WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
środa, 22 sierpnia 2012
w POpolszy, czyli nigdzie
RRK...a na sygnale
Blogerska kuchnia PO.
Właściwie dlaczego zgodziłeś się ze mną porozmawiać.
Sam nie wiem, może mi już za bardzo ciąży ten syf.
A kasa Cię nie uwiera ?
Dobre, może jedynie jej nadmiar.
To nawijaj, ja to się zaczęło.
Sam wiesz, wiesz kim był mój ojciec i jaki ja byłem za młodu.
Właśnie, tatuś działacz PZPR i ceniony naukowiec, a ty młody gniewny, schemat dość znany, a finał jak zwykle.
Dlaczego tak uważasz ?
W końcu jednak Twój gniew i ideowość przeszła w interesowność.
Tak i tego najmniej się
wstydzę, tak zwyczajnie zadbałem o swoją i rodziny przyszłość.
Natomiast mogłem to zrobić bez polityki i nie babrać się w tym gównie,
gównie z którego nie da się otrząsnąć, a na pewnym etapie nie można
bezboleśnie wyjść z układu. Kiedyś się o Ciebie upomną.
Kto i dlaczego.
Kto, to zależy kim byłeś i ile wiesz, a jak, to zależy od lojalności i tego czy trzymasz gębę na kłódkę.
To nie boisz się konsekwencji tej rozmowy, identyfikacji.
To nie boisz się konsekwencji tej rozmowy, identyfikacji.
A skąd wiesz czy nie ma
zgody, wszakże to gra i może pewna grupa potrafi spojrzeć o kilka
kroków do przodu dalej niż Premier i jego drużyna.
I ty miałbyś ich reprezentować ?
Myśl co chcesz, ważniejsze jest jaki będzie efekt tej rozmowy.
To co właściwie chcesz mi przekazać.
Tylko historię, jakich wiele, a jakie wnioski wyciągniesz, to już nie od nas zależy.
Czyli jednak „od nas”.
Jak najbardziej.
Jak pamiętam nie
powodziło się Twojej rodzinie najgorzej, a mimo już w szkole średniej i
na studiach zarabiałeś niezłą jak na koniec lat 80-ych kasę.
Nie tylko ja, skoro była możliwość się nie narobić, a zarobić, to czemu nie skorzystać.
Był też pewien epizod z MO lub może z SB.
To tylko epizod, po
prostu trzeba było się opłacać, wtedy można było prowadzić pewnego
rodzaju „działalność gospodarczą”. Jedni płacili informacjami, inni, jak
ja kasą.
Nie na jedno wychodzi ?
Ja nie kapowałem, z mojej kasy nie rósł fundusz operacyjny tylko prywatne portfele funkcjonariuszy.
A przecież należałeś do Federacji Młodzieży Walczącej ?
No i...?
Jakoś tak mi nie
pasuje, kasa dla MO, a może SB-eków, a tu FMW, duszpasterstwo dla
młodzieży, chociaż jak dobrze popatrzeć to zawsze byłeś bliżej...
Bliżej kasy ?, o to Ci chodzi ? Tak, oprócz idei byłem pragmatyczny.
I dlatego UD, a potem PO ?
Dokładnie.
A pamiętasz jak się doskonale bawiłeś za kasę z Unii w różnych organizacjach pozarządowych ?
Pamiętam i jest mi z tym dobrze, bo jak nie jak to kto inny by tak robił.
Niezłe wytłumaczenie. Przy pierwszej żonie też nie straciłeś, choć prywatnie wasze drogi się rozeszły.
To akurat był przypadek, że teściu dał zarobić na...
Wiem, wiem, bez
szczegółów, choć Twoja kariera jest charakterystyczna dla wielu członków
PO w Twoim wieku, to zbył łatwo można by Cię rozpoznać.
Potem już nie było przypadków ?
Nie, karierę w zakresie jaki sobie założyłem zrobiłem, a finansowo też poszło zgodnie z planem.
Wiem, wiem,
prześledziłem twoją drogę w PO i obrywy na różnych stanowiskach,
niekoniecznie Ci się należących z powodu kwalifikacji, ale cóż, to
przecież u Was normalne.
Właśnie ta
„normalność”, ta przewidywalność mnie szczególnie urzekła w PO i
zdecydowała o moim wyborze, przy Kaczyńskim bym się nie nażarł.
To co mi powiesz oprócz tego co wiem.
Nic nowego, nakreślę Ci jednak pewien modelowy przykład profesjonalizmu w działaniach na rzecz PO.
Jak mam to rozumieć ?
Tak samo jak ITI i
Agorę. Ojcowie założyciele to wybitni fachowcy, dlatego też Michnik
próbuje czytelnikom wmówić, że SB-ecy to prostacy i manipulanci. Choć w
tym drugim są naprawdę dobrzy, wiemy o tym ja, ty i każdy trzeźwo
myślący człowiek. Tak więc Ojcowie Założyciele ( nazwijmy ich OZ-i )
przewidzieli również pole walki jakim jest sieć. Dlatego też od początku
działań PO szczególny nacisk kładziony jest na media, w szczególności
elektroniczne. Na Michnika i Waltera czy też Solorza nie zawsze warto
liczyć. Oni mają swoje interesy i ich plecy są różne.
Najprościej jak potrafię objaśnię Ci obecny schemat działania.
Są Starsi Panowie Dwaj,
doskonali w swojej robocie. Jeden z nich zajmuje się całością idei
przekazu na blogach w sieci i w komentarzach, drugi weryfikuje i
zatrudnia. Nie płotki, to już robią niższe szczeble. On zatrudnia całe
zespoły. Rekrutacja nie odbywa się oczywiście w systemie jawnym, czy też
poprzez ogłoszenia. To system sam w sobie doskonały, choćby dlatego, że
oparty o istniejące już metody operacyjne służb, ale również
samokształtujący się przez ostatnie lata.
Jak to można rozumieć ?
Pewna grupa zaufanych,
że tak powiem „funkcjonariuszy PO” ( na 2 etatach ) na każdym szczeblu
wychwytuje osoby zaangażowane, uzdolnione w różnych dziedzinach, w
różnym wieku. Potem poprzez sugestie zapędzają ich do darmowej pracy na
rzecz partii na blogach lub też z wybranych po ich weryfikacji.
Najważniejsze w tym drugim przypadki jest by mieć gwarancję lojalności, a
tą nie jest bynajmniej nienawiść do PiS-orów, a jeżeli nawet to taka
„profesjonalna”, najlepiej rodem z PRL-u.
To akurat trudno w przypadku młodych ludzi.
Nie, wcale nie. To
właśnie Ci blogerzy i komentatorzy, którzy najczęściej zarzucają PiS-owi
i jego członkom, zwolennikom bolszewizm i korzenie PRL-owsko -
PZPR-owskie, sami mają ten problem. Tak już ich mentalność, z jednej
strony pieprzą o U.E., kapitalizmie i swobodach obywatelskich, a z
drugiej mentalnie nie wyszli z komuny. Muszą komuś służyć, to niejako we
krwi zostało, a będąc choćby „ekonomami netu” mają poczucie władzy i
spełnienia.
Dlaczego podpowiedziałeś mi taki tytuł ?
Nie wiesz, nie domyślasz się ?
Po części tak, ale to by było zbyt proste.
Dokładnie, to nie jest takie proste.
Pewna „blogerka”, jest
tylko przykładem metody i zjawiska. Ale zanim o niej i metodzie, to o
zaletach Pogotowia Ratunkowego, czy też Sieciowego.
Najważniejsza zaleta
netu to prędkość, bynajmniej nie łączy, to prędkość z jaką możemy
wrzucić to i owo, a zarazem odpowiedzieć, zdementować lub nie. To
prędkość z jaką największy bzdet zamienia się w prawdę, czasem chwilową,
ale prawie zawsze na wieki krążącą już w sieci. I choćby nie wiem jak
kto się naprężał, to ślad pozostaje i nie jest go łatwo usunąć. Ponadto
ta knajpa, a właściwie niezły burdel jakim jest net jest czynna 24/7.
Zalet jest co niemiara. Można by o nich tak do jutra. Mit anonimowości,
odwaga cywilna piszących pod własnym lub „własnym” nazwiskiem,
możliwości wizualne, ten jakże zrozumiały dla zarządzanego motłochu
język przekazu. I co najważniejsze - możliwość pracy zespołowej bez
konieczności przebywania w tym samym miejscu. Korzyść zarówno finansowa,
jak i dzięki niej można tworzyć zespoły bez granic, często struktury
niejawne, wręcz konspiracyjne. Nade wszystko należy zachować pozory
autentyczności działań blogerskich, musi być pasja, charakterystyczny
język i dobry życiorys. By nie było się czego czepić.
To jak to się ma do tego co powiedziałeś o rekrutacji, o tym, że to często osoby „zahaczone”.
To inna sprawa, stara kadra jest dobrze kryta, a papiery głęboko zakopane.
Chyba nie tak głęboko, w
paru miejscach śmierdzi na kilometr. Przecież i z języka widać kto zacz
i z metod walki. A analiza wpisów pozwala stwierdzić, iż to nie jest
jedna osoba. Wskazują na to różnice stylistyczne, szybkość reakcji na
komentarze, „ogromna wiedza”, a często poziom godny co najmniej
doktoranta PAN lub laureatki literackiej nagrody NIKE. Nie wspominając
już o zadaniowanych tematach i dostępie do materiałów nie zawsze
upublicznionych, jednakowoż prawie zawsze w SB-eckim stylu pomówień i
manipulacji.
Dokładnie, ale któremu
czytelnikowi bloga, zwolennikowi partii chce się grzebać i sprawdzać,
analizować językowo i merytorycznie - nielicznym. Większość woli
„mięcho” i „gnój” na którym kwitnie robactwo i gnidy.
I co podoba Ci się to ?
Od strony technicznej, że tak powiem osiągnięć sztuki wojennej tak, Natomiast od strony moralnej mnie to brzydzi.
Brzydzi, tylko tyle ?
Tylko i aż tyle.
Dlatego o tym z Tobą rozmawiam. Może bliżej mi do modelu gdzie każdy ma
możliwość godnie żyć, a nie tylko nieliczni. Nieliczni uzbrojeni w takie
narzędzia jakim jest sieć. Sieć zagospodarowana przez weteranów
propagandy, nie tylko sukcesu, ale i nienawiści.
To może powiesz coś jeszcze o metodach, o strukturze tych grup - czytaj blogerów pod nazwiskiem.
Doskonałym przykładem
jest nasza „Niestrudzona Karetka na Sygnale” z Grodu Kraka. Choć nie tam
rodzona. Na szczęście. Jest to bardzo, bardzo zaangażowana osoba, nie
tylko uczuciowo.
Sugerujesz, że stoi za tym kasa.
Nic nie sugeruję, tak
po prostu jest. Jak możemy mieć darmowych idiotów to z nich korzystamy.
Ale na 1-szej linii frontu muszą walczyć zawodowcy, oddziały specjalne. W
końcu walka już nie idzie tylko o kasę i władzę, ale o życie.
O życie ?, czyje ? Aby nie przesadzasz.
Kasa już podzielona,
prawie pusta, a teraz trzeba odroczyć wyrok, który prędzej czy później
zapadanie. I to niekoniecznie ze strony Strasznego PiS-u, a ze strony
OZ-i.
Dzieciobójstwo ?
Jak najbardziej.
Bękarty sadza się na tronie ze świadomością tego, że prędzej czy później
ku uciesze gawiedzi i dla utrzymania zakulisowej władzy trzeba będzie
ich poświęcić. Podobny los może spotkać niektóre gwiazdy netu. Gdy
zajdzie potrzeba to będą jak Ryszard C. Był w PO, ale nikt się do niego
nie przyznaje i ręce partii pozostają czyste, a on w niebyt. No może za
jakiś czas jak spraw ucichnie to taki bloger w spokoju za ciężko
zarobione pieniądze wyjedzie do ciepłych krajów. A może na kolejne
szkolenie.
A skąd kasa ?
Nie bądź naiwny, kilka lewych faktur za usługi i jest lewa kas, a wystawca też ma obrywy.
Wróćmy jednak do kuchni. Jest tam jakiś szef ?
Jak Ci mówiłem to
struktury połączone, lecz często anonimowe. Jest zawsze moderator. On
animuje i zawodowych i tych co ze szczerego serca udzielają się w sieci.
Dokładnie jest tak.
Grupa ludzi ma podzielone zadania. Jedni
śledzą tzw. „Bieżączkę”, inni opracowują tematy strategiczne w
długofalowym działaniu. Jeszcze inni śledzą wytypowane blogi i skanują
sieć w poszukiwaniu różnych tematów i nowych blogów, czy też inicjatyw.
Decydent wybiera ważne tematy i przydziela według kompetencji kolejnym
grupom. Tam zostają opracowane przez tzw. „Pióro”. W zależności od
tematu wpisu, jego charakteru, czy też poruszanej dziedziny wybieramy
np. „pióro ekonomiczne”, satyryczne, albo dla zmylenia przeciwnika
uczłowieczamy grupę przez „pióro osobiste” lub poetyckie. Do pióra
dołączone są osoby związane z charakterem pióra. Moderator, tropiciel,
trębacz, kat. Pierwszy pilnuje i nadaje ton i kierunek dyskusji oraz
zleca tropicielowi wyszukanie materiałów do fachowej odpowiedzi gdy
zajdzie taka potrzeba. Członkowie grupy bez względu na miejsce "pracy"
porozumiewają się ze sobą online na bezpiecznych łączach, a
"bibliotekarze" dbają o dostarczanie im materiałów do wpisów i
komentarzy ze swojego archiwum. Trębacz jest przygotowany na okazję, gdy
należy zagłuszyć niepożądany ton dyskusji. Trębacze bywają wewnętrzni i
zewnętrzni - nieświadomi sympatycy blogera. Kat zajmuje się ścinaniem
niepoprawnych i zadających trudne pytania lub zbyt zdolnych uczestników
dyskusji. Może ścinać słowami - argumenty o bolszewizmie, dyskusji ad
personam, itp, itd lub banem. Jest też łącznik, ma rolę taką jak na
froncie, łączy siły własne w walce z wrogiem, koordynuje, zawiadamia o
dyskusjach wpisach, zwołuje swoich. Jest też często „nowy w klasie”. A
to udający głupiego PiS-iora, a to zachwyconego starszego patriotę
zatroskanego o los Polski pod rządami Lorda Kaczora lub co najmniej
MwzWM.
I oczywiście tak jak w przypadku
Krakowskiej Karetki jest sama gwiazda. Bardzo podjarana, rwąca się do
walki, czasem widać to po jej komentarzach, niezbyt merytorycznych. Za
to będących żywą emanacją Dziennika Lektora i Kursów na WUML-u (
Wieczorowy Uniwersytet Marksistowsko Leninowski ). Niesłychanie zadufana
w sobie, właściwie uwierzyła już, iż jest tą samą osobą jaką widzimy w
sieci. Piękną duchowo i moralnie, omnibusem, rzec by można człowiekiem
renesansu. Istotą o dużej wrażliwości, poczuciu sprawiedliwości,
patriotyzmu i troski o wspólne dobro. Stoi za nią życiorys marzenie,
prawdziwy, taki polski, aż do bólu. Jest jak matka, potrafi przytulić do
piersi i dać klapsa, jak trzeba to zagryzie, przegryzie tętnicę
wrednemu PiSiorowi. Ma swoich wiernych akolitów, wyznawców, ma
przyjaciół i wrogów. Jest taka z krwi i kości, że sama w to uwierzyła i
syci się niczem wampir krwią PiS-iorów. Nie ustanie dopóki ostatni
bolszewik nie zniknie z Polskiej Ziemi. Z tym jest kłopot, musiałaby się
sama anihilować.
Za tym wszystkim z jednej strony
skrzecząca rzeczywistość w postaci sfrustrowanej emerytki co to by dała,
a nikt nie chce, jak to napisał kiedyś bloger w notce Fantazje s....j p......y.
Osób którymi dalej władają demony przeszłości i którzy pisząc o
bolszewikach piszą o sobie, o swoje niechlubnej przeszłości, w końcu
tylko takie życie znają i tylko taki, a nie inny zasób słownictwa i
retoryki mają, erystyka im raczej obca. W myśl, że nie można bardziej
kogoś zohydzić niż wskazując na jego bolszewicki, sowiecki, PZPR-owski
rodowód przykrywają prawdziwe intencje OZ-i i PO. Jak miła starsza pani
przyjmują na „pensję” panny i młodzieńców, z którymi tworzą zgrany
zespół. Jest kasa, jest satysfakcja, wreszcie spełnienie i zapomnienie o
niechlubnych kartach życia. Czy tak niechlubnych ?, nie. Większość z
nich widzi w PO przedłużenie PZPR, a w III RP swój ukochany PRL z
przywilejami dla wybranych działaczy, sprawdzonych towarzyszy i
funkcjonariuszy służb, „Świat zza Żółtych Firanek”. Paradoks to ?, nie
to oczywistość, bo tylko tak można przedłużyć żywoty świętych z PRL-u,
dzięki takim ludziom, którzy w mediach, w sieci sterują pożytecznymi
i/lub opłacanymi idiotami zbrodniarze pokroju Jaruzelskiego, Kiszczaka,
ich podwładni oraz przyjaciele z Czerskiej i Wiertniczej mają się i są
przekonani, iż będą się jeszcze długo mieć dobrze.
Jeżeli dodać do tego właścicieli,
strukturę, metody i źródła finansowania portali blogerskich, to nawet
jeżeli za NE stoją „Ciemne Moce” i nie mam zamiaru nikogo bronić, każdy
odpowiada za siebie, to tak naprawdę, iście SB-eckie metody widać na
salonie24. Tam krzyżują się grupy wpływu, tak stwarza się pozory
wolności słowa. Tam są blogerzy równi i równiejsi, są tacy co to jeden
mail lub telefon, a załoga na baczność. To właśnie na salonie promuje
się coraz obrzydliwsze teksty coraz obrzydliwszych blogerów i
komentatorów. Ale wielu czuje sentyment i syci się oglądalnością nie
chcąc dopuścić, że są tylko pionkami w grze oraz w działaniach mających
uwiarygodnić salon kanalizacji. I nie mówcie mi, że nie trzeba czytać i
pisać o takich sprawach. Grubo się jak zwykle „moi mili” ( Lech W. )
mylicie. A jak zwykle po fakcie oczy będą szeroko otwarte.
Nowoczesny warsztat pracy i metody jakim
dysponuje zaplecze OZ-i mogłyby przyprawić o zazdrość i ból głowy
niejednego blogera lub fana gier. To profesjonalne grupy rozsiane po
całej Polsce współpracujące ze służbami. Dostarczające danych o innych
blogerach i komentatorach. Tak a rolę w grupie pełni „Rybak”, który
złowione w dyskusji pod wpisem „rybki” przesyła do opracowania w
centrali. Ostatnie i nadchodzące zmiany w prawie wskazują, iż w
przypadku możliwej jednak utraty władzy przez OZ-i ich PO-wskiej
emanacji, nastąpi cyberobrona z ich strony. Zostaną zneutralizowane
blogi i portale mogące zakłócić przekaz zaprzyjaźnionych mediów, już nie
trzeba będzie przecinać siekierą kabli telefonicznych i używać czołgów i
sikawek na ulicach. Są lepsze i nowocześniejsze metody, a ich częścią
są właśnie owe profesjonalne grupy wsparcia w necie, przeznaczone
również do przyszłych zadań. Rozejrzyjcie się bacznie, a może zobaczycie
rzeczy, których władza już nawet nie kryje, no może przykrywa
niewątpliwymi sukcesami. Szczególnie w dziedzinie bezpieczeństwa
własnego. No cóż przed 10 IV wiele rzeczy było nie do pomyślenia, jeżeli
dzisiaj są jeszcze ludzie, którzy wolą rzeczywistość wsadzić między
bajki, to ja nie chciałbym, żeby to oni decydowali o tym kto będzie nami
rządził. Nic dobrego z tego nie wyjdzie, bo już nie wyszło.
Jak myślicie dlaczego ostatnio ,wrócił
temat trollowania, płatnej pracy blogerów na rzecz partii. Czasem w
sposób rzeczowy, a czasem na granicy teorii spiskowych. Ano tylko po to
by nas oswoić z czymś co jest od dawna nie tylko w necie. W tym co jest w
naszym życiu, z czymś czego sami używamy na co dzień. Z wpływem,
oddziaływaniem, manipulacją. Najwygodniej prychnąć. Mniej wygodnie jest
trzymać w jednej ręce zakupy, w drugiej pusty portfel, w kieszeni kartę z
wykorzystanym debetem i spróbować zapłacić za zakupy, nie wspominając
już o mediach. Co to ma wspólnego z blogowaniem, z mediami, niby nic.
Tylko tyle, że powinniśmy zająć się Polską i Sobą. Bo do tej pory
zajmujemy się często tym co nam ugotuje PO w swoje dobrze wyposażonej
kuchni. Tak trochę staropolskiej, sentymentalnej, a jednak na wskroś
nowoczesnej o jakiej nawet świnie w Folwarku Zwierzęcym nie śniły. A sen
może ziścić się w jawę, w jawę jaką już widzieliśmy, tylko w innym
anturażu.
Najbardziej lubimy piosenki, które znamy. My to wiemy i władza to wie.
Postacie i fakty mogą, ale nie muszą być prawdziwe, co nie oznacza,
że nie są.
A teraz plakat i ulotki.
http://niepoprawni.pl/blog/1821/rrk-na-sygnale
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz