o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

niedziela, 21 kwietnia 2013

W POpolszy - bez zmian

Nie zabijajcie pamięci




fot. Sukces / Radek Polak

Od tragicznej śmierci ich mężów minęło 17 lat, a one nadal boją się o życie i słyszą groźby: „Jeśli coś wiesz, to milcz! Ty też miałaś zginąć”. Bo te śmierci nie były przypadkowe. Profesor Walerian Pańko był prezesem NIK-u, Michał Falzmann inspektorem. Obaj rozpracowywali aferę FOZZ.

Walerku, kochany… No to sobie dzisiaj posiedzimy, porozmawiamy. Rodzinie, znajomym już rozpowiedziałam: „Tylko mnie spalcie po śmierci”. Żebyś nie widział, jak się tu bez Ciebie zestarzałam. Niech w urnę przesypią. Estetyczną, bo lubisz ładne przedmioty. A ja tylko poproszę o napis: „Wreszcie z Tobą, Ula”.

Urszula Pańko w Dzień Zmarłych nie idzie na cmentarz. Zasłania okna w swoim warszawskim mieszkaniu. Zapala świeczkę. Siada przy stole. Do męża na grób w Jasionowie w Krośnieńskiem przyjeżdża w innych terminach. Wtedy się napłacze, naśmieje. Bez świadków: tylko ona i on. Cały rok mu opowie. Co w pracy, u znajomych. Znowu będzie zrzędzić, że tak trudno, tak niedobrze, tak zimno i czarno – bez niego.






Iza Falzmann na grób męża zachodzi kilka razy w roku. Na Powązki jedzie tramwajem albo podwożą ją dzieci. Mąż spoczywa w grobie rodzinnym. W niedalekim sąsiedztwie leży Edward Rydz-Śmigły, jakiś zasłużony lotnik, zwykli ludzie. Zdarza się, że ktoś zostawi na mogile znicz, wetknie wiązankę kwiatów. 1 listopada na Powązki jedzie z całą rodziną. Cztery dorosłe córki, syn i mała wnusia, Julcia. Nad grobem modlą się, cichną. Każdy sam musi się z tą śmiercią uporać. Od nowa. Inaczej matka, inaczej dzieci. Że odszedł za wcześnie. Że niepotrzebnie. Dlaczego?

Od śmierci młodego inspektora NIK-u Michała Falzmanna w lipcu 1991 roku i tragicznego wypadku profesora Waleriana Pańki trzy miesiące później mija 17 lat. Od 17 lat Iza Falzmann łudzi się, że sprawa, którą kilka miesięcy przed śmiercią zajmował się jej mąż – rozpracowanie mechanizmu wypływu ze Skarbu Państwa bilionów złotych, w którą zamieszany był m.in. Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, Ministerstwo Finansów, Narodowy Bank Polski i Bank Handlowy – doczeka się rozstrzygnięcia.

– Przez te wszystkie lata w ślimaczącym się śledztwie dotyczącym afery FOZZ, w którą zamieszany był polski establishment, oskarżono zaledwie garstkę ludzi. Skazano m.in. dyrektora generalnego FOZZ-u, Grzegorza Żemka, i jego zastępczynię, Janinę Chim. Jeden z podsądnych, Dariusz Przywieczerski, uciekł za granicę. Mocodawcy grabieży, główni architekci afery i jej beneficjenci pozostają bezkarni. Gdzie są? – pyta Iza Falzmann. Urszula Pańko od sprawy FOZZ-u odcina się.

– Powiem tylko: śmierć męża nie była przypadkowa. Umarł, bo za dużo wiedział.
A na pytanie o beneficjentów afery odpowiada: – Więcej nie powiem. NIC.

W 1991 roku Iza Falzmann ma 47 lat. Z o dziewięć lat młodszym mężem, Michałem, i piątką dzieci mieszkają w kamienicy w centrum Warszawy. W trzypokojowym mieszkaniu zawsze jest pełno ludzi.

– Odwiedzało nas dużo gości. Ze względu na bliskość dworca. Nocowało wiele przypadkowych osób. W stanie wojennym poszukiwani przez SB. Mąż żartobliwie pytał przychodzących: „Siusiu, kawa czy zatelefonować?” – opowiada Falzmann.


Oficjalne wydanie internetowe www.sukcesmagazyn.pl




1 2 3 4 5 6 7 z 7 następnanast?pna

APPENDIX.

(   )   Jerzy Zalewski: Te progi, w które wkraczał Michał Falzmann, jakie to były progi? Kogo próbował informować?

Izabela Brodacka - Falzmann: Proszę Pana, wszystkich. To znaczy w książce, to jest tu zapisane. No, wszystkich po kolei powiedzmy, począwszy od urzędu ministrów, poprzez gazety, a nawet jakiś list do Watykanu poszedł. Nie wiem, czy dotarł tam, gdzie trzeba, ale to nie skutkowało, bo jak to się brzydko mówi, nie było woli politycznej, żeby się tą sprawą zająć. I to wystarczyło.(  )
http://wspinanie.pl/forum/read.php?1,256959,256966
_______________________________________________________
(   )  Z notatek Falzmanna:

(...) W dniu 1991.04.19 uzyskałem informację od dyrektora Biura Interwencji Senatu, pani Zofii Romaszewskiej, że należy wątpić czy kraje EWG poprą polskie wysiłki zmierzające do ujawnienia winnych kradzieży pieniędzy w ramach zadłużenia Polski.

W swoim poufnym sprawozdaniu z pracy w NIK pisze więcej:

(...) 19 kwietnia 199J dyrektor Biura Interwencji Senatu Zofia Romaszewska, w obecności pracowników: (...) oświadcza, że nie podejmie żadnych działań w tej sprawie. 17 kwietnia 1991 r.
Dyrektor Zespołu Analiz Kancelarii Prezydenta RP, DORN, oświadcza w obecności świadka, że jeśli Polska nawet nielegalnie skupiła dług, to jest to w porządku.
Stawiam wniosek do dyr. Lawiny o konieczności powiadomienia Prokuratury Generalnej i prezesa Rady Ministrów o braku nadzoru nad działalnością likwidatora FOZZ, a co za tym Idzie spowodowanie strat w znacznym rozmiarze w majątku Skarbu Państwa z winy ministra finansów. Dyr. Lawina wzywa mnie do prywatnego mieszkania pracownika NIK (...) i publicznie mi wymyśla. 21 kwietnia 1991 dowiaduję się, że zastępca dyrektora Lawiny - Bratkowski Andrzej pracuje jako doradca wicepremiera Balcerowicza ... 23 kwietnia 1991 uzyskuję informację, że Janina Chim prowadzi tę same działalność we własnej spółce "TRAST" w siedzibie Universalu. Gdy to mówię, Lawina oświadcza mi, że widzę białe myszki i żebym mu głowy nie zawracał.

(...)

[www.naszawitryna.pl]

Brak komentarzy: