali sią nieprzyjaciółmi twoimi. Wojewody twoje pędzą w niewolą, jakby barany słabe, które i paszy nie znajdują. Lud wszystek stęka, chleba szukając. Ołtarzami swymi pogardził Pan Bóg, i kościoły podał w race nieprzyjacielskie.
Dziedzictwa wasze wpadły w race cudzoziemców i domy wasze do obcych.
S ł u d z z z z z z y nasi panują nad nami, nie masz, kto by wybawił nas z ręki ich. Stoją nad szyją naszą i spracowanym odpocząć nie dają.
Niewiasty nasze i panienki posromocili, pany nasze na szubienicy powiesili. Ustało wesele serc naszych, obróciło się w płacz śpiewanie nasze. Spadła korona z głowy naszej, biada nam żeśmy pogrzeszyli. Przyszedł koniec nasz, spełniły się dni nasze. I rzekł Pan Bóg do proroka swego: Wyrzuć je, patrzeć na nie nie chcą, niech idą. I spytaliśmy: Gdzie pójdziem? Odpowiedziano: kto na śmierć, ten na śmierć; kto na miecz, ten na miecz; kto w niewolą, ten w niewolą.
Gdybym był Ezechielem, ogoliwszy brodą i głową, włosy bym na trzy części rozdzielił. I spaliłbym jedną część, a drugą bym posiekał, a trzecią bym na wiatr puścił, i wołałbym na was: Jedni pominiecie głodem, drudzy mieczem, a trzeci się, po świecie rozproszycie...
Bójcie się tych pogróżek. Objawienia osobistego od Pana Boga o was i o zgubie waszej nie mam, ale poselstwo do was od Pana Boga mam, i mam to poruczenie, abym wam złości wasze ukazywał i pomstę, na nie, jeżeli ich nie oddalicie, opowiadał. Wszystkie królestwa, które upadły, takie posłance Boże i kaznodzieje miały, którzy im wymiatali na oczy grzechy i upadek oznajmili.
Dalej wykłada Skarga, że pogróżki Boże są trzech rodzai. Pierwsze mogą być zmienione przez pokutę. Drugie ziszczą się na synach czy wnukach, a inne odmienione być nie mogą. To są wyroki.
Z jakimi pogróżkami posłał mnie do was Pan Bóg...? Nie wiem! Bo tylko jedno wiem, że jedna z tych trzech was nie minie.
http://taw1.republika.pl/niebianski.html
FRAGMENTY KAZAŃ KS. PIOTRA SKARGI
a) Lud trawą - a chwała kwiatem:
- Ta kosa idzie na cię,, grzeszna Polsko, strzeż się., zakwitłaś w szczęście, ale i w grzechy; oto kosa zwać się. być trawa,, a nie kamieniem; polezę trawa, a kwiat twojej świeckiej chwały uschnie.
Przywodzi na pamięć odstępstwa od wiary, nieposzanowania władzy, ucisk ludu, wołając:
- Biada wam, którzy prawa niesprawiedliwie ustanawiacie i piszecie nieprawość, abyście ucisnęli ubogie i mocą psowali sprawy uniżonych ludu mego... Lecz sprawiedliwy Bóg nie śpi. Przekleństwo puści na Królestwo to, w którem pożarte od nieprzyjaciół będzie {czego Boże nie da]}, jeżeli prawa pokuta nie nastąpi...
b) O niezgodzie:
- Nastąpi postronny nieprzyjaciel, jąwszy się. za waszą. niezgodę, i mówić będzie: rozdzieliło się. serce ich, teraz po giną.
A ta niezgoda przywiedzie na was niewole., w której wolności wasze utoną i w śmiech się. obrócą i będzie, jako mówi prorok: “sługa równa się. z panem, niewolnica równa z panią swoją i kapłan z ludem, i bogaty z ubogim, i ten co kupił mienie równy z tym, który sprzedał". Bo wszyscy z domy i zdrowiem swojem w nieprzyjacielskiej ręce stękać będą, poddani tym, którzy ich nienawidzą.
Ziemia i królestwa wielkie, które się. z koroną zjednoczyły i w jedno ciało zrosły, odpadną i rozerwać się. dla własnej niezgody muszą, przy której teraz potężna być może ręka i moc wasza nieprzyjaciołom straszliwa. Odbieży was jako chałupkę, przy jabłkach, którą lada wiatr rozwieje. I będzie jako wdowa osierocona, wy coście drugie narody rządzili. I będzie ku pośmiewisku i urąganiu nieprzyjaciołom swoim.
Jeżyk swój, w którym samym to królestwo miedzy wielkimi onemi słowiańskiemi wolne zostało, i naród swój pogubicie i ostatki tego narodu tak starego i po świecie szeroko rozwinięte go potracicie, i w obcy się, naród, który was nienawidzi, obrócicie...
Będziecie nie tylko bez pana krwi swojej i bez wybierania jego, ale też i bez ojczyzny i królestwa swego, wygnańcy wszędzie nędzni, wzgardzeni, ubodzy, włóczęgowie, które wypychać nogami bada,, tam, gdzie was pierwej ważono. Gdzie się. na taką. drugą, ojczyzna zdobędziecie, w którejście taką. sławę., takie dostatki, pieniądze, skarby, zdolności i rozkosze mieć mogli? Urodzili sią wam i synom waszym taka druga matka? Jako tą stracicie, już o drugiej nie myśleć.
Będziecie nieprzyjaciołom waszym służyli,
jako Pismo św. grozi, w głodzie i pragnieniu, w obnażeniu i we wszystkim niedostatku.
I włożą jarzmo żelazne na szyje wasze, przeto iżeście nie służyli Panu Bogu waszemu, gdyście mieli dostatek wszystkiego i dla dostatku ze wszeteczeństwa waszego, gardziliście kapłanem i królem
i innym przełożeństwem wolnością, się bestialską, pokrywając, a jarzma Chrystusowego i posłuszeństwa nosić nie chcąc... Jabłko, gdy z wierzchu psować się zacznie, wykroić się zgniłość może, iż potrwa, ale, gdy gnić i psować się pocznie od wnętrza, wszystko zaraz porzucić musisz i o ziemią uderzyć.
Cóż mam z tobą. uczynić, nieszczęśliwe królestwo? Kto głowie mojej da wody i źródła łez oczom moim, abym płakał pobicie i na poty nagi, wołając: rozkoszniki i rozkosznice, przestepniki i przestepnice zakonu Bożego. Tak was tupią, i tak łyskać łystami bodziecie, gdy nieprzyjacioły na głowy wasze przywiedzie Pan Bóg i w taką. was sromota poda.
Gdybym był Jeremiaszem wziąłbym pęta na nogi i okowy i łańcuch na szyją, i wołałbym na was grzeszne, jako On wołał: Tak spętają pany i popędzą jako owce w cudze strony. I ukazałbym zbutwiałą i zgnojoną suknią, którą wstrząsnąwszy, skoro by się w perzyny rozleciała mówiłbym do was: Tak się popsuje i w niwecz obróci i w dym i w perzyną pójdzie chwała wasza, i wszystek dostatek i majętności wasze. I wziąwszy garnek gliniany, a zwoławszy was wszystkich, uderzyłbym go mocno o ścianą w oczach waszych, mówiąc:
Tak was pogruchocą, mówi Pan B ó g, jak ten garnek, którego skorupki spoić się i naprawić nie mogą.
O jakoś owdowiałe ludne i pełne królestwo! Płacząc, w nocy płaczesz i łzy twoje na jagodach twoich. Nie masz, kto by cię ucieszył z onych miłych przyjaciół twoich, wszyscy tobą pogardzili, stali sią nieprzyjaciółmi twoimi. Wojewody twoje pędzą w niewolą, jakby barany słabe, które i paszy nie znajdują. Lud wszystek stęka, chleba szukając. Ołtarzami swymi pogardził Pan Bóg, i kościoły podał w race nieprzyjacielskie.
Dziedzictwa wasze wpadły w race cudzoziemców i domy wasze do obcych.
S ł u d z z z z z z y nasi panują nad nami, nie masz, kto by wybawił nas z ręki ich. Stoją nad szyją naszą i spracowanym odpocząć nie dają.
Niewiasty nasze i panienki posromocili, pany nasze na szubienicy powiesili. Ustało wesele serc naszych, obróciło się w płacz śpiewanie nasze. Spadła korona z głowy naszej, biada nam żeśmy pogrzeszyli. Przyszedł koniec nasz, spełniły się dni nasze. I rzekł Pan Bóg do proroka swego: Wyrzuć je, patrzeć na nie nie chcą, niech idą. I spytaliśmy: Gdzie pójdziem? Odpowiedziano: kto na śmierć, ten na śmierć; kto na miecz, ten na miecz; kto w niewolą, ten w niewolą.
Gdybym był Ezechielem, ogoliwszy brodą i głową, włosy bym na trzy części rozdzielił. I spaliłbym jedną część, a drugą bym posiekał, a trzecią bym na wiatr puścił, i wołałbym na was: Jedni pominiecie głodem, drudzy mieczem, a trzeci się, po świecie rozproszycie...
Bójcie się tych pogróżek. Objawienia osobistego od Pana Boga o was i o zgubie waszej nie mam, ale poselstwo do was od Pana Boga mam, i mam to poruczenie, abym wam złości wasze ukazywał i pomstę, na nie, jeżeli ich nie oddalicie, opowiadał. Wszystkie królestwa, które upadły, takie posłance Boże i kaznodzieje miały, którzy im wymiatali na oczy grzechy i upadek oznajmili.
Dalej wykłada Skarga, że pogróżki Boże są trzech rodzai. Pierwsze mogą być zmienione przez pokutę. Drugie ziszczą się na synach czy wnukach, a inne odmienione być nie mogą. To są wyroki.
Z jakimi pogróżkami posłał mnie do was Pan Bóg...? Nie wiem! Bo tylko jedno wiem, że jedna z tych trzech was nie minie.
http://taw1.republika.pl/niebianski.html
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz