WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
wtorek, 9 kwietnia 2013
Przed +10.IV+ Re akcja. Prof. dr hab. Rafał Broda
Accident description
Status:
|
Final
|
Date:
|
10 APR 2010
|
Time:
|
10:41
|
Type:
| |
Operator:
| |
Registration:
|
101
|
C/n / msn:
|
90A837
|
First flight:
|
1990
|
Total airframe hrs:
|
5143
|
Cycles:
|
3899
|
Engines:
|
3 Soloviev D-30KU-154-II
|
Crew:
|
Fatalities: 8 / Occupants: 8
|
Passengers:
|
Fatalities: 88 / Occupants: 88
|
Total:
|
Fatalities: 96 / Occupants: 96
|
Airplane damage:
|
Destroyed
|
Airplane fate:
|
Written off (damaged beyond repair)
|
Location:
| |
Phase:
|
Approach (APR)
|
Nature:
|
Military passenger
|
Departure airport:
| |
Destination airport:
|
Smolensk Air Base (XUBS), Russia
|
SEE
Dobrze Pan podsumował w tej notce także moje wrażenia.
Mimo wszystko, histerycznie znerwicowane eksplozje Krzemińskiego i Wrońskiego były dobrym uzupełnieniem filmu A.Gargas, tym bardziej, że takiej właśnie reakcji oczekiwałem z tej strony, gdy pierwszy raz obejrzałem ten film.
Jestem wciąż jeszcze pracownikiem PAN-owskiego instytutu, ale i tak nie odmówię sobie krytyki Prezesa PAN, który powinien bardzo zdecydowanie stanąć po stronie tych, którzy mają uzasadnione wątpliwości, zwłaszcza jeśli wciąż jeszcze sam nie potrafi rozpoznać prawdy.
To on powinien mocą autorytetu usadzić Krzemińskiego i Wrońskiego, a także przywołać do porządku tego czerwonego gówniarza, który podobno prowadził debatę.
Przy okazji do Eski: Niech Pani łaskawie nie obdarowuje Krzemińskiego tak gęsto tytułem profesora. Ten nieokrzesany dyletant wciąż nie ma tytułu profesora i da Bóg podniesiemy się z tej opresji dostatecznie szybko, by uniknąć złych skutków tak wątpliwych promocji.
Po raz pierwszy zobaczyłem i usłyszałem w akcji Artymowicza - jest mniej agresywny niż w słowie pisanym, ale haniebnie bełkotliwy w tych hand waving argumentach i gestach - trochę wstyd, bo pokrewna do mojej dziedzina, ale jako teoretyk może się bezkarnie mylić i kiedyś zniknąć bez pozostawienia śladu.
SYN.GORNIKA: Krzemińszczyzna w kraśkowszczyźnie wrońszczyznę pogania.Mimo wszystko, histerycznie znerwicowane eksplozje Krzemińskiego i Wrońskiego były dobrym uzupełnieniem filmu A.Gargas, tym bardziej, że takiej właśnie reakcji oczekiwałem z tej strony, gdy pierwszy raz obejrzałem ten film.
Jestem wciąż jeszcze pracownikiem PAN-owskiego instytutu, ale i tak nie odmówię sobie krytyki Prezesa PAN, który powinien bardzo zdecydowanie stanąć po stronie tych, którzy mają uzasadnione wątpliwości, zwłaszcza jeśli wciąż jeszcze sam nie potrafi rozpoznać prawdy.
To on powinien mocą autorytetu usadzić Krzemińskiego i Wrońskiego, a także przywołać do porządku tego czerwonego gówniarza, który podobno prowadził debatę.
Przy okazji do Eski: Niech Pani łaskawie nie obdarowuje Krzemińskiego tak gęsto tytułem profesora. Ten nieokrzesany dyletant wciąż nie ma tytułu profesora i da Bóg podniesiemy się z tej opresji dostatecznie szybko, by uniknąć złych skutków tak wątpliwych promocji.
Po raz pierwszy zobaczyłem i usłyszałem w akcji Artymowicza - jest mniej agresywny niż w słowie pisanym, ale haniebnie bełkotliwy w tych hand waving argumentach i gestach - trochę wstyd, bo pokrewna do mojej dziedzina, ale jako teoretyk może się bezkarnie mylić i kiedyś zniknąć bez pozostawienia śladu.
APPENDIX.
http://albatros.salon24.pl/
( ) Prof. dr hab. Mirosław Dakowski
MD: Z przebiegu zdarzeń w ostatnich trzech latach można wydedukować, iż:
1) Jarosław Kaczyński (dalej, tylko dla prostoty, używam skrótów JK oraz AM) od ranka 10 kwietnia, a może wcześniej, dostał, usłyszał czy zobaczył „argument nie do odrzucenia”, po którym był na tyle przybity, iż działał jakby we śnie. JK nie pozwolił zbadać fachowcom „telefonicznej rozmowy z Bratem w samolocie”, która budzi dużo podejrzeń. Nie kazał natychmiast udokumentować, nie zrobił sensacji, gdy już w Polsce po otwarciu trumny Brata zobaczył nogę w generalskim mundurze, z lampasem. Tu pasuje generał Kwiatkowski ze względu na wzrost. To tylko nieliczne przykłady z wielu podobnych.
2) Inny „argument nie do odrzucenia” musiał zadecydować, że AM ze sporą grupą wybranych badaczy postanowił założyć końskie okulary. Nie chciał widzieć, skąd pochodzą „elektroniczne zapisy zdarzeń” (a pochodzą z MAK); zrobił prawie wszystko, by NIKT nie zajął się dokładnie zbadaniem przygotowań do wizyty w Katyniu, przygotowań lotu oraz jazdy pociągiem i samochodami, czy to w kancelarii Prezydenta, czy wreszcie na Okęciu, a także, by nie wchodzono poza quasi -dogmat o „rozbiciu tutki” – i badano tylko kilkadziesiąt sekund tego „zdarzenia medialnego”. Wygląda na to, że w tych ramach pozwolono im na wszelkie „obliczenia” i hipotezy, bowszystko to da się później podważyć. Stąd taka panika w drużynie AM i w służącej jej grupie dziennikarzy, szczególnie z GaPol-a, gdy pojawiają się (liczne i częste) wskazania na niewyjaśnione Zjawiska Dalsze (w czasie i przestrzeni).
3) Czy da się taką „maskirowkę” uprawiać dalej? - TAK, ale aż do całkowitej kompromitacji i ośmieszenia tej grupy ludzi. I utraty zaufania Polaków do niej.
ZB: Ponad pół roku temu zwrócił Pan uwagę na rozproszenie poszczególnych grup, poszukujących prawdy o Smoleńsku. Postulował Pan zorganizowanie parodniowych, zamkniętych warsztatów dla kilkunastu lub więcej osób z 'różnych obozów'. Stwierdzał Pan, iż "forum wspólnego dochodzenia do prawdy przyspieszy jej ujawnienie". Czy są już jakieś efekty Pańskich starań. I jeszcze chciałem zapytać tu o rolę i znaczenie Tajnych Kompletów (www.tajnekomplety.com ).
MD: WARSZTATY. - W październiku 2012 powstał projekt zorganizowania warsztatów dla wszystkich, którzy w ciągu minionych dwóch i pół roku wnieśli wkład w badania „Smoleńska”. Nie użyłem tu oczywistego dla nas terminu „zbrodnia”, by życzliwie zaprosić też członków Komisji Millera/Laska czy jezuitę/lotnika/inżyniera (O. Krzysztof Mądel), a nawet pana Pawła A. z Canady, który jako argumentów w dyskusji używa opowieści, jak to codziennie wykonuje parę beczek w powietrzu.
Uzgodnione i opracowane wyniki tych dyskusji zostaną spisane (oczywiście z podaniem „głosów odrębnych”) i opublikowane w Internecie i w postaci książki. Istnieje zalążek zespołu programowego i opracowującego wyniki Warsztatów. Sygnalizowałem już te propozycję, m.in. na „Tajnych Kompletach” (TK, por. Mgła smoleńska ). Ale Tajne Komplety też od czasu do czasu borykają się z hakerami.
Takie warsztaty mogą być owocne jedynie, gdy będą wolne od nacisków politycznych, finansowych, a także od Policji - tajnych, widnych i dwupłciowych. Dlatego od przeszło pół roku szukamy zamożnych Polaków, którzy zechcieliby sfinansować ten projekt. Ktoś doświadczony doradził, by pieniądze zbierał jeden z zamożnych, nie zaś uczony w podartych portkach. Chętniej dadzą, zamożny jest dla podobnych bardziej wiarygodnym.
Zwróciłem się z tą propozycją pośrednio do czterech osób, dwóch z Polski i dwóch z Ameryki. Z Polski – do jednej przez jego syna, z którym bywałem wcześniej w bliskim kontakcie, a do drugiej – przez księdza, znanego, a zaufanego tej rodziny. Do jednego pana z Ameryki przez poważna osobę, mającą jego telefon osobisty, więc potrafiącą obejść „barierę goryli”, zresztą w spódnicach. Żadnych reakcji. Czwarta osoba zamożna odpowiedziała, ale... na temat wpływu kolejności rodzenia się bliźniaków na ich przyszłe, kluczowe decyzje. Tym się ośmieszyła i wykluczyła.
Przyznaję: Nigdy nie potrafiłem wyrwać czy wyżebrać grantów, nawet na naprawdę kluczowe badania. Więc ten „rezonans” jest zapewne moją winą. Ale straciłem nadzieję na poufne załatwienie sprawy. Dlatego proszę czytelników, którzy uznają racjonalność zorganizowania WARSZATÓW, o aktywność i pomoc.
Ponieważ okazuje się, że ogromna większość twórczych i płodnych analityków żyje po prostu w biedzie materialnej, uznaliśmy za konieczne sfinansowanie tych 10-14 dniowych WARSZATÓW, jak i w razie potrzeby kosztów dojazdu. Z tych ostatnich względów spotkanie to odbędzie się w Polsce, oczywiście „na osobności” i koniecznie bez obecności dziennikarzy. Rozbawiło mnie, gdy wyliczono, iż tańsze byłoby spotkanie nad Morzem Czerwonym, ale zrezygnowaliśmy z tej propozycji ze względu na bezpieczeństwo podróży w chmurach (dzięki, Clouds!).
Wtyki na pewno będą – ale przy jawności prac nie są one szkodliwe. A osoby wrzaskliwe, utrudniające prace, wyprosimy. Bez żadnej dyskusji. Oceniam (wstępnie) sumę potrzebną na taką imprezę i na opracowanie i wydanie materiałów na ok. 25 tysięcy euro lub dolarów. To „lub” wskazuje, że potrzebna suma oszacowana jest mało precyzyjnie.
Celem WARSZATÓW, poza uzgodnieniem strony merytorycznej oraz ustaleniem dalszych kierunków poszukiwań DOWODÓW, jest też zbadanie kompetencji i dobrej woli głośnych w mediach „speców” od Laska-Millera, oraz przetestowanie chęci wyjścia poza hipotetyczną „ostatnią minutę Tu-101” badaczy zaakceptowanych i lansowanych przez Przewodniczącego Zespołu Parlamentarnego. [To się w wojunazywało „rozpoznanie bojem”, o ile pamiętam]. Dla nas wszystkich to będzie sprawdzian horyzontów, odwagi i determinacji.
Co do „Tajnych Kompletów” – to są one tak „tajne”, że można je jedynie wspierać. I propagować. I korzystać – szczególnie cenne są dla tych, którzy wolą słuchać, niż czytać. Oczywiście „eskimosi” znają ich adresy i szukają ew. słabości - i atakują... O poczuciu naszego bezpieczeństwa niech świadczy fakt, że wersję roboczą tego wywiadu umieściłem w bezpiecznych miejscach, na wypadek, gdybym nagle zechciał się pokroić piłą łańcuchową.
ZB: Miesiąc po tragedii, w maju 2010 roku, mówił Pan: "W tym kretyńskim systemie, zwanym urągliwie 'demokracją', to MY jesteśmy suwerenem. Czyli jakoś wybrani (zresztą oszukańczo) politycy nie mają prawa ZA NAS decydować o utracie NIEPODLEGŁOŚCI. (...) A my, dla przeżycia jako NARÓD, a nie jako biomasa, musimy znać PRAWDĘ. I ją poznamy". - Czy teraz po trzech latach powtórzyłby Pan te słowa. Czy nie czuje się Pan zawiedziony postawą SUWERENA? Tu postawię Panu dwa zasadnicze pytania:
--- CZY POZNAMY PRAWDĘ O SMOLEŃSKU?
--- CZY ZACHOWAMY NIEPODLEGŁOŚĆ?
MD: Ponieważ nasze siły ludzkie są znikome wobec sił WROGA, od dawna odwołujemy się do Trójcy Świętej. Za przewodem księdza Stanisława Małkowskiego promujemy Krucjatę za Ojczyznę, Krucjatę o poświęcenie Rosji przez Papieża zgodnie z żądaniami Matki Bożej w Fatimie, oraz Intronizację Jezusa Króla Polski – przez takich władców, jakich w Polsce mamy czy mieć będziemy.
Sanabiles fecit Deus nationes - przekonuje i udowadnia Feliks Koneczny.
ZB: Dziękuję za rozmowę! Choć Pan Profesor wspominał, że nie będzie wracał do spraw związanych ze Smoleńskiem, to jednak wierzę, że jeszcze wiele razy zabierze głos na temat wydarzeń okropnych i mrocznych, a przecież tak ważnych w życiu naszym i naszej Ojczyzny. W imieniu Czytelników i swoim życzę Panu pomyślności w działalności społecznej i w życiu osobistym!
MD: Pisze Pan o mnie: "wspominał, że nie będzie wracał do spraw związanych ze Smoleńskiem...". To był zwrot retoryczny, służący temu, by uświadomić Polakom, na przykład o pół wieku ode mnie młodszym, że Serenissima Was potrzebuje! Teraz.
Tak długo, jak walczyć o Nią będzie siedmiu, nawet trzech, to Ona żyć będzie.
Z Panem Bogiem
Mirosław Dakowski
Wielki Piątek 2013 r.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)