o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

sobota, 14 czerwca 2008

... WALKA POLSKI z *666* TRWA




2008-06-05, 21:02:15
KONDYCJA INTELEKTUALNA POLSKICH STUDENTÓW. Przyczyny


Tagi:
studenci
społeczeństwo
Polska
Dzisiaj o przyczynach tego stanu, o którym pisałem już wcześniej w [1] i [2], (czyli atomizacji studentów, braku inicjatyw społecznych, podejściu do polityki polegającym na bezustannej krytyce).
Część III: Przyczyny
1) System promowania ludzi na uczelniach wyższych. Omówię to na przykładzie mojej uczelni. Niedawno odbyły się na UG wybory nowego rektora. Został nim prorektor za kadencji rektora TW "Leka". Prorektorem ds. Studenckich został z kolei TW "Zydran". Z kolei na wydziale filologicznym, gdzie dziekanem był w poprzedniej kadencji TW "Zydran" teraz wybory wygrał TW "Lek". Widocznie lubią tam takich towarzyszy. Oczywiście studenci na te wybory nie mają wpływu (poza prorektorem ds. Studenckich, który został wybrany na życzenie studentów), ale kadra profesorska już tak. A przecież to właśnie ta kadra ma zajęcia ze studentami. I chociaż na korytarzach da się często usłyszeć niepochlebne opinie o wykładowcach danego wydziału, to już z ogólniej rozumianą społecznością akademicką - tzw. inteligencją, studenci się identyfikują. Przecież oni też studiują po to, aby mieć ten tytulik magistra (teraz także licencjata czy też inżyniera), a więc zaliczać się do klasy inteligencji.
Podczas wyborów rektorskich, aby zorientować się, którzy kandydaci są podejrzani, wystarczy jeden z najprostszych testów - sprawdzenie w życiorysach, kto w PRL-u wyjeżdżał za granicę. NP. taki TW "Lek" wyjeżdżał. A dzisiaj jak to wygląda? Otóż mamy stosunkowo młodego, ambitnego kandydata (w tym roku nie kandydował na rektora, ale tylko dlatego, że nie wolno mu było po raz trzeci z rzędu), który jednak jest już profesorem (wiadomo dzięki jakim kontaktom), czyli coś osiągnął. Jednocześnie zna języki obce (bo wyjeżdżał), jest obyty w świecie (bo wyjeżdżał), wie jak są zorganizowane uczelnie wyższe na zachodzie (bo wyjeżdżał). No i jak tu na takiego nie głosować? Tylko, że jak potem utrzymywać wysokie standardy moralne na uczelniach (także wśród studentów)?
2) Złe wykształcenie. I nie myślę tu bynajmniej o kształceniu na uniwersytetach. Złe wykształcenie zaczyna się w szkołach średnich (a może i w podstawowych). Uczenie się mnóstwa nieprzydatnych wiadomości nie sprzyja zgłębianiu historii naszego kraju, literatury itp. Nie jestem zwolennikiem uczenia się jedynie tego, co mi się przyda w życiu. Wręcz przeciwnie, uważam, że człowiek wykształcony powinien dysponować szeroką wiedzą także z tych dziedzin, którymi się zawodowo nie zajmuje (czyli nie tylko matematyk powinien znać "Pana Tadeusza", ale też polonista pochodne). Problem w tym, że w natłoku informacji nieprzydatnych nie starcza czasu na pewne tematy. Podam standardowy przykład: na lekcjach historii prawie nigdy nie dochodzi się do historii powojennej (ja nawet nie dochodziłem do II wojny). A przecież to właśnie z tego okresu można wyciągnąć najważniejsze wnioski dotyczące współczesności, (co nie znaczy, że inne okresy nie są ważne). Z kolei na lekcjach polskiego w natłoku lektur giną te na prawdę ważne dla każdego Polaka. Nadrobieniu tych braków nie sprzyjają także święta narodowe, gdyż obecnie lansuję się tezę, że patriotyzm polega na udziale w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy (nawiązuję tu do ostatniego Areopagu w Święto Niepodległości) zupełnie tak jakby miało znaczenie, w jakim kraju Orkiestra "gra".
3) Egoizm. Młodzi ludzie wychodzący ze szkół średnich są nauczeni myśleć tylko o sobie. Nie istnieją dla nich takie pojęcia jak społeczeństwo, naród,... Liczą się tylko jednostki (takie trochę nastawienie liberalne). Przychodzą na studia po papierki, a nie dla zainteresowań. Są przyzwyczajeni do wyścigu szczurów. Po studiach chcą jedynie zarabiać, więc idą na zarządzania, matematyki finansowe, ekonomie. Dlaczego? To bardzo szeroki temat, więc omówię go bardzo skrótowo. Chodzi generalnie o kulturę, o to co jest modne, a co nie. Nie jest modne społeczniactwo, tylko cwaniactwo. Kto chce coś zrobić jest wyśmiewany. Patriotyzm, górnolotne hasła, bezinteresowność są po prostu nagradzane "chłostą śmiechu" (na szczęście jeszcze nie "zabójstwem na śmietniku"). Przyczyn należy szukać w początkach III RP, albo nawet w PRL-u.
Ostatnio, tzn. po wprowadzeniu reformy edukacji z tym egoizmem jest jeszcze gorzej. Uczniowie spędzają w liceach tylko trzy lata, czyli pierwszy rok na aklimatyzację, drugi na coś ponad, a trzeci już na maturę. Kiedyś były dwa lata na to "coś ponad", a więc dwa lata na zawieranie znajomości, poznawanie świata, aktywność społeczną. Teraz na to nie ma czasu i to widać na uczelniach po składzie kół naukowych, samorządów i organizacji studenckich - są tam głównie roczniki po tzw. starej maturze. Bo "nowy" maturzysta jest na świecie sam, nie ma tylu znajomych, nie jest przyzwyczajony do działalności związanej z zainteresowaniami, do poszerzania wiedzy. Niby gdzie miałby tego doświadczyć?
Część IV, ostatnia, będzie poświęcona patriotyzmowi i etosowi inteligencji.


Brak komentarzy: