WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
W Sejmie odbędzie się dzisiaj debata i głosowanie nad ratyfikacją
paktu fiskalnego. Za jest nie tylko koalicja rządowa, ale i lewica. W odpowiedzi
PiS zapowiada przygotowanie ustawy o gwarancjach suwerenności
państwowej.
Debata nad ratyfikacją paktu fiskalnego w zamyśle rządu ma otworzyć szerszą
dyskusję publiczną nad rezygnacją Polski z własnej waluty na rzecz euro. Do
akcji włączył się także prezydent Bronisław Komorowski, który na 26 lutego
zwołał radę gabinetową w tej sprawie. Jako najwcześniejszy możliwy termin
wejścia Polski do eurostrefy politycy wskazują rok 2018. Aktualnie ponad 70
proc. Polaków jest przeciwnych porzuceniu złotówki, a liczba przeciwników euro w
Polsce zdecydowanie rośnie od czasu wybuchu kryzysu zadłużenia w państwach
mających wspólną walutę.
Ratyfikacja przez Polskę paktu fiskalnego stanowi zaś wstęp do przyjęcia
euro. Opozycja ostrzega, że strategia rządu w drodze do euro polega na
uprawianiu polityki faktów dokonanych. – Pakt nakłada na Polskę same obowiązki,
nie dając jej żadnych praw. Prawa uzyskamy dopiero po wejściu do euro, a pakt ma
być argumentem na rzecz przyjęcia euro – tłumaczy poseł Krzysztof Szczerski
(PiS), były wiceminister spraw zagranicznych.
Rząd chce przeprowadzić ratyfikację na podstawie art. 89 Ustawy Zasadniczej,
tj. zwykłą większością głosów Sejmu, a nie na mocy art. 90 Konstytucji, który
wymaga 2/3 głosów w obu izbach parlamentu. Ten drugi tryb Konstytucja nakazuje
stosować zawsze wtedy, gdy państwo na mocy umowy międzynarodowej przekazuje
istotne kompetencje władcze na szczebel ponadkrajowy. W przypadku paktu
fiskalnego – chodzi o odebranie Sejmowi istotnych kompetencji do decydowania o
budżecie państwa. Rząd zdecydował się na uproszczony tryb ratyfikacji, ponieważ
zwolennicy paktu – PO, PSL, SLD i Ruch Palikota – nie posiadają większości 2/3
głosów w obu izbach. PiS i Solidarna Polska, zdecydowanie przeciwne ratyfikacji
traktatu, stanowią w Sejmie mniejszość blokującą, dlatego pakt ma być
wprowadzony tylnymi drzwiami. Usprawiedliwieniem dla takiej decyzji jest
szczególny sposób reinterpretacji Konstytucji, zaproponowany przez paru
usłużnych konstytucjonalistów.
PiS zapowiada ripostę na ów „pełzający zamach stanu”. – W maju przedstawimy
projekt ustawy o gwarancjach suwerenności państwowej – zapowiada Krzysztof
Szczerski. – To, co dzieje się wokół ratyfikacji paktu fiskalnego, stanowi
jaskrawy dowód, że Polsce wymykają się kompetencje i wbrew Konstytucji
przechodzą na poziom ponadnarodowy – zwraca uwagę poseł PiS. Projekt
przygotowany zostanie z udziałem ekspertów prawnych w ramach zespołu
parlamentarnego ds. obrony demokratycznego państwa prawa, któremu Szczerski
przewodniczy.
– Po pierwsze, projekt będzie zakazywał samorozwiązania państwa – zapowiada
były wiceminister. Jak wyjaśnia, chodzi o doprecyzowanie art. 90 Konstytucji,
który mówi o przekazywaniu na mocy umowy kompetencji organów państwa w
niektórych sprawach na szczebel ponadnarodowy. To właśnie ten artykuł
nadinterpretują rządowi prawnicy, torując drogę polityce faktów dokonanych.
Należy, zdaniem PiS, doprecyzować, jakie kompetencje organów państwa mogą być
przekazane wyżej, a jakie nie mogą, nawet jeśli znalazłaby się w Sejmie stosowna
większość (2/3 głosów).
PiS zamierza zawrzeć w ustawie zapis, że kompetencje zawarowane w
Konstytucji, takie jak np. prawo Sejmu w zakresie uchwalania budżetu państwa, w
ogóle nie mogą być przekazywane na szczebel ponadpaństwowy. Trybunał
Konstytucyjny, dokonując wykładni Konstytucji w związku z traktatem akcesyjnym i
traktatem lizbońskim, orzekł, że państwo nie może przekazać na wyższy szczebel
wszystkich swoich kompetencji władczych, tj. zrzec się suwerenności.
Projekt będzie też zawierał przepisy, które określą wyłączne kompetencje
organów państwa w sprawach finansów publicznych i podatków. – Nie wyrażamy zgody
na harmonizację podatkową w UE – przypomina Szczerski – ponieważ oznaczałoby to
podwyżkę podatków, zwłaszcza dla przedsiębiorców. Projekt PiS będzie wyraźnie
potwierdzał nadrzędność polskiej Konstytucji nad prawem UE, w tym nadrzędność
nad wyrokami Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. – Chodzi o to, aby ETS nie
mógł swoimi orzeczeniami zmieniać ustroju konstytucyjnego w Polsce, na przykład
przez zmianę definicji rodziny – tłumaczy poseł.
Przygotowując projekt, PiS będzie wzorowało się na doktrynie niemieckiej.
Stoi ona na stanowisku, że w miarę postępów integracji europejskiej państwo
należy wzmacniać, nie osłabiać, po to, aby zachować kontrolę nad tym procesem. –
W orzecznictwie niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe wyraźnie
wybija się pogląd, że w wyniku integracji europejskiej nie może dojść do
samorozwiązania państwa niemieckiego czy też jego faktycznej likwidacji poprzez
wyzbycie się wszelkich istotnych funkcji – przypomina Szczerski.
Problem jednak w tym, że ustawy wewnętrzne nie są wiążące dla umów
międzynarodowych.
Pakt fiskalny to międzyrządowy, pozaunijny traktat, przygotowany pod egidą
Niemiec. Wymusza na słabszych gospodarczo krajach euro dyscyplinę finansową
przez wprowadzenie limitu deficytu strukturalnego sektora finansów publicznych
na maksymalnym poziomie 0,5 proc. PKB oraz systemu kar za złamanie tej „złotej
reguły”. Pakt został przygotowany z myślą o krajach mających wspólną walutę, aby
te z nich, które popadły w długi, przestały się zadłużać i skrupulatnie spłacały
na rzecz banków, głównie niemieckich, kapitał wraz z odsetkami – kosztem
wydatków społecznych i prorozwojowych inwestycji. Ratyfikacja paktu, w wypadku
krajów euro – obowiązkowa, a dla pozostałych krajów UE – dobrowolna, de facto
zamyka drogę słabszym państwom do kredytowania własnego rozwoju. Zmusza je do
głębokich cięć wydatków budżetowych – zarówno socjalnych, jak i inwestycyjnych,
oraz do wyprzedaży majątku państwowego. Pakt został podpisany 2 marca 2012 roku.
Premier Tusk zgłosił dobrowolny akces w imieniu Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz