WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
sobota, 30 czerwca 2012
bantustan tusqlandia od kuchni
ZAMIAST WSTĘPU.
turowski
Znów potwierdziło się niestety, że nasi działacze z dobrymi manierami są na bakier. Wczoraj na Narodowym... To było żenujące!
Wielu fanów z obawami podchodziło do Euro 2012 z powodu Grzegorza Laty. Były bowiem obawy, że prezes PZPN palnie jakąś gafę i będzie wstyd na całą Europę. Tymczasem niegdyś świetny piłkarz ukrył się w cieniu i nie było wokół niego żadnych kontrowersji (nie licząc pytań o dymisję).
Afera na Euro: "pierd** się, pierd** swoją matkę!" >>
Po ostatnim meczu w Polsce (Niemcy - Włochy) wydawało się, że nasi działacze tym razem test z dobrych manier zdali na piątkę. Okazuje się jednak, że turniej zakończył się skandalem na trybunie VIP. O sprawie pisze Przemysław Iwańczyk, dziennikarz sport.pl.
Głównym aktorem został Adam Olkowicz, który pełni rolę dyrektora Euro 2012 w Polsce. Gorąco zrobiło się, gdy spotkał Michała Listkiewicza. Zaczęło się od odtrącenia ręki byłego szefa PZPN. Chwilę później zrobiło się żenująco, gdy Olkowicz krzyknął do niedawnego kolegi
Kto sprzedawał rządowe bilety na Euro? Internauci twierdzą, że... >>
To nie pierwsza wpadka Olkowicza. Już kiedyś dał pokaz chamstwa. Wystarczy przypomnieć film sprzed trzech lat, na którym nazwał Stefana Majewskiego "chu**** trenerem". Wstyd, że taki człowiek pełni tak ważną funkcję w polskim futbolu!
ZOBACZ.
Kur**, ch*** - polscy sportowcy klną na potęgę. I to publicznie! >>
turowski
Przed półfinałem Euro 2012 na Narodowym zaplanowano remont
Polski dyrektor Euro kazał "wypier*****". Komu? Jest afera!
Znów potwierdziło się niestety, że nasi działacze z dobrymi manierami są na bakier. Wczoraj na Narodowym... To było żenujące!
Wielu fanów z obawami podchodziło do Euro 2012 z powodu Grzegorza Laty. Były bowiem obawy, że prezes PZPN palnie jakąś gafę i będzie wstyd na całą Europę. Tymczasem niegdyś świetny piłkarz ukrył się w cieniu i nie było wokół niego żadnych kontrowersji (nie licząc pytań o dymisję).
Afera na Euro: "pierd** się, pierd** swoją matkę!" >>
Po ostatnim meczu w Polsce (Niemcy - Włochy) wydawało się, że nasi działacze tym razem test z dobrych manier zdali na piątkę. Okazuje się jednak, że turniej zakończył się skandalem na trybunie VIP. O sprawie pisze Przemysław Iwańczyk, dziennikarz sport.pl.
Głównym aktorem został Adam Olkowicz, który pełni rolę dyrektora Euro 2012 w Polsce. Gorąco zrobiło się, gdy spotkał Michała Listkiewicza. Zaczęło się od odtrącenia ręki byłego szefa PZPN. Chwilę później zrobiło się żenująco, gdy Olkowicz krzyknął do niedawnego kolegi
"Wypier*****"!Zagraniczni goście zapewne i tak nie zrozumieli, ale na trybunie nie brakowało ważnych osobistości z Polski. Przedstawicieli rządu, byłych wybitnych piłkarzy, biznesmenów, artystów... Pewnie z wielkim zdziwieniem spoglądali na przedstawienie, jakie urządził dyrektor turnieju. Jak całą sprawę komentują dwaj zainteresowani?
Kto sprzedawał rządowe bilety na Euro? Internauci twierdzą, że... >>
Sprawę uznaję za zamkniętą - mówi na stronie sport.pl Listkiewicz.
Pan raczy żartować. Nie było żadnej scysji. Nie będzie żadnego komentarza. Dobranoc - zaprzeczył z kolei wściekły Olkowicz.O co poszło? Zapewne chodzi o wywiad sprzed kilku dni, którego popularny "Listek" udzielił dziennikowi "Polska The Times". Nazwał tam Olkowicza świntuchem za to, że ten przypisał sobie wszystkie zasługi w organizacji Euro.
To nie pierwsza wpadka Olkowicza. Już kiedyś dał pokaz chamstwa. Wystarczy przypomnieć film sprzed trzech lat, na którym nazwał Stefana Majewskiego "chu**** trenerem". Wstyd, że taki człowiek pełni tak ważną funkcję w polskim futbolu!
ZOBACZ.
Kur**, ch*** - polscy sportowcy klną na potęgę. I to publicznie! >>
Robert Czykiel
robert.czykiel@firma.o2.pl
ANEKS.
- Najbardziej
musicie dbać o murawę. To na niej piłkarze będą grać podczas Euro, to po
niej oceni was świat - przestrzegał prezydent UEFA Michel Platini
podczas ostatniej wizyty we Wrocławiu.
Gdyby Francuz zobaczył jak teraz wyglądają boiska na stadionach
szykowanych na mistrzostwa Europy, pewnie złapałby się za głowę.
Murawy na obiektach we Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu są w tak fatalnym stanie, że zawodnicy nie chcą na nich występować. Wszystkie one przypominają kartofliska, klepiska lub piaskownice, a nie miejsce do gry w piłkę.
- Ten mecz kosztował nas dużo sił, a jeszcze gorzej grało się z powodu murawy która tu jest. Miałem nawet obawy o zdrowie zawodników, bo boisko jest naprawdę ciężkie - narzekał Petr Nemec trener Arki Gdynia po pucharowym meczu ze Śląskiem Wrocław. Jego piłkarze po przyjeździe do Wrocławia byli zaskoczeni, że boisko jest w tak fatalnym stanie. Dla gospodarzy niespodzianką to nie było, bo murawa beznadziejnie wygląda od początku roku, a z powodu jest złego stanu trener Orest Lenczyk musiał raz odwołać nawet trening swoich piłkarzy. Szkoleniowiec wolał żeby grali oni na równej nawierzchni starego stadionu przy ul. Oporowskiej.
Nie inaczej jest w Poznaniu. Tam murawa wymieniana była już pięć razy, ale jej stan nadal jest fatalny.
- Takie boisko to kompromitacja, ciężko było się utrzymać na nogach - mówi Jarosław Araszkiewicz trener pierwszoligowej Warty Poznań, która wraz z ekstraklasowym Lechem występuje na stadionie przy Bułgarskiej. Opiekun "Kolejorza" Mariusz Rumak stwierdził za to: Murawa w Poznaniu w ogóle nie nadaje się do gry w piłkę.
Ostatnio podobny problem pojawił się także na PGE Arenie w Gdańsku. Tam murawa po położeniu wyglądała znakomicie, ale ostatnio zupełnie się popsuła. Po ligowym meczu z Koroną Kielce na stan boiska narzekał zarówno trener Lechii Paweł Janas jak i kapitan zespołu Łukasz Surma. - Mecz z Koroną przypominał typową ligową młóckę. Przypominają mi się mecze, które grało się zawsze w marcu, na takiej murawie, na której piłka skakała i nie można jej było dobrze przyjąć - stwierdził ten ostatni.
Dlaczego murawy na pięknych polskich stadionach są w tak fatalnej kondycji. Osoby, które za nie odpowiadają solidarnie zwalają winę na srogą zimę... i brak światła. Obiekty we Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu w części są bowiem zadaszone i w niektóre miejsca promienie słońca nie docierają.
- Tam trawa otrzymuje nawet 15-krotnie mniej światła, niż powinna do optymalnego rozwoju. Dlatego oprócz podgrzewania murawy należy stosować specjalne urządzenia do jej naświetlania. Jeśli tego zabraknie, to w miesiącach, kiedy światło słoneczne nie daje dostatecznego naświetlenia, murawa szybciej się niszczy i nie ma czasu na regenerację. Gdyby zastosowano doświetlanie, które wiąże się oczywiście z niemałymi kosztami, wówczas murawa regenerowałaby się szybciej. Bez tego proces jej odbudowy przebiega znacznie wolniej - mówi Marek Wypychowski prezes firmy Zielona Architektura zajmującej się trawą na PGE Arenie.
Tak naprawdę piłkarze na beznadziejnych boiskach będą się więc męczyć aż do końca sezonu. Po nim, a jeszcze przed Euro 2012 boiska we Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu mają być wymieniane. W każdym z miast będzie to koszt około 400 tys. zł.
ANEKS II.
http://waluty.onet.pl/czyzby-to-zloto-bylo-dla-zuchwalych,18893,5176052,1,prasa-detal
Burzliwy tydzień dla złotego, co dalej z polską walutą? - - Tydzień był burzliwy dla złotego – uważa Marek Rogalski z Domu Maklerskiego BOŚ. Co przyniosą kolejne dni? O tym w materiale wideo. - Onet Biznes
ANEKS.
Mamy nowe piękne stadiony i beznadziejne murawy: Wstyd na cała Europę!
mikar, km, pele
22.03.2012
, aktualizacja: 22.03.2012 13:56
Na Euro 2012
zbudowano w Polsce piękne stadiony, które na razie mają fatalne murawy.
Na obiektach we Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu boiska są w tak
beznadziejnym stanie, że piłkarze boją się na nich grać.
Murawy na obiektach we Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu są w tak fatalnym stanie, że zawodnicy nie chcą na nich występować. Wszystkie one przypominają kartofliska, klepiska lub piaskownice, a nie miejsce do gry w piłkę.
- Ten mecz kosztował nas dużo sił, a jeszcze gorzej grało się z powodu murawy która tu jest. Miałem nawet obawy o zdrowie zawodników, bo boisko jest naprawdę ciężkie - narzekał Petr Nemec trener Arki Gdynia po pucharowym meczu ze Śląskiem Wrocław. Jego piłkarze po przyjeździe do Wrocławia byli zaskoczeni, że boisko jest w tak fatalnym stanie. Dla gospodarzy niespodzianką to nie było, bo murawa beznadziejnie wygląda od początku roku, a z powodu jest złego stanu trener Orest Lenczyk musiał raz odwołać nawet trening swoich piłkarzy. Szkoleniowiec wolał żeby grali oni na równej nawierzchni starego stadionu przy ul. Oporowskiej.
Nie inaczej jest w Poznaniu. Tam murawa wymieniana była już pięć razy, ale jej stan nadal jest fatalny.
- Takie boisko to kompromitacja, ciężko było się utrzymać na nogach - mówi Jarosław Araszkiewicz trener pierwszoligowej Warty Poznań, która wraz z ekstraklasowym Lechem występuje na stadionie przy Bułgarskiej. Opiekun "Kolejorza" Mariusz Rumak stwierdził za to: Murawa w Poznaniu w ogóle nie nadaje się do gry w piłkę.
Ostatnio podobny problem pojawił się także na PGE Arenie w Gdańsku. Tam murawa po położeniu wyglądała znakomicie, ale ostatnio zupełnie się popsuła. Po ligowym meczu z Koroną Kielce na stan boiska narzekał zarówno trener Lechii Paweł Janas jak i kapitan zespołu Łukasz Surma. - Mecz z Koroną przypominał typową ligową młóckę. Przypominają mi się mecze, które grało się zawsze w marcu, na takiej murawie, na której piłka skakała i nie można jej było dobrze przyjąć - stwierdził ten ostatni.
Dlaczego murawy na pięknych polskich stadionach są w tak fatalnej kondycji. Osoby, które za nie odpowiadają solidarnie zwalają winę na srogą zimę... i brak światła. Obiekty we Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu w części są bowiem zadaszone i w niektóre miejsca promienie słońca nie docierają.
- Tam trawa otrzymuje nawet 15-krotnie mniej światła, niż powinna do optymalnego rozwoju. Dlatego oprócz podgrzewania murawy należy stosować specjalne urządzenia do jej naświetlania. Jeśli tego zabraknie, to w miesiącach, kiedy światło słoneczne nie daje dostatecznego naświetlenia, murawa szybciej się niszczy i nie ma czasu na regenerację. Gdyby zastosowano doświetlanie, które wiąże się oczywiście z niemałymi kosztami, wówczas murawa regenerowałaby się szybciej. Bez tego proces jej odbudowy przebiega znacznie wolniej - mówi Marek Wypychowski prezes firmy Zielona Architektura zajmującej się trawą na PGE Arenie.
Tak naprawdę piłkarze na beznadziejnych boiskach będą się więc męczyć aż do końca sezonu. Po nim, a jeszcze przed Euro 2012 boiska we Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu mają być wymieniane. W każdym z miast będzie to koszt około 400 tys. zł.
ANEKS II.
http://waluty.onet.pl/czyzby-to-zloto-bylo-dla-zuchwalych,18893,5176052,1,prasa-detal
Burzliwy tydzień dla złotego, co dalej z polską walutą? - - Tydzień był burzliwy dla złotego – uważa Marek Rogalski z Domu Maklerskiego BOŚ. Co przyniosą kolejne dni? O tym w materiale wideo. - Onet Biznes
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz