WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
czwartek, 12 stycznia 2012
Prawda 10.04 nie leży -PO(środku) -PSLDUP
Prawda o Smoleńsku to koniec III RP
Trudno było oczekiwać po elitach III RP, by chciały wyjaśnić Tragedię Smoleńską. Nawet nie wiadomo do końca, jaki jest cel kłamstwa tych elit o 10 kwietnia. Strach przed Rosją? Strach przed prawdą? Kłamstwo to obejmuje i Rząd RP, i Prezydenta RP, a nie tylko polityków i media reprezentujących obecną władzę. Nie jest to dosłowne zatajenie prawdy, bo być może Premier też jej nie zna. Nie jest też, póki co, kłamstwem, że był to tragiczny wypadek. Kłamstwo smoleńskie polega na twierdzeniu, że sprawa Katastrofy Smoleńskiej została w zasadniczym stopniu wyjaśniona, że przyczyny są wprawdzie złożone, ale z gruntu już znane. Że, co prawda Prokuratura Wojskowa prowadzi jeszcze śledztwo, ale może ono co najwyżej wypełnić drobne luki w układance już ułożonej przez MAK i komisję rządową a wątpliwości zostawmy historykom. Nie znamy prawdy o Smoleńsku i to jest, wydaje się, największa trauma, poza bólem i stratą wielu wybitnych Polaków i Polek, którzy zginęli w katastrofie, w tym dwóch Prezydentów RP.
Trauma ta, a czasami gniew i zwykła obywatelska przyzwoitość powodują, że politycy opozycji, liczni publicyści i blogerzy, specjaliści od lotnictwa i naukowcy starają się wyjaśnić, co stało się naprawdę 10 kwietnia 2010 roku. Zastanówmy się przez chwilę, co powiedzą Polakom Donald Tusk i Bronisław Komorowski, jeśli okaże się choćby tyle, że kilkadziesiąt ton stalowej konstrukcji nie mogło rozpaść się na dziesiątki tysięcy części w wyniku upadku z wysokości kilkunastu metrów? Wytłumaczą swoje przyzwolenie na kamienowanie Pamięci Smoleńskiej? Ci politycy, oraz ich otoczenie znikną z głównego nurtu polskiej polityki. Może dlatego tak zawzięcie bronią się przed prawdą o 10 kwietnia, bo to oznacza koniec ich władzy w III RP i koniec samej III RP? Mogę czytać jeszcze setki stron opracowań FYM-a, kolejne odsłony badań komisji Macierewicza, oglądać ledwo co nadszarpnięte konstrukcje innych samolotów, które uległy podobnym katastrofom, ale doprawdy, na dowód kłamstwa smoleńskiego wystarczy to, że na miejscu katastrofy samolotu z najważniejszymi politykami sąsiedniego państwa, trudno dostrzec prowadzenie akcji ratowniczej. Nie ma oficjalnych zdjęć filmowych strony polskiej i rosyjskiej, nie ma pełnej dokumentacji fotograficznej miejsca katastrofy. To wystarczające powody do tego, by żądać bezwzględnie, do upadłego, prawdy o Smoleńsku, a tych, którzy są odpowiedzialni za jej ukrywanie lub przeciwdziałanie jej ujawnieniu ponieśli konsekwencje prawne i polityczne.
Odpowiedzialność moralną za przyzwolenie na kłamstwo smoleńskie ponoszą też sami Polacy. Nie można odpowiedzialności za całe zło w Polsce doprowadzać do absurdu. Wskazywać na dwa nazwiska lub jedną partię. Odpowiedzialność ciąży także na wielu Polakach, którzy Smoleńsk wypierają ze swojej świadomości, a przychodzi im to tym łatwiej, że uznali III RP i jej władze za bezpieczny okręt, którym dopłyną do dobrobytu (co też jest zresztą iluzją). Za tę cenę gotowi są, wbrew logice i faktom, mówić, że Smoleńsk został wyjaśniony, że był to tragiczny wypadek, za który winę ponoszą i Polacy, i Rosjanie, i owa symboliczna już „Pancerna Brzoza”. Znaczący odłam społeczeństwa identyfikuje się z PO oraz jej otoczeniem medialnym i kulturalnym. Godzi się również w swej zbiorowości na kłamstwo smoleńskie. W indywidualnym dyskursie usłyszymy co prawda, że nie wierzę Rosjanom, że mogło być inaczej, ale jest to dyskurs rodem z imienin wujka w epoce PRL-u. Temat zakazany, przeznaczony do prywatnych rozmów rodaków.
W tym kontekście, przebudzenie Polaków w dniu Tragedii Smoleńskiej jest wielkim patriotycznym wydarzeniem, jest żądaniem prawdy i godności, jest głosem Polaków, którzy pragną lepszej Polski, ale nie za cenę upokorzenia i zatajenia prawdy o Smoleńsku, nie za cenę utraty suwerenności politycznej na rzecz któregokolwiek mocarstwa. To, co boli, to fakt, że tak jak dla jednych 10 kwietnia jest cezurą czasową do przebudzenia się z błogostanu III RP, tak dla drugich (a jest ich więcej) stał się tylko na krótko okazją do refleksji narodowej, do okazania własnego patriotyzmu. Nie oskarżam tych Polaków o zdradę, nie twierdzę, że są gorsi od „Przebudzonych”. Ich identyfikacja z wartościami III RP, z opowieścią snutą przez jej elity polityczne i media, tłumaczy to zachowanie, ale go nie usprawiedliwia. Polacy, którzy akceptują kłamstwo smoleńskie lub dają przyzwolenie na to, by rozdział Tragedia Smoleńska został zamknięty w historii Polski, nie występują przeciwko „Przebudzonym”, występują przeciwko samym sobie. To być może skrajny punkt widzenia. Ale
w sprawie Smoleńska nie ma opcji, że prawda leży gdzieś po środku. http://benevolus.salon24.pl/379462,prawda-o-smolensku-to-koniec-iii-rp#
Trauma ta, a czasami gniew i zwykła obywatelska przyzwoitość powodują, że politycy opozycji, liczni publicyści i blogerzy, specjaliści od lotnictwa i naukowcy starają się wyjaśnić, co stało się naprawdę 10 kwietnia 2010 roku. Zastanówmy się przez chwilę, co powiedzą Polakom Donald Tusk i Bronisław Komorowski, jeśli okaże się choćby tyle, że kilkadziesiąt ton stalowej konstrukcji nie mogło rozpaść się na dziesiątki tysięcy części w wyniku upadku z wysokości kilkunastu metrów? Wytłumaczą swoje przyzwolenie na kamienowanie Pamięci Smoleńskiej? Ci politycy, oraz ich otoczenie znikną z głównego nurtu polskiej polityki. Może dlatego tak zawzięcie bronią się przed prawdą o 10 kwietnia, bo to oznacza koniec ich władzy w III RP i koniec samej III RP? Mogę czytać jeszcze setki stron opracowań FYM-a, kolejne odsłony badań komisji Macierewicza, oglądać ledwo co nadszarpnięte konstrukcje innych samolotów, które uległy podobnym katastrofom, ale doprawdy, na dowód kłamstwa smoleńskiego wystarczy to, że na miejscu katastrofy samolotu z najważniejszymi politykami sąsiedniego państwa, trudno dostrzec prowadzenie akcji ratowniczej. Nie ma oficjalnych zdjęć filmowych strony polskiej i rosyjskiej, nie ma pełnej dokumentacji fotograficznej miejsca katastrofy. To wystarczające powody do tego, by żądać bezwzględnie, do upadłego, prawdy o Smoleńsku, a tych, którzy są odpowiedzialni za jej ukrywanie lub przeciwdziałanie jej ujawnieniu ponieśli konsekwencje prawne i polityczne.
Odpowiedzialność moralną za przyzwolenie na kłamstwo smoleńskie ponoszą też sami Polacy. Nie można odpowiedzialności za całe zło w Polsce doprowadzać do absurdu. Wskazywać na dwa nazwiska lub jedną partię. Odpowiedzialność ciąży także na wielu Polakach, którzy Smoleńsk wypierają ze swojej świadomości, a przychodzi im to tym łatwiej, że uznali III RP i jej władze za bezpieczny okręt, którym dopłyną do dobrobytu (co też jest zresztą iluzją). Za tę cenę gotowi są, wbrew logice i faktom, mówić, że Smoleńsk został wyjaśniony, że był to tragiczny wypadek, za który winę ponoszą i Polacy, i Rosjanie, i owa symboliczna już „Pancerna Brzoza”. Znaczący odłam społeczeństwa identyfikuje się z PO oraz jej otoczeniem medialnym i kulturalnym. Godzi się również w swej zbiorowości na kłamstwo smoleńskie. W indywidualnym dyskursie usłyszymy co prawda, że nie wierzę Rosjanom, że mogło być inaczej, ale jest to dyskurs rodem z imienin wujka w epoce PRL-u. Temat zakazany, przeznaczony do prywatnych rozmów rodaków.
W tym kontekście, przebudzenie Polaków w dniu Tragedii Smoleńskiej jest wielkim patriotycznym wydarzeniem, jest żądaniem prawdy i godności, jest głosem Polaków, którzy pragną lepszej Polski, ale nie za cenę upokorzenia i zatajenia prawdy o Smoleńsku, nie za cenę utraty suwerenności politycznej na rzecz któregokolwiek mocarstwa. To, co boli, to fakt, że tak jak dla jednych 10 kwietnia jest cezurą czasową do przebudzenia się z błogostanu III RP, tak dla drugich (a jest ich więcej) stał się tylko na krótko okazją do refleksji narodowej, do okazania własnego patriotyzmu. Nie oskarżam tych Polaków o zdradę, nie twierdzę, że są gorsi od „Przebudzonych”. Ich identyfikacja z wartościami III RP, z opowieścią snutą przez jej elity polityczne i media, tłumaczy to zachowanie, ale go nie usprawiedliwia. Polacy, którzy akceptują kłamstwo smoleńskie lub dają przyzwolenie na to, by rozdział Tragedia Smoleńska został zamknięty w historii Polski, nie występują przeciwko „Przebudzonym”, występują przeciwko samym sobie. To być może skrajny punkt widzenia. Ale
w sprawie Smoleńska nie ma opcji, że prawda leży gdzieś po środku. http://benevolus.salon24.pl/379462,prawda-o-smolensku-to-koniec-iii-rp#
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz