niedziela, 28 marca 2010
nie"postępowa" Polska - A D 1 7 6 8
Józef Chełmoński "Pułaski na czele konfederatów barskich"Repr. A. Kulesza
Podział historii na "postępową" i "wsteczną" był w komunistycznej Polsce ostateczny i nieodwracalny - jak wyrok bez prawa odwołania. Armia Krajowa była wsteczna i reakcyjna, bo nie pomagała patriotom z PPR walczyć z wrogiem. Piłsudski był wsteczny, bo "walczył z młodym państwem radzieckim". Dmowski był wsteczny, bo był "antysemitą". Postępowy był Jagiełło, bo walczył z Krzyżakami (utożsamianymi w propagandzie z zachodnimi Niemcami...). Postępowy był Kościuszko, bo walczył o "wyzwolenie społeczne". Postępowy był Mickiewicz, bo pochodził ze Związku Radzieckiego i pisał do "Trybuny Ludów"... "Pan Tadeusz", niewątpliwie "wsteczny" (apologia szlachty polskiej), był mimo wszystko postępowy, ponieważ napisał go postępowy poeta. Do dziś pamiętam temat z mojego zeszytu do klasy 7 szkoły podstawowej: "'Pan Tadeusz' Adama Mickiewicza - internacjonalizm poety"... O ile szachrajstwa dotyczące historii najnowszej są dziś mozolnie demaskowane, o tyle propagandowe kalki odnoszące się do historii I Rzeczypospolitej funkcjonują ciągle niezagrożone, odgrzewane w postaci nauczycielskich konspektów lekcyjnych sprzed lat. Zresztą, czy można uczyć o czymś, o czym samemu niewiele się wie, bo nas tego nie uczono? Bohater "Xsiędza Fausta" Tadeusza Micińskiego (1873-1919) jedzie "szlakiem pradziadów, którzy w kibitkach lub etapem pieszym wyruszali tysiące wiorst od swego kraju aż po zorze borealne, wśród martwych tajg Kołymy i Jeniseju. Zacząwszy od biskupa Sołtyka, który rażony był obłędem [...], aż do paruset tysięcy powstańców i również paruset tysięcy późniejszego ludu". Słowa te dobrze rozumiał uczeń międzywojennego gimnazjum, dla którego biskup krakowski Kajetan Sołtyk był symbolicznie pierwszym polskim zesłańcem syberyjskim. Dla dzisiejszego czytelnika ten fragment to czysty "mistycyzm".
Ksiądz biskup Kajetan SołtykFot. arch. Naszego Dziennika
Był jedną z najszlachetniejszych postaci na stolicy biskupiej w Krakowie - tej samej, na której 700 lat wcześniej zasiadał św. Stanisław i na której 200 lat później zasiądzie Karol Wojtyła.
Więc choć się spęka świat i zadrży słońce, chociaż się chmury i morza nasrożą,choćby na smokach wojska latające -nas nie zatrwożą.
Więc nie wpadniemy w żadną wilczą jamę,nie ulękniemy przed mocarzy władzą wiedząc, że nawet grobowce nas sameBogu oddadzą.
Ze skowronkami wstaliśmy do pracy i spać pójdziemy o wieczornej zorzy, ale w grobowcach my jeszcze żołdacy i hufiec Boży.
Bo kto zaufał Chrystusowi Panu i szedł na święte kraju werbowanie,ten de profundis z ciemnego kurhanu na trąbę wstanie.
Bóg jest ucieczką i obroną naszą, póki On z nami, całe piekła pękną -ani ogniste smoki nas ustraszą,ani ulękną.
Nie złamie nas głód i żaden frasunek,ani zhołdują żadne świata hordy,
bo na Chrystusa my poszli werbunek,na jego żołdy".
"Stawam na placu z Boga ordynansu,Rangę porzucam dla nieba wakansu.
Dla Ojczyzny miłej, dla nieba, Maryjej,Ten jest mój azard...".
Pomnik Kazimierza Pułaskiego w WarceFot. A. Kulesza
Przywódcami ruchu stali się Józef Pułaski oraz Michał Krasiński, brat biskupa kamienieckiego Adama, zaangażowanego silnie w dyplomację barską. Od początku bowiem szukali konfederaci sojusznika we Francji. Do pewnego czasu liczyli też na życzliwą neutralność Prus i Austrii. Dopiero po roku przysłali Francuzi pomoc w postaci pieniędzy na wyposażenie wojska oraz dużej grupy dobrze przeszkolonych oficerów - instruktorów, pod dowództwem pułkownika Charlesa Dumourieza. Ludzie ci zapisali się jak najlepiej w pamięci Polaków. Wielu zginęło we wspólnej walce, niektórych pognano, razem z Polakami, na Sybir.
Józef Brandt "Konfederaci barscy"Repr. A. Kulesza
"Siedemdziesiąt dwa lat liczył Maciej, starzec dziarski,Niskiego wzrostu, dawny konfederat barski.Pamiętają i swoi, i nieprzyjacieleJego damaskowaną, krzywą karabelę,Którą piki i sztyki rzezał na kształt sieczkiI której żartem skromne dał imię Rózeczki.Z konfederata stał się stronnikiem królewskimI trzymał z Tyzenhauzem, podskarbim litewskim;Lecz gdy król w Targowicy przyjął uczestnictwo,Maciej opuścił znowu królewskie stronnictwo. (...)Przyczynę zmian tak częstych na próżno byś macał:Może Maciej zbyt wojnę lubił, zwyciężonyW jednej stronie, znów bitwy szukał z drugiej strony?Może bystry polityk duch czasu zbadywałI tam szedł, gdzie Ojczyzny dobro upatrywał?Kto wie! To pewna, że go nigdy nie uwiodłyAni chęć osobistej chwały, ni zysk podły,I że nigdy z moskiewską partyją nie trzymał;Na sam widok Moskala pienił się i zżymał".
Czym wytłumaczyć Maciejowe zmiany politycznych orientacji? Stanisław August Poniatowski, znienawidzony w czasach konfederacji barskiej, stał się bohaterem narodowym, gdy podpisał Konstytucję 3 Maja.
++++++++++++++
http://www.integra.com.pl/
czwartek, 25 marca 2010
... głos zza grobu ( ), Polski też
"Epitafium dla frajera"
Był raz frajer,
wierzył w bajer,
Potem umarł...
Nad grobem cztery
inne frajery,
wbite w gajery
wytarte stare,
w cholernem słońcu,
stali bez końca,
jakby po piwo
albo ćwiarę...
Aż wreszcie jeden
niemłody frajer
łzę łyknął gorzką
jak zajzajer
i w taki gorąc o suchym gardle,
na siebie biorąc
żałobne "parle",
powiedział...
Przyjacielu,
trochę serca nam ubyło...
ile naprawdę
jeszcze nie wiemy...
Pamięć o tobie
poniesiemy,
zrobimy z nią
ile umiemy!
Ci, co z urzędu
wieńce kładli,
musieli odejść
do swych spraw...
Nas, tak jak ciebie,
czas nie nagli -
frajerzy zawsze
mają czas.
Bracie spod jednej anatemy,
żegnamy cię i dziękujemy...
Że ci się chciało
być zakałą,
gdy wystarczało
głośno klaskać.
Że ci się chciało
widzieć całość,
gdy wystarczała
biała laska...
Że ci się chciało
być tylko sobą,
zwyczajnie - dobro od zła
odróżniać,
kiedy nikogo
nie było obok,
tylko służalcza,
szepcząca próżnia...
Że ci się chciało
myśleć tak mało
o swoich własnych,
nielekkich losach.
Że ci godności
wystarczało,
by nie dorzucać
drewna do stosów...
Że ci się chciało...
Że ci się chciało,
ciężki frajerze,
przeżyć po ludzku
swe ludzkie życie,
choć w zmartwychwstanie
nikt z nas nie wierzył,
ni w wieczną rzeczy pamięć
w granicie...
Bracie spod jednej anatemy -
żegnamy cię
i dziękujemy...
Cztery frajery,
wbite w gajery,
jeszcze postały
chwilkie na słońcu:
ptaszki ćwierkali,
a oni stali...
Po dobrej chwili
poleźli w końcu...
I zapomnieli dać po czerwońcu...!!!
Ja bym takiego klejenta
w życiu nie wpuścił na cmentarz!
Autor: Ellenai o 11:51 2 komentarze
http://ellenai-kroplawolnosci.blogspot.com/
środa, 24 marca 2010
kilka myśli, co nie nowe
Poniedziałek Donald Tusk wyczarterował 10.000 jumbo-jetów. 3 miliony Polaków wraca do kraju.
Wtorek Zarządzeniem premiera Donalda Tuska zlikwidowano wypadki samochodowe.
Środa Donald Tusk obniżył podatki --- od środy PIT, CIT i VAT w Polsce wynoszą 1%, jednocześnie Donald Tusk zwiększył wynagrodzenia --- pielęgniarka zarabia średnio 5890 zł netto, a lekarz 25630 zł netto. Nauczyciele zarabiają od środy 8300 zł netto, a urzędnicy 6250. Zachodnie granice Polski przekraczają tysiące lekarzy z Niemiec Francji i Irlandii by podjąć pracę w polskich szpitalach.
Czwartek W czwartek Donald Tusk gwałtownie podniósł prestiż Polski na świecie --- UE ogłosiła wprowadzenie Nicei i pierwiastka jednocześnie, Niemcy zrezygnowały z Gazociągu Północnego, a bałtycką rurą będzie transportowane mięso z Polski do Rosji.
Piątek W piątek Donald Tusk wybudował 2500 kilometrów autostrad 840 pływalni i 320 stadionów. Hanna Gronkiewicz-Waltz --- nowa minister infrastruktury - przecięła 6000 wstęg w ciągu 18 godzin
Sobota Donald Tusk rozdał akcje, średnio 70 tysięcy na głowę. Ponadto wprowadził poszóstne becikowe i ulgę na dziecko --- bez kozery - pińcet tysięcy.
Niedziela Po zrobieniu tych wszystkich cudów, siódmego dnia, Donald Tusk odpoczął.
P.S. Wieczorem w niedzielę od niechcenia Donald Tusk zniósł przymrozki, by jabłka już nigdy nie drożały.
********
Kaczor Donald powołał trzy nowe ministerstwa: zdrowia, szczęścia i wszelkiej pomyślności :D
********
Rozszyfrowanie personaliów Tuska:
Tu Usłyszycie Same Kłamstwa
Teraz Układ Same Korzyści
To Uzgodniona Sprzedaż Kraju
To Un Skopał Kaczyńskiego
Teraz Uderzą Stare Komuchy
Teraz Uda Się Korupcja
Teraz Unii Się Kłaniamy
Tylko Uległość Się Kalkuluje
Teraz Układy SLD Kontynuujemy
********
Tusk i Klich odwiedzili jedną z warszawskich podstawówek. Podczas dyskusji z uczniami Tusk zapytał: - Co to jest tragedia? Czy ktoś mógłby podać przykład? Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę: - Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił się na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia. - Nie. - odpowiada Klich - to byłby wypadek Zgłasza się kolejne dziecko: - Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia. - Też nie - odpowiada tym razem Tusk - to byłaby wielka strata. Czy ktoś ma inne pomysły? W klasie cisza. Nikt nie chce się zgłosić. Nagle odzywa się Jasiu: - Gdyby samolot, w którym lecieli pan premier i pan minister został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia. - Brawo! - woła Tusk - Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to była by tragedia? Na to Jasiu: - Dlatego, że to na pewno nie byłaby wielka strata i prawie na pewno nie byłby to wypadek...
************
Studniówka -"tzw. rządu" Tuska. Rudy cudotwórca przemawia, chwaląc się osiągnięciami swojej ekipy. Mija godzina, dwie, trzy... Premier śmiało przechodzi od osiągnięcia do osiągnięcia:
- A tuż pod Mszczonowem Platforma Obywatelska doprowadziła do uruchomienia nowej, ekologicznej elektrowni, gdzie, zamiast węgla, pali się torfem - chwali się Tusk. Głos z sali: - Ale ja tam byłem, tam nie ma żadnej elektrowni! Premier niezrażony peroruje dalej: - A dzięki staraniom Platformy Obywatelskiej, niedaleko Jasła, wybudowaliśmy eksperymentalny odcinek autostrady siedmiopasmowej! Tenże głos z sali: - Ale tam kur**a nie ma żadnej autostrady!
Nie wytrzymał w końcu Schetyna i wkur****y krzyczy: - A ty, gościu, zamiast wozić się po Polsce, lepiej byś TVN24 pooglądał!
************
http://grono.net/donald-cudotworca/topic/11052162/sl/kawaly-o-tusku-i-jego-jakze-cudownej-partii/
wtorek, 23 marca 2010
Z M I E R Z C H ? P R Z E D Ś W I T.. ?
( ) Nasze pięści, przepraszam – piąstki, służą nam już
wyłącznie do ściskania kilku miedziaków, które z łaski na uciechę rozdał potomek
pezetpeerowskiego aktywisty, następca Ala Capone, wnusio oprawcy z katowni UB
czy synalek esbeka / zomola, którego twarz śni nam się jeszcze po
nocach…
A ja
wciąż, choć coraz ciszej, powtarzam słowa znienawidzonego Lenina: Cóż wart jest
ten naród, który takie krzywdy znosi i nie buntuje się? Cóż wart jest ten
naród? ( )
http://morsik60.salon24.pl./
poniedziałek, 22 marca 2010
Made in Europe&US, unforgettable 1 9 6 2/6 5
******
******
********
********
The death of Railroad Bill - Private detectives, rail detectives, lawmen, and citizens were after Bill, or at least the $1250 reward on his head. A posse was taking a break in the store of Tidmore ...
TO jest TUŻ
" O jedenastej, powiada aktor - sztuka jest skończona. "
( ) Tymczasem, kiedy nasze, poprzebierane za dygnitarzy klauny próbują za pośrednictwem sprzedajnych żurnalistów podsuwać opinii publicznej takie makagigi, na naszych oczach dokonuje się eksperyment, który już wkrótce może stać się również naszym udziałem. Mówię oczywiście o Grecji, w której pod koniec ubiegłego roku dług publiczny przekroczył 300 miliardów euro, co stanowi ponad 100 procent tamtejszego produktu krajowego brutto, a więc tego, co Grecja w postaci dóbr i usług wytwarza i sprzedaje. Bankructwo Grecji spektakularnie podważa opowieści bandy idiotów, że jak tylko przyłączymy się do Eurosojuza, a już zwłaszcza – do unii walutowej, czyli do strefy euro, to już włos nam z głowy spaść nie może i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Okazuje się, że na głupotę i niefrasobliwość skutecznego lekarstwa jeszcze nie wynaleziono, dlatego wbrew pozorom, ani Unia Europejska, ze swoimi komisarzami, ani euro, też takim lekarstwem nie jest. Po staremu – o jedenastej przysyłają rachunek i wtedy nastaje godzina prawdy.
Bankructwo Grecji powinno nas zainteresować co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że na znacznie mniejszą skalę już raz przerabialiśmy to samo za czasów Edwarda Gierka, którego entuzjaści założyli teraz w Sosnowcu hagiograficzny instytut. Edward Gierek stworzył w Polsce wrażenie cudu gospodarczego za pożyczone 20 miliardów dolarów. Kiedy jednak trzeba było zacząć oddawać pożyczki, czar prysnął. Oczywiście nie od razu, bo przez prawie pięć lat Edward Gierek próbował powagę sytuacji ukrywać z jednej strony przez tak zwaną propagandę sukcesu w telewizji i innych mediach, a z drugiej – przez zaciąganie kolejnych pożyczek na oddanie najpilniejszych długów. Ponieważ jednak te kolejne pożyczki zaciągał na 20 i więcej procent w sytuacji, gdy, nawet według propagandy sukcesu, wzrost gospodarczy wynosił około 4 procent, to wiadomo było, że musi się to wszystko zakończyć katastrofą. No i zakończyło się w sierpniu 1980 roku, to znaczy – niezupełnie, bo generał Jaruzelski przedłużył tę agonię do roku 1989. Wtedy okazało się, jaki był bilans zamknięcia PRL;
Tak na wieczną rzecz pamiątkę wyliczył profesor Eugeniusz Rychlewski ze Szkoły Głównej Handlowej – na przekór wszystkim sierotom po Stalinie, Gomułce, Gierku i czcicielom generała Jaruzelskiego.
Okazało się jednak, że towarzystwo, któremu przy okrągłym stole komunistyczny wywiad wojskowy powierzył zewnętrzne znamiona władzy, poszło w ślady Edwarda Gierka, tyle, że na znacznie większą skalę, to znaczy – z większym rozmachem i niefrasobliwością. I to jest drugi powód, dla którego powinniśmy nie tylko z zainteresowaniem przyglądać się Grecji, ale i wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość.
Chodzi o to, że po tzw. transformacji ustrojowej, kolejne ekipy stwarzały wrażenie płynności finansowej państwa poprzez powiększanie długu publicznego. Proces ten nabrał tempa zwłaszcza po rozpoczęciu dostosowywania naszego systemu prawnego do tak zwanych standardów unijnych. O ile Edward Gierek potrzebował prawie 9 lat na pożyczenie 20 miliardów i zadłużenie kraju na 40 miliardów dolarów, to już
co w przeliczeniu na dolary oznacza grubo ponad 30 miliardów rocznie. W tej chwili dług publiczny Polski oscyluje wokół 700 miliardów złotych, powiększając się z szybkością około 1700 złotych na sekundę. W przeliczeniu na złote grecki dług publiczny wyniósłby 1140 miliardów, ale przecież nasi dygnitarze w tej sprawie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
W nocy z poniedziałku na wtorek ministrowie finansów strefy euro pozwolili Grecji nadal sprzedawać obligacje lichwiarskiej międzynarodówce – ale oczywiście – na bardzo wysoki procent. Ponieważ wzrost gospodarczy w strefie euro oscyluje wokół zera, to tylko patrzeć, jak Grecja powtórzy eksperyment Edwarda Gierka. Co wtedy postanowi w kwestii greckiej lichwiarska międzynarodówka? Zażąda zwrotu w naturze, czy sprzedania wszystkich Greków w dziedziczną niewolę?
Ciekawe, co na ten temat sądzą nasi przebierańcy i czy w debacie w ogóle ośmielą się ten temat poruszyć, czy raczej ogranicza się do różnicy między przodkiem a tyłkiem?
Mówił Stanisław Michalkiewicz
http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1553
++++++++++++++++
polska | bieda | ubóstwo | kryzys | bankructwo | gospodarka
Liczba upadłości wzrosła o 120 proc. Kto najczęściej zamyka
Co druga firma w czwartym kwartale 2009 r. była w złej lub bardzo złej kondycji finansowej. Najgorzej jest wśród producentów odzieży, mebli, w branży transportowej i budownictwie - informuje "Rzeczpospolita".
Wywiadownia gospodarcza Dun & Bradstreet przeprowadziła właśnie badanie
LEWICA SZUKA OSZCZĘDNOŚCI W KOŚCIELE>>
W pierwszych trzech tygodniach stycznia odnotowaliśmy 70 upadłości polskich przedsiębiorstw. Dla porównania w roku poprzednim było ich 32 - mówi dziennikowi Tomasz Starzyk z D&B.
W 2009 roku bankructw i
Z raportu wynika, że w przypadku firm zajmujących się handlem pojazdami, prowadzeniem stacji benzynowych czy stacji obsługi, 66 proc. jest w złej lub bardzo złej kondycji finansowej. W takich branżach jak transport kołowy, handel art. budowlanymi czy produkcja mebli ich odsetek także przekracza 60 proc. - dodaje "Rzeczpospolita".
KRYZYS DOTARŁ DO SZKOLNYCH TOALET>>
W katastrofalnej kondycji jest 48 proc. producentów
Są też branże, w których dominują firmy w dobrej kondycji. To m.in. banki, sklepy meblowe i spożywcze czy producenci wyrobów z tworzyw sztucznych - wymienia gazeta.
JS
sobota, 20 marca 2010
RPrl/ r e d/ a l e r t * dysonanse skontrastowane
Mistrz intrygi z gołą dupą. Który ?
Tagi:
polityka
Dziś Donaldu Tusku ostatecznie pokonał Jarosława Kaczyńskiego. Właściwie to za mało powiedziane. Donaldu Tusku obu Kaczyniakom zdjął publicznie majty. Różnica polega na tym, że Lecha oszczędził sobie na kampanię prezydencką, a Jarosława już dziś przełożył przez kolano i wychlastał po gołym dupsku. Siedział naburmuszony Jarosław w pierwszym rzędzie, poklaskiwał delikatnie Donaldu, minę miał jakby mu ktoś kanapkę porwał i zjadł. Pewno go piekły pośladki po tym wybatożeniu.Zwycięstwo Tusku nie polega jedynie na rozbiciu jedności klubu, upokorzeniu Jarosława, obnażeniu kombinacji PiS wobec wyborców i spacyfikowaniu Prezia, który po buńczucznym orędziu wycofał się raczkiem i dziś czytając z karteczki w stylu Waldiego Pawlaka zagrzewał do poparcia traktatu. Zwycięstwo polega na złamaniu sojuszu PiS-RM. Ojciec Rydzyk wypowiedział polityczny sojusz i teraz dwie koncepcje.Pierwsza, klepana przez dziennikarzy, mówi że bez RM PiS nie da rady, że musi mieć opanowaną prawą stronę aż po ścianę i atakować centrum. Jednak słyszałem opinie odmienne, wydające mi się prawdopodobne, że oderwanie się od RM przysporzyłoby PiSowi wiele głosów ludzi, którzy właśnie przez sojusz z RM na PiS nie głosują. Ciekawi mnie co o tym myślicie. Wydaje mi się, że PiS nie podźwignie się. Wygrana w kolejnych wyborach jest nieprawdopodobieństwem. Nieprawdopodobieństwem jest też reelekcja Leszka. Słyszeliście jak dziś przemawiał Donaldu i jak Lechu? Lecha Pawlak by wdziekiem skasował. Musiał się gruby cymbał Kamiński ogromnie napracować nad tym wystąpieniem, bez dwu zdań.No i sprawa traktatu. Kochani, co o tym sądzicie. Tylko jedno zastrzeżenie. Nie piszcie, że wUE biurokracja i socjalizm bo TO JEST OCZYWISTE, nie ma co dalej tego wałkować. Że cnotka w postaci suwerenności stracona - też odpuśćmy. Tak żeśmy spożytkowali lata suwerenności po 89, że może dajmy na luz. Pytanie brzmi, czy przez ten traktat bedziemy dalej od kacapa, czy przed kacapem nas ten traktat w żaden sposób nie zabezpiecza. Bo myślę, że to jest sprawa pierwszorzędna, a socjalizm i cnotka to potem.autor : Loulou
http://wpisz.salon24.pl/8812,mistrz-intrygi-z-gola-dupa
**************
WIERNI POLSCE SUWERENNEJ
NIEPODLEGŁEJ NARODOWEJ PATRIOTYCZNEJ
Home
Telewizja WPS
STOWARZYSZENIE
DEKLARACJA SUWERENNOŚCI
PROGRAM POLITYCZNY
NARODOWY PROGRAM GOSPODARCZY
JAKA POLSKA
Krajobraz polski
Muzyka
Subscribe to feed
Wyjaśnienie
Zanim przeczytacie Państwo mój artykuł należą się Wam słowa wyjaśnienia. Po jego lekturze wielu z pewnością pomyśli, że jest to antyżydowski tekst (termin antysemityzm byłby nieuprawnionym nadużyciem). Otóż jest tak i nie jest tak. Tak, jeśli każdą obronę narodowych interesów uznać za antyżydowskie wystąpienie, co potwierdza tylko słuszność stawianych przeze mnie tez.
A więc, tak, tekst jest antyżydowski, bo w tekście wskazuję na ogromne zagrożenie dla pokoju i bytu narodów ze strony światowego Żydostwa i żydowskich uzurpatorów dzierżących w Polsce (i w wielu państwach Zachodu) ster autentycznej władzy i pracujących z mozołem nad likwidacją Państwa Polskiego. Nie jest antyżydowski, bo artykuł nie dotyczy tych wszystkich przedstawicieli mniejszości żydowskiej w Polsce, którzy uznając nadrzędność polskich interesów i prawa Polaków do ich realizacji, chcą tu z nami mieszkać i wspólnie pracować dla dobra polskiej Ojczyzny – takich Żydów znam osobiście, niestety jest ich niewielu. I jeszcze raz nie, bo zwyczajnie po ludzku nie jest mi obojętny los zwykłych biednych ludzi – Żydów, którzy przeżyli holokaust, a dziś w Izraelu żyją w biedzie nie mając pieniędzy na leki i żywność.
W Polsce pod żydowskimi rządami podobny los jest udziałem Polaków, którzy przeżyli obozy koncentracyjne lub walczyli od 1939 r. o wolną Polskę z Niemcami i z żydo-bolszewią z ZSRR. Mamy dziś w Polsce absurdalną sytuację. Z jednej strony mamy antypolskie rządzące Żydostwo, a z drugiej bezpowrotnie niszczone są u nas zabytki kultury żydowskiej, a wszystko odbywa się w zgodzie z obowiązującym prawem. Nasłani przedstawiciele zachodniego światowego Żydostwa z mocy prawa, ustanowionego w RP specjalnie dla nich, odzyskują synagogi, mykwy i inne mienie komunalne należące przed II wojną do gmin żydowskich i robią na tym geszeft, sprzedając uzyskane tą drogą parcele pod hipermarkety, hotele, apartamentowce itp. Dzieje się to przy aplauzie różnych filosemickich organizacji – dziwny jest ten filosemityzm. Żydzi, którzy ośmielają się protestować przeciw tym barbarzyńskim dla ludzkiej kultury praktykom, otrzymują piętno antysemitów. Zatem, mondialsityczne gremia, w tym światowe Żydostwo, wykorzystują politycznie żydowskie mniejszości przeciw narodom Zachodu, a jednocześnie traktują własnych pobratymców z taką samą pogardą jak i chrześcijańskie narody. Kierują się przy tym wyłącznie chęcią zdobywania kapitału i władzy. Dla osiągnięcia swoich celów dopuszczą się nawet zbrodni.
My, polscy nacjonaliści nie wspomagamy Żydów w obronie zabytków ich kultury, choć jest to część wspólnego dziedzictwa, ponieważ ze strony mniejszości żydowskiej nie uzyskujemy żadnego wsparcia dla obrony naszych narodowych i państwowych polskich interesów, są one im obojętne. Niestety, mniejszość żydowska w Polsce nie rozumie, że jeśli chrześcijańskie narody Zachodu ulegną w walce ze światowym Żydostwem, przegrają tym samy zwykli Żydzi, czego dobitnie dowiodła II wojna światowa. Przygotowania do likwidacji RP Prowadzona ostatnio, przy okazji rozpoczynającej się wyborczej kampanii prezydenckiej, medialna debata na temat zmian zapisów w Konstytucji RP wydaje się nie mieć większego znaczenia. Aktualna konstytucja napisana została przez żydo-bolszewię w okresie stalinowskim. Późniejsze zmiany z 1997 r. miały służyć ograniczaniu suwerenności RP, tym razem na rzecz globalnego obozu UE-państwa.
Zmiany zaproponowała obca agentura, ale dokonane zostały również siłami tej samej żydo-bolszewii i jej potomków, którzy przymiotnik „socjalistyczna” – awangarda -, tak się przecież kiedyś określali, zamienili na przymiotnik „europejska”. Ta żydo-bolszewicka konstytucja, bazująca na prawie stosowanym, nadaje się wyłącznie do kosza. Bowiem, nie może służyć Polskiemu Narodowi, jako ustawa zasadnicza, zbiór zapisów dokonanych przez Jego wrogów i bez jakiegokolwiek Jego udziału. Proponowane w żydo-medialnej debacie zmiany zapisów konstytucji mają jedynie odwrócić uwagę od jednej zasadniczej zmiany, o której jednak się nie mówi. Chodzi mianowicie o wprowadzenie do Konstytucji RP zapisu umożliwiającego likwidację złotego polskiego, jako prawnego środka płatniczego w Polsce, na rzecz waluty € (euro). Innymi słowy chodzi o wepchniecie Polski do strefy euro.
Aktualna konstytucja nie daje takiej możliwości, czyli nie daje możliwości ostatecznej, faktycznej, bo gospodarczej i politycznej, likwidacji Państwa Polskiego.
Przegapili to – może celowo, żeby nie wzbudzać podejrzeń przed referendum akcesyjnym do UE i nie zakłócać tworzenia obozu UE – rządzący zdrajcy dokonujący zmian w konstytucji w 1997 r.
Trzeba tu wyjaśnić, że upadek waluty € (euro), który pociągnie za sobą rozpad UE, jest nieuchronny. Podobne obawy pojawiają się nawet w niemieckojęzycznych żydo-mediach. I nie chodzi tylko o zapaść finansową Grecji. Podobna sytuacja jest udziałem Portugalii, Hiszpanii, Irlandii i Włoch. Dramatyzmu sytuacji dopełnia niemożność zastosowania jakichkolwiek mechanizmów naprawczych z zakresu polityki finansowej. Nie można stosować ich wybiórczo, do wybranego tylko państwa strefy € (euro), ponieważ obejmą, co oczywiste, całą strefę. A sytuacja gospodarcza i finansowa państw tej strefy jest przecież różna i wymaga różnych rozwiązań dla każdego z nich. W lichwiarskim zapędzie tworzenia globalnego, totalitarnego monstrum ze wspólną walutą zlekceważono podstawowy ekonomiczny warunek: wspólna waluta może obowiązywać (teoretycznie, jeśli pominąć uwarunkowania polityczne i kulturowe) jedynie w państwach o bardzo zbliżonym poziomie i strukturze ich gospodarek.
I właśnie zlekceważenie tego warunku oraz dodatkowo rozszerzający się światowy kryzys wywołany przez dolarową mafię z USA zaczynają rozsadzać fundamenty sztucznego molocha – UE. Poza tym funkcjonowanie waluty € (euro) powiela dokładnie te same mechanizmy, które doprowadziły do upadku $ USA (szerzej o tym zjawisku w „Światowy kryzys – geszeft wszechczasów” http://www.bibula.com/?p=7400 ). Dodatkowym ograniczeniem dla waluty € (euro) i strefy euro jest całkowity brak kontroli właścicieli EBC (Europejski Bank Centralny) nad surowcami energetycznymi (ropa, gaz), a tym samym brak jakichkolwiek możliwości upychania w cenie tych surowców pustych, wirtualnie wykreowanych € (euro). Trudno też ropę i gaz zastąpić innymi surogatami. Jak już wiemy, posiadanie kontroli nad surowcami energetycznymi i nad produkcją żywności nie uchroniło żydowskich właścicieli FED (Centralny Bank USA) przed doprowadzeniem $ USA do jego upadku.
Należy, zatem wysnuć wniosek, że i rozmiary przestępstwa (światowego geszeftu) zawsze mają swoje granice, czego nie potrafi i nie chce dostrzec zaślepiona łatwym geszefciarskim zyskiem lichwiarska mentalność światowej finansjery. Sztuczność i bezsens samej idei tworzenia UE wynika z zasad jej budowy, które opierają się na błędnym i szkodliwym, preferującym syjonistyczne interesy, dogmatyzmie, a nie na racjonalizmie społecznym, ekonomicznym, politycznym i kulturowym. Musimy jednak pamiętać, że nieuchronność upadku € (euro) i rozpadu UE – mają już tego świadomość jej syjonistyczni twórcy -, nie wyklucza osiągania celów pomniejszych, np. właśnie likwidacji Państwa Polskiego, do czego dążą Żydzi (wschodni i zachodni) od 1918 r. Wtedy nie byli w stanie zapobiec restytucji Państwa Polskiego, starali się, więc choć ograniczyć jego obszar. Znakomicie opisuje te żydowskie zabiegi historyk, dr A.L. Szczeniak w „Judeopolonii I” i w „Judeopolonii II”, współautor podręczników historycznych, którego treści zostały z nich usunięte w latach 1990.
Te żydowskie zabiegi miały swój ciąg dalszy w 1989 r. Gdy „stara Jałta” przestała obowiązywać, I-szy sekretarz KC KPZR, M. Gorbaczow w 1989 r. zaproponował gen. W. Jaruzelskiemu zwrot Polsce znacznej części naszych ziem wschodnich. Natychmiast na Kreml udała się z Polski delegacja w składzie T. Mazowiecki, J. Kuroń, B. Geremek, M. Michnik z błagalną prośbą wycofania się M. Gorbaczowa z jego propozycji. Tych czterech Żydów, antypolskich, politycznych zbirów przekonało M. Gorbaczowa. Dla wielu, bardzo wielu Polaków historyczne informacje nie przedstawiają większego znaczenia. Zdegenerowany system oświaty, celowo ograniczana wiedza historyczna w szkolnych programach dają rezultat – zamierzony – właśnie w postaci braku obywatelskich, narodowych postaw.
A przecież niewiedza, ograniczony dostęp do informacji nie mogą być uprawnieniem do wnioskowania w żadnej dziedzinie, a co najtragiczniejsze, do prezentowania obojętności na sprawy o podstawowym znaczeniu dla narodowego i państwowego bytu. Dziś rządzące w Polsce Żydostwo, realizujące pospołu interesy UE i USA, chce wepchnąć Polskę do strefy € (euro), by nie tylko nie była w stanie wybić się kiedykolwiek na samodzielność, ale by już na zawsze przestała istnieć. Ta żydowska nienawiść do Polski i Polaków jest związana z genetyczną nienawiścią do katolicyzmu i jego etyki. Wychowanie społeczeństw w zgodzie z tą etyką utrudnia panoszenie się żydowskich ideologii komunizmu, socjalizmu, nazizmu, liberalizmu i globalizacji – ideologii będących zaprzeczeniem człowieczeństwa, a służących światowemu Żydostwu do podporządkowywania sobie narodów Zachodu i poprzez inicjowanie światowych wojen do ich dziesiątkowania. Żydostwo anglosaskie (zachodnie) nie miało skrupułów nawet wobec swoich wschodnich pobratymców skazując ich świadomie na holokaust, z którego teraz chce uczynić dochodowy interes żądając od europejskich narodów haraczu za własne zbrodnie.
Polacy, którym żydo-media nie zdegenerowały jeszcze narodowej świadomości winni postawić sobie pytanie, czy Polska będzie miała szansę odrodzić się i odbudować swoją państwowość po nieuchronnym upadku strefy € (euro) i po rozpadzie UE? Nawet gdyby upadek € (euro) i rozpad UE były odległe w czasie, czy w ogóle trudno przewidywalne (a wiemy, że tak nie jest, obecny kryzys przyśpieszy rozpad UE), nie wolno pomijać ich w kalkulacjach politycznych dotyczących przyszłych losów własnej Ojczyzny. „Własna Ojczyzna” – mam nadzieję, że jeszcze rozumiemy, co znaczy ten myślowy skrót. Że to nie tylko obszar i na nim ludzki materialny byt, ale że historia, że święte groby naszych wielkich przodków, bliskich, wspólna wiara, kultura, język, a w nim przechowywane nasze myśli, uczucia, idee, wynalazki – to wszystko może zniknąć, umrzeć.
I nikt już nie usłyszy, bo i nie powtórzy już nikt słów poety, że
„do kraju tego, gdzie winą jest dużą popsować gniazdo na gruszy bocianie, bo wszystkim służą, tęskno mi Panie”(„Moja piosnka II” – C.K. Norwid).
Ale takiej Polski nie będzie, jeśli przegra katolicka etyka, a zwyciężą liberalizm i kosmopolityzm. Czyż nie jest perwersyjnym, zbrodniczym paradoksem, że hołubieniu i wynoszeniu na piedestał różnych mniejszości i ich praw, w tym mniejszości seksualnych zboczeńców, towarzyszy jednocześnie niszczenie narodów i ich narodowych praw do suwerenności? Czyż nikogo to nie zastanawia, nie dziwi? Chcąc ułatwić P.T. Czytelnikom odpowiedź na pytanie o ponowne szanse odrodzenia się Polski po rozpadzie UE, zadam je nieco inaczej. Czy Polska ze zniszczoną narodową świadomością większości jej obywateli, Polska bez własnych kapitałów, bez własnych banków, bez przemysłu, bez polskiej własności prywatnej (także komunalnej, spółdzielczej, państwowej), z wyprzedaną już ziemią – na razie głównie w pasie zachodnim, praktycznie bez armii, będzie w stanie odbudować swój państwowy byt?
Nasi najsilniejsi sąsiedzi, Rosja i Niemcy, z pewnością nie będą zainteresowani restytucją państwa, które niezdolne wyłonić narodowej reprezentacji służy jedynie za platformę dla wrogich wobec nich interesów USA (w przypadku Rosji wrogiej wobec niej także UE oraz Niemiec – tu polityka niewiele się zmieniła). Myślących Polaków z pewnością nie zaskakuje medialna informacja, że zarówno Tusk i L. Kaczyński podają tę samą datę: 2015 r., wejścia Polski do strefy € (euro). Tych dwóch antypolskich Żydów i ich partie, którzy i które, mimo, że reprezentują konkurencyjne interesy Żydostwa i walczą ze sobą o władzę nad Polakami, jednoczy wspólny cel: likwidacja Państwa Polskiego przez wepchnięcie Polski do walutowej strefy € (euro) – € (euro), które musi upaść jak $ USA. Nie bez przyczyny żydowska władza w Polsce chce ograniczyć wolność wypowiedzi w Internecie, w jedynym medium, które wymyka się, jak do tej pory, kontroli światowego żydostwa. Mondialistyczne gremia widząc rychły upadek swojej światowej dominacji finansowo-politycznej, dążą do wywołania III wojny światowej. Jeśli do niej dojdzie, to możemy być pewni, że osoby i organizacje, które ujawniły swoje narodowe – nacjonalistyczne poglady poddane zostaną eksterminacji – tak przecież postąpiono z polskim narodem w czasie II wojny światowej i z rosyjskim po żydowskim terrorystycznym zamachu stanu w 1917 r. w Rosji. MSWiA opracowało projekt ustawy wprowadzającej w Internecie cenzurę. Nie chodzi w niej o ograniczenia dla pedofilów, czy nie daj Boże, dla pederastów, ale o ograniczenie – wyeliminowanie treści rasistowskich, ksenofobicznych i najważniejsze!: antysemickich. Treści antypolskie, antynarodowe, antykatolickie, antysłowiańskie (na czasie zawsze są treści antyrosyjskie, a teraz także antybiałoruskie) są dopuszczalne, a nawet wskazane. Mondialistyczne gremia, w tym światowe Żydostwo, których polityczny, ekonomiczny, kulturowy złowieszczy impet doznaje porażki na całym polu ich ekspansji – upadek $ i gospodarki USA, podobne zbliżające się załamanie € (euro) i obozu UE, przegrana z Rosją w Czeczenii, w Gruzji, na Ukrainie, brak widoków na sukces w Afganistanie i Iraku, rosnąca potęga Chin, Indii i Brazylii -, w przedagonalnym zrywie atakują ze zwiększoną wściekłością.
Chcąc odwrócić uwagę społeczeństw i narodów Zachodu od obrony państwa narodowego dekoncentrują ich wysiłki poprzez ataki na wielu frontach: na narodową kulturę, na szkolnictwo i wychowanie młodych pokoleń, na religię – walka z etyką, poprzez stwarzanie sztucznego konfliktu płci – parytety polityczne dla kobiet, poprzez cenzurowanie Internetu, poprzez walkę z globalnym ociepleniem klimatu – kompletna klapa tej akcji, Niemców czynią głównymi budowniczymi UE, żeby odium niechęci za kolejny zbrodniczy totalitaryzm obciążył naród niemiecki i ostatnio poprzez zmasowany atak na władze Białorusi realizowany rękami żydo-władzy w Polsce. Żaden z kolejnych żydowskich rządów w Polsce po 1989 r. nie podjął nawet próby traktatowego uregulowania z Niemcami naszej zachodniej granicy na Odrze i Nysie. A było ku temu kilka wyśmienitych okazji, które aż prosiły się o ich wykorzystanie w interesie Polski i Polaków.
Pierwsza to moment połączenia państw Niemieckich w 1990 r., następne, to traktat akcesyjny Polski do UE w 2004 r. i aż trzykrotnie unijna konstytucja (w tym dwukrotnie traktat lizboński). Polska mogła pięć razy zażądać i skutecznie wyegzekwować uznanie przez Niemcy naszej z nimi obecnej granicy. Ale taki cel mógłby sobie postawić i go zrealizować jedynie narodowy polski rząd. Nigdy natomiast nie było to celem żydowskich, opłacanych z zewnątrz, uzurpatorów tworzących naczelne organa władzy w Polsce. Granica na Odrze i Nysie utraciła międzynarodową moc wiążącą razem z traktatami ją ustanawiającymi, zawartymi przez „Wielka Trójkę” zwycięskich mocarstw w końcu II wojny światowej, ponieważ traktaty te miały obowiązywać tylko przez 50 lat, czyli do 1995 r. Nie wykorzystano także tych okazji do zmuszenia Niemiec do uznania przez nie ponad 2 mln Polaków mieszkających na stałe w Niemczech za polską mniejszość narodową, a więc do przyznania Polakom praw mniejszości zgodnych z prawem międzynarodowym (w Polsce istnieje 150 tys. mniejszość niemiecka ustawowo posiadająca swoich posłów w sejmie RP). Chodzi o takie same prawa, jakie mają np. Polacy mieszkający na Białorusi. W tym kontekście rozpętana przez żydo-rząd i żydo-prezydencki urząd RP antybiałoruska akcja – niby to w obronie polskiej mniejszości, a w rzeczywistości dążąca do destabilizacji Białorusi i obalenia jej prezydenta – jest bulwersująca i dobitnie potwierdza tezę o realizacji przez tę polityczną kamarylę RP antypolskich celów, które wyznaczane są jej przez syjonistyczne agendy mocodawców z USA i UE. Jeśli my, Polacy nie potraktujemy we właściwy i należny sposób całej tej antypolskiej hałastry politycznych zbirów, będziemy mieli kolejną likwidację Państwa Polskiego. Tym razem już na zawsze Polska zniknie z mapy świata.
Dariusz Kosiur
2010-02-28
środa, 17 marca 2010
CCCpolenEUROPA ( ) Z k o u š k a * d o s p ě l o st i
Przyszyto odrąbane
przez ochroniarza dłonie
2010 03 16
Kategoria Plotki
One way ticket - Eruption from Gocko on Vimeo.
++++++++++++
Koncert pro všechny slušný lidi - Karel Kryl (1989)
z rprl, z warszawki, kawałek analizy
( ) "lewica laicka" powinna zakwestionować albo++++++++++++
spostrzegawczość Kapuścińskiego, albo jego idealizm. O to drugie zresztą
nietrudno, bo Domosławski dostarcza nam całej masy faktów pozwalających ocenić
Kapuścińskiego jako - w najlepszym razie - "idealistę eksportowego": w Ameryce
Łacińskiej entuzjazmował się różnymi rewolucjami, a w PRL trzymał z władzą. Z
każdą władzą, bo gdy nadeszła "transformacja ustrojowa" Kapuściński przestaje
poznawać część dawnych znajomych, entuzjazmuje się Mazowieckim, chwali
Balcerowicza, głosuje na Unię Demokratyczną i wyrzuca ze słownika terminy w
rodzaju "imperializm"... W zamian dostaje to, co zawsze to jest: status gwiazdy
i autorytetu. I - oczywiście - brak pytań o przeszłość. Swoją drogą, ciekawe ile
zostałoby z tego statutu Kapuścińskiego, gdyby choć raz w życiu postanowił nie
płynąć z prądem i począł - z pozycji "lewicowego idealisty" - piętnować
"transformację ustrojową". A miał do tego pewien potencjał. Weźmy taki kawałek
analizy Kapuścińskiego napisanej niegdyś dla Biuletynu PAP: "Istota problemów w
Ekwadorze (jak i całej Ameryce Łacińskiej) polega na tym, że historycznie
biorąc, najpierw istniała w tych krajach oligarchia, a dopiero potem powstały
niepodległe (czy tzw. niepodległe państwa). Oligarchia więc mogła budować model
i strukturę władzy wedle własnych potrzeb i interesów. W tej dziedzinie
szczególną wagę miało stworzenie mechanizmów, które trzymałyby to państwo na
usługach oligarchi..." (Artur Domosławski, Kapuściński non-fiction, s.309). Opis
wydaje się dziwnie znajomy. Wystarczy wsadzić Polskę w miejsce Ekwadoru, a
"oligarchię" zmienić w "monopartię" czy "oligarchię partyjną"... No tak, ale w
PRL i III RP oligarchami byli kumple... Nawiasem mówiąc, dzięki książce
Domosławskiego raz jeszcze możemy się przekonać jak małym światkiem była (jest?)
Warszawa. Wszyscy się tam znali z uniwersytetu (jeśli nie z przedszkola...),
ZMP, partii, redakcji paru pism i z knajp, a gdyby dokładniej zrekonstruować
sieć kochanek i kochanków to też pewnie dostalibyśmy ciekawy obrazek. Efekt tego
był - na przykład taki - że o Kapuścińskim nie można było przeczytać złego
słowa, bo znał on wszystkich "ważniejszych recenzentów". Rzecz jasna owe sitwy i
kliki przeszły tanecznym krokiem z "Polski Ludowej" do III RP i mają się po dziś
dzień jak pączki w maśle, ale o tym już - niestety - Domosławski nie pisze. ( )
http://perlyprzedwieprze.salon24.pl/
wtorek, 16 marca 2010
b. PZL M I E L E C i głos ludu
++++++++++++++
++++++++++++++++
ps czemu polska walczy w afganistanie o rope dla usa a my nie mamy z tego ani litra bo wybieramy takich fajne marjonetki pozdrawiam