o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

poniedziałek, 7 listopada 2011

event P O Drucker


sobota, 05 listopada 2011 07:45 źródło/autor Nowy Ekran, Aleksander Piński  
 
84 mld zł nowych pieniędzy dodrukowano w ostatnim roku w Polsce. To jedna trzecia budżetu Państwa.
 
Sporo Polaków wie, jaka jest inflacja w Polsce. Prawie nikt nie ma pojęcia, ile pieniędzy jest dodrukowywane i wpuszczane do obiegu. Dlaczego?
Wskaźnik inflacji w Polsce ogłaszany jest z hukiem na konferencji prasowej GUS. To, ile pieniądza jest dodrukowywane pojawia się bez rozgłosu w pliku excella na stronie NBP pod nic nie mówiącym laikowi określeniem M3 (oczywiście „dodruk” to pojęcie umowne, ponieważ gotówka to tylko ok. 13 proc. całości pieniądza w gospodarce, większość pieniądza funkcjonuje w formie elektronicznych zapisów na kontach).

Otóż na koniec września 2011 (ostatnie opublikowane dane) było w obiegu 829 mld zł, czyli o 10,18 proc. więcej, niż rok wcześniej. To oznacza, że w ostatnim roku wydrukowano 84 mld w nowych banknotach, czyli jedną trzecią budżetu państwa. 
Teraz już chyba wiadomo, dlaczego ta informacja nie jest ogłaszana z należytym rozgłosem. Ludzie mogliby się zacząć zastanawiać czy przypadkiem nie ma związku między ilością drukowanych pieniędzy a tempem wzrostu cen w sklepach. A następnie np. zażądać zmniejszenia tempa dodruku pieniądza. A takiego ryzyka żaden trzeźwo myślący polityk nie może zaakceptować.

Największy „sukces” współczesnych systemów demokratycznych to wmówienie ludziom, że za wzrost cen odpowiadają arabscy szejkowie, spekulanci, słabe zbiory itd. a nie ci, którzy decydują o tempie wzrostu ilości pieniądza w gospodarce. 
Łatwo natomiast sprawdzić, że w XIX w. kiedy w większości krajów obowiązywał standard złota (każdy wyemitowany pieniądz musiał mieć pokrycie w tym kruszcu) inflacji w długim okresie nie było. Na przykład za pieniądze zarobione w 1800 r. w USA, 100 lat później ciągle można było kupić mniej więcej tyle samo dóbr i usług.

Brak komentarzy: