WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
środa, 24 października 2012
k a p u t t * Królestwo zapomnienia
ZAMIAST WSTĘPU.
Polacy odkładali coraz mniej już od 2010 roku, lecz uszczuplenie oszczędności jedynie w pierwszym kwartale bieżącego roku cofnęło nas o dekadę. To wtedy po raz ostatni kupowaliśmy tak mało, a nasze bieżące potrzeby musieliśmy zaspokajać zaoszczędzonymi pieniędzmi.
Głównym powodem, przez który przestaliśmy oszczędzać, jest inflacja zmniejszająca możliwości finansowe. Mimo że płace rosną o 2 proc., to radość z tego faktu zabiera nam inflacja wynosząca 4 proc. Taka sytuacja doprowadziła do tego, że niemal połowa Polaków nie posiada najmniejszych nawet oszczędności.
Na coraz gorszą sytuację finansową Polaków wpływają też spadek dochodów oraz wzrost obciążeń z tytułu różnych podatków i obowiązkowych składek.
W
czasie sejmowej debaty nad projektem budżetu na 2013 rok z ciekawym
przemówieniem wystąpił poseł SP Jacek Bogucki. Publikujemy jego
wypowiedź:
Panie
Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Panie Ministrze!
Ja w
końcu zrozumiałem, że gonimy
na wstecznym biegu – to jest to gonienie wasze.Słuchałem exposé
pana premiera, ale znałem już wtedy budżet na rok przyszły i zaczęło nurtować
mnie pytanie: Co jest rzeczywiste, panie premierze, budżet ministra Rostowskiego
czy pana wystąpienie, a może ani jedno, ani drugie? Bo pan premier obiecywał
inwestycje opiewające na setki miliardów złotych już od 2013 r., a minister
Rostowski w tym planie finansowym zapisał spadek nakładów inwestycyjnych o
połowę w ciągu najbliższych trzech lat.
W
szczególności nie widzę tych 700 mld na inwestycje, o których mówił pan, panie
premierze, w swoim exposé jeszcze parę dni temu, a przecież ten projekt budżetu
i pana exposé dzieliło 15 dni. Jak
te dokumenty mogły się tak rozminąć? Kto próbuje oszukać Polaków: pan czy
minister Rostowski, a może obaj?
Panie
Marszałku! Wysoka Izbo! W
planie finansowym według Donalda Tuska i według Rostowskiego nic się nie
zgadza. Niespełna rok
temu przewidywaliście, że wzrost PKB będzie na poziomie 3,4% w 2013 r., teraz
oceniliście to na 2,2%, prawie dwukrotnie mniej. Rok temu pisaliście, że na
koniec 2012 r. bezrobocie wyniesie 12,3% i będzie miało tendencję spadkową.
Doszło dziś do 13% i nadal rośnie, ale znów piszecie, że będzie spadać. No,
pisać sobie możecie... na Berdyczów. A jak wierzyć w te słowa, jeśli na str. 10
uzasadnienia do tego projektu budżetu próbujecie udowadniać, że spadek liczby
osób w wieku produkcyjnym o 300 tys. w ciągu ostatnich trzech lat powoduje
wzrost bezrobocia? Jeszcze brakuje stwierdzenia, że emigracja zarobkowa – te 2
mln ludzi, którzy udali się na uchodźstwo – też spowodowała bezrobocie. Ubyło
potrzebujących pracy, młodzi wyjechali, a bezrobocie rośnie. Ot, logika
polskiego ministra finansów.
Ot, cuda, cuda, cuda w waszym wykonaniu.
Inflację
rok temu przewidywaliście na 2,8%, teraz napisaliście już, że będzie 4%, a do
końca roku jeszcze więcej. Znów błąd prawie dwukrotny. Ciekawe, jak chcecie ją
zbić do 2,7% w przyszłym roku? W ubiegłym roku ostrzegaliśmy, że plan dochodów
jest przeszacowany. I co? Jak pan, panie ministrze, oblicza dochody? Obiecujecie
setki miliardów, a nie jesteście w stanie wykonać 132 mld z VAT-u, głównego
źródła dochodów budżetu państwa. Tylko dzięki drenażowi Narodowego Banku
Polskiego nie zawalił się wam budżet, ale ile jeszcze można drenować bank
narodowy?
Panie
ministrze, niespełna rok temu podczas debaty budżetowej klub Solidarna Polska
zwracał uwagę, że podstawowe wskaźniki makroekonomiczne są nierealne, że
zakładanych dochodów nie zrealizujecie. I co? Nasze szacunki sprawdziły się, co
do joty się sprawdziły. A wasze?Może
czasem lepiej zamiast wierzyć w cuda posłuchać
opozycji.
Na
2013 r. znów planujecie wzrost VAT-u o 4%, PIT-u o 6,2, CIT-u o 11%. Przecież to
nierealne. W
ubiegłym roku wam się nie udało, to teraz jakim cudem to się uda? A może nadal
chcecie drenować kieszenie Polaków, chcecie łupić Polaków – tych o małych, o
średnich dochodach? Obiecywaliście, że nie podniesiecie podatków, ale chcecie
łupić. Solidarna Polska przedstawiła plan Cymańskiego. Wystarczy zajrzeć,
poczytać i skorzystać. Gdzie są pieniądze na politykę prorodzinną gdzie jest
wsparcie dla potrzebujących, gdzie są pieniądze na politykę społeczną? Ale
sklepy wielkopowierzchniowe, instytucje finansowe, banki wolicie nadal chronić.
A może bardziej sprawiedliwe w dobie kryzysu byłoby wprowadzenie trzeciego progu
podatkowego, ale dla tych zarabiających w milionach, może ograniczenie trzeciego
filaru, bo przecież przeciętnego Polaka nie stać w tych czasach na odkładanie, a
może uniemożliwienie wyprowadzania kapitału za granicę, do rajów podatkowych?
Bez takich zmian te założenia są nierealne, szczególnie biorąc pod uwagę to, że
kryzys w Polsce dopiero nadchodzi, a przyjść musiał. Musiał, bo rząd Donalda
Tuska nie robił nic, aby temu zapobiec. Gdy sąsiedzi chronili przemysł
stoczniowy, motoryzacyjny, gdy interweniowali w swoje gospodarki, gdy je
stabilizowali, gdy pobudzali popyt wewnętrzny i produkcję, wy cieszyliście się
opalaniem na zielonej wyspie. Pora powiedzieć wam jednak, następcom Nikodema
Dyzmy, prawdę o waszym sukcesie. Po prostu, aby pierwszą falę kryzysu Polska
przetrwała stosunkowo dobrze, nie musieliście robić nic. I nic nie robiliście.
Nie było w tym żadnego cudu. Były cztery przyczyny. Po pierwsze, Polacy nie byli
tak zadłużeni, jak inni. Po drugie, dzięki temu, że mieliśmy i mamy jeszcze
złotówkę, spadek jej kursu spowodował konkurencyjność naszej gospodarki i
naszego eksportu.
Gdyby
było euro, byłoby już po nas.
Po
trzecie, siedmioletnią pulę środków unijnych wydaliście w ciągu ostatnich 3 lat.
Bo taki był kalendarz unijny, no a poza tym spieszyliście się na poprzednie,
ubiegłoroczne wybory. Po czwarte, chyba najważniejsze, Polacy, którzy tak wiele
w przeszłości przeszli, przeżyli, nie wpadli w panikę, nie bali się nadal
inwestować i kupować, mimo że słyszeli o kryzysie na świecie. Po prostu popyt
wewnętrzny utrzymali Polacy. I to cała tajemnica zielonej wyspy. Mogliście
spokojnie leżeć pod zieloną palmą całe 5 lat. Ale to koniec. Kursem złotówki
braku polityki gospodarczej nie obronicie. Unijne pieniądze skończyły się, a
nowe, daj Boże, będą w roku 2015/2016, bo taki jest kalendarz. A Polacy po 5
latach waszych rządów nie mają już pieniędzy, więc popyt też się kończy. To
leżenie skończyło się katastrofalnym zadłużeniem. Jak 5 lat temu Tusk i
Rostowski przejmowali władzę, wynosiło ok. 500 mld. Dziś sięga już 1 bln, a
uwzględniając Krajowy Fundusz Drogowy, kolejowy i inne miejsca, gdzie są ukryte
wasze długi, to jeszcze więcej. Pokażmy to Polakom. Pokażmy Polakom, ile mieli
zadłużenia. 5 tys., 10 tys., te dwa pliki i połowa tego, ok. 13 tys. w 2007
r.
Wy
dołożyliście do tego jeszcze drugą połowę i kolejne dwa pliki, 25 tys. na głowę
każdego Polaka, od niemowlaka do staruszka. To są wasze dokonania. Na
czteroosobową rodzinę, panie premierze, trzeba by dołożyć 4 razy tyle, to jest
100 tys. zł.
Ile
kosztuje obsługa
tego długu? To już są realne kwoty. Ponad 43 mld. To więcej, niż wszystkie
urzędy skarbowe zbierają z PIT w ciągu roku. To więcej, niż z trudem płacimy
naszego podatku PIT. To jest 1200 zł corocznie od każdego Polaka. Ten plik już
realny, 5 tys. zł od czteroosobowej rodziny.
5 tys.
zł od każdej czteroosobowej rodziny. W ciągu najbliższych 20 lat każdy Polak
zapłaci za wasze długi kolejne 25 tys. samych odsetek - samych odsetek w ciągu
20 lat. Przez 80 lat życia, bo tyle chcielibyśmy żyć, to już będzie 100 tys. A
dług nadal pozostanie. Ta jedna część nadal pozostanie, mimo że 100 tys. pójdzie
na spłatę kredytów.
Państwo
Donalda Tuska zachowuje się jak najgorszy menel, który wyniesie z domu wszystko
i sprzeda, i pożycza jeszcze u kolegów.
Ile
można żyć na koszt przyszłych pokoleń? A co zrobicie, jak skończy się możliwość
sprzedawania? Kredyt, pożyczka. Pożyczka, kredyt. Panie ministrze, pan dzisiaj
odmieniał przez wszystkie przypadki te słowa.
Kolejne
kredyty, kolejne pożyczki. W tym oto projekcie budżetu piszecie o 1000 km dróg w
2012 r. Jeszcze tu chwalicie się, że będzie ich 1000. A minister Nowak już
przyznał, że tylko 384, trzy razy mniej. Na rok 2013 planujecie w tym projekcie
budżetu 285 km, na rok 2014 – 225, a na rok 2015, panie ministrze, tu zapisano
2,7 km dróg krajowych i autostrad. A pan mówił dzisiaj o tysiącu? Proszę
zajrzeć, str. 141. Dać panu to, żeby pan to przeczytał? Ale z kar i mandatów
chcecie wziąć więcej o 4 mld, 25% więcej. Fotoradary zamiast dróg to jest wasz
program, nowy program drogowy Platformy Obywatelskiej. To nie jest dbałość o
bezpieczeństwo ruchu drogowego. To jest zbójowanie na polskich
drogach.
Ale
jest jeden, jedyny podatek, który za rządów PO spada. W 2010 r. było 1625 mln, a
na 2013 r. jest już tylko 1250 mln. Spadek o 23% w ciągu 3 lat. Cóż to za
podatek? Podatek od gier hazardowych. Sobiesiaki
mają się dobrze. Ustawa pisana na cmentarzu jednak powstała. Polacy nie
przestali grać, tylko zyski trafiają tam, gdzie trafiać miały. Tak
likwidowaliście hazard, że zlikwidowaliście podatek od hazardu. A jaka jest
rzeczywistość pod waszymi rządami? Niedawno tu, w Warszawie,
na parkingu podchodzi do mnie mężczyzna, stuka w szybę. Znacie takie sytuacje,
zdarzają się i wam. Otworzyłem, bo swoją dietą poselską dzielę się z tymi,
którzy potrzebują. Ale to nie była prośba o 2 zł. Ten
mężczyzna powiedział, że jest lakiernikiem samochodowym i szuka pracy, był już
wszędzie – już kończę, panie marszałku – dziesiątki razy w urzędzie pracy, w
warsztatach pytał, pracy nie znalazł.To nie był spawacz, to był
lakiernik, ale spawacze mają równie trudno.
Taki
jest wasz budżet, ministrze Rostowski, taki jak ta sytuacja na parkingu,
nieodpowiedzialny, niesprawiedliwy, nierealny, nieczytelny i niebezpieczny. W
imieniu Klubu Parlamentarnego Solidarna Polska wnoszę o odrzucenie projektu
ustawy budżetowej na 2013 r. w pierwszym czytaniu.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/39132-panstwo-tuska-zachowuje-sie-jak-najgorszy-menel-ktory-wyniesie-z-domu-wszystko-sprzeda-i-pozycza-jeszcze-u-kolegow
Rząd Tuska nie zachowuje się jak menel Ponieważ to jest rząd
najgorszych meneli jakich tylko sobie można wyobrazić to jak ma się zachowywać??
Popatrzcie z boku na to towarzycho i zaraz wiadomo, kto jest kim to szambo
wybiło w 2007 roku i zalało Polskę PO dwuletnim flekowaniu PiSu i prezydenta
Kaczyńskiego pod dyktando żydowskiej gazety dla Polaków czyli tzw. GWna i stacji
Tusk Vision Network. Które pociągnęło za sobą miliony ogłupiałych i nie
znających realiów tuskowej polityki młodych naiwnych z wielkich miast,
miasteczek i wsi. Wierzących w miraż pierwszego miliona, który trzeba ukraść, no
i zaczęli grabić, kraść kombinować pod dyktando starych aferiugów zadekowanych w
PO od pierwszej chwili jej istnienia i stanowiących oporę i filary tej tzw.
Partii. Efekty 5 lat rządów tego rządu meneli bez czci i wiary zaczynają
odczuwać teraz na własnej dupie, w którą są kopani z każdej strony, ale innego
sposobu nie ma. Rozum musi wrócić na swoje miejsce, choć nieraz jest to bardzo
bolesne. A tak dziś wygląda ich POlska:
„Zalany
Narodowy to pomnik tego rządu, który tym różni się od agencji reklamowej, że
promuje wyłącznie samego siebie, bo niczego więcej do wypromowania nie ma.
Miliony okrągłych zdań, miliardy pustych słów Donalda Tuska przypominają wodę
lejącą się na głowy. Tak toną wszelkie nadzieje. I tak dziś wygląda Fajnapolska,
budowana przez Fajnopolaków przy aplauzie Fajnodziennikarzy. Rży z nas cała Europa.”
Jak
to pięknie i malowniczo opisał Krzysztof Feusette w Rzepie
Zabudnutý svet Komunizmu - Kráľovstvo zabudnutia
Polacy "zaczęli" przejadać oszczędności
Pierwszy raz od 12 lat!
Jak donosi Narodowy Bank Polski, po raz pierwszy od 12 lat w przerażający sposób zaczęły topnieć nasze oszczędności. Pożerają je bieżące wydatki.W ciagu czterech pierwszych miesięcy 2012 roku nasze oszczędności zmniejszyły się o 300 mln złotych - podaje NBP.CORAZ WIĘCEJ NĘDZARZY. MILIONY POLAKÓW ŻYJĄ W BIEDZIE>>
Polacy odkładali coraz mniej już od 2010 roku, lecz uszczuplenie oszczędności jedynie w pierwszym kwartale bieżącego roku cofnęło nas o dekadę. To wtedy po raz ostatni kupowaliśmy tak mało, a nasze bieżące potrzeby musieliśmy zaspokajać zaoszczędzonymi pieniędzmi.
Głównym powodem, przez który przestaliśmy oszczędzać, jest inflacja zmniejszająca możliwości finansowe. Mimo że płace rosną o 2 proc., to radość z tego faktu zabiera nam inflacja wynosząca 4 proc. Taka sytuacja doprowadziła do tego, że niemal połowa Polaków nie posiada najmniejszych nawet oszczędności.
Polskie gospodarstwa coraz bardziej odczuwają kryzys zadłużeniowy strefy euro. Przy przeciągającej się niepewności nie możemy ani oszczędzać, ani się zadłużać, bo banki zaostrzają kryteria udzielania kredytów - uważa Grzegorz Ogonek z ING Banku Śląskiego.NA TYM POLKI OSZCZĘDZAJĄ NAJBARDZIEJ>>
Na coraz gorszą sytuację finansową Polaków wpływają też spadek dochodów oraz wzrost obciążeń z tytułu różnych podatków i obowiązkowych składek.
NK
ANEKS."Bytom" przejadł wszystkie pieniądze z emisji akcji
Andrzej Kazimierczak
Firma odzieżowa dotychczas została dofinansowana przez inwestorów kwotą ponad
52 mln zł. Jej kapitały własne wynoszą teraz 39 mln zł, czyli tyle co przed emisjami
Źródło: GG Parkiet
PS.
PS.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz