o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

piątek, 12 października 2012

ż y c i e * ex po histeria


AKTUALNOSCI  
 http://gazetaobywatelska.info/

Kolejne wydanie naszej gazety

Dodano: 2012-10-12 00:00:00
Zapraszamy naszych Czytelników do lektury 21 numeru naszej gazety.
W 21 numerze między innymi:
Za Polskę oddałbym wszystko-Stanisław Srokowski
Nasza wiara- Janusz Wolniak
Polacy dla Polski-Kornel Morawiecki
Zwycięstwo demokracji-Mikołaj Iwanow
Przezwyciężyć bezkrólewie- Marcin Kuberka
Prezydent wypacza 11 listopada- Jerzy Jachowicz
Dokąd zmierzamy- Albert Łyjak
Donald Tusk i korupcja w Polsce na łamach prasy niemieckiej- Tomasz Sokolewicz
Debaty, czyli jak zmienić historię- Andrzej Gelberg
  i inni

Tusk's speech: Reform in Poland, at last? | The Economist

Portret: Dorota Łosiewicz

Wielki matematyk skończył wyliczankę. Czeka nas "wielka rewolucja" i "Polska optimum". Czyli standardowy bełkot


Tylko u nas

Premier od ciepłej wody w kranie powiedział, że z jego małych marzeń tworzy się wielka wizja. Ale kto by w nią nie wierzył, niech się ma na baczności, bo historia może pokazać swoje oblicze.
*********************************

Pięć powodów, dla których nie warto słuchać Tuska

Nieważne co obieca, bo i tak się nie wywiąże   Mamy jutro wstrzymać oddech i słuchać Tuska - a właściwie po co? Jest co najmniej pięć powodów, dla...


POpolsza APPENDIX 

Gazeta.pl > Gazeta Sosnowiec22.10.2011 
Bez zgody rodziny zmarłemu 
wycięto mięsień sercowy


Matka Michała ma żal, że nikt nie pytał rodziny o zgodę na pobranie jego narządów
Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta
Sąd w Będzinie zbada, czy nie złamano procedur podczas pobierania narządów od Michała Mikosia, który zginął w wypadku samochodowym. Lekarze, choć nie muszą, zwyczajowo pytają o to rodzinę. W tym wypadku tego nie zrobili. Orzeczenie będzie miało wpływ na transplantologię w Polsce.
- Syn wiele razy mówił, że nie chciałby, żeby go po śmierci krojono. Gdyby mnie jednak zapytano o zgodę na pobranie narządów, bo komuś ratowałoby to życie, zgodziłabym się bez wahania. Nikt się jednak nie pofatygował, żeby się z nami w tej sprawie skontaktować - mówi rozżalona Zenona Mikoś, matka Michała.
27-letni mężczyzna zginął 21 listopada 2009 r., a okoliczności jego śmierci nie są do końca jasne. Pewne jest tylko to, że w czasie rodzinnej imprezy pokłócił się z konkubiną, uderzył ją i zaczął krzyczeć na dziecko. Kobieta wezwała więc policję. Mikoś wybiegł z domu i wsiadł do samochodu. Jego konkubina zawiadomiła komendę w Sosnowcu, że Mikoś po pijanemu jeździ po mieście. Podała też numer rejestracyjny wozu. Chwilę potem jadącego mężczyznę namierzył jeden z patroli. Funkcjonariusze ruszyli za nim w pościg.
Mikoś tego nie widział, bo - jak potem zeznali policjanci - wszystko działo się tak szybko, że nie zdążyli włączyć koguta oraz powiadomić dyżurnego. Widzieli za to, jak jego fiat - już w Katowicach - zjechał najpierw na prawe, potem na lewe pobocze i uderzył w drzewo. Mikoś był zakleszczony we wraku. Policjanci zeznali, że nie wyciągali go, bo czekali na przybycie lekarza i strażaków. Przybyły na miejsce lekarz pogotowia nie zlecił wydobycia Mikosia, tylko uznał, że nie żyje. Do karty wpisał, że wygląd szyi wskazuje na to, że doszło do złamania kręgosłupa.
- Sekcja zwłok to wykluczyła, a jako powód śmierci wpisano obrażenia wewnętrzne - mówi Leszek Krupanek, katowicki prawnik reprezentujący interesy Zenony Mikoś.
Na miejscu wypadku pojawiła się konkubina Michała. O jego śmierci dowiedziała się od policjantów, którzy przyjechali na interwencję domową. Kobieta z miejsca tragedii wysłała do brata konkubenta SMS-a, że Michał zginął w wypadku.
Kiedy rodzina zaczęła przygotowania do pochówku, w zakładzie pogrzebowym w Bytomiu z ciała Mikosia wycięto gałki oczne oraz mięsień sercowy. Narządy wykorzystano do zrobienia zastawki oraz preparatów do leczenia oczu. Rodzina o pobraniu dowiedziała się dwa miesiące po pogrzebie. I to zupełnie przypadkowo. - Wyczytałam to w aktach dotyczących wypadku syna. Byłam zszokowana, że nie tylko nikt nas nie pytał o zgodę, ale nawet nam o tym nie powiedział - mówi Zenona Mikoś.Procedura jest taka, że przed pobraniem narządów lekarze sprawdzają, czy nazwisko ofiary wypadku figuruje w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów. Jeśli nie, można pobrać narządy. Nie ma obowiązku pytania o zgodę rodziny. - Zawsze staramy się jednak dotrzeć do bliskich, żeby upewnić się, jaka była wola zmarłego. I jeśli rodzina się sprzeciwi, nie robimy nic na siłę - mówi Jolanta Wszołek, szefowa Banku Tkanek zabrzańskiej Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii.
Jednak w przypadku Mikosia lekarze pobierający od niego narządy mieli problem ze skontaktowaniem się z rodziną. Powód? Policjanci przez kilka godzin twierdzili, że nie wiedzą, jak ofiara wypadku miała na nazwisko (choć dokumenty znajdowały się w kurtce), a kiedy już to ustalili, stwierdzili, że nic nie wiedzą o jego bliskich.
- To absurdalne tłumaczenie, bo przecież to konkubina wezwała ich na interwencję domową, była też na miejscu tragedii i miała namiary na matkę, ojca i brata Michała. Wystarczyło tylko ją zapytać - mówi Krupanek.
Dodatkowo w przypadku pobrania narządów od ofiary wypadku potrzebna jest zgoda prokuratora. I taka została wydana. - Tyle że dwa dni po wypadku. Tymczasem oczy i mięsień sercowy wycięto kilkanaście godzin po śmierci - mówi katowicki prawnik.
Rodzina Mikosia złożyła zawiadomienie o podejrzeniu złamania procedury przez policjantów oraz prokuratora i dopuszczenia do bezprawnego pobrania narządów. Kilka tygodni temu sprawa została jednak umorzona. - Nie doszło do popełnienia przestępstwa - uznała prokurator Katarzyna Paluch z Prokuratury Rejonowej w Będzinie.
Bliscy Mikosia złożyli na to postanowienie zażalenie. W listopadzie sąd oceni, czy śledczy zgromadzili pełny materiał dowodowy i czy poprawnie go zinterpretowali. Szczególnie w kontekście praktyk związanych z pobieraniem narządów. - Ta decyzja będzie miała wpływ na polską transplantologię - ocenia Wszołek.
Marcin Pietraszewski, GW Katowice

Taki błąd nie powinien się zdarzyć - komentuje Judyta WatołaNarządy pobrane z ciała, w którym serce przestało już bić, nie ratują życie bezpośrednio, ale zdrowie już tak. Cudzą zastawką naprawia się bowiem serce, przeszczepioną rogówką ratuje wzrok. I na to rodzina zmarłego Michała Mikosia na pewno by się zgodziła, gdyby tylko zapytano ją o zgodę.
To prawda, że polskie prawo nie wymaga zgody rodziny na pobranie narządów do przeszczepu. Nie wymaga tego także prawo innych państw, jednak w każdym kraju rozwijającym program transplantacji lekarze pytają bliskich o zgodę. Nazywają to autoryzacją - zmarły mógł przecież kiedyś za życia wyrazić swoją wolę w tej sprawie.
Pytanie o zgodę to dobry obyczaj. Buduje świadomość, że śmierć bliskiej osoby - choć dla nas zawsze bolesna - może innym przynieść dobro, daje też poczucie sensu.
W Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii, która od dwóch dekad prowadzi bank tkanek dla chorych, na pewno to wiedzą. Dlatego nie przekonują mnie argumenty o opieszałości policji. Być może nie postarała się o kontakt z rodziną, choć wcale nie było to trudne. Czy jednak lekarze nie mogli ponaglić ich albo poczekać? Pobranie rogówki czy wycięcie z serca zastawek nie wymaga przecież aż takiego pośpiechu jak przy przeszczepach ukrwionych narządów. Czy nie powinni poczekać przynajmniej do momentu, kiedy prokurator da im zgodę? Przecież tego przepisy już wymagają.
Jeśli ta sprawa zaszkodzi rozwojowi programu przeszczepów, będą temu winni nie policjanci czy przepisy, ale sami zaangażowani w nią lekarze. Oby tak się jednak nie stało.

Więcej...http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec/1,93867,10517556,Bez_zgody_rodziny_zmarlemu_wycieto_miesien_sercowy.html#ixzz294KXMWzJ

DODATEK.

Smoleńsk 10/04

http://solidarni2010.pl/luba/zdjecie.php?img=obrazy/drewin.jpg&maxW=270&maxH=203&s=2Sędzia Małgorzata Drewin.
Sąd oddalił zażalenie Solidarnych 2010 na odmowę wszczęcia śledztwa ws. działania rządu na szkodę państwa polskiego rozprawa Solidarni Tusk zdrada stanu MichalW | 01 października 2012 | 18:00
W poniedziałek 1 października o godz. 14. odbyła się kolejna rozprawa Solidarni 2010 przeciwko Donald Tusk, którego Solidarni podejrzewają o zdradę dyplomatyczną i niedopełnienie obowiązków służbowych. Rozprawa odbyła się w Sądzie przy ul. Marszałkowskiej 82 w sali 258.
Na początku posiedzenia Ewa Stankiewicz złożyła i odczytała wniosek dowodowy, który warto przytoczyć w całości:
Wysoki Sądzie
Istotą tej sprawy jest rozstrzygnięcie czy pomiędzy Polską a Rosja zawarto w kwietniu 2010 r. umowę międzynarodowa, czy też władze polskie działały samodzielnie jak twierdzi prokuratura.
W tym zakresie Stowarzyszenie przytoczyło szereg dowodów zarówno w zawiadomieniu jak i na późniejszym etapie postępowania. Niezbicie wskazują one, że 2,5 roku temu rząd polski zaaprobował propozycje rządu rosyjskiego aby poddać badanie katastrofy reżimowi ustalonemu na podstawie zarządzenia Premiera Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, w którym wskazano załącznik 13 do Konwencji z Chicago jako podstawę procedowania z wyłączeniem materialnoprawnych postanowień Konwencji sensu stricto.
W aktach sprawy znajduje się między innymi oficjalne stanowisko Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, które potwierdza, że w istocie zawarto porozumienie w sposób nieformalny. Na ostatnim posiedzeniu mec. Stefan Hambura przytoczył fragmenty wspomnień płk. Bogdana Klicha, które dokładnie potwierdzają taki właśnie przebieg wydarzeń. Ponadto w zawiadomieniu wskazano na cały szereg dowodów w tym wypowiedzi osób bezpośrednio zaangażowanych w sprawę, które również potwierdzają tę wersję.
Dlatego dzisiaj, gdy sprawa ma się ku końcowi, chciałabym przytoczyć jeden jeszcze wyimek z oficjalnego dokumentu jakim jest tzw. raport końcowy MAK. Cytuję:
1. (…) 13 kwietnia 2010 roku, Zarządzeniem Przewodniczącego Komisji Państwowej [Władimira Putina], ogólne kierownictwo badaniami technicznymi i koordynację współpracy zaangażowanych rosyjskich i zagranicznych organizacji scedowano na Przewodniczącego MAK [Tatianę Anodynę] – zastępcę Przewodniczącego Komisji Państwowej. Na podstawie tegoż Zarządzenia określono, że badanie powinno być prowadzone zgodnie z Załącznikiem 13 do Konwencji o Międzynarodowym Lotnictwie Cywilnym (dalej Załącznik 13). Ta decyzja została zaaprobowana przez Rząd Rzeczpospolitej Polskiej. (…).-- Raport końcowy Komisji Badań Wypadków Lotniczych Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) z badania zdarzenia lotniczego, str. 12. Informacje zawarte w raporcie winny być znane Sądowi z urzędu i wzięte pod uwagę przy rozstrzyganiu sprawy.
W świetle tych wszystkich dowodów nie ma wątpliwości, że w pomiędzy Polską a Federacją Rosyjską doszło do zawarcia umowy międzynarodowej.
Tymczasem prokurator oparł swoje postanowienie na stwierdzeniu, że było dokładnie inaczej niż wskazują powyższe dowody. I ja chciałabym postawić w tym miejscu pytanie.
  • Jak prokurator to ustalił?
  • Na podstawie jakich dowodów?
  • Czemu nie ma ich w aktach sprawy?
  • Czemu nie wskazał tych dowodów?
Uzasadnienie postanowienia prokuratora nie wskazuje na ani jeden dokument, notatkę czy jakikolwiek inny materialny ślad, który pozwalałby sądzić, że prokuratura ma rację. Należy z całą mocą stwierdzić, że jest to postanowienie gołosłowne.

Brak komentarzy: